Losem pana Andrzeja z Wołomina od pół roku interesują się media lokalne i ogólnopolskie. W jakiej sytuacji znajduje się dziś mężczyzna, który nie spłaciwszy zaciągniętego kredytu został eksmitowany ze swojego mieszkania na os. Lipińska, a następnie długie tygodnie mieszkał na parkingu w samochodzie? (…)
Jest on objęty pomocą finansową w formie zasiłku stałego, przy którym przysługuje także składka na ubezpieczenie zdrowotne. Tylko w drugiej połowie roku miasto przeznaczyło na ten cel ok. 20 tys. zł.
Dziś pan Andrzej mieszka w Domu Pomocy Społecznej w Zielonce. Tam znajduje się pod opieką pracowników ośrodka, dostaje posiłki, leki, niezbędne kosmetyki, odzież, obuwie. W razie potrzeby jest dowożony do przychodni i na rehabilitację. Pobyt pana Andrzeja w DPS opłaca gmina – miesięcznie przeznaczając na pomoc ponad 3 tys. zł.
Więcej na łamach Wieści.
Samotna matka trójki dzieci całowałaby urzędników po rękach za dodatkowe 3 tys. miesięcznie. A ten pan ciągle ma pretensje i wysyła skargi.O co tu chodzi? Bo ja nie rozumiem.
wstydzilby sie wciaz wysuwać rządania
ludzie calymi rodzinami żyją za mniejsze pieniadze i pies z kulawą noga im nie pomaga
nie ma mieszkania to zakwaterowac w komunalnym, dac zasialek z OPS i niech sobie radzi
Ten pan wygląda mi na emeryta. Powinien mieć jakąś emeryturę , skoro dostał wikt i opierunek to jakiej pomocy jeszcze oczekuje ?
Właśnie tacy 'wrażliwi’ jak autorzy powyższych wypowiedzi decydują w tym kraju o losie najbardziej potrzebujących. Sytuacja podobna do tej, gdy obcej rodzinie daje się 3 tys. za przyjęcie pod dach dziecka z domu dziecka, a nie można pomóc w ten sposób samotnemu ojcu trójki dzieci. Uważacie, że ten pan nie wolałby dostać połowę z tego i być niezależny od pomocy domu opieki społecznej? Czy w urzędach nie ma już nikogo, kto umie kalkulować? Jest mi wstyd, że można tak traktować słabszych.