Kto chce sprzedać MZO?

19

Wiele emocjonujących zwrotów akcji miała czwartkowa dyskusja radnych i burmistrz Wołomina na temat przyszłości Miejskiego Zakładu Oczyszczania i wybudowanej, choć nieuruchomionej instalacji przetwarzania odpadów w Lipinach Starych. Nieoczekiwanie pojawiła się informacja o planach prywatyzacji gminnej spółki, której sprzeciwiają się związkowcy i radni opozycji, jednak zaraz potem gruchnęła wiadomość jeszcze bardziej sensacyjna.

Dyskusję nad przyszłością zakładu MZO rozpoczęło odczytanie przez przewodniczącego Rady listu pracowników spółki i zakładowej NSZZ Solidarność, w którym deklaruje się ogromne zaniepokojenie załogi, związane ze zmianą najpierw wiceprezesa, potem rady nadzorczej, a na koniec prezesa, oraz  wypowiedziami przeciwników instalacji składowania śmieci w tak niewielkiej odległości od wołomińskich osiedli. „Odnosimy nieodparte wrażenie, iż dotychczasowe działania miasta jednoznacznie zmierzają ku likwidacji MZO, albo jej cichej prywatyzacji” – piszą pracownicy. Jak zauważa autor listu, nie mówi się o tym, że możliwe jest uzyskanie umorzenia ponad 8-milionowej pożyczki z NFOŚiGW pod warunkiem szybkiego uruchomienia instalacji. Jak napisano w liście, instalacja to dobro dla mieszkańców. Równocześnie autor domaga się włączenia w skład rady nadzorczej przedstawiciela pracowników spółki. W dalszej części grozi się burmistrz podjęciem radykalnych kroków dla dobra spółki. (…)

Kiedy wydawało się już, że dyskusja zmierza ku końcowi, burmistrz ponownie poruszyła temat rzekomych planów prywatyzacji: – Proszę mi powiedzieć kto niepokoi związki zawodowe i mówi o prywatyzacji? Gdzie się taka informacja pojawiła? Czekam, gdzie? – a po chwili ciszy dodała: – Jeszcze raz mówię, nikt nie prywatyzuje. Choć, przepraszam, przypominam sobie jedną z naszych rozmów i myślę, że już czas by to wybrzmiało. Kiedy dowiedzieliśmy się o odwołaniu GDOŚ do SKO poinformowałam o tym radnych z klubów Rady, mieliśmy spotkanie u mnie w gabinecie. I chyba któryś z radnych mówił o sprzedaży spółki za złotówkę, i wiem kto. Czy ktoś mógłby mnie wesprzeć, kto wówczas mówił o sprzedaży spółki? Panie radny czy mógłby mnie pan wesprzeć? – zapytała burmistrz, zwracając się do radnego Roberta Kobusa.

– Na spotkaniu wtedy nikt inny jak przewodniczący Czarzasty powiedział, że najlepszym wyjściem z sytuacji będzie sprzedaż spółki za przysłowiową złotówkę – wypalił radny Kobus, wprawiając w przewodniczącego w wyraźne zakłopotanie.

– Panie radny nie zgodzę się z tym, bo moja wypowiedź była w innym kontekście… – bronił się Leszek Czarzasty. (…)

Więcej na łamach Wieści.

19 KOMENTARZE

  1. Proszę proszę. Wyszło szydło z worka. Już wiadomo dlaczego temat sprzedania MZO jest tak mocno poruszany. Pomysłodawcy którzy od dawna nosili się z takimi planami chcą zrzucić to na innych. Dobrze że z radnymi Pis na spotkania chodzą tacy ludzie jak radny Kobus który nie daje się im „ustawić po swojemu”.

  2. To wy robicie wszystko by sprzedać spółkę za złotówkę.Wstyd radny Kobus przekręcać zdania na swoją modłę.Lepiej sie wcale nie odzywać niż głupoty mówić.

    • W przeciwieństwie do ciebie on tam był. Więc się schowaj i nie opowiadaj głupot. Każdy wie że Czarzasty był na wycieczce sponsorowanej przez firmę budującą ripok, ciekawe co im za to obiecał? Sprzedaz za złotówkę???

  3. Łącznik do węzła Wołomin na obwodnicy Marek oddala się w siną dal,a wraz z nim sam węzeł, a w Wołominie bez zmian „tęge” głowy z rady miejskiej wraz ze swoją koterią walczą z burmistrzem miasta wspieranego przez swoją koterią. Wzajemnie obrzucają się błotem, snują spiskowe teorie, przerzucają się odpowiedzialnością, a sprawy ważne dla miasta leżą odłogiem. Niech ktoś mi powiem dlaczego w Wołominie jest tyle buractwa?

  4. Bez zakupu sie nie obejdzie, ale cały artykuł nie wiele wyjasnia.Samorzad Wołominski coraz bardziej sie stacza.Jak oni chca razem pracowac dla dobra mieszkańców.Ten radny który jest taki pewny co powiedział Przewodniczacy to musi mieć nagranie, wiec niech to upubliczni i sprawa bedzie jasna.Chyba,że sporzadzał stenogram.W innym przypadku po jakims czasie ja bym nie był takie pewny co ktos powiedział i tak to bronił.

  5. Najgorsze jest to, że przedsiębiorca osiągający zyski na poziomie trochę ponad 800 000 PLN, w innym roku trochę ponad 900 000 PLN, rozpoczynający działalność z kwotą nieco poniżej 70,00 PLN, zatrudniający ok. 100 osób, nie stanowi dziś gwarantującego bezpieczeństwo pracodawcy.

  6. A ja trochę z innej beczki sprawa dotyczy również przewodniczącego ale i innych radnych, co więcej sprawa nawet dla CBA. Otóż jak zauważyłem wszystkie posiedzenia rady jak i wiele posiedzeń komisji w Wołomińskiej radzie odbywają się w godzinach przedpołudniowych. I tu ciekawostka ilu z jej uczestników zatrudnionych na etat w innych przedsiębiorstwach bierze w tym czasie urlop bezpłatny. Otóż przypuszczam że żaden, narażając w ten sposób swojego pracodawcę na straty. Często robią to świadomie lub nie świadomie narażają się na zarzuty z kodeksu karnego. Takim najjaskrawszym przykładem niech będzie pan przewodniczący który naraża na większe straty swojego pracodawcę.
    A swoja drogą jak to jest że w innych urzędach sesje i komisje odbywają się po godz. pracy.

  7. Karolek weź młotek i puknij się w czółko.Radni „mądrzy”wypowiadając się pubicznie niech nie robią z siebie debili.

  8. „na dobre” tory idzie dyskusja, niedługo będzie sie do kuchni i innych pomieszczeń radnym, burmistrzom itp.zagladać.I bedzie mozna wykorzystać słuzby w tym celu i nie przeszkadza,że pod kierownictwem obecnej władzy.Bardzo ciekawe,bardzo.Przy okazji sa te nagrania lub stenogramy ze spotkania u p.Burmistrz.

  9. Kto nas okrada? Radnemu NIE PRZYSŁUGUJE wynagrodzenie w zakładzie pracy za czas w którym bierze udział w pracy rady , rekompensatą jest DIETA art.25 ust.3 ustawy z 8 marca 1990 r. Dz.U.z 2001 r. nr 142 poz.1591 ze zm. Sesje Rady Powiatu odbywają się np. o 14 godzinie ,czy w zakładzie pracy radni odliczają pieniądze za swoją nieobecność

  10. Komisje Rady Powiatu często odbywają się w godzinach południowych ciekawe czy radni pobierają za ten czas wynagrodzenia w zakładach pracy lub rezygnują z diet za posiedzenia komisji

    • Jeśli radni niesłusznie pobierają diety lub wynagrodzenie to po prostu wyłudzają a to jest jawne przestępstwo i odpowiednie organy dawno tym się powinny zająć

  11. Radnego Kobuza elegancko wkręcono w temat a tak właściwie dał się sam wkręcić. Obserwując ten temat jestem przekonany że finał będzie taki – MZO w obecnym miejscu zostanie zlikwidowane a teren atrakcyjny tuż przy kompleksie olbrzymich hipper marcetów sprzedany za grube miliony. Sortownia pójdzie tam gdzie RIPOK a część ludzi do zwolnienia. Zaczynamy zatem odliczanie.

  12. Z praktycznych względów – wiata to trochę cienka inwestycja, wojewoda i sąd Administracyjny negują decyzje starej gwardii rajców, jest wiele konkurencyjnych firm sprzątających.

    Po co komu ten zdechły twór ?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj