Wołomiński czołg w budowie

0

W siedzibie firmy DJCHEM CHEMICALS Poland S.A. w Wołominie powstaje Renault FT-17 – czołg używany przez Wojsko Polskie, biorący udział m.in. w Bitwie Warszawskiej 1920 roku. Latem lub najdalej jesienią zostanie on nieodpłatnie przekazany miastu i postawiony w miejscu, z którego poprzednie władze wywiozły czołg T-34.
Koordynatorem prac przy budowie czołgu-pomnika jest Mariusz Szymański z DJCHEM CHEMICALS Poland S.A., ale prace przy nim wykonuje większy zespół pracowników tej firmy: Tomasz Młynarski (kieruje pracami montażowymi) i ekipa montażowa: Adam Klimek, Krzysztof Górski, Robert Duchnowski i Damian Jankowski.
Gotowe są już wszystkie ogniwa gąsienic oraz elementy układu jezdnego. To najbardziej czasochłonna część prac, ponieważ wymaga niezwykłej precyzji i uwagi, by wszystko idealnie do siebie pasowało. Etap montowania szkieletu konstrukcji nadwozia przebiegnie już znacznie sprawniej, ponieważ elementy są większe i o wiele prostsze w wykonaniu. Forma odlewnicza powstawała w Siedlcach, odlewy w Grodzisku Mazowieckim a elementy podzespołów były wycinane laserowo w firmie „Metal-Centrum” z Wołomina. Obecnie są spawane metodą plazmową. Spawy nakładane są wielowarstwowo, aby uzyskać estetyczne wyoblenia. Koła jak w oryginale, składają się z wielu elementów, które trzeba połączyć. Wszystko musi się dokładnie nakładać na siebie i wiernie odzwierciedlać oryginał – wyjaśnia Mariusz Szymański.
Chcąc uzyskać taki efekt, zanim przystąpiono do prac, trzeba było spędzić wiele godzin w Muzeum Polskiej Techniki Wojskowej w Warszawie, gdzie stoi jedyny w Polsce model Renault FT-17, choć nie w pełni oryginalny. Zdjęto więc wymiary z oryginalnych części pojazdu i przeniesiono je na szkice. W dalszej części prac wektorowo rozrysowano każdy element, tworząc dokumentację techniczną, która zostanie potem przekazana do muzeum. Ponieważ czołg z warszawskiego muzeum nie ma oryginalnych gąsienic, właściciel firmy DJCHEM CHEMICALS Poland S.A. Bogdan Domagała zdecydował się wykonać odlewy żeliwnych elementów gąsienic wzorując się na oryginalnym ogniwie, znalezionym w okolicach Ossowa (element ten zostanie umieszczony w czołgu jako element historyczny). – To żmudna praca, ponieważ każdy detal pojazdu zostaje wycięty bez gotowych form, a czołg budowany jest metodą rzemieślniczą. Jednak jak przyznają moi pracownicy, zaangażowani w budowę pomnika, obudziła się w nich pasja, zaczęli żyć tym czołgiem. Mówią, że w wolnym czasie, w domu, odnajdują zdjęcia Renault FT-17, a w nich coraz to nowe szczegóły, które analizują i nanoszą na projekty. Praca nad pomnikiem, który ma szansę stać się jedną z wizytówek naszego miasta daje niewątpliwą satysfakcję – stwierdza wołomiński przedsiębiorca. Jak mówi, w ideę budowy włączają się też firmy z innych miast Polski, które wykonują zlecenia dla DJCHEM. Wiedząc, że w Wołominie budowany jest pomnik, wykonują prace „po kosztach”.
– Cieszę się, że na moich oczach powstaje pomnik, który świadczy o naszej historii. Mam nadzieję, że stanie się miejscem spotkań, gdzie rodzić się będą więzi międzyludzkie. Już na tym etapie, podczas jego budowy, nawiązują się piękne relacje, nawet przyjaźnie. Takich dobrych emocji Wołominowi bardzo potrzeba – przyznaje Mariusz Szymański.
– Niektórzy mówili, że wykonanie takiego czołgu bez specjalistycznego sprzętu jest pracą karkołomną, wręcz niemożliwą. A ja twierdzę, że nie ma rzeczy niemożliwych – deklaruje Bogdan Domagała. – Wołomin zdobędzie pewien symbol, który po prostu mu się należy. Ostatnio działo się w naszym mieście wiele negatywnych rzeczy, i choć na większość nie mieliśmy wpływu, taki element jak nowy czołg może przywrócić pewne pozytywne relacje międzyludzkie i na nowo rozbudzić dumę z miasta. Renault FT-17nie jest może najpiękniejszy i nie przypomina obecnych, wspaniałych pojazdów militarnych. To jest mały czołg o starej konstrukcji, ale więcej zrobił dla rozwoju militariów od każdego, który był po nim. To był pierwszy, mobilny czołg, który doskonale sprawdził się w walce i był produkowany przez kolejnych 20 lat, przez różne państwa. Zastosowane w nim rozwiązanie, użyte po raz pierwszy właśnie w Renault FT-17 zostało potem przeniesione na wszystkie kolejne czołgi. Wartość tego czołgu dla całego rozwoju techniki militarnej jest więc ogromna. Poza tym to był nasz czołg, używany przez naszą armię i brał on udział w Bitwie Warszawskiej. Szkoda, że nie może stanąć obok T-34, który stał się w całej Europie symbolem wyzwolenia. Takich symboli nie powinno się usuwać. Możemy usuwać pomniki osób, ale mogił i symboli walk nie wolno nam jest niszczyć, to zwykłe barbarzyństwo – zauważa właściciel wołomińskiej firmy, z której zysków powstanie wołomiński czołg.
Jeszcze przed wakacjami na łamach Wieści ogłosimy konkurs, w którym każdy wołominianin będzie mógł zaproponować napis na tablicę pamiątkową pomnika, a ten najwyżej oceniony zostanie na niej wygrawerowany.
Julita Mazur
czołg (2)