Pożar bloku przy ul. Powstańców w Ząbkach długo jeszcze spędzać będzie sen z powiek właścicielom mieszkań, służbom i urzędnikom. Jak się bowiem okazuje, proces ponownego zasiedlenia budynku może zająć nawet do dwóch lat…
Lipiec nie był, jak zazwyczaj, spokojnym okresem urlopowym dla samorządowców z miasta Ząbki oraz Starostwa. W związku z pożarem trzeba było podjąć wiele ważnych decyzji, które nie mogą oczekiwać końca lata. Na sesjach Rady Powiatu oraz Miasta Ząbki decydowano m.in. o skierowaniu pomocy finansowej dla pogorzelców, debatowano nad kolejnymi krokami prawnymi w tej sytuacji i wysłuchano sprawozdania władz miasta oraz służb ratowniczych.
O ile 3 lipca na pierwszej linii frontu byli niewątpliwie strażacy, swoje role podejmowali też stopniowo policjanci, straż miejska, harcerze i urzędnicy. Jak relacjonowała radnym burmistrz Ząbek Małgorzata Zyśk, w chwili gaszenia pożaru trwała już organizacja pomocy dla mieszkańców zagrożonych mieszkań. 500 osób bez dachu nad głową w jednej chwili wymagało udzielenia pomocy i wsparcia – potrzeba było więc ogromnego wysiłku i woli współpracy wielu organizacji i jednostek. Na pomoc ruszyli inni mieszkańcy oraz lokalne firmy, które dostarczały artykuły pierwszej potrzeby oraz wodę. Wszystko to trzeba było magazynować, rozdzielać i zapewnić lokum tym, którzy nie znaleźli schronienia u rodziny i znajomych. (…)
Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563