Kto zapłaci za ich pracę?

72

– Nauczyciel to zawód zaufania społecznego i trzeba mieć do niego zaufanie – apelowali do władz Wołomina i urzędników radni, nauczyciele oraz związkowcy, zgromadzeni na czwartkowej komisji edukacji. Głównym tematem komisji były nieporozumienia związane z naliczaniem wołomińskim nauczycielom godzin ponadwymiarowych w czasie pandemii.

Jak się okazało, wykazywanie godzin ponadwymiarowych i rozliczania nauczycieli w okresie pracy zdalnej (od 25 marca) nastręcza wiele trudności w gminie. Prawie 700 nauczycieli zatrudnionych w wołomińskich szkołach obawia się o to, że od marca wysokość ich pensji znacznie zmaleje.

Jak tłumaczyła obecnym na komisji radnym, przedstawicielom nauczycieli oraz szefom lokalnych związków zawodowych Halina Bonecka – dyrektor Zespołu Administracyjnego Szkół i Przedszkoli w Wołominie, sposób udokumentowania świadczenia pracy, prawidłowego rozliczenia, powinien zostać zawarty w zarządzeniach, stworzonych przez dyrektorów, i przekazany nauczycielom. Z pismem o nadgodziny zgłosiło się do gminy tylko 2 dyrektorów, ale na razie ich propozycje nie zostały rozpatrzone, a co za tym idzie – pieniądze nie trafiły na konta nauczycieli.

Na spotkaniu władze mówiły, że nie mają na czym się oprzeć przy wypłacie nadgodzin, skoro dyrektorzy nie wykazali konieczności wypłat dodatkowych kwot, naliczonych zgodnie z nowymi zasadami. – Powiedziałam jasno dyrektorom, że zgodnie z rozporządzeniem takie godziny muszą być udokumentowane. Powiedziałam jasno: Każdą godzinę wypłacę! Jak będzie udokumentowana. W normalnych warunkach nauczyciele wypełniali dziennik lekcyjny, więc pokażcie ten dziennik i że są godziny ponadwymiarowe. I nie ma tematu! – emocjonowała się burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan i trudno się jej dziwić, skoro do urzędu trafił list nauczycieli w tej sprawie.

W piśmie (bez podpisów – jak tłumaczą autorzy, w obawie przed dyrektor ZEASiP i konsekwencjami dla dyrektorów) nauczyciele piszą, że trudno policzyć wszystkie minuty (a właśnie tego typu rozliczeń oczekuje gmina) spędzone na służbowych rozmowach telefonicznych, na pisaniu maili, wiadomości tekstowych czy przygotowywaniu lekcji. „Wykorzystywanie dostępnych metod zdalnego nauczania oraz utrzymywanie stałego kontaktu z uczniami i rodzicami znacznie wydłuża czas pracy nauczycieli – czytamy w liście, i dalej: – (…) zwracamy się z wnioskiem do Pani Burmistrz o wypłacenie pełnego, przysługującego pensum nauczycielom zgodnie z art. 35 ustawy z dnia 26 stycznia 1982r. (t.j. Dz.U z 2019 poz. 2215). Podkreślić, również należy, że w/w rozporządzenie Ministra Edukacji Narodowej z dnia 20 marca 2020r. nie wprowadza uprawnień dla organu prowadzącego do zniesienia realizacji godzin ponadwymiarowych w jednostkach systemu oświaty lub braku wynagrodzenia za realizację godzin ponadwymiarowych.” Nauczyciele kończą pismo stwierdzeniem: „Wołomin jest jedyną gminą w powiecie, która nie docenia pracy nauczycieli i nie świadczy należności za godziny ponadwymiarowe”.

Dyrektor Halina Bonecka powtarzała jednak, że oczekuje od dyrektorów poszczególnych szkół opracowania  zarządzeń, z których jednoznacznie będzie wynikać liczba zrealizowanego pensum i godzin ponadwymiarowych. Także nauczyciele muszą udokumentować realizację przepracowanych godzin. (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

72 KOMENTARZE

    • Życzę Panu takiego „opierdalania się” – pracy z ponad 300 uczniami online jaką wykonuję teraz ja i to bez wynagrodzenia -godziny ponadwymiarowe

  1. Wyciąganie łap po pieniądze za wątpliwe nadgodziny w sytuacji, gdy inne grupy zawodowe ( niebudżetowe) całkowicie straciły możliwość pracy, zakrawa o bezczelność. Podstawowa pensja to i tak dużo w czasach gdy chodzi o przetrwanie , a nie dorabianie. Każdy się jakoś poświęca, więc i nauczyciele niech też czasami coś od siebie dają. Zresztą już niedługo odpoczną, mają dwa miesiące wakacji. Chciałem zauważyć, że nie każdy nauczyciel pracuje z dziećmi on-line. Godziny przy nauce z dziećmi klas podstawowych spędzają ostatnio rodzice .

      • Ja nie zazdroszczę nauczycielom niczego – ja im PŁACE

    • Właśnie widzę swoje kiepsko uczące się w podstawówce koleżanki, które dzisiaj są nauczycielkami. W obecnych czasach niech się cieszą, że mają pracę. Rodzice odwalają za nich robotę tłumacząc dzieciom nowe tematy a im się kasy za nadgodziny zachciało.

      • Rodzicu, skoro z ciebie taki geniusz, czemu Ty nie zostałeś nauczycielem, tylko te „kiepsko uczące się koleżanki”?
        Ty i Romek pokazalibyście klasę, jak należy uczyć dzieci.
        Oświata szwankuje, ale to nie od nauczycieli trzeba zacząć naprawę. Klasy powinny być 15 osób, max. 20 tak jak jest w prywatnych szkołach. I płacisz nauczycielom za wszystko, a nie tak jak teraz udaje się, że się płaci.
        Część z tych nauczycieli domagających się zapłaty za nadgodziny pracuje na więcej niż 1 etat, a wynagrodzenie dostali tylko za etat, więc coś tu nie gra. Pracują w domach na swoim sprzęcie i w tych warunkach na pewno muszą poświęcić więcej czasu na przygotowanie i przeprowadzenie zajęć. Mnie mój pracodawca dał laptop, abym mogła popracować z domu. Znajdź nauczyciela, który dostał sprzęt od pracodawcy. Ja o takim przypadku nie słyszałam.

      • Księgowa – chyba w publicznej szkole tą księgową jesteś…

        Co ty chrzanisz? Wiesz dlaczego w dzienniku miejsc jest ponad czterdzieści?
        Bo za komuny w szkołach tak duże klasy bywały – i to nader często.
        I poziom nauczania na pewno nie był niższy niż obecnie….

        A w prywatnych szkołach – jak nauczyciel nie ma wyników to się go zwalnia.
        Pokaż mi jednego nauczyciela w powiecie którego zwolniono z uwagi na kiepską „jakość pracy”?
        Czy kiedykolwiek środowisko nauczycieli zaproponowało system w którym „wyróżnia się” dobrych nauczycieli?
        Oczywiście że nie – „solidarność zawodowa” mierniaków wygrywa…
        Mierniaków którzy doskonale wiedzą że poza szkołą nie mają czego szukać…

      • Romuś, nigdy nie pracowałam w budżetówce. Widzisz, nawet nie wiesz, że publiczne szkoły nie mają indywidualnej obsługi księgowej, jest tylko ZEAS, a próbujesz wyjść na mądralę.
        I ciekawa jestem jak mierzyłbyś efekty pracy nauczyciela? Badał poziom IQ każdego ucznia i indywidualnie sprawdzał, czy rośnie?

      • Księgowa – o widać „poziom” – nawet ironicznego pytania retorycznego nie załapała…

        Jak sprawdzić – to proste po każdy w szkole wie który nauczycie „robi robotę” a który nie
        Są też testy które weryfikują…
        Skoro szkoły powiatu wypadają w rankingach raczej słabo – to chyba wiadomo że coś jest „nie tak”

        A zapomniałem – zaraz się zacznie że nauczyciele są dobrzy – tylko dzieci głąby…
        Bo wiadomo „solidarność nierobów” ponad wszystko…

    • Relikt komunizmu z PO, przyniesiony przez Mikulskiego, tolerowany przez Madziara z PiS, a teraz przez ER która tak pieknie mówiła że będzie zatrudniac fachowców. Bu hahahahah

    • Tanie gatki – dziś szkoły „ratują życie” niejednej niedojdzie…
      ..Nauczyciele nigdy uczciwie nie pracowali – i nie wiedzą co to jest praca…

      I powie ci to każdy nauczyciel – zawodowy… Taki, który wczęśniej gdzieś pracował

  2. Witam
    Drodzy Rodzice ,Urzędnicy oraz Dyrektorzy Szkół
    Skoro nie potraficie docenić pracy nauczyciela w Gminie informuję Was że wołomińscy belfrowie podejmują zmasowaną i powszechną akcję przechodzenia na zwolnienia lekarskie i opiekę nad dzieckiem. Do widzenia we wrześniu!

    • Gadaj tatka latka. Nie udało się z policjantami to myślisz że uda Wam się z nauczycielami. Możesz się cmoknąć w pompkę

  3. Najbardziej cierpią Rodzice jak widać na tym forum. Raptem muszą zająć się swoimi dziećmi, ich postępami w nauce, mobilizacją do pracy. Do tej pory większość z nich się tym nie interesowała, jeżeli już to koniec roku szkolnego. A teraz rodzi się frustracja gdy dziecko na własne oczy widzi że rodzic to ćwierć-inteligrnt którego wiedzą kończy się w okolicach poziomu klasy piątej, leń któremu się nie chce pracować jeszcze bardziej niż dziecku…

  4. Karol Młotku co Ty tu robisz? Kobyłkowska kochanka dała ci wolne…? Nie wypowiadaj się o dzieciach rozwodniku…

  5. To są bzdury. Zajęcia unijne, które prowadziłem w marcu nie są nadal wypłacone..A jest maj. Nigdy więcej unijnych zajęć!!!! To są bzdury. Dowiedziałem się, że pani B. nie kazała upominać się Dyrektorom o nadgodziny. Wszystko jest robione, żeby nam nie zapłacić. Dyrektorzy boją się i nie wychodzą z nadgodzinami..Państwo w państwie. Siedzę codziennie do późna w nocy nad papierami. Mam ponad etat. A wypłacają za etat. Mam tego dość, chce odejść z zawodu…. A Pani Burmistrz wcale nas nie broni…Wiadomo pracownik, który jest oszczędny jest dobrym pracownikiem.

  6. Panie wypowiadając się, iż chcą wypłacić wynagrodzenie kłamią. Nie odnoszę się teraz to tego, czy się należy płaca za nadgodziny czy nie. To, czego dopuszcza się urząd jest niezgodne z wszelkimi wytycznymi ministerstwa. Wszystko „na gębę” nic na piśmie, aby w razie czego można się było wyprzeć. Pani Bonecka i Pani Burmistrz nie przedstawiły żadnych wytycznych. To się nazywa KRADZIEŻ. Ciekawe, gdzie się podziały pieniążki?

  7. Tak wszystko na gębę a jak będzie afera i przyjdzie co do czego to będzie na Dyrektorów, że nie zgłosili do zeasu nadgodzin. Nie wolno tak robić!!! Niech skontrolują urząd!!! Może trzeba telewizję ściągnac?

  8. Szanowni nauczyciele. Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem dzieci nie muszą uczyć się w szkole. Mogą uczyć się w domu. Ostatni dzień moich dzieci w szkole to 26.06.2020. Dzieco będą się uczyć w Edukacjo Domowej.Żegnam

  9. A dlaczego starostwo płaci nadgodziny w ekonomiku? A podstawówki już mają nie zapłacone..Dlaczego w Warszawie płacą a w Wołominie nie? Dlaczego są takie skrajności? Ta telewizja to dobry pomysł , żeby ściągnąć do Wołomina.

    • Dlaczego? Dobre pytanie. Czy dlatego że Bonecka jest od lat trzymana po to by robić oszczędności?
      Czy to prawda że dyrektorzy się jej boją? Czy to prawa że dyrektorzy stoją pod jej drzwiami żeby dostąpić ujrzenia jaśnie pani? Czy to prawda że robi się oszczędności w edukacji przez które nasze dzieci są gorzej edukowane?
      Czy to prawda że ukazywanie nauczycieli jako darmozjadów jest na rękę Ogrodowej?
      Zacznijcie oszczędności od siebie.

  10. Pani B to księgowa, a nosi się po szkołach jaby była ponad dyrektorami. A nie jest. I w tym świecie też się kiedyś coś kończy i jest sprawiedliwość. A w szkołach bida aż piszczy. Rodzice, a wy tacy mądrzy jesteście. Szkoda, że nie widzicie jak ubogie szkoły są w gminie. No wiec gdzie te oszczędności czynione przez gminę? Co wzamian za cięcia mają wasze dzieci? No nic.. wszystko to starania o sponsoring dyrektorów i nayczycieli.

    • Kolo ,dostajesz 500+ na dzieci, więc nie narzekaj, że ci nikt nie płaci. Ja swoje dzieci wychowałam bez żadnych „plusów” a wam dają i jeszcze zdziwiony jesteś i jęczysz, że musisz zająć się własnymi dziećmi.

  11. A kto zapłaci mi za prąd i tusz do drukarki? Ja prowadzę lekcje online i nie tylko zadaje i sprawdzam do 1 w nocy. Bardzo dużo pracuję.

    • A ja nie jestem nauczycielem i niejedną noc, po godzinach pracy spędzam nad dokumentami i co? Ktoś mi płaci nadgodziny czy zwraca za prąd?
      Nie – to mam w „pensji”

      Taką prace wybrałem i tak mam.
      A Wy też WYBRALIŚCIE taka prace – więc nie płakać…

      Jak się „nie podoba” to możecie zmienić zawód…

      • I wtedy ty Romuś wkroczysz i zaczniesz uczyć, jak wszyscy nauczyciele odejdą z zawodu? W tym roku szkolnym we wrześniu w Warszawie brakowało ok. 4 tys, nauczycieli różnej specjalności. Nie dobrałeś się do tego miodu? Czemu?
        I jakiś „cienki bolek” ciebie, skoro się nie wyrabiasz i musisz ślęczeć w nocy nad dokumentami. Może powinieneś pomyśleć w doszkalaniu z zarządzania własnym czasem pracy.

      • Księgowa – za dużo wyborczej czytane – to i bzdury się powiela
        Brakuje 4 tyś – a z jakiej ogólnie liczby?
        Otóż w Warszawie pracuje PONAD 30 TYSIĘCY nauczycieli – TYLKO w szkołąch PUBLICZNYCH
        Te 4 tyś to jak widać niezbyt imponujący procent…
        Ale przecież gamonie – czytelnicy wyborczej nie sprawdzą tego tylko podniecać się będzie „jak to nauczycieli nam brakuje”
        A g… ok. 10% braku to wartość naturalna wynikajacą z normalnej fluktracji kadr.
        Przy tak dużych strukturach nigdy nie ma 100% obsady

        ^Radze doszkolić się z przetwarzania informacji bo jak widać kuleje….

        Cienkie bolki to są nauczyciele – skoro tacy wykrształceni, kompetentni i pracowici – to czemu pracują za śmieszne pieniądze? (uwaga – to ich opinia). Przecież w PL jest praca!

  12. Drodzy forumowicze. Przestańcie się kłócić i połączcie siły aby przeciwstawić się sprawcom problemu: Boreckiej i Radwan. To Bonecka nie poinformowała dyrektorów jak mają rozliczać nadgodziny w pandemii i było to na polecenie burmistrz. Kasa miasta jest pusta. Dlaczego w innych gminach taka informacja była a u nas nie.?
    Po pierwsze kontrola Ministerstwa Edukacji u Boneckiej – trzeba napisać pismo z opisem problemu. Po drugie telewizja do pani Radwan i Boneckiej, najlepiej z TVP info

  13. ZUS nie ma prawa kontrolować i podważać zwolnienia lekarskiego, wystawionego przez psychiatrę. Nie zrozumcie mnie źle, ale uważam że moja żona już się kwalifikuje na legalne zwolnienie od psychiatry. Ja jestem pracownikiem biurowym, moja żona jest nauczycielką. Do tej pory było tak, że jak wracałem do domu, to juz żona była, obiad ugotowany, dzieciaki ogarnięte. Teraz oboje pracujemy zdalnie. Ja siadam do laptopa o godzinie 8, a o 16 zamykam klapę i jestem po pracy. Moja żona siada przed 8:00, bo „równo z dzwonkiem” zaczyna lekcje on line. Prowadzi je przez wszystkie swoje godziny wynikające z dziennego planu. Czasem z kamerą, czasem tylko z mikrofonem. Po tych lekcjach zaczyna się praca z plikami, które dzieci przesyłają. Następnie żona przygotowuje zajęcia na następny dzień. Bo to moi państwo nie jest tak, że można zrobić takie same lekcje jak w szkole. Lekcje on line to osobne przygotowania. Do tego dziesiątki maili od rodziców i uczniów. I tak żona odchodzi od komputera około 22:00. I tak na okrągło dzień w dzień (w sobotę trochę krócej, ale w niedzielne popołudnie znów siada do pracy). Już nie wspomnę, że mieszkając w czworo w blokowym mieszkaniu z lat gierkowskich, podczas pracy żony wszyscy musimy być cicho, a żyć trzeba. Współczuję jej, przejąłem domowe obowiązki, ale ostatnio dochodzi do sprzeczek , bo uważam, że ona daje się wykorzystywać, pracując na dwa etaty, z których tylko za jeden (bez wypracowanych nadgodzin!) otrzymuje wynagrodzenie. Od przyszłego tygodnia oprócz tego, że będzie robiła to, co dotychczas, będzie musiała chodzić do szkoły, odbywać tam konsultacje z uczniami. Jej dzień (noc?) pracy wydłuży się jeszcze bardziej.

  14. Ale wszyscy mają nas za nierobów. Wierzcie mi, że gdybym cofnęła czas nie zostałabym nauczycielką. Teraz jest ciężko odejść, już się człowiek przyzwyczaił. Pokończyłam studia. Trzymają mnie przy życiu wakacje, które nie powiem są wytchnieniem. Wiem co to znaczy siedzieć po nocach z papierami..Pretensje rodziców, dzieci zle zachowuja się na lekcji, co zrobiła szkoła? Wyciskam wszystkie poty..To jest upokarzające, że musimy prosić i walczyć o pensje. Gdyby nie było wirusa miałabym całą pensje z nadgodzinami. Teraz robię wszystkie godziny a mam pensje bez nadgodzin..Rodzice myślą, że my zadajemy i leżymy..A przecież te prace trzeba potem sprawdzić i odpisać. Ten kto nie jest nauczycielem lub nie ma w bliskiej rodzinie nauczyciela to nie ma pojęcia o naszej pracy..

    • Pensje otrzymujecie – wiec przestań manipulować…
      Wam chodzi tylko o ekstra kasę za nadgodziny których nikt nie ma jak zweryfikować….
      Jak ci źle – to zmień prace…
      Zobaczysz u prywaciarza prace z nadgodzinami bez żadnych szans na pieniądze.
      Co wy myśliie – że inżynierzy nie siedzą po nocach nad dokumentacją?
      Albo prawnicy – nad kodeksem nie śłlęczą by znaleźć rozwiązanie problemu w korpo?
      Myślisz że ktoś im liczy czas prace?

      Wiesz co to jest praca na delegacjach?
      Nie…

      Więc nie opowiadać jak wam źle, bo wy NIE WIECIE jak pracuje się w innych zawodach….
      Od 8 do 16 to tylko w urzędzie się pracuje…
      Bo nawet w Mc Donaldzie po godzinach trzeba zostać…

  15. Winna jest Radwanowa i nie ma co się wzajemnie obrzucać błotem. Ona potrzebuje pieniędzy na politykę, na to żaby pokazać swoją wiernopoddańczość władzom Platformy. Celem jest następny Sejm. A banda klakierów liczy na posadki, asystentury i.tp…

  16. Czytając te oskarżenia pod kątem nauczycieli trafia mnie szlag. Pracuję zdalnie niemal od początku pandemii. Firma zaopatrzyła mnie w laptopa, telefon z pakietem internetowym. Dostałem dostęp do platformy kontaktowej, na której spotykamy się na konferencjach. Mam stały dostęp do zdalnego serwisu informatycznego.
    Żona nauczycielka – wczesnoszkolna. Pracuje zdalnie na swoim komputerze, sama uruchamia wszelkie aplikacje kontaktowe. Wszystko co jej potrzebne teraz do pracy zdobywa we własnym zakresie i za własne pieniądze. Dzieciakom musiałem kupić drugi komputer bo nie było szans by pracowały online. Żona potrzebuje laptopa niemal cały dzień.
    Szlag mnie trafia jak patrzę na nią. Je przy komputerze, nie dosypia. Kuchnia zamieniła się w biuro, bo ona jednocześnie i gotuje coś i sprawdza prace uczniów. Mamy dzieci (6 i 10 lat). Mogła skorzystać z zasiłku i opiekować sie nimi, ale nie! Bo jak zostawi swoich uczniów? W konsekwencji nasze dzieci mogą liczyć tylko na mnie i w dodatku muszą liczyć się z tym, że mama nie ma czasu, że musi prowadzić lekcje online, że jest przemęczona.
    Tydzień temu był kryzys. Popłakała się, bo już nie daje rady. Średnio kilkadziesiąt maili dziennie. Na każdy odpowiada, szczegółowo odpisuje każdemu uczniowi. Potem robi zadania na następny dzień. Musi to wszystko opisać, dołączyć instrukcję, nagrać głosową poradę, rozesłać wszystkim, zarejestrować w dzienniku. Dwie godziny dziennie ma konsultacje na telefon (prywatny). Musze wtedy wyjść z dzieciakami do innego pokoju i przypilnować by były cicho. To samo gdy ma lekcje na Teamsach.
    Patrzę na to co robi, jak funkcjonuje, jaka jest przemęczona i zdruzgotana odpowiedziami niektórych uczniów, że mam ochotę utopić jej laptopa w wannie. Gdyby nie to, że mamy kredyt to natychmiast doprowadziłbym do tego by rzuciła taką pracę.
    Dobrze, że nie ma czasu by czytać internety bo najpewniej wylądowałaby w psychiatryku gdyby przeczytała cały ten hejt.
    Pracuje średnio po 10 godzin dziennie. Wstaje o 5 rano, gdy dzieciaki śpią by zrobić pilne i trudniejsze zadania w spokoju. Pracuje też w nocy – ta sama przyczyna. Płacone ma za tak zwany „goły etat” chociaż pracuje trzy razy tyle. Obiecała mi, że chociaż w weekendy odpocznie i będzie z nami, ale nie, bo po prostu nie nadąża. Nasze życie teraz to koszmar. Kocham ją i po prostu nie wiem jak jej pomóc.
    Zaraz ktoś napisze, że mgła by zmienić pracę jak tak haruje. Też jej to mówię od dawna. Ale ona nawet nie chce o tym słyszeć. Jakaś głupia misja, poczucie odpowiedzialności nie pozwala jej zadbać o siebie. Ona nawet się nie skarży – bo jak twierdzi i tak jej nikt nie zrozumie i nie doceni tego co robi.
    Dalej hejtujcie, dalej plujcie na nauczycieli. To sobie plujecie w twarz!! Co mnie powstrzymuje by na siłę nie zrobić z tym porządku?
    Patrzę na nią i tak sobie myślę – moje dzieci mają takich nauczycieli – co za szczęście. Moja praca, przy jej pracy to wakacje. Nie wspomnę o wynagrodzeniu.
    Znów zaraz jakiś frustrat wytknie tu wakacje. Wakacje? Jak ma trzy tygodnie odpoczynku to i tak sukces. Do połowy lipca ma co robić w szkole. Po 15 sierpnia to samo.
    Dalej plujcie, dalej hejtujcie. Dalej gadajcie, że teraz wykonujecie pracę za nauczycieli w czasie pandemii. Ja się na to nie nabiorę . Widzę to wszystko od kuchni. Ci co plują i hejtuja to tak naprawdę mało robią. Ich dzieci nie odsyłają prac, nie uczestniczą w lekcjach online. Kombinują jak okłamać nauczyciela – przysyłają zdjęcia prac kolegów, wmawiają, że wysłali gdy nie wysłali, twierdzą, że nie mają sprzętu i połączenia podczas gdy ich fejsbuk jest systematycznie uzupełniany.
    Kończę, bo żona od 5 rano stuka w klawiaturę. Zrobię jej chociaż kanapkę by nie zaryła nosem w klawiaturę z głodu.

    PS. Mężowie nauczycielek powinni mieć płacony dodatek za rozłąkę, albo za życie w szczególnych warunkach.

    • Gościu w d…p byłeś i g… widziałeś…
      To że wykonujesz jakąś papierowa prace którą możesz robić w biurze nie oznacza że KAŻDY tak ma…
      Są ludzie SETKI TYSIĘCY LUDZI którzy nawet w czasie pandemii PRACUJĄ NORMALNIE – i nie odstają żadnych zasiłków, dodatków…

      Wiesz ilu ludzi widzi swoją żone /męża raz w tygodniu albo raz na dwa tygodnie?
      To że nauczyciele nie dostają w gotówce tego i owego to nie oznacza że nie maja BENEFITÓW.
      Bo je mają – mają liczne benefity na które nie mogą liczyć inni.

      Wiec niech nie zazdroszczą że ktoś dostanie 500 czy 1000 PLN więcej pensji

      Bo nauczyciele nie wiedzą „ile to kosztuje”.

      • Wiesiek, pierwsze Twoje zdanie jest dokładnym odzwierciedleniem tego co sobą reprezentujesz.

  17. Nie zgadzam się z tym co piszesz. Nic nie rozumiesz. Nie chodzi o dodatkowe pieniądze.Chodzi o stałe nadgodziny. Rozumiesz stałe które mam od września i dzięki temu mam pensje wyższa od 600zl. Czyli mam ponad etat ale tak na stale bo mam więcej godzin, uczę dwóch przedmiotow. I teraz w okresie pandemii robię wszystkie lekcje ale nie dostaje 600zl. Mam skrócona pensje od 600zl. Nie chodzi o nadgodziny które raz są a raz nie bo się ma zastępstwo. Zrozumiałeś? Okradają nas.

  18. Niestety nikt nie zrozumie co to są nadgodziny nauczycielskie. Tak to zostało niefortunnie nazwane i kojarzy się ludziom jednoznacznie – nadliczbowe godziny.

  19. Oj, Wiola, zastanów się, czy pracując w szkole i teoretycznie ucząc dzieci nie okradasz ich rodziców… Bo pieniądze na nauczycielskie pensje nie rosną na drzewach – pochodzą z podatków, które nauczyciele też płacą, czym się chełpią, zapominając o zjawisku określanym redystrybucyjną funkcją budżetu… Marnie, Wiola, marnie…

    • Elle, pała z ekonomii – juz wiem dlaczego tak nienawidzisz nauczycieli. Pewnie twój nauczyciel ekonomii mocno cię przećwiczył. Używasz bardzo mądrych terminów, które rzekomo maja wskazywać na twoją elokwencję. Ale poczytaj biedronko raz jeszcze notatki z ekonomika, albo wyjdź na słonko. Może tam jakiś żuczek czeka;-)

  20. Elle ja mówię o stałej pensji. Jakbyś się czuła gdybyś nagle miała niższą pensje a pracowała za tyle samo godzin co zawsze..Bo my tak pracujemy.

  21. W ogóle nie rozumiem tych wywodów Romków, Cześków itp. Ludzie mają umowy i nie ma zmiłuj jeśli ktoś zgodnie z zawartą umową nie wypłaca pieniędzy za wykonywaną pracę, to jest to niezgodne z prawem i tyle w temacie. A jeśli chodzi o kiepską pracę nauczycieli to ktoś wyżej wspomniał o nauczaniu domowym. Zabierajcie pociechy i do roboty. Nauczycieli wysyłacie do innej pracy to sami też nauczanie swej dziatwy pociągniecie. Wteďy będą sami geniusze, bo faktycznie z tego co widzę to szkoły dlużej nie pociągną edukacyjnie ponieważ musiały przejąć czynnik opiekuńczo wychowawczy od rodziców.

    • Aw umowie nie ma przypadkiem ze maja PRACOWAĆ – a nie opierniczać się…
      Jakość szkolnictwa w powiecie jest znany – statystyki wieloletnie nie kłamią…

  22. W umowie nie ma nadgodzin. Na tym polega problem ze ludzie nie mają pojęcia co to jest Karta Nauczyciela. Nadgodziny podlegają osobnemu rozliczeniu wg dostarczonego i zaaprobowane go kwitu

  23. Teraz dopiero wychodzi że większa część rodziców to zwykłe niedouczone głąby. Nie potrafią nauczyć dzieci bo nie mają żadnej wiedzy, pomysłu i chęci. I dzieci to widzą- codziennie

    • Rodzice płaca podatki min na utrzymywanie rzekomych specjalistów od nauczania – tzw nauczycieli…
      Skoro „specjaliści” nie dają rady – to czego spodziewasz sie po „dyletantach”?

      P.S. Dzięki Bogu moje dzieci nie chodziły do szkół w pow. wołomińskim.

  24. profesor, poszukaj sobie biedronki, albo innego zwierzaczka, idź do dobrej księgarni i kup sobie jakiś podręcznik ekonomii, najlepiej wersję dla ociężałych umysłowo, poczytaj, może coś zrozumiesz. Nie wylataj nad poziomy, bo nie masz powodów… Lądowanie nie zawsze jest bezpieczne, jeśli wchodzisz na poziomy nieodpowiednie dla twoich możliwości.

  25. Wiola, jeśli jesteś nauczycielką, to przestań pisać, albo, przed publikacją postu, daj go do poprawy przez polonistę. Ośmieszasz nauczycieli. Wystawiasz najbardziej wiarygodne świadectwo poziomu wykształcenia i elementarnej wiedzy posiadanej przez nauczycieli. Nie ośmieszaj już bardziej swojej grupy zawodowej.

  26. Wiola, w temacie dyskusji z Elle to już Mark Twain zdiagnozował problem.
    „Nigdy nie dyskutuj z idiotą. Najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.”

  27. Taki z ciebie profesor jak z nauczycieli „zapracowani ludzi”

    Autorem aforyzmu o idiotach nie jest Mark Twain nieuku!

  28. Wiesiek Ty to chyba w tej dyskusji swoj nieudolny i zadłużony UM reprezentujesz. Wmawiasz ludziom , że czegoś nie wiedzą nawet jeśli wiedzą. I profesor cię nie przekona. Nikt ci nie udowodni „że białe jest białe”. A potem mamy to,co mamy. Wszyscy tu idą pod pomyje. Nieważne czy nauczyciel, pielęgniarka czy sędzia, choć tych się jeszcze trochę boicie. W ogóle się nie dziwię, że młodzi stąd uciekają i żyją tysiące kilometrów dalej.

    • Nigdy nie pracowałem w UM czy innej zapyziałem instytucji budżetowej.
      W ogóle nie pracuje na terenie powiatu – powiatu z którym w chwili obecnej wiąże mnie tylko jeden adres – i to by nie jest adres zamieszkania / zameldowania…

      Mnie nie obchodzi czy ktoś jest „profesorem” czy pielęgniarką – jeśli pierniczy farmazony to będę to punktował…

  29. Wiola, ty nie możesz nikogo urazić. Ty obrażasz gatunek ludzki. Wiesz czym? Tępotą! Przez bardzo duże „T”! Kto ci dał świadectwo ukończenia szkoły podstawowej? Matka za jajka wyżebrała oceny dopuszczające? Pewnie tak. Przeczytaj swoje wypociny – widać w nich przejawy analfabetyzmu, najpewniej wtórnego. Nie czuj się odosobniona, bo w gminie Wołomin z takim poziomem sprawności językowej można zostać nawet dyrektorem szkoły, więc staraj się jak możesz, a twoje starania może zostaną nagrodzone.

  30. Boże co za ścierwo z Was. Potraficie się tylko nawzajem obrażać a Radwanowej w „to graj”. Nauczycielom należy się pensja jak psu zupa. Ja wiem że część z nich to lenie lub komuchy ale mają to zapisane w umowie (pensum) oraz w zakresie obowiązków nauczyciela (podpisywanych co roku przydziale nadgodzin). Umowa to umowa i Radwanowa musi się niej wywiązać tym bardziej że na pensje nauczyciela ma zarezerwowane pieniądze (ma taki obowiązek). Niewykonanie umowy podlega sankcji prawnej i jest traktowane jak kradzież proponuję więc pozew zbiorowy oraz nagłośnienie faktów w mediach. Służę pomocą w jednym i drugim. Mogę udostępnić w necie kontent takiego pozwu oraz dać namiary na dziennikarza wpolityce

  31. Bonecka dostała wytyczne z ME jak rozliczać i dokumentować nadgodziny. Dostały to wszystkie jednostki. Wiem to napewno. Powinna to przekazać dyrektorom szkół. Nie zrobiła tego. Pozew zbiorowy to świetny pomysł!!

  32. Nie rozumiem po co się tak kłócić. I rodzice i nauczyciele mają swoje racje. Kasa nauczycielom po prostu się należy, ale urząd będzie szukał każdego powodu, żeby tej kasy nie dać, bo nie starczy na dzwony, ławeczki i wyjazdy do Katowic. Przecież od dawna wiadomo, że urząd chce się kolejną kadencję prześlizgać na promocji. Po co się wysilać skoro można powkurzać się na rząd, zaprosić Trzaskowskiego, podokarmiać pszczoły, fotkę strzelić w otoczeniu uśmiechniętych radnych i lajki na fejsbuniu lecą, a lud wszystko kupi. Zamiast się kłócić trzeba ratować Wołomin, zanim jest jeszcze co ratować i pozbyć się tego towarzystwa wzajemnej adoracji.

  33. BONECKA MUSI ODEJŚĆ.
    MOZE WARTO WYWIEŹĆ JĄ NA TACZCE?
    JAKIŚ PROTEST TRZEBA ROBIĆ KOCHANI, PRZECIWKO TEMU GRABARZOWI WOLOMINSKIEJ EDUKACJI.

  34. Przecież oni maja zajęcia po 15 min … a resztę odwalają rodzice za nauczycieli … to nauczyciele i Bonecka powinni płacić rodzicom, że odwalają za nich robotę

  35. W tym problem ze rodzice robią za dzieci. Zamiast mobilizować do samodzielności swoje pociechy potrafią tylko narzekać i mieć pretensje do nauczycieli którzy są Bogu ducha winni że jest wirus

  36. Zamiast cięcia pensji nauczycielom, którzy przecież są potrzebni ja bym oczekiwał bardziej redukcji zatrudnienia w UM bo znacząco wzrosło za czasów pani Radwan. Czy w Wołominie przybyło mieszkańców żeby zwiększać zatrudnienie urzędników…? Jak mają być pieniądze jak się karmi pasożytów co hejtują na FB wszystkich co oielą się coś powiedzieć przeciw Eli…

  37. Kochani Rodzice. Dajcie więcej czasu swoim dzieciom, wspierajcie je i mobilizujcie do wysiłku a na pewno zrozumieją i opanują zadany przez nauczycieli temat. Jeśli będą dalej miały trudności to napiszcie do nauczyciela i poproście o dodatkowe wyjaśnienia. Nauczyciel z pewnością pomoże. Wesprzyjcie też nauczycieli w ich walce, może wtedy łatwiej Wam będzie prosić ich o pomoc. Pozdrawiam i życzę wszystkim zdrówka.
    PS. Jak ja się cieszę, że już nie pracuję w wołomińskiej podstawówce. Całym sercem jestem z Wami Nauczyciele.

  38. Przede wszystkim nie wrzucajmy wszystkich nauczycieli do jednego worka. Są nauczyciele i NAUCZYCIELE. Jedni „odwalają rzemiosło”, inni „czują misję” – mam przykłady „z własnego podwórka”. Poza tym jak porównać pracę np. nauczycielki matematyki i pracę nauczyciela wychowania fizycznego? Weźmy jeszcze pod uwagę sytuację rodzinną. Inaczej wygląda sprawa zajęć zdalnych gdy jest się singlem a inaczej, gdy jest rodzina (mąż/żona i dzieci) – mam tu na myśli kwestię chociażby prozaicznych czynności domowych. Dla przykładu szwagierka po 40-tce niezamężna i bezdzietna (singielka/stara panna – jak kto woli) mieszka z matką, która wyręcza ją we wszystkim, obecnie ma wychowawstwo w 2 klasie podstawówki. Dostała laptop ze szkoły aby prowadzić zajęcia on-line. Jak sama przyznaje: szykuje materiały na kilka dni do przodu, o 8:00 wysyła je dzieciom a potem do godz. 10 max. 12 (bo tak miała z nimi zajęcia w planie) wyjaśnia telefonicznie wątpliwości, dodatkowo w ciągu dnia między 17 a 18:30 rodzice mogą jeszcze dzwonić i absolutnie nie ma opcji, żeby kontaktowali się w innych godzinach bo jak mówi „trzeba się szanować a rodzice niech zobaczą jak to dobrze jest siedzieć z ich dziećmi i je znosić”. Na przeciwległym biegunie kuzynka w podobnym wieku, mąż, dwójka dzieci, uczy chemii w szkole średniej. Do ogarnięcia ma sporo materiału dla uczniów plus własne dzieci, którym też czasem trzeba pomóc i udostępnić komputer bo muszą zrobić swoje zadania. Mąż na szczęście nie miga się od obowiązków domowych i jak tyko jest w stanie to pomaga (pracuje zdalnie + co drugi dzień dyżur w siedzibie firmy). Kuzynka jest dostępna dla uczniów i rodziców praktycznie cały dzień (telefon, skype itp.). I teraz najlepsze: szwagierka opowiada jak to nie jest zapracowana i nie jest w stanie niczego innego zrobić poza przygotowywaniem materiałów dla dzieci i ich sprawdzaniem, natomiast kuzynka nie ma czasu na narzekanie bo zapierdziela, za to jej mąż jest zirytowany postawą szwagierki bo wie jak wygląda jej praca a jak jego żony. Niby obydwie nauczycielki a mam wrażenie, że nie każda uczciwie podchodzi do swoich obowiązków. ALE! Nie oszukujmy się – w każdej pracy (niezależnie czy to nauczyciel, czy piekarz, czy salowa) znajdzie się tzw. opierdalacz. I też dostanie pensję (a czasem i premię) bo tak ma skonstruowaną umowę. Życie nie jest sprawiedliwe.
    Gdyby dyrektorzy byli złośliwi to kazaliby przychodzić nauczycielom do szkoły i stamtąd prowadzić zajęcia on-line w planowanych godzinach. Mieliby wtedy kontrolę nad godzinami, nadgodzinami itd. A czy nauczyciele byli by bardziej „zadowoleni” z takiej opcji? Wątpię.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj