Po trzech latach pracy nad planem zagospodarowania dla niewielkiego terenu w okolicy ul. Łukasiewicza w Wołominie, spotkaniach i konsultacjach, nagle pod obrady wyłożono radnym propozycję przystąpienia do opracowania projektu, którego nie znała żadna z zainteresowanych stron. Co gorsza, jak przyznali obecni na poniedziałkowej komisji zaskoczeni przedstawiciele przedsiębiorców, projekt planu poszerzono o ponad 100 ha terenu, co zdaniem zainteresowanych, może odsunąć w czasie głosowanie nad tym, jakże ważnym dla miasta dokumentem. Zbulwersowani przedsiębiorcy apelują do władz o rozwagę, a część z nich poważnie myśli o wystąpieniu do miasta o rentę planistyczną lub odszkodowanie za opóźnianie prac nad projektem planu.
Poniedziałkowa, pierwsza część komisji gospodarki nie należała do przyjemnych, nie dziwi więc, że nie pojawił się na niej nikt z zarządu miasta. Przedstawiciele firm, które mają swoje siedziby na omawianym terenie przy ul. Łukasiewicza: DJCHEM i działce po dawnej Nafcie (PGNIG) nie ukrywali zdziwienia, kiedy przeglądali projekt miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, z którym wcześniej nie zostali zapoznani. Wypowiedział się też były właściciel przylegającego do planu terenu po Stolarce, który sprzedał działki firmom budującym obiekty CH. Jak przyznał, on również dowiedział się o nowej koncepcji w piątek. Przedstawicielka właściciela terenu po Nafcie w ogóle nie miała okazji, by wcześniej zapoznać się z projektem i jak mówiła, przyjechała na komisję myśląc, że obrady odbędą się nad wcześniejszą, przedyskutowaną wersją planu. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Pani burmistrz Radwan znów coś kręci. A gdzie RIPOK i dlaczego śmierdzi z MPO na całe miasto? A gdzie internet, na który poszło miliony.
Matko, kogo myśmy wybrali na burmistrza?
A czy jest szansa zrobić coś z chamowatym Kierownikiem Urzędu Stanu Cywilnego w Wołominie? Przecież ten koleś jeszcze nigdy nikomu w niczym nie pomógł. Dodatkowo, jak on traktuje swoich podwładnych? Nie można wykluczyć, że mamy do czynienia z dyskryminacją? Proszę o interwencję.
Tzn o jakie plany chodzi, jakoś to mętnie napisane, ja nie wiem w czym tkwi sedno
Cóż, kadencja obecnej władzy się kończy i czas pozałatwiać naglące sprawy, ale żeby aż tak na wydrę, że nikt nic nie wiedział a tu sprawa staje na sesji miejskiej. Czyżby w mieście działała jakaś sitwa ?
Sitwa mikuli kierowana ubezwłasnowolnionymi łapami madziarry i cudnej urody czaownic. Sitwa wielokadencyjna której tempe wołminiaki nie potrafią wyleić z tego miasta. Dlatego będzie jak było: szaro ni jako brudno krzywo zarośnięto . I tylko osiedla gdzie zagęszczenie głosów wyborczych na kilometr jest największe- coś tam odczują na zmianach przedwyborczych.