Kilka dni temu przedstawiono wnioski, dotyczące edukacji oferowanej przez szkoły średnie z terenu powiatu wołomińskiego, wypływające z analizy wypowiedzi ich uczniów. Raport przygotował Klub Konfederacji Wołomin.
Wnioski z badania przeprowadzonego m.in. na grupie 104 uczniów w wieku 16-24 lat, zamieszkałych w powiecie wołomińskim przedstawiono w miniony czwartek, w czasie konferencji prasowej wiceprzewodniczącego sejmowej komisji edukacji posła Artura Dziambora oraz lokalnych działaczy Konfederacji. Odbyła się ona przed głównym wejściem do III Liceum Ogólnokształcącego im. Jana Pawła II w Wołominie. Oto najważniejsze informacje, które naszym zdaniem muszą zostać przeanalizowane przez osoby mające jakikolwiek wpływ na kształcenie w szkołach średnich powiatu wołomińskiego.
Dlaczego uciekają
W naszym powiecie mamy w sumie 11 szkół średnich: licea, technika i „branżówki”. Prowadzone są przez powiat, gminy, organizacje społeczne i wyznaniowe.
Jak czytamy w raporcie, w budżecie gminy Wołomin na edukację zaplanowano ok. 85,5 mln zł, z czego bezpośrednio na szkoły średnie pod zarządem gmin ok. 7,6 mln zł. W budżecie Powiatu Wołomińskiego na rok 2021 przewidziano wydatki rzędu 66 mln zł na edukację. Lwią część środków powiatowych pochłania edukacja średnia: technika ok. 17 mln, szkoły branżowe ok. 5 mln, a licea ogólnokształcące ok. 14,5 mln zł. A mimo tego powszechną praktyką wśród młodzieży zamieszkującej powiat wołomiński jest zapisywanie się do szkół średnich w Warszawie.
Z ankiety przeprowadzonej wśród 104 uczniów w wieku 16-24 lat, zamieszkałych w powiecie wołomińskim wynika, że najważniejsze kryteria wyboru szkoły przez uczniów to łatwy dojazd, profil klasy, a na trzecim miejscu opinie o szkole. „Pozwala to z pewnym optymizmem spojrzeć na to, czy szkoły powiatu wołomińskiego są w stanie zawalczyć o młodzież wybierającą szkoły warszawskie. Niewątpliwie dojazd do szkoły we własnej miejscowości jest zdecydowanie mniej czasochłonny. Zwraca uwagę niski autorytet nauczyciela w sprawie wyboru szkoły, który miał znaczenie jedynie dla niespełna 5% respondentów. Najważniejszym oczekiwaniem wobec szkoły jest rozwijanie zainteresowań w danej dziedzinie. Pod tym twierdzeniem podpisała się jedna trzecia respondentów. Po ok. 20% wymieniło wysokiej jakości pracę nauczycieli oraz dobre relacje z innymi uczniami.
Natomiast uczniowie wybierający szkoły warszawskie w 78% wskazali jako decydujący czynnik profil klasy, a nie dojazd. Niemal 60% z nich wskazało jako istotny czynnik wyboru opinie o szkole. Ważniejszym czynnikiem wyboru szkoły były decyzje kolegów, w znacznie mniejszym decyzje rodziców. Jest to więc w porównaniu grupa bardziej aktywna, na pierwszym miejscu stawiająca naukę, a nie wygodę, starająca się podjąć decyzję w oparciu o cudze opinie, w mniejszym stopniu podejmująca decyzje pod wpływem rodziców, a bardziej pod wpływem kolegów.” (…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Łojej to trzeba ankiet by odkryć to co jest widoczne gołym okiem.
Każdy kto ma choć cień ambicji wie że musi do Warszawy…
W naszych powiatowych szkołach średnich to można tylko zmarnować czas… a potem do biedronki…
Warszawa daje i wyższy poziom nauczania, i lepsza ofertę i co naważniejsze możliwość wyrwania się z ciasnych hoyzontów tej dziury powiatowej… (nowi ludzie nowe miejsce)
Lepiej marnować te 2 h dziennie na dojazd do Warszawy niż tkwić np. w wołomiński LO, z którego nikomu nic nie przyjdzie…
Było kiedyś bardzo dobre liceum, ściągające najzdolniejszych młodych ludzi z całego powiatu.
No to włodarze tej szkoły postanowili popełnić efektowne seppuku.
Laszlo – bo lepiej nic nie robic, patola sama przyjdzie .
A potem mówić ze to wina młodzieży…
Gdyby w Wołominie było sensowne LO czy technikum byliby ludzie – bo każdy wolałby mieć do szkoły 20 minut a nie 70.
Ale kto będzie się marnował w szkole w której nikomu niczego się już dawno nie chce…
Urzędniczy bezład, marazm i niekompetencja – to cechy wołomińskiej budżetówki…
Nie matura lecz chęć szczera… dalej sobie dopowiedzcie 🙂
Zrobi z ciebie np. kierownika spółki miejskiej w Wołominie?
Urzędnika w powiecie?
Wołomin, miasto, w którym nikomu się nic nie chce i nic się nie da zrobić. Marazm. Dziwne, że ludzie z ambicjami uciekają? Stanowiska dostaje się po znajomości, a im ktoś komuś głębiej wejdzie, tym ma szansę wspiąć się wyżej po szczeblach urzędniczej „kariery”.
Nie trzeba żadnych analiz, żeby wiedzieć, że w Wołominie nie tylko oświata kuleje… Służba zdrowia, jakość powietrza, wody w kranie… Długo by wymieniać.