Co zrobić by tegorocznego Bożego Narodzenia znów nie zakończyć powiedzeniem: „Święta, Święta i po Świętach”? By nie przegapić istoty tych Świąt i nie zmarnować czasu, który powinien w nas odnowić radość życia i miłość do bliźniego? Red. Julita Mazur zapytała o to ks. Daniela Lubańskiego z Parafii Matki Bożej Królowej Polski w Wołominie.
Nie wydaje się Księdzu, że sens świąt Bożego Narodzenia znika nam z oczu, ginie wśród kolorowych lampek, ozdób, wśród jedzenia i sklepowych paragonów? Zakłamywany jest chociażby przez sieciówki, które ten czas nazywają np. „zimową imprezą”.
– Święta to taka soczewka codziennego życia człowieka. Czyli patrząc na przeżywanie świątecznych dni, możemy zobaczyć, jak w zwierciadle, całe swoje życie. Jeśli ludzie żyją daleko od Boga i nie traktują go poważnie na co dzień, to jest im ciężko przeżyć świąteczne dni blisko Boga. Dlatego komercja ma szansę zwyciężyć także i w tym roku. Zdominuje ona ten czas, bo święta Bożego Narodzenia potraktujemy tak samo powierzchownie jak naszą relację z Bogiem. Łatwiej się prześlizgnąć przez te święta na oglądaniu iluminacji czy słuchaniu piosenek świątecznych, z telewizorem włączonym w tle. To są właśnie święta w stylu: „Święta, święta… i po świętach”. Choć to powiedzenie jest popularne w Polsce, żadna osoba wierząca w Boga nie powie go na poważnie.
Oprócz komercjalizacji, która spłyca sens świąt, przychodzącą do nas Miłość przysłaniają nam również sprawy organizacyjne: bieganina, przygotowanie potraw, niekończące się zakupy. Dlatego często czujemy w święta bardziej znużenie niż radość. W wirze przygotowań gubimy Miłość, łatwo dajemy się z niej okraść…
To dlatego część z nas ma po nich kaca moralnego, poczucie zmarnowanej okazji, że święta minęły a my znów coś przeoczyliśmy?
– Mamy przecież wybór: Jeśli na co dzień żyjemy w stanie łaski uświęcającej, staramy się żyć przykazaniami Boga – Jezus rodzi się w nas każdego dnia.
Oczywiście nasze serce jest wolne: może przyjąć rodzącego się w nas Chrystusa, albo się na niego zamknąć. Dlatego tak potrzebny jest nam Adwent, żebyśmy zastanowili się, co nam odbiera wolność serca. Postanowienie adwentowe to dobry zwyczaj, aby zwalczyć w sobie to, co nas od Boga oddala. Tak, by w święta Bóg wkroczył w nasze życie i ten czas owocował na cały kolejny rok. To nie jest łatwe, ale wszystko, co cenne i wartościowe, wymaga wysiłku. (…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html