spot_img

Co słychać w powiecie? O najważniejsze obecnie sprawy w naszym powiecie starostę powiatu Arkadiusza Werelicha zapytała red. Julita Mazur.

0

Ruszyły wypłaty świadczeń dla pogorzelców z Ząbek. Jakie konkretnie kroki w tej tragicznej sytuacji leżały po stronie Starostwa, w czym urząd mógł pomóc lub po-mógł poszkodowanym lokatorom mieszkań?

– To był niestety największy pożar budynku mieszkalnego w Polsce. Na szczęście nie było ofiar, zniszczeniu uległy za to czwarta i piąta kondygnacja. W mniejszym stopniu niższe piętra. Służby powiatowe działały w sprawie zdarzenia od pierwszych minut. Straż Pożarna wykonała ogrom pracy, za co dziękuję. Od momentu wybuchu pożaru Wydział Zarządzania Kryzysowego pracował przez kilka dni na najwyższych obrotach, praktycznie bez przerw. Wspierał akcję gaśniczą, koordynował pomoc, dbał o przepływ informacji. Już w piątek z rana zrobiliśmy też pierwsze posiedzenie sztabu kryzysowego, z udziałem pana Mariusza Frankowskiego – wojewody mazowieckiego, straży, policji, urzędników Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego czy np. psychologów. W takich sytuacjach bardzo ważna jest koordynacja prac i wymiana informacji pomiędzy wszystkimi służbami. W tym miejscu chciałbym podkreślić dobrą współpracę z samorządem Ząbek oraz stroną rządową – ministrem Janem Grabcem, Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji Tomaszem Siemoniakiem oraz wspomnianym już wojewodą Mariuszem Frankowskim. Obecnie organizujemy już pomoc dla pogorzelców.  Radni na ostatniej sesji zdecydowali o przekazaniu kwoty 100 000 zł na szeroko rozumianą pomoc społeczną. Włączyliśmy się również finansowo w organizacje pikniku charytatywnego „Ząbki razem pomagamy”. Będziemy reagowali na bieżąco w zależności od rozwoju sytuacji. Dziś jednak nie są jeszcze znane wszystkie potrzeby. Jest natomiast zadeklarowane wsparcie ze strony rządu. Ta pierwsza po-moc w wysokości 8 000 zł na każdą rodzinę została bardzo szybko uruchomiona i trafił do poszkodowanych w kwocie ok. 1 600 000 zł.

Dla wspólnoty tego bloku nadszedł czas by rozpoczynać proces odbudowy uszkodzonego fragmentu budynku. Czy mogą liczyć na pomoc prawną/formalną Starostwa i PINB by jak najszybciej móc wprowadzić się do uszkodzonych przez pożar lokali?

– PINB skończył swoje prace na miejscu pożaru i obiekt wrócił już pod zarząd wspólnoty mieszkaniowej. Inspektorat wydał decyzję, która nakłada na wspólnotę szereg obowiązków porządkowych oraz wyłączył w całości ten budynek. Od początku lipca działa też Komisja ds. katastrofy budowlanej. Wyniki jej prac oraz zleconej ekspertyzy będą kluczowe dla dalszych działań.

Tymczasem w innej części powiatu trwają prace na drodze Mokre – Łosie. Na ja-kim etapie obecnie znajduje się inwestycja?

– Zaawansowanie prac przekroczyło 50 proc. Na ten moment mogę zapewnić, że wszystko przebiega zgodnie z planem i do końca grudnia 2026 roku powinniśmy zakończyć budowę.

Czy wiadomo już na jakim etapie znajduje się renowacja uszkodzonej figury Chrystusa, którą zniszczył wykonawca tych prac?

– Bardzo zależało mi na szybkich działaniach w tej sprawie. Figurka już została wykonana oraz zamontowana. Obecnie wykonawca dopracowuje szczegóły z właścicielką nieruchomości, na której stoi kapliczka, np. kwestie rodzaju otynkowania.

Niedawno spotkał się Pan z dyrektorem Muzeum Wojska Polskiego, który jest odpowiedzialny za budowę muzeum w Ossowie. To właśnie na sierpień przewidziane było otwarcie tego obiektu dla zwiedzających. Wiadomo już, czy będzie to oficjalne otwarcie, czy na razie tylko oprowadzenie po muzeum w związku z uroczystościami 15 sierpnia?

– Z generałem Bogusławem Packiem, dyrektorem Muzeum Wojska Polskiego jestem w kontakcie na bieżąco. Jeśli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to  w tym roku za-kończy się budowa filii MWP w Ossowie. Oczywiście wydarzenie to będzie wpisane w obchody 105. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Myślę, że ogłoszenie szczegółów otwarcia powinie-nem zostawić  dyrektorowi Packowi. Ja oczywiście już dziś zapraszam na wszystkie wydarzenia, które zaplanowaliście z Ministerstwem Obrony Narodowej, Muzeum oraz samorządami Wołomina, Zielonki i Kobyłki w dniach 14-17 sierpnia. Jako Powiat odpowiadamy za uroczystości 15 sierpnia oraz współorganizujemy także mistrzostwa kawaleryjskie tego samego dnia. Włączymy się również w inne działania związane z sierpniowymi obchodami.

 Rozpoczyna się kolejny etap modernizacji szpitala MBNP. Powiat przeznaczył na tę inwestycję ponad 90 mln zł. Tymczasem już wkrótce rozpocznie się proces tworzenia nowego budżetu na 2026 r. Czy wydatki związane ze szpitalem mocno odbiją się na planowaniu przeszłorocznych inwestycji w Powiecie?

– W maju podpisaliśmy umowę na realizacje II etapu rozbudowy szpitala. Koszt jej podstawowego zakresu wyniesie prawie 93 mln złotych. Mieszkańcy zyskają m.in. Oddział Intensywnej Terapii, SOR, blok operacyjny oraz nowoczesny sprzęt. Całość umowy to blisko 180 mln, ale jej realizacja uzależniona jest od pozyskania środków zewnętrznych, m.in. z KPO czy Funduszu Medycznego. Rzeczywiście, powoli przymierzamy się do przyszło-rocznego budżetu. Powiat rozwija się w szybkim tempie, już w tym roku budżet osiągnął blisko pół miliarda, ale z tych pieniędzy pokrywamy przecież nie tylko wydatki inwestycyjne. Realizujemy zadania z zakresu edukacji, bezpieczeństwa, transportu drogowego. Dlatego 90 mln zł na jedno zadanie to duża kwota, ale nie mam wątpliwości, że rozwój Szpitala jest bardzo ważny. Realizację tego przedsięwzięcia zaplanowaliśmy na lata 2025-2027, dlatego zapewniam, że będziemy w tym czasie realizować też inne inwestycje, przede wszystkim w drogi i oświatę.

Dziękuję za rozmowę.

Nie rozpoznasz centrum Marek

0

Marki zdobyły unijną dotację na rewitalizację otoczenia zabytkowego osiedla robotniczego, wybudowanego przez braci Briggsów. Dofinansowanie to prawie 4 miliony złotych.

– Dzięki temu wsparciu zagospodarujemy przestrzeń pomiędzy zabytkowymi kamienicami Briggsów, wybudujemy tam oświetlenie, wyremontujemy ulicę Słowackiego, Jasną, Barską. Pojawią się miejsca parkingowe, zaadaptujemy budynek przy Słowackiego na cele społeczne. Posadzimy drzewa, krzewy, byliny i pnącze. Co tu więcej mówić, będzie pięknie – obiecują władze Marek (…)

Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

Nowy przejazd na liście PLK

0

W ramach pierwszego etapu ogólnopolskiego projektu „Poprawa bezpieczeństwa na skrzyżowaniach kolejowo-drogowych, w tym ich przebudowa na skrzyżowania dwupoziomowe”, Polskie Linie Kolejowe S.A. zatwierdziły listę rankingową zadań wybranych do realizacji. Spośród 51 zgłoszeń do dalszych prac zakwalifikowało się 16 inwestycji – w tym przejazd przez tory na ul. Łodygowej w Ząbkach.

Założeniem projektu jest poprawa bezpieczeństwa poprzez likwidację przejazdów kolejowo-drogowych i budowę w ich miejsce skrzyżowań dwupoziomowych na terenie całej Polski. Projekt ma charakter konkursowy i skierowany jest do jednostek samorządu terytorialnego i zarządców dróg, zainteresowanych współfinansowaniem budowy skrzyżowań wielopoziomowych. (…)

Warunkami koniecznymi do udziału w projekcie są m.in.: (…)

Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

Jak ulepszyć centrum Wołomina

0
default

Podczas lipcowej sesji Rady Miejskiej w Wołominie przyjęty został Gminny Program Rewitalizacji Wołomina na lata 2025-2030. Dokument ten stanowi aktualizację szczegółowej diagnozy obszaru rewitalizacji w sposób umożliwiający jak najlepsze porównanie zmian jakie zaszły od czasu pierwotnej diagnozy przeprowadzonej w 2016 r.

Na podstawie diagnozy uaktualniono wizję i kierunki działań, a także zweryfikowano przedsięwzięcia rewitalizacyjne, tak aby odpowiadały aktualnym potrzebom i wyzwaniom. Część przedsięwzięć zaplanowanych w 2016 r. została w pełni zrealizowana, natomiast wieloletnie programy oraz przedsięwzięcia, dla których wykonano dotychczas pierwszy etap prac będą kontynuowane. Przedsięwzięcia cieszące się najmniejszym zaangażowaniem społecznym zmienią formułę. Wprowadzono także nowe zadania. (…)

Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

Gdzie umieszczą nowe muzeum?

2

Niedawno informowaliśmy o planach dotyczących powołania Muzeum Historii Wołomina. W połowie lipca rada miejska, w odpowiedzi na postulaty mieszkańców gminy i burmistrza Wołomina, wyraziła wolę utworzenia tego typu muzeum jako samorządowej instytucji kultury poświęconej dokumentowaniu, ochronie i upowszechnianiu dziedzictwa historycznego Wołomina i okolic.

– Od wielu lat zgłaszane były wnioski i postulaty mieszkańców o potrzebie powołania do życia takiej instytucji jak Muzeum Wołomina czy Muzeum Historii Wołomina. To ma teraz szansę się ziścić. O ile nie było wątpliwości co do samej idei powstania muzeum, była wątpliwość co do treści uchwały. Ta treść został już uzgodniona pomiędzy kierownictwem urzędu a radnymi – mówił podczas lipcowej sesji rady miejskiej wiceburmistrz Dariusz Szymanowski.

Zaczęto również zastanawiać się gdzie mogłaby się mieścić siedziba muzeum. (…)

Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

Najpierw naprawa, potem roszczenia

0

Zarządca ulicy Fieldorfa w Wołominie – Starostwo Powiatowe – poinformowało o zabezpieczeniu środków finansowych w wysokości 157 000 zł na wykonanie robót naprawczych w ramach zastępczego wykonania prac usunięcia zapadnięcia jezdni na skrzyżowaniu ul. Fieldorfa z ul. Sportową.

– Priorytetem jest usunięcie zagrożenia na drodze, a następnie podejmiemy działania mające na celu dochodzenie zwrotu kosztów od PGE (…)

Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

Czego potrzebujesz, aby rozpocząć działalność w zakresie drukowania DTF?

0

Rozpoczęcie działalności w zakresie drukowania metodą DTF (Direct to Film) wymaga odpowiedniego przygotowania oraz inwestycji w niezbędne urządzenia i materiały. Dzięki tej technologii możesz oferować wysokiej jakości nadruki na różnych tkaninach, co stwarza szerokie możliwości biznesowe. Poniżej przedstawiamy kluczowe elementy, które są potrzebne, aby zacząć produkcję DTF i skutecznie działać na rynku.

1. Urządzenie do druku DTF

Podstawowym wyposażeniem jest specjalistyczna drukarka DTF, która umożliwia nanoszenie grafiki na folię transferową. Wybór odpowiedniego sprzętu jest kluczowy, ponieważ wpływa na jakość nadruku, szybkość produkcji oraz koszty eksploatacji. Na rynku dostępne są modele o różnych parametrach, dlatego warto wybrać urządzenie dostosowane do planowanego wolumenu produkcji i rodzaju grafik.

2. Folie transferowe i materiały eksploatacyjne

Do procesu nadruku potrzebne są folie transferowe, które przenoszą wydrukowaną grafikę na tkaninę za pomocą prasy termicznej. Warto inwestować w wysokiej jakości folie, aby zapewnić trwałość i intensywność kolorów. Dodatkowo potrzebne są specjalne proszki klejące oraz tusze do drukarki, które są kompatybilne z technologią DTF.

3. Prasa termiczna

Po wydrukowaniu grafiki na folii, konieczne jest jej przeniesienie na tkaninę za pomocą prasy termicznej. Prasa musi umożliwiać precyzyjne ustawienie temperatury i nacisku, co gwarantuje trwałość nadruku oraz jego odporność na pranie i ścieranie. Istotne jest również dopasowanie rozmiaru prasy do wielkości produktów, które zamierzasz zdobić.

4. Programy graficzne i przygotowanie plików

Do tworzenia i obróbki projektów niezbędne są profesjonalne programy graficzne, które umożliwią przygotowanie plików w odpowiednich formatach. Ważne jest, aby projekty były przygotowane z uwzględnieniem specyfiki druku DTF, co wpływa na końcową jakość nadruku.

5. Wiedza i doświadczenie

Chociaż technologia DTF jest stosunkowo łatwa do opanowania, niezbędna jest podstawowa wiedza dotycząca procesu, parametrów druku oraz pielęgnacji urządzeń. Warto zainwestować czas w szkolenia lub konsultacje z ekspertami, aby uniknąć błędów i zwiększyć efektywność produkcji.

Podsumowując, aby rozpocząć działalność w zakresie drukowania DTF, potrzebujesz odpowiedniego sprzętu, materiałów wysokiej jakości oraz wiedzy, która pozwoli Ci efektywnie wykorzystać potencjał tej nowoczesnej technologii. Firma DiasJet oferuje kompleksowe wyposażenie DTF, które pomoże Ci rozpocząć produkcję na profesjonalnym poziomie i osiągnąć sukces na rynku.

Informacje z Mazowsza

0

Żywią, bronią, giną

0

Fot. Płonący dom podczas pacyfikacji; autor nieznany. Zdjęcie ze zbiorów @MHPRL.

Dwunasty lipca został ustanowiony przez Sejm RP Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej. To symboliczna data – tego dnia w 1943 r. hitlerowskie oddziały rozpoczęły pacyfikację Michniowa (województwo świętokrzyskie), mordując ponad 203 osoby. Michniów to symbol 817 spacyfikowanych polskich wsi i 1300 tysięcy zmasakrowanych ich mieszkańców.  

Ta zbrodnia była jednym z najbardziej wyrazistych przejawów okrucieństwa okupantów wobec polskiej ludności cywilnej zamieszkującej obszary wiejskie. Za swoją patriotyczna postawę – pomoc udzielaną uciekinierom, walkę w oddziałach partyzanckich, żywienia mieszkańców miast i żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego – polska wieś zapłaciła krwią. A w wielu przypadkach – życiem.

W tym dniu wspominamy wszystkich walczących w oddziałach partyzanckich, udzielających pomocy wojennym uciekinierom. Czcimy pamięć tych, którzy w walce o niepodległość oddali życie i stracili zdrowie. Tych, którzy w trakcie pacyfikacji wiosek byli rozstrzeliwani, paleni żywcem, a ich dobytek grabiony i niszczony. Którzy byli wyrzucani z własnych domów, wywożeni do obozów koncentracyjnych i sowieckich łagrów oraz na przymusowe roboty do III Rzeszy. Cześć ich pamięci! – podkreśla marszałek Adam Struzik.

Mordowali łamiąc wszelkie prawa

Prześladowania i eksterminacja ugodziły wszystkich Polaków, a wśród nich – chłopów, najliczniejszą warstwę społeczną i zawodową, stanowiącą wówczas 3/4 narodu polskiego. Już we wrześniu 1939 r. z premedytacją, bez jakiegokolwiek związku z działaniami wojennymi spalono 476 wsi i osiedli wraz ze znajdującymi się w nich zwierzętami hodowlanymi i całym pozostałym dobytkiem – mówi dr Janusz Gmitruk, dyrektor Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego (MHPRL).

Były to pierwsze pacyfikacje przeprowadzone przez wojska niemieckie w okupowanej Polsce. Wykonawcami tych akcji, przeprowadzonych wbrew wszelkim prawom i zobowiązaniom międzynarodowym oraz niczym nieuzasadnionych z wojskowego punktu widzenia, były oddziały Wehrmachtu, Luftwaffe, Selbstschutzu i policji. – Ogółem w ciągu 55 dni działalności wojskowej administracji niemieckiej, do czasu utworzenia Generalnego Gubernatorstwa, zamordowano 16 336 osób, z których większość stanowili chłopi i inni mieszkańcy wsi. Zanim Wehrmacht zdołał dokończyć krwawą rozprawę z bezbronną ludnością, wkroczyły już na ziemie polskie, utworzone przez Heinricha Himmlera, tzw. grupy operacyjne – dodaje dr Gmitruk.

„Szef naczelnego Dowództwa Wehrmachtu, Wilhelm Keitel, powołując się na wytyczne w sprawie zwalczania partyzantów, wzywał swoich dowódców do bezwzględnej walki z bandami pod hasłem: być lub nie być. Uzasadniał, że walka ta nie ma »już nic wspólnego z żołnierską rycerskością lub postanowieniami Konwencji Genewskiej«. Rozkazywał ją prowadzić najbardziej brutalnymi środkami, również wobec kobiet i dzieci. (…) »Żaden Niemiec użyty do zwalczania band nie może być nigdy pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej lub też przed sądem wojennym (…)«”[1].

Zemsta za stawiany opór

Wieś Wanaty (gmina Łaskarzew) w lutym 1944 r. liczyła 25 gospodarstw, zamieszkiwanych przez około 115 osób. Rankiem 28 lutego Niemcy wkroczyli do wsi – pierwsza grupa szła od domu do domu, mordując wszystkich mieszkańców, bez względu na wiek i płeć (najczęściej strzałem w tył głowy). W ślad za komandem egzekucyjnym podążał drugi oddział, który rabował inwentarz żywy i wszystkie cenniejsze przedmioty znalezione w gospodarstwach. Na samym końcu szła czteroosobowa grupa podpalaczy, podkładająca ogień pod zabudowania. Ciężko rannych Polaków pozostawiano w budynkach, aby tam spłonęli żywcem. Zginęło 109 mieszkańców wsi – w tym 38 kobiet i 47 dzieci (najmłodsze miało 9 dni). Zbrodni dokonano w odwecie za śmierć kilku niemieckich żandarmów, zabitych w potyczce z polskimi partyzantami.

Skłoby (gmina Chlewiska) zostały spacyfikowane w odwecie za działalność Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego majora „Hubala”. Ekspedycja karna złożona z funkcjonariuszy Ordnungspolizei, wspieranych przez członków SS i Selbstschutzu, doszczętnie spaliła wieś oraz aresztowała niemal wszystkich mężczyzn w wieku od 15 do 60 lat. Jeszcze tego samego dnia 265 zatrzymanych Polaków rozstrzelano w Lesie Rzucowskim.

Od wiosny 1942 r. w Generalnym Gubernatorstwie nieprzerwanie dokonywano zbrodni w formie jawnych i ukrytych egzekucji oraz akcji pacyfikacyjnych, podejmowanych głównie w związku z działalnością partyzancką i przeprowadzonymi wysiedleniami na danym obszarze. Palono całe wsie i osiedla, przeprowadzano masowe egzekucje odwetowe za zamachy na życie członków okupacyjnego cywilnego aparatu administracyjnego i policyjnego oraz niemieckich wojskowych. Zabijano za udział w ruchu oporu, za dopuszczanie się sabotażu, za niepodejmowanie pracy i próby unikania deportacji na roboty w Rzeszy, za niedostarczanie płodów rolnych i zwierząt hodowlanych w ramach dostaw kontyngentów, za ukrywanie osób poszukiwanych przez władze, za pomoc udzieloną zbiegłym jeńcom wojennym, Żydom i partyzantom – wyliczadyrektor MHPRL.

Bardzo często stosowano odpowiedzialność zbiorową, polegającą najczęściej na mordowaniu wszystkich mieszkańców tej samej miejscowości, z której pochodziła osoba uznana za przestępcę. W połowie 1944 r. wprowadzono jeszcze inny rodzaj odpowiedzialności zbiorowej – odpowiedzialność rodową. – Za dokonywane akty sabotażu rozstrzeliwano wszystkich spokrewnionych i spowinowaconych z osobą oskarżoną przez okupanta. Kobiety najczęściej były deportowane do obozów koncentracyjnych. W okresie od wiosny 1942 r. do połowy 1944 r. w różnych akcjach pacyfikacyjnych zabito 33 543 osoby. Natomiast na wsiach Generalnego Gubernatorstwa Niemcy przeprowadzili w tym czasie 650 większych akcji terrorystycznych, odbierając życie około 17 tysiącom ludzi – dodaje dr Gmitruk.

Z niepełnych szacunków wynika, że między latem 1942 roku a latem 1944 roku w operacjach pacyfikacyjnych prowadzonych przez niemieckie służby bezpieczeństwa poniosło śmierć 50 000 osób. Łącznie okupacji zginęło 1,3 mln mieszkańców polskiej wsi.

Masakra po bitwie

Latem 1944 r. Armia Czerwona zbliżała się do linii Bugu. Niemieckie oddziały stacjonujące we wschodnich powiatach dzisiejszego Mazowsza opuszczały swoje lokalizacje w obawie przed Rosjanami. Począwszy od pierwszych dnia sierpnia oddziały Armii Krajowej, w ramach akcji „Burza”, prowadziły aktywne działania bojowe w rejonie Puszczy Białej, dokonując aktów dywersji oraz urządzając zasadzki na wycofujące się oddziały nieprzyjaciela. W ostatnich dniach sierpnia pod Pecynką rozegrała się jedna z największych bitew partyzanckich stoczonych przez AK.

Gdy ucichły odgłosy walki, Niemcy rozpoczęli eksterminację ludności cywilnej okolicznych miejscowości – to była stała okupacyjna praktyka: oddziały partyzanckie w lasach trwały m.in. dzięki pomocy miejscowych, dlatego chciano ich za to ukarać. Brutalne akcje represyjne dotknęły w pierwszym rzędzie mieszkańców gminy Długosiodło oraz ludzi koczujących w Puszczy Białej. Jedną z najkrwawszych akcji pacyfikacyjnych przeprowadzono 2 września we wsi Lipniak-Majorat.

Zaczęło się od ostrzału, a kilka godzin później przez wieś i pobliskie pola przeszła niemiecka obława. Spędzano wszystkich, bez względu na wiek i płeć. Mężczyznom kazano wykopać głębokie doły i rozpoczęto masakrę. Ofiary ustawiano w rzędach na skraju wykopów i rozstrzeliwano z broni maszynowej. Ginęły całe rodziny, a rannych zakopywano żywcem w zbiorowych mogiłach. Niemcy działali w pośpiechu, bo obawiali się, że zaraz wejdą Rosjanie.

Na podstawie ekshumacji przeprowadzonych po wojnie ustalono, że z rąk niemieckich poniosło śmierć 448 Polaków. Zidentyfikowano 129 ofiar – 15 mężczyzn, 59 kobiet oraz 55 dzieci. Armia Czerwona wkroczyła na teren gminy tuż po masakrze. O jeden dzień za późno…

Przed wybuchem II wojny światowej nazwa Kalkówka nie była nawet punktem na mapie. Niewielu mieszkańców Mławy wiedziało o jej istnieniu. Kojarzyła się jedynie ze żwirownią znajdującą się pod miastem. Jednakże miejsce to było świadkiem tragicznych wydarzeń. W przeddzień wyzwolenia Mazowsza Mławskiego, 18 stycznia 1945 roku miejscowi żandarmi i gestapo przeprowadzili egzekucję. Zbrodni dokonano na więźniach mławskich: żołnierzach Batalionów Chłopskich, członkach Stronnictwa Ludowego „Roch”, Polakach osadzonych za przestępstwa gospodarcze, jeńcach radzieckich oraz na przypadkowo napotkanych na ulicy przechodniach.

Czarna liczba

W wyniku działań wojennych i ponad pięcioletniej okupacji Mazowsze poniosło olbrzymie straty biologiczne i materialne. W latach 1939–1945 zginęło 207 374 mieszkańców regionu, a 24 495 osób uznano za zaginione. Hitlerowcy dokonali 360 egzekucji, w których zamordowano 10 147 osób. Dane te nie obejmują egzekucji całych rodzin, które zostały wykonane za pomoc Żydom, jeńcom radzieckim, partyzantom itp.


[1] Józef Fajkowski, „Wieś w ogniu. Eksterminacja wsi polskiej w okresie okupacji hitlerowskiej”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1972, s. 288 – 289

Informacje z Mazowsza

0