Przez budowę S8 popękały im domy

0

29 lipca w sali konferencyjnej Urzędu Miasta Zielonka odbyło się spotkanie z mieszkańcami.  Dotyczyło ono uciążliwości związanych z budową trasy S8. Okazuje się, że domy osób mieszkających na ul. Pustelnickiej, Mazurskiej, Ceglanej i Letniskowej zostały poważnie uszkodzone. Wszystko przez drgania towarzyszące intensywnemu wbijaniu pali. Pęknięcia w niektórych budynkach wyglądają bardzo groźnie. – To cud, że te domy jeszcze stoją – powiedział jeden z poszkodowanych mieszkańców. Jednak przedstawiciele inwestora i wykonawcy próbowali przekonać mieszkańców do swoich metod budowlanych.

– Chcielibyśmy sprawdzić stan budynków tych osób, które pisały do nas różnego rodzaju petycje. Poprzez sprawdzenie rozumiemy ponowne oględziny budynków przez osoby wyspecjalizowane i orzeczenie rzeczoznawcy z odpowiednimi uprawnieniami. Proszę wpuścić te osoby, ponieważ w państwa interesie jest obejrzenie tych budynków. Również my będziemy wiedzieli, w jakim stanie są te domy i czy można mówić o jakimkolwiek zagrożeniu – poinformował przedstawiciel wykonawcy.

Okazało się, że szczegółowo obejrzane zostaną tylko niektóre domy z ul. Pustelnickiej. Oburzeni mieszkańcy wskazali, że uszkodzonych budynków jest o wiele więcej.  – Mieszkam przy ul. Ceglanej i po palowaniu, które przeprowadzono 28 maja br., do domu leciał mi deszcz i wodę miałam po kostki. Nie wyrażam zgody na palowanie. Jestem 200 metrów od placu budowy i mój dom pękł konstrukcyjnie (sufit, ściana). Owszem byli u mnie państwo z Ekspert-Nemu i MENTOR Consulting, ale ja mam stary dom, który wybudowała moja babcia i matka. Dom popękał i kto mi teraz zwróci pieniądze za to, że będzie się on rozsypywał? Teraz nawet nikt nie przyjdzie tego zobaczyć, ponieważ wszyscy doskonale wiedzą, że są dziury i leci woda do środka – powiedziała jedna z mieszkanek Zielonki. – Wstałam rano i na podłodze była woda. My najlepiej wiemy, w jakim stanie są nasze domy. Absolutnie nie zgadzamy się na żadne palowanie – dodała kolejna mieszkanka.

Wykonawcy trasy S8 zaproponowali mieszkańcom, że zmierzą częstotliwość drgań poprzez wbicie kolejnych pali. Pomysł ten został głośno skrytykowany. – Z jednej strony mamy na uwadze państwa petycje, z drugiej zaś strony mamy projekt budowlany, którego musimy się trzymać. Szukając wyjścia z tej sytuacji opracowaliśmy program testów. Chcemy zaaplikować raptem dwie sztuki pali, które będą wbijane pod specjalnym nadzorem. Chcemy na państwa budynkach umieścić tzw. czujniki drgań. Jest to specjalna metoda, która określa maksymalny poziom i odnosi się do polskich przepisów. Chcemy wykonać odpowiednie przekopy. W ocenie ekspertów mają one dużą rolę, jeśli chodzi o absorpcję fali drgań. Eksperci twierdzą także, że groźniejsze dla budynków są ciągłe drgania o dużej częstotliwości. Zaproponowana przez nas metoda polega na tym, że będziemy mierzyli drgania, które powstają na pierwszych, najbardziej wyczulonych budynkach – zaproponował przedstawiciel wykonawcy. – Trasa S8 na odcinku Powązkowska aż do Marek była robiona przez Czechów. Oni pali nie używali, tylko w kilku miejscach były wbite stalowe zasłony.

Więcej na łamach Wieści Podwarszawskich

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj