Jasienica: Wielkie rozczarowanie

16

Przedświąteczny tydzień przyniósł wiele nowych wydarzeń w tzw. jasienickiej sprawie. Po pierwsze doszło do spotkania delegacji parafian z arcybiskupem Henrykiem Hoserem. Po wtóre zgodzono się na udział w próbie, która miała udowodnić, że jasieniczanie są gotowi na ponowne otwarcie kościoła. Podjęli wyzwania, ale szybko okazało się, że dali się ograć. (…)(…) W Wielką Sobotę, jak zapisano w komunikacie, na święcenie świątecznych potraw do Jasienicy przyjechał biskup pomocniczy Marek Solarczyk. Na długim stole pokrytym białym płótnem ustawiono kilka setek kolorowych, świątecznych koszyków. Wokół nich zgromadziło się bardzo wielu mieszkańców wsi. Wykonując swe czynności biskup ani słowem nie wspomniał o pozostałych postulatach zawartego porozumienia, nie nawiązał do wydarzeń sprzed tygodnia, ale za to szybko po ich zakończeniu odjechał spod jasienickiego kościoła.

Dopiero wtedy udało się zamienić kilka zdań z tymi, którzy uczestniczyli w wyjeździe do biskupa. W trakcie rozmowy usłyszeliśmy, że wielu z mieszkańców wsi czuje pewne rozgoryczenie. – Nie udało mi się bezpośrednio rozmawiać z abp. Hoserem, może to i dobrze. Wyjechaliśmy stąd z dwoma postulatami. Po pierwsze, chodziło nam o otwarcie naszego kościoła, po wtóre załatwienie sprawy naszego proboszcza księdza Wojciecha Lemańskiego. W praktyce okazuje się, że ani jeden postulat nie został załatwiony. Uważamy, że zostaliśmy zbyci, potraktowali jak dzieciaki. Odnoszę wrażenie, że ogrywają nas jak chcą – dodał mężczyzna w średnim wieku, który przyszedł ze święconką, zabierając ze sobą całą rodzinę. – Niech zobaczą, bo to rzadki widok, jak biskup zamyka drzwi kościoła przed wiernymi – mówi z przekąsem.

Zgodnie z kolejnym postulatem, zawartym podczas środowych rozmów w kurii, w Wielkanoc miała odbyć się msza polowa. Na kwadrans przed jej rozpoczęciem wśród licznie zgromadzonych przed kościołem wiernych, pojawiła się plotka, że celebransem mimo obietnic nie będzie biskup pomocniczy, a ksiądz administrator.  (…)

Więcej na łamach WP

16 KOMENTARZE

  1. Ostatni raz kościoły zamykali Rosjanie w 1863 roku. Nie robił tego Hitler ani polscy „komuniści”. Robi to Hoser – Boshabora.

  2. Gratulacje dla towarzyszy redaktorów z Wieści.

    9/10 w skali Urbana w temacie szczucia na Kościół.

    Ciężko od was wymagać słowa prawdy – nie raz daliście już poznać gdzie ją macie.
    Mimo wszystko takie prymitywqne manipulacje i judzenie to jednak żenada i obciach.

    Dlatego nie dziwię się, że autor relacji wstydził się podpisać.

  3. Relacja Onetu z niedzieli palmowej:

    Jak wynika z relacji świadków, „w sobotę 12 kwietnia około godziny 17.00 administrator parafii ksiądz Grzegorz Chojnicki, w obecności księdza dziekana Władysława Trojanowskiego przekazał księdzu Wojciechowi Lemańskiemu dekret Kurii Warszawsko-Praskiej nakazujący mu »dla dobra wiernych, by nie pogłębiać istniejących podziałów we wspólnocie parafialnej w Jasiennicy (…) powstrzymanie się od wszelkich czynności liturgicznych i pastoralnych w tejże Parafii«. Tego samego wieczora, mimo zakazu, ks. Lemański miał przystąpić do sprawowania sakramentu spowiedzi. Świadkowie relacjonują dalej: „W Niedzielę Palmową 13 kwietnia ksiądz Wojciech Lemański usiłował przyłączyć się do sprawowania mszy świętej o godzinie 8.00. Na wyraźne żądanie księdza administratora Grzegorza Chojnickiego opuścił zakrystię i udał się do kościoła, zasiadając w ławach dla wiernych, pośród których znajdowała się agresywna grupa jego zwolenników. Część z nich przybyła spoza terenu parafii”. Pod adresem kapłana, w trakcie czytania ewangelii, jedna z osób miała wykrzykiwać pod adresem kapłana: „Co zrobiłeś z naszym księdzem!? Ty łobuzie!”. „Osoba ta wyszła z ławek dla wiernych i podeszła do pulpitu, skąd ksiądz czytał Pismo Święte. Obecni w kościele wierni byli zdezorientowani, kobietę zakłócającą przebieg nabożeństwa próbowali uciszyć słowami »Uspokój się«. W trakcie mszy świętej grupa około 40 osób opuściła kościół. Podczas poświęcenia palm kilku ludzi wygrażało księdzu pięściami” – relacjonują świadkowie. „Oddaj klucze, nie będziesz tu rządził!” Podczas ogłoszeń, ksiądz administrator poinformował wiernych o dekrecie odsuwającym ks. Wojciecha Lemańskiego od posługi kapłańskiej w parafii Jasienica. Czytanie ogłoszeń było przerywane okrzykami: „To wszystko to kłamstwo! Sam sobie piszesz te dekrety!”. Według świadków, którzy żalili się w kurii na zachowanie zwolenników ks. Lemańskiego, osoby te odebrały ks. Grzegorzowi Chojnickiemu klucze od kościoła, kierując w jego stronę okrzyki „Oddaj klucze, nie będziesz się tu rządził!”. Kapłan miał zostać także opluty przez jednego z mężczyzn, skierowano pod jego adresem słowa: „jak znajdziemy pistolet, to cię zastrzelimy”. Księży uczestniczących we mszy świętej próbowano – wedle relacji świadków – po jej zakończeniu siłą wyprowadzić z kościoła. Księża z powodu poczucia fizycznego zagrożenia zamknęli się w zakrystii. Mateusz Dzieduszycki, który rozmawiał z wiernymi w Jasienicy i zebrał ich zażalenia, relacjonuje, że następnie agresorzy zablokowali wejście do kościoła wiernym, którzy chcieli wejść na mszę świętą o godzinie 10.00. Wznoszono przy tym okrzyki: „Idźcie sobie gdzieś! My nie pozwolimy odprawić mszy temu księdzu, bo on nie pozwolił odprawić księdzu Lemańskiemu”. Niektórzy wierni niewpuszczeni do świątyni mieli reagować na tę sytuację płaczem. W tych okolicznościach msza święta o godzinie 10.00 nie została odprawiona. „Wywieziemy cię na taczkach!” „Wobec narastającej agresji grupy zwolenników księdza Lemańskiego, w trosce o zapewnienie fizycznego bezpieczeństwa zbierających się przed kościołem ludzi, ksiądz Grzegorz Chojnicki wezwał policję, prosząc funkcjonariuszy o monitorowanie sytuacji. Grupa agresorów próbowała zablokować wiernym wejście także na mszę świętą o godzinie 12.00. Dopiero interwencja policjantów, którzy utorowali drogę do bocznego wejścia do kościoła, umożliwiła rozpoczęcie nabożeństwa. Agresorzy krzyczeli: »Ta msza jest g***o warta!«. Pod adresem księdza zmierzającego do ołtarza: „Wywieziemy cię na taczkach! Ty p****e! Ty c***u!”. Sytuacja miała powtórzyć się przed mszą świętą o godzinie 18.00. Jedna z kobiet chcących wejść do kościoła została – wedle świadków – zepchnięta ze schodów przez agresorów podających się za zwolenników księdza Lemańskiego. Msza święta o godzinie 18.00 nie została odprawiona. „W poniedziałek około godziny 14.00 przed kościołem pojawiła się ponownie grupa około 50-60 osób, która podstępem (pod pozorem konieczności sprzątnięcia kościoła) usiłowała dostać się do jego wnętrza i przejąć klucze od świątyni” – mówią świadkowie.

  4. Pierwszy raz jedynie z piszących mediów opisujących tę sytuację Onet był obiektywny i nie stronniczy w przeciwieństwie do redaktora Pana Marka Chrzanowskiego. Dziękuję Otooto za przytoczenie tego tekstu.

  5. A wystarczyło póść na mszę…To zaś jest wersja kościelna – akurat tak prawdziwa jak Onet banujący wszystko, co mu nie odpowiada. Zadzwoniłbym tam o północy i poradzł raczej mieszać patykiem w g****e niż fantazjować i zajmować się prawą w sposób stronniczy.

    P.S. A skoro mówimy o sprawach kościelnych… Po jakiego diabła te kuriozalne „kapisze” zlożone z kretyńskich numerów???

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj