Nie chcieli diet za złotówkę

4

Nowa Rada Miejska w Kobyłce, postanowiła pozostawić wysokość diet radnych na poziomie z poprzedniej kadencji (400 zł dla radnego za udział w sesji Rady Miasta). Przed głosowaniem pojawiła się jednak propozycja, aby stawkę tę znacznie zmniejszyć.

– Jestem za zmianą wysokości diet i zmniejszeniem ich do 1 zł. Zaoszczędzone pieniądze będzie można przeznaczyć na inwestycje – zaproponował radny Andrzej Rymut.

– Jeśli coś takiego przyjmiemy to gwarantuję państwu, że nie podejmiemy później żadnej uchwały. Może za bardzo wybiegam w przyszłość, ale nie sądzę, by osoby, które przychodzą teraz na komisje i na sesje, poświęcały dalej swój czas w takiej sytuacji. To jest zbyt populistyczne podejście. Jeśli radny ma taką potrzebę, to zawsze może się zrzec swojej diety – stwierdziła przewodnicząca rady Ewa Jaźwińska. (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

4 KOMENTARZE

  1. Czekam aż Radni, którzy byli „ZA” czyli p. Rymut i p. Dąbrowska zrzekną się swoich diet. Mogą też przekazać np. dla najuboższych rodzin. Myślę ze 400 zł miesięcznie (bo z reguły jest jedna sesja w miesiącu) dla biednej rodziny to sporo.
    Dobrze, ze pozostałych 19 radnych „realnie” podeszło do sprawy i nie będą oszukiwać ze chcą za darmo pracować. Ja uważam, ze nie wygórowane wynagrodzenie powinni radni mieć.

    • „Realne” to może trzeba podnieść diety, zatrudnić czwartego zastępcę burmistrza, po jednym dla radnego, przejąć bar na przeciwko UM i wstawić biurka dla nowych urzędników. Wtedy wydajność pracy wzrośnie, zdobędziemy więcej „Wirtualnych Orłów”.

  2. Nikt nikogo za uszy nie ciągnie aby kandydował. Jak chce potem się chwalić jaki to społecznik, to niech faktycznie nie bierze kasy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj