Z odejściem 4 osób z klubu radnych PiS w powiecie i gminie Wołomin nie mogą pogodzić się ich partyjni koledzy. Jak przekonywał na ostatniej sesji Rady Miejskiej wołomiński radny Zbigniew Paziewski (PiS), osoby, które w ostatnim czasie odeszły z klubu i przeszły na stronę obecnie rządzących zostały „złamane”. Ciężkim zarzutom wytaczanym przez kolegę, skierowanym w stronę władz Wołomina, przysłuchiwał się radny, który niedawno opuścił PiS, ale nie potwierdził ich prawdziwości.
Jak mówił Z. Paziewski, radni, którzy opuścili PiS byli szantażowani i zastraszani, że oni lub członkowie ich rodzin, zatrudnieni w jednostkach miasta/powiatu, zostaną zwolnieni z pracy. – Mi tych ludzi jest szkoda. Był ten moment, w którym okazali słabość. Tyko jak nazwać ludzi, którzy ich łamią? To rzecz niespotykana! Mnie się przypominają moje młode lata 60-70, kiedy tak postępowano także z moimi rodzicami, moją rodziną. To jest niedopuszczalne – mówił radny Paziewski, przy okazji zauważając, że kojarzeni z PiS urzędnicy (nazwani przez radnego „fachowcami”) zostają zwolnieni „za pięć czwarta”, czyli w chwili, gdy szykują się do wyjścia z urzędu. Na koniec monologu podał wiceburmistrzowi Sylwestrowi Jagodzińskiemu listę osób, zatrudnionych w ostatnim czasie w urzędzie jednostkach, pytając czy są to członkowie jego rodziny. O odpowiedź poprosił drogą mailową.
– Mieszkańcy nie oczekują, by ich radni byli wiernymi żołnierzami jakiejś formacji politycznej, ale oczekują by byli ich reprezentantami. To prawda, że z wieloma radnymi się spotykam, i z PiSu i wieloma innymi. Rozmawiam z wolnymi ludźmi – zauważył Sylwester Jagodziński (PSL). (…)
Więcej na łamach Wieści.
Nie powinno być tak, że ktoś jest radnym w samorządzie a jego brat czy ciotka pracownikiem danego urzędu czy podległej jednostki. Koteria i jeszcze raz koteria.
Się wzruszyłem jak my ludzi na bruk to okej jak biją naszych : gdzie Bóg Honor Ojczyzna Prawo i Sprawiedliwość
żenada
Kali ukraś krowa dobrze, Kalemu już źle. Pisowska moralność chłopska
Jak Ryszard Madziar razem z Sasinem robili czystki, to nikt z PiS nie zaprotestował a teraz wielkie halo, bo mogą zwolnić kogoś z rodziny Z.Paziewskiego albo może kogoś z rodziny innego członka pisu. Smiech na sali.
Czystki pewnie są powszechne w ramach prawa i sprawiedliwości, która ma być wyłącznie po naszej prywatnej stronie.
Tak po mojemu , że tak po moskalsku się wyrażę.
PS. Pampersiacy to se wyobrażają cały świat, że jest oparty na karierowiczowskim zastraszaniu finansowym.
PPS. Wg mnie polityka powinna być sztuką ludzi wolnych i charakternych a nie zastraszanych i zastraszających obiboków ciągnących prywatne profity z rozpadającego się systemu pobożnych i bezbożnych po-peerelowskich klik „partyjnych”.
Kapusta z podatków jest może i komfortowa ale jak widać zniewala.
A nade wszystko – otumania.
Żeby nie było – dotyczy to również peło, zetesel, filozofa nowoczesnego wygłupu, pozostałych wspieraczy lewicowych biznesów w postaci
Robią pod siebie to prują kasę gdzie popadnie.
Tylko ciekawe komu ?
Bo przecież nie pajacom, jakich z siebie robią.
Czyli to partia pewnej grupy* tzw. „rodzin” ?
Wódz takowej pewnie preferuje samotnicze rodziny.
Może to stawia go na lepszej pozycji względem podrzędnych grup.
*bezprogramowe, amorficzne są oczywiście również inne partyje dojące publiczne koryto.
Właśnie nie powinno być tak że ktoś zajmuje w samorządzie stanowisko radnego, a jego ojciec pracuje w starostwie.
Przykładem jest pewna rodzina, która sprowadziła się do Wołomina. Ojciec pracuje w starostwie, a syn jest radnym w urzędzie w Wołominie.Więc nie powinno tak być.
Złamanymi to oni byli do tej pory! Teraz zaczynają przytomnieć!
Celem uściślenia:
Radny jest z wyboru mieszkańców na daną kadencję.
Pracownik jest na zlecenie i do wykonywania robót zlecanych przez przełożonych i to oni mają prawo zatrudniania i zwalniania podwładnych.
Zamiast szumieć na sesjach radni, jeśli są świadkami polityki zastraszania, powinni zgłaszać taki bezprawny szantaż do konkretnych służb, a nie chlipać i robić za jakieś mamejowate niemoty.