Rozmowa za studentem II roku administracji w Centrum Akademickim FUAW w Wołominie, Mariuszem Rutkowskim.
Studiuje Pan administrację w Centrum Akademickim FUAW w Wołominie. Skąd taki wybór?
- O tym kierunku myślałem od dawna. I szukałem najbardziej odpowiedniej oferty dla siebie. Wiedziałem, że w związku z pracą, w moim przypadku wchodzą w grę tylko studia zaoczne. Ale jednocześnie chciałem, żeby uczelnia mogła mi zaproponować zajęcia dostosowane do mojego napiętego grafiku, ale też takie, na których będę w stanie naprawdę się czegoś nauczyć. I ta forma hybrydowa zajęć, trochę stacjonarnych, trochę zdalnych, przekonała nie tylko mnie.
W międzyczasie trwała pandemia COVID-19 i wiele szkół wyższych przeszło do nauczania online. Jak jest z tym w Wołominie, w FUAW? - Szkoła zapewnia najlepsze, moim zdaniem, oprogramowanie do prowadzenia zajęć zdalnych. To mi się bardzo podoba, bo dostaliśmy linki do programu bardzo prostego w obsłudze, nie musieliśmy przechodzić żadnego szkolenia. Z tymi zajęciami online jest tak, że dają one ogromne możliwości w tych ciężkich czasach.
Tak, zajęcia online to na pewno duże ułatwienie. Ale przecież nie wszystkie są w ten sposób prowadzone… - Oczywiście. W FUAW stosują tryb mieszany. Tylko w czasie szczytu pandemii zajęcia były wyłącznie zdalne. Ale później uczelnia też zachowała elastyczne podejście. To oznacza, że możemy część zajęć mieć na miejscu, w salach, a część dalej przez Internet.
Od czego to zależy? - Od tego, jak studenci ustalą to z wykładowcami i dziekanatem. Jest bardzo duża elastyczność w podejściu do takich spraw. Możemy zgłaszać, jako studenci, nasze propozycje. Dziekanat jest bardzo otwarty. I to też jest zaleta FUAW. To kilka różnych szkół wyższych, czyli mają szeroką ofertę. Dwie z tych uczelni są w Wołominie, co dla mnie też było bardzo ważne.
Lokalny patriotyzm? - Chodzi po prostu o to, że mamy w naszym mieście i powiecie jedyną swoją, lokalną szkołę wyższą. Nie mamy powodu do kompleksów. Nie musimy stać gdzieś w korkach, żeby dojechać na zajęcia. Nie musimy tracić czasu na dojazdy do dziekanatu. Wszystko mamy na miejscu, i to siedem dni w tygodniu.
Czyli jest znacznie taniej, bo nie ma kosztów dojazdów? - Tak, szkołę mamy blisko. Ale to dotyczy zresztą nie tylko mieszkańców Wołomina i okolic. Pamiętajmy, że ulica Laskowa, przy której mieści się FUAW, leży zaledwie kilkaset metrów od dworca kolejowego. Czyli każdy może dojechać bez żadnego problemu pociągiem. Jest też parking samochodowy przed budynkiem. A co do kosztów, to niemożliwe jest chyba znalezienie uczelni oferującej równie atrakcyjne opłaty za naukę. I do tego nie można powiedzieć, by w jakiś sposób cierpiała na tym jakość studiów.
Wychodzi na to, że uczelnie z grupy FUAW to dobry wybór dla studentów z Wołomina i okolic, ale nie tylko dla nich. A czy ciężko jest tam się dostać, a później przechodzić na kolejne semestry? - Wystarczy złożyć podanie i dokumenty. Choć wiem od koleżanek i kolegów, że liczba miejsc na niektórych kierunkach jest ograniczona. Ale jeśli złoży się podanie nawet jeszcze w październiku, to można mieć pewność, że będzie się studentem. Egzaminy i zaliczenia nie są ani jakoś szczególnie łatwe, ani trudne. Tutaj też podoba mi się indywidualne podejście do studenta. Każdemu zdarzają się przypadki losowe, tym bardziej że wielu studentów ma różne obowiązki rodzinne i zawodowe. Dziekanat jest jednak otwarty dla każdego, także w sprawach zmian organizacyjnych. Może się okazać, że na przykład chcemy przełożyć egzamin z jakiegoś przedmiotu. Z reguły nie ma z tym problemu. Na uczelni lokalnej takie podejście do studenta jest możliwe, w przeciwieństwie do dużych uniwersytetów z ich biurokracją.
Cóż, pozostaje nam chyba tylko zaprosić chętnych na studiowanie do Centrum Akademickiego FUAW przy ulicy Laskowej 4 w Wołominie.