Niedziela bezpalmowa

8

Tylko dla mniej uważnie śledzących codzienne życie Kościoła Katolickiego w powiecie wołomińskim powrót sprawy księdza Lemańskiego jest czymś zaskakującym. Dziś można śmiało powiedzieć, że większy problem ma arcybiskup Henryk Hoser w utrzymaniu stabilności parafii pod wezwaniem Narodzenia Pańskiego w Jasienicy, niż sam ksiądz Wojciech. Ten działający na tym terenie duszpasterz ma za sobą znacznie więcej parafian niż przysłany kilka miesięcy temu przez biskupa administrator. Kolejny raz wierzący buntują się, starając się w ten sposób ratować najcenniejsze dla siebie wartości. O ile w innych dziedzinach życia takie nieposłuszeństwo przynosi pożądane zmiany, o tyle w życiu Kościoła nie jest to tak oczywiste.

Do niecodziennych zajść doszło podczas porannej, szczególnej mszy w niedzielę palmową. W chwili, gdy dziesiątki mieszkańców liczącej ponad 3.500 mieszkańców wsi Jasienica, uzbrojonych w świąteczne palemki, oczekiwało na początek sakralnych uroczystości. Według świadków zajść, sprawy wyglądały następująco: Tuż przed godziną ósmą rano, jak zwykle, do kościoła wszedł ksiądz Wojciech. Już wcześniej przebywał w nim powołany przez biskupa diecezji warszawsko-praskiej Henryka Hosera, administrator ks. Grzegorz. Między księżmi doszło do słownej potyczki, w wyniku której Wojciech wychodząc z zakrystii poinformował parafian, że nie może odprawić mszy. Słysząca te słowa część wiernych, chcących uczestniczyć w nabożeństwie celebrowanym przez ks. Wojciecha, natychmiast opuściło świątynię. Widząc co się dzieje pozostający wewnątrz ks. Grzegorz wraz z garstką parafian, zamknął się od środka. Widzący to wierni, ci stojący już na zewnątrz, zablokowali wejścia.

Trudno ustalić kolejne fakty. Ksiądz z wewnątrz kościoła zatelefonował na policję. Po kilku minutach wokół świątyni pojawiło się blisko 10 radiowozów. Policyjny oficer wyprowadził z kościoła ks. Grzegorza i kilku wiernych.

Kościół ponownie zamknięto. Nie odbyła się msza o godzinie 10.00, 12.00, nie było też tej o 18.00, na którą zamierzała przyjść największa liczna mieszkańców Jasienicy. Zebrani przed okazałym kościołem nie kryli swojego stanowiska wobec postawy księdza administratora, biskupa, ale i księdza Wojciecha. Co prawda oponentów ostatniego było zdecydowanie najmniej, ale i on dostał za swoje. (…)

Więcej na łamach WP

jasienica1416b jasienica1416c jasienica1416d jasienica1416e

8 KOMENTARZE

  1. „Ksiądz z wewnątrz kościoła zatelefonował na policję. Po kilku minutach wokół świątyni pojawiło się blisko 10 radiowozów. Policyjny oficer wyprowadził z kościoła ks. Grzegorza i kilku wiernych.” – Pan Jezus wygonił handlujących ze świątyni, robiąc miejsce wiernym, a biskup przeciwnie, wygonił wiernych i zostawił miejsce mamioniarzom, takim jak on sam.

  2. Witam
    Prawda jest też taka, że sam ks. Lemański to nie celebryta z tv tylko kapłan i chyba trochę subtelniej można by sytuację załagodzić.
    Pozdrawiam

  3. Ale się porobiło…

    1. 10 radiowozów ze śmierdzącego kocimi szczynami PiSowskiego Wołomina ochroniło kapłanów przed wyrazami uwielbienia ze strony wiernych!!! Gdyby połowa tych pojazdów przybyła na Golgotę – Jezus nie zostałby ukrzyżowany i polismeni z Wołomina przeszliby do historii religii.

    2. Henryk Hoser – Boshabora zrobił dobrze zamykając kościół – ta placówka od roku generuje jedynie straty finansowe, a przecież interes musi być dochodowy. W końcu mamy wymodlony przez lud boży kapitalizm.

    3. Abp Henryk doktor Hoser to odważny hierarcha! Ani Niemcy podczas okupacji, ani tzw. „komuniści” po wojnie nie zamykali w Polsce kościołów, a on odważył się! Gdyby tak za jego przykładem poszli wszyscy biskupi w odniesieniu do wszystkich kościołów. Pomarzyć…

    4. Odważnym Jasieniczanom nie współczuję. Sami sobie zgotowali ten los. Za własne pieniądze… Tymczasem okazuje się, że można wygodnie żyć bez kościoła. Ale czy aż sam ARCYBISKUP im to musiał unaocznić???

    5. Jakiś niedorzeczjik prasowy abpa Henryka B.-H. zapodał przedwczoraj, że podobno nawoływano w kościele do rozstrzelania pod ścianą świątyni wielebnego administratora i jego pomocników!!! Tymczasem on nie mia w sobie ducha do zostania męczennikiem za Wiarę co podobno jest takie piękne……

    6. Chętni Jasieniczanie, jeśli już muszą, niech pielgrzymują do Tłuszcza , Klembowa lub Miąsego – tam „mężowie boży” przygotowali już większe pojemniki na tzw tacę…

  4. Towarzysze Redaktorzy.
    Nie wiem co was łączy z biednym i pokrzywdzonym księdzem. Musi być to coś bardzo poważnego, skoro tradycyjnie kłamiecie w jego temacie.
    Już nawet najbardziej syfiaste media ogólnopolskie odpuszczają temat, bo widzą że jest nie do obrony. Wy trwacie.
    Krótka relacja z zajść:

    „Jak wynika z relacji świadków, „w sobotę 12 kwietnia około godziny 17.00 administrator parafii ksiądz Grzegorz Chojnicki, w obecności księdza dziekana Władysława Trojanowskiego przekazał księdzu Wojciechowi Lemańskiemu dekret Kurii Warszawsko-Praskiej nakazujący mu »dla dobra wiernych, by nie pogłębiać istniejących podziałów we wspólnocie parafialnej w Jasiennicy (…) powstrzymanie się od wszelkich czynności liturgicznych i pastoralnych w tejże Parafii«. Tego samego wieczora, mimo zakazu, ks. Lemański miał przystąpić do sprawowania sakramentu spowiedzi. Świadkowie relacjonują dalej: „W Niedzielę Palmową 13 kwietnia ksiądz Wojciech Lemański usiłował przyłączyć się do sprawowania mszy świętej o godzinie 8.00. Na wyraźne żądanie księdza administratora Grzegorza Chojnickiego opuścił zakrystię i udał się do kościoła, zasiadając w ławach dla wiernych, pośród których znajdowała się agresywna grupa jego zwolenników. Część z nich przybyła spoza terenu parafii”. Pod adresem kapłana, w trakcie czytania ewangelii, jedna z osób miała wykrzykiwać pod adresem kapłana: „Co zrobiłeś z naszym księdzem!? Ty łobuzie!”. „Osoba ta wyszła z ławek dla wiernych i podeszła do pulpitu, skąd ksiądz czytał Pismo Święte. Obecni w kościele wierni byli zdezorientowani, kobietę zakłócającą przebieg nabożeństwa próbowali uciszyć słowami »Uspokój się«. W trakcie mszy świętej grupa około 40 osób opuściła kościół. Podczas poświęcenia palm kilku ludzi wygrażało księdzu pięściami” – relacjonują świadkowie. „Oddaj klucze, nie będziesz tu rządził!” Podczas ogłoszeń, ksiądz administrator poinformował wiernych o dekrecie odsuwającym ks. Wojciecha Lemańskiego od posługi kapłańskiej w parafii Jasienica. Czytanie ogłoszeń było przerywane okrzykami: „To wszystko to kłamstwo! Sam sobie piszesz te dekrety!”. Według świadków, którzy żalili się w kurii na zachowanie zwolenników ks. Lemańskiego, osoby te odebrały ks. Grzegorzowi Chojnickiemu klucze od kościoła, kierując w jego stronę okrzyki „Oddaj klucze, nie będziesz się tu rządził!”. Kapłan miał zostać także opluty przez jednego z mężczyzn, skierowano pod jego adresem słowa: „jak znajdziemy pistolet, to cię zastrzelimy”. Księży uczestniczących we mszy świętej próbowano – wedle relacji świadków – po jej zakończeniu siłą wyprowadzić z kościoła. Księża z powodu poczucia fizycznego zagrożenia zamknęli się w zakrystii. Mateusz Dzieduszycki, który rozmawiał z wiernymi w Jasienicy i zebrał ich zażalenia, relacjonuje, że następnie agresorzy zablokowali wejście do kościoła wiernym, którzy chcieli wejść na mszę świętą o godzinie 10.00. Wznoszono przy tym okrzyki: „Idźcie sobie gdzieś! My nie pozwolimy odprawić mszy temu księdzu, bo on nie pozwolił odprawić księdzu Lemańskiemu”. Niektórzy wierni niewpuszczeni do świątyni mieli reagować na tę sytuację płaczem. W tych okolicznościach msza święta o godzinie 10.00 nie została odprawiona. „Wywieziemy cię na taczkach!” „Wobec narastającej agresji grupy zwolenników księdza Lemańskiego, w trosce o zapewnienie fizycznego bezpieczeństwa zbierających się przed kościołem ludzi, ksiądz Grzegorz Chojnicki wezwał policję, prosząc funkcjonariuszy o monitorowanie sytuacji. Grupa agresorów próbowała zablokować wiernym wejście także na mszę świętą o godzinie 12.00. Dopiero interwencja policjantów, którzy utorowali drogę do bocznego wejścia do kościoła, umożliwiła rozpoczęcie nabożeństwa. Agresorzy krzyczeli: »Ta msza jest g***o warta!«. Pod adresem księdza zmierzającego do ołtarza: „Wywieziemy cię na taczkach! Ty p****e! Ty c***u!”. Sytuacja miała powtórzyć się przed mszą świętą o godzinie 18.00. Jedna z kobiet chcących wejść do kościoła została – wedle świadków – zepchnięta ze schodów przez agresorów podających się za zwolenników księdza Lemańskiego. Msza święta o godzinie 18.00 nie została odprawiona. „W poniedziałek około godziny 14.00 przed kościołem pojawiła się ponownie grupa około 50-60 osób, która podstępem (pod pozorem konieczności sprzątnięcia kościoła) usiłowała dostać się do jego wnętrza i przejąć klucze od świątyni” – mówią świadkowie. „

  5. Cały ten artykuł to jest jedno wielkie KŁAMSTWO!!!!!!!!!!!!!!!! Jak można pisać o czymś czego się nie widziało i nie słyszało. Takich bzdur w życiu nie czytałam. Kolejnym KŁAMSTWEM jest komentarz CHAIMA.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj