27 maja burmistrz Wołomina złożyła zapytanie ofertowe do Ośrodka Badań i Kontroli Środowiska Sp. z o.o, w sprawie wykonania pomiarów i zbadania dokumentacji pod kątem prawnym w sprawie starego wysypiska i budowanej, nowej instalacji przetwarzania odpadów w Lipinach Starych. To efekt spotkania z przedstawicielami spółki, Stowarzyszeniem Zielony Wołomin i radnymi, o którym pisaliśmy w połowie maja.
Wycena usługi miałaby obejmować:
– pomiar poziomu wód gruntowych, objętości odcieków i wielkości przepływu wód powierzchniowych
– pomiar parametrów fizykochemicznych w wodach podziemnych, powierzchniowych i odciekach
– pomiar emisji i składu gazu składowiskowego
– badanie składu i struktury masy odpadowej
– badanie osiadania powierzchni i stateczności zboczy składowisk
– sprawozdanie z monitoringu składowisk odpadów. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Badania, ekspertyzy, konsultacje i glancus picuś. Tak wkręcany jest Zielony Wołomin w ubywanie czasu a czas dla władzy to bezcenny dar od wyborców. Co dalej wymyśli władza? mam wrażenie że ktoś urabia naszych miejscowych ekologów a meritum sprawy RIPOK i teraz nagły podkreślam bo kiedyś nie istniał problem starej zwałki stał się tematem zastępczym , kto wie co CZAS przyniesie ?
Andrzej, masz absolutną rację. Szkoda tylko, że nikt nie chce przyjąć tego do wiadomości i te działania pozorne na rzecz miejscowej ludności przyjmuje się za dobrą monetę. Co przyniesie czas? Najpierw ciche uruchomienie, a potem uroczyste otwarcie, na tyle uroczyste, na ile smród pozwoli i nosy lokalnej wierchuszki wytrzymają.
W Wołominie jest ok 40 tys mieszkańców, ZW to tylko kilka osób które wykonują tytaniczną pracę. Wszystko co było do wytknięcia i zgłoszenia w odpowiednich miejscach zrobiliśmy, co jeszcze mamy zrobić , rzucać się pod śmieciarki? Skoro czegoś nie zrobiliśmy to przecież nikt nikomu nie broni działać, żadnej pomocy nie odrzuciliśmy tylko chętnych do pomocy mało, za to do gadania owszem.
Luiza, tu nie o działania ZW chodzi, ale o zadziwiające posunięcie lokalnych władz zlecających badania wysypiska, których prawdopodobnie nikt nigdy nie robił. Dla Andrzeja i dla mnie to jest zasłona dymna potrzebna do wykonania jakiegoś ruchu, którego bez tej zasłony wykonać się nie uda. Takie wyciągnięcie trupa z szafy czy królika z kapelusza. Po wielu zapewnieniach władz o tym, że nasze śmiecie pachną prawie jak perfumy CC 5, zlecenie badań śmierdzi bardziej niż rozkładające się odpady komunalne.
Z ekspertyzą za pieniądze Gminy Wołomin będzie podobnie, jak z raportem oddziaływania RIPOK na środowisko za pieniądze MZO Wołomin. Kto płaci ten wymaga. Nie oczekiwałby więc wniosków niekorzystnych dla RIPOK. Obawiam się, że ta ekzpertyza to próba zamknięcia ust aktywistkom Zielonego Wołomina. Problem nie leży bowiem w oddziaływaniu na środowisko wyspiska śmieci bo nie trzeba być specjalistą żeby wiedzieć, że stare wyspisko śmieci ufundowane na gołej zmieni to truciciel jakich mało. Problemem jest to, że przepisy o lokalizacji składowisk odpadów niedopuszczają budowy RIPOK tam gdzie on obecnie jest budowany.