Rodzice zaniepokojeni

3

Już wiadomo co stanie się z przyszłorocznymi czwarto- i siódmoklasistami ze Szkoły Podstawowej nr 7 w Wołominie. Tylu emocji w tej placówce nie było od dawna, a to za sprawą pewnych wyliczeń, które od września miałyby zmienić rzeczywistość 185 tamtejszych uczniów.

Zaczęło się od lutowego pisma ok. 60 rodziców uczniów klas 6, skierowanego do urzędu miasta, zaniepokojonych faktem, że ich dzieci we wrześniu miałyby opuścić mury „siódemki” i trafić do wskazanego przez władze miasta budynku wygaszanego gimnazjum w Zespole Szkół nr 3. Rodzice proszą o pozostawienie ich pociech w starej szkole – czyli SP7. W efekcie sprawa została skierowana do komisji edukacji Rady Miejskiej, a dyrektor placówki przygotowała pięć wariantów zorganizowania pracy w szkole, które uwzględniały zarówno pozostawienie w placówce wszystkich uczniów, jak i przeniesienie przyszłorocznych 6-klasistów do budynku ZSZ3 oraz przeniesienie przyszłych 4-klasistów do innej placówki, co w raporcie dyrektor uznała za wariant bardzo korzystny. Drugim korzystnym wariantem dyrektor nazwała opcję wrześniowego przeniesienia dwóch oddziałów klas IV i dwóch klas VII do budynku ZSZ3.

Decyzję ostatecznie pozostawiono radnym, nie przypuszczając chyba że pałeczkę przejmą sami rodzice. To oni, dowiedziawszy się o planach, najpierw zorganizowali dziesięcioosobowe spotkanie z dyrekcją, a nie uzyskawszy jednoznacznej informacji, także oficjalne spotkanie z wszystkimi rodzicami. W sali stołówki SP7 w środowy wieczór zebrało się kilkuset oburzonych rodziców z 9 klas trzecich (od września czwartych), którzy zapytali wprost dyrekcję szkoły i dyrektor ZEASu, reprezentującą burmistrz Radwan: co stanie się z ich pociechami po wakacjach. (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/numer,271386,wie_ci_podwarszawskie/

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

3 KOMENTARZE

  1. E tam, i tak gorzej niż w SP1 w Ząbkach nie będzie. Tam przyłączono gimnazjum do podstawówki (dwa różne adresy). Teraz szkoła ma dobrze ponad tysiąc uczniów, nauczyciele na przerwach (także pięciominutowych) biegają z jednego adresu pod drugi. W takiej fabryce to ani dzieci się nie zżyją ze sobą, ani nawet nauczyciele nie znają się nawzajem.

  2. Chodziłem do „starej siódemki”, na górze było liceum. Nie przypominam sobie żadnych problemów z tym związanych. Obecnie rodzice panikują z byle powodu. Mało tego, gdy chodziłem do szkoły były dwie zmiany, w szkole uczyło się ponad 1200 osób i jakoś dawaliśmy sobie radę. Nie rozumiem więc skąd taki problem. Zamiast pozwolić podzielić szkołę i tym samym zagwarantować mniejsze klasy i bądź co bądź lepszą opiekę to się upierają. Klasy po 30 osób są przecież takie dobre….

  3. kolejny „fake news” rozpowszechniany celowo nawet dzieci są elementem przedwyborczej gry… żenua

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj