Bardzo burzliwy przebieg miała ostatnia wizyta prezesa Miejskiego Zakładu Oczyszczania w Wołominie na styczniowej sesji Rady Miejskiej. Jak się bowiem okazało, wiceburmistrz Wołomina przyznał, że kopie nagrań z okresu, kiedy na wysypisko mogły wjeżdżać po zmroku ciężarówki z odpadami, z pominięciem wagi, a filmy są w prokuraturze. Prezes natomiast poinformował, że przekazał prokuratorom nagranie tylko z jednego dnia… Kto więc mówi prawdę i gdzie się podziały nagrania z monitoringu?
Zacznijmy jednak od początku. Na środową sesję przybył prezes MZO w Wołominie, by odpowiedzieć na pytania radnych. W swoim wystąpieniu wielokrotnie powtarzał, że nagrany w grudniu przypadek, ukazujący wjeżdżającą na wysypisko wieczorem ciężarówkę z odpadami, to tylko „jeden rozdmuchany do sensacji incydent”. Jednocześnie przyznał, że to on jako prezes ponosi odpowiedzialność i jest tego świadom, dlatego podjął działania by sytuacja się nie powtórzyła i sprawdza swoich pracowników. Zamierza też uruchomić kamery, by każdy mógł zobaczyć co aktualnie dzieje się na składowisku. – Wprowadzamy stały monitoring, tak by można było wejść na stronę internetową i zobaczyć co się dzieje na składowisku, o każdej porze dnia i nocy. Też chcę mieć święty spokój i pewność, że tam po godzinach pracy nic złego się nie dzieje – poinformował prezes Kubała.
– Czy zapewni nas pan tutaj, że to był jeden, incydentalny przypadek w tym danym dniu od momentu podpisania umowy na zwożenie stabilizatu? Miał pan czas by to sprawdzić. Daje Pan głowę? -dopytywał przewodniczący Rady Miejskiej Leszek Czarzasty, powołując się na nagrania.
– Podtrzymuję to co powiedziałem, ale ja nie mam aż tyle czasu by to przeglądać. Bo proszę pana tyle się odtwarza co się nagrywa. To 24 godziny z 6 tygodni. Zapraszam, panowie mają na pewno dużo więcej czasu ode mnie, zapraszam, a jeśli udowodnicie takie rzeczy, będziemy to ścigać. Nie będę głowy panu dawał, bo niestety nie mogę liczyć, jak się okazuje, na mojego pracownika, który zawalił sprawę -przyznał prezes MZO.
– Jeśli pan przez tyle tygodni nie był w stanie sprawdzić czy były inne takie przypadki i pan każe to sprawdzać radnym, to tylko świadczy o poziomie zarządzania spółką- zauważył zdziwiony przewodniczący.
Prezes powtórzył więc, że według jego wiedzy nie było takich przypadków, ale nie sprawdził wszystkich dni, kiedy trwało zwożenie odpadów.
Kiedy radni zapytali o zabezpieczone nagrania, okazało się, że nagrań nie ma, bo miasto oddało całość do prokuratury. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Gdzie są nagrania? Na policji, albo w prokuraturze. A miały by leżeć w MZO? Jakiś czas temu w mojej firmie wybuchł pożar (ktoś podpalił śmietnik), policja zabezpieczyła nagrania z monitoringu wzięli oryginały. W MZO jest pewnie podobnie.
A nawet lepiej bo z tego co pamiętam urządzenia nagrywające też zostały zabezpieczone i nie wiem nawet czy nie zabrane.
Jak by powstał RIPOK to nie trzeba by było żadnych nagrań zabezpieczać, bo to by była wyższa technologia. A teraz ataki idą na Madziara i Paziewskiego bo wspierali ten projekt. To prawda że śmieci przyjeżdżało by kilka razy więcej, ale też prawdą jest że ten śmierdzący interes przynosiłby nieśmierdzące nikomu pieniądze.
@nagrania, stacjonarnych urządzeń rejestrujacych nie zabezpiecza się, takiej procedurze podlegają nośniki (karty pamięci, taśmy i dyski). Kiedy są niewymienne lub takich posiadacz nie ma, aby dać możliwości dalszej rejestracji dane zgrywa się na inny nośnik.
@intern, Twoja wyższa technologia nie została dopuszczona do eksploatacji, już na etapie projektowania nie odpowiadała wymogom technicznych. Na przywożonych śmieciach można zarobić rocznie 2 mln zł., i co z tego? Koszty eksploatacji, spłata rat oraz odsetki pochłoną większość zysku. Śmierdzący interes i pieniądze z niego nie przeszkadzają tylko śmierdzielom oraz nieudacznikom. Nie potrafią lub nie chcą zarabiać wdychając zdrowe powietrze. Jeszcze gorszy sort śmierdzieli, sam smrodów nie wącha. Zmuszają do tego innych, sami liczą i wydają zarobioną kasę.
i tak się miesza w Wołominie „gów.. z polityką” czyli już robią śmierdzącą kampanię wyborczą pan przewodniczący to wasz idol, lider założył to gów.. w Wołominie gdzie pan wtedy był i pana koledzy radni
Byli tam gdzie teraz, a ty gdzie byłeś?
Śmiesznie było na sesji. Prezes mówi, że oddał tylko nagrania z jednego dnia, a wiceburmistrz że oddane zostały wszystkie nagrania. Potem prezio znów mówi, że są nagrania i zaprasza do oglądania a wicek przy swoim. Obaj panowie nie uzgodnili wspólnej wersji czy co? wyszło trochę żenująco
Kręca jak w gesie z nawozami za komuny. To chyba mozna ustalic, czy ostały sie jedynie nagrania z jednego dnia , to zapewne dzien kiedy swoja akcje prowadził radny? Jezeli pozostałych nagran z kilku tygodni nie ma to skasowali, bo to by były konkretne dowody. Kupa burmistrzów,prezesów,dyrektorów,kierowników itp. i co mamy???????? Łopaty do raczki i odkopywac to dziadostwo.
Proszę poczytać art 37 ustawy o ochronie danych osobowych. Jedynym organem uprawnionym do odgladu monitoringu jest sąd i prokuratura.
Przestań głupku wzorem Ciepielewski wciskać ludziom kit. Na nagraniu z monnitoringu miasta i terenu MZO brak jest danych osobowych podlegających ochronie do których należy: imię, nazwisko, adres zamieszkania, datę urodzenia, nr PESEL, informacje o pochodzeniu rasowym lub etnicznym, poglądach politycznych, religijnych, filozoficznych, wyznaniu, przynależności do partii lub związku, stanie zdrowia, kodzie genetycznym, nałogach, 10 życiu seksualnym, skazaniach, orzeczeniach o ukaraniu, mandatach i innych orzeczeniach wydanych w postępowaniu przed sądem lub urzędem. Ponadto radni mają dostęp nie tylko do informacji niejawnych leżących w obszarze ich działania.
Art. 37 ustawy mówi – „Do przetwarzania danych mogą być dopuszczone wyłącznie osoby posiadające upoważnienie nadane przez administratora danych.”
Zapamiętaj raz na zawsze, że przeglądanie monitoringu w celu wychwycenia samochodów ( nr rejestracyjny firmowego samochodu) potencjalnie przewożącego odpady oraz ich ilości nie jest przetwarzaniem danych osobowych.
Panie kulturalny wwl skąd ty możesz wiedzieć, co jest na nagraniu z monitoringu równie dobrze mogą być informacje z zakresu ochrony i dlatego do oceny jest powołana prokuratura, sąd i policja. I ocenę można dokonać po właściwym zabezpieczeniu procesowym , a nie oglądzie przez radnego. Panuj nad słowotokiem głupoty pomówień.
Robercie ,tu chyba nie chodzi o to kto ma wglad do zapisów monitoringu, tylko z tekstu wynika, że jakoby nic sie nagrało poza jednym dniem. Nie sadzę aby radni chcieli robic swoje własne sledztwo, kto i ile razy tam przywoził. Zostali poinformowani o braku nagrań. Sprawa jest bardzo dziwna, swiadczy o braku nadzoru nad funkcjonowaniem obiektu.Najgorsze w tym wszystkim jest to ,ze nie wiadomo co i ile tego było nielegalnie przywiezione. Ponadto ktos za to zapewne brał kasę. Miejmy nadzieje,ze sprwa zostanie wyjasniona, chociaz po doświadczeniach z wileu innych spraw, miozna miec watpliwosci.
Przecież sprawa była w prokuraturze i tam trzeba kierować pytania ile dni dlaczego tyle nie tyle. Ręce opadają z tym wyreczaniem służb.
Tym razem gamoniu, skąd radni mogli wiedzieć o doniesieniu celowo okrojonym do jednego popołudnia i wieczora? Informacja o zasięgu podejrzeń kierowanych przez prezesa była przed nimi zatajona.
No i wwl prezes zmusił prokuraturę zawiadomieniem do sprawdzenia tylko jednego dnia, ręce opadają jak to czytam.
teraz wychodzi na to że Madziar miał dobra koncepcję odnośnie gospodarki śmieciami zabrakło jedynie porozumienia społecznego. teraz pora na częste podwyżki opłat.powód zawsze się znajdzie.mogliśmy zarabiać na śmieciach tak jak to jest na świecie ,a będziemy dopłacać.
Jedyna dobra koncepcja Madziara mówiła o stoku narciarkim. Zamienił ją na nową górę śmieci i smrody dookoła. Kosztuje 15 baniek zmarnotrawionych z naszych opłat i podatków.
Madziar, Kusmoierowski, Radwan, Sulich i Kubała powinni spłacać je z prywatnych dochodów, albo odsiedzieć wyrok.
Nie miał dobrej koncepcji – skoro nie chciał przeprowadzić pełnych konsultacji – od tego sie zaczyna – nie odwrotnie. CBA zajrzała do Pułtuska – może zajrzy i tu…
Analizując to co dzieje się dziś w sprawie MZO niestety ale muszę przyznać rację koncepcji Madziara chociaż pierwotnie miałem sporo obiekcji.
Dziś były by pieniądze na działalność MZO , śmieci były by zwożone z Wołomina i okolicznych miejscowości, pracownicy mieli by pewność zatrudnienia, mieszkańcy gwarancję niskich cen.
A mamy Zakład MZO na granicy upadku, stratę 240 000 zł za 2016 rok, śmieci zwożone z Warszawy 11 000 ton tylko w grudniu, dalej śmierdzi oraz ciągłe zawiadamiania do Prokuratury.
Brawo Pani Burmistrz.
Śmieci były by zwożone nie tylko z okolicznych gmin tylko z całego okręgu. I Śmieci było by 2 – razy więcej. Poczytaj i się dokształć.
Wkrótce się zdziwicie jak zapadnie wyrok w sprawie dotyczącej składowiska w Lipinach Starych i decydentów z poprzedniej kadencji (sprawa jest w sądzie w Warszawie i zmierza ku końcowi) to dopiero będzie hit kandydat na burmistrza z zarzutami, ale w tej partii to już dzisiaj norma – jaka partia tacy kandydaci.
Weźcie bo zęby bolą od tych wpisów jaką to wspaniałą koncepcję miała poprzednia ekipa.
Tylko króciutko niektóre kłamstwa naprostuję.
– śmieci są zwożone z Warszawy bo nasze wyjeżdżają do Warszawy. Przypomnę jeszcze, że nasz RIPOK był budowany na śmieci od 120 tyś mieszkańców to chyba trochę więcej niż Wołomin i okolice.
– śmieci nie będą tańsze dlatego że mamy składowisko i nie mogłyby być tańsze dla Wołomina jeśli byśmy mieli RIPOK.
jest w tej sprawie kilka wyroków możecie poszukać.
– „Bardzo dobry pomysł” budowy RIPOKa był podjęty wówczas gdy cały cywilizowany świat stwierdził że to jest zła technologia i należy się z niej wycofać po czym zostały zmienione przepisy i to była główna przyczyna nieuruchomienia RIPOK dla śmieci zmieszanych.
Mieszkam dłuższy czas w sąsiedztwie wysypiska i można spokojnie powiedzieć, że śmieci niewiadomego pochodzenia przyjeżdżały na starą górkę w dzień i w nocy. Te dwie ciężarówki to pikuś.
Droga Lalu, wydaje mi się, że pomysł poprzedniej ekipy rządzącej był zły ale jeszcze gorszy jest pomysł obecnej władzy. Wysypisko powinno być raz na zawsze zamknięte. Bez względu na koszty,jakie ponieść by miała gmina. Zdrowie mieszkańców powinno być najważniejsze. Zaciągnięte kredyty z czasem by się spłaciło. Obserwując działania kolejnych prezesów MZO, można śmiało stwierdzić, że upadek MZO, to tylko kwestia czasu. Wkrótce może się okazać, że będziemy mieli kolejną stertę śmieci i MZO w stanie upadłości.
A tak w ogóle – nie macie nagrań – macie nr aut. Poproście w prokuraturze żeby sprawdzili trasy tych aut z terminu od – do . Może wyjdzie konkretnie – ile tych kursów było ii kiedy. Może jeszcze dojdą inne ciągniki?? Po co sie błotem obrzucać jak wszystko w bazach danych siedzi.. Co?? – nie ma gps w ciągnikach??? no ciekawe bardzo
Tak pisał w komentarzu „wujek” dobra rada, 13 grudnia 2017 at 18:49
Prezes MZO broni się przed odpowiedzialnością z tytułu przestępstwa przeciwko obrotowi gospodarczemu. Jest tak jak piszą komentatorzy, do złożenia doniesienia został zmuszony ujawnieniem nagrania.
Ruchem tym uprzedził radnych i ograniczył się do sporadycznego wprowadzenia po godzinach pracy odpadów na teren składowiska. Rada Gminy nie może mieć pewności co do pozyskania wymaganej dokumentacji ( monitoring z 60 dni i zeszyty z zapisami ochrony) oraz innych ważnych dokumentów. Jeśli radni chcą coś zdziałać muszą podjąć uchwałę o poszerzeniu wcześniejszego podejrzenia w świetle innych okoliczności i skierowaniu go do prokuratury.
Opisane oraz nagrane czyny podpadać mogą pod kilka artykułów kodeksu karnego. To jest pod art. 296 (nadużycie zaufania), art. 296a (korupcja gospodarcza – działania przynoszące szkodę majątkową), art. 303 (nierzetelne prowadzenie dokumentacji – zaniżona ilość i wartość) i art. 306 (fałszowanie oznaczeń towaru – rodzaj odpadów). Pominięcie takiego kroku służyć będzie manipulowaniu przez podejrzanych toczącym się postępowaniem wyjaśniającym. Uchwała o której piszę powinna zostać podjęta nie dalej jak na najbliższej sesji. Nie można dać czasu i sposobności do przejęcia inicjatywy przez podejrzanych, którzy ewidentnie w tym kierunku zmierzają. Natychmiast wynająć pełnomocnika do reprezentowania organu uchwałodawczego w tej sprawie. Bez niego nie wdawać się w rozmowy i negocjacje. Obserwować radnych próbujących przewlekać takie decyzje i im przeciwdziałać. Kroi się bardzo poważna afera.
ps. niemal wszytko się sprawdziło
A kto by tam z PiS-owskich mundroli słuchał rad dobrego wujka? Mają swojego guru Madziara i wychodzą na jego przywódctwie jak widać!
Warto przypomnieć skandaliczne zachowanie urzędników Burmistrz Radwan ( zostało to poruszone na ostatniej sesji ) którzy zachowali się Haniebnie wyśmiewając działania Radnych Miejskich w sprawie MZO, szczególnie Lech Urbanowski syn Teresy Urbanowskiej dziennikarki Życie Powiatu Na Mazowszu. Czy Burmistrz jeszcze panuje nad czymś w tym mieście.
Burmistrz Radwan przy wsparciu Rajcherta zajmuje się robieniem polityki i chroni dane o kosztach jakie gmina za to ponosi. Zarządzanie miastem oddała zastępcom oraz pełnomocnikom. Ci dbają wyłącznie o trzepanie kasy i wzajemnie ochronią się przed odpowiedzialnością. Bezradni radni uaktywniają się przy budżecie i rozdrapują go na inwestycje w swoich okręgach wyborczych. Wysypiskiem zajęli się dopiero po wybuchu afery przyjmowaniem śmieci bez jakiegokolwiek nadzoru. No i tak to zrobili, że utracili dowody w postaci nagrań z monitoringu. Nawet kiepscy zarządcy miasta potrafili ich wykiwać. Jak możemy się spodziewać, pierwszych i drugich w nadchodzących wyborach nie zabraknie.
Dobrze piszesz, tak właśnie jest.
Post zamieszczony na stronie Wołomińskiego MZO to już szczyt bezczelności. Radni ujawnili nielegalny proceder na wysypisku a teraz są atakowani nie dość, że przez władze Wołomina to jeszcze nakręcono przeciwko nim pracowników MZO. Radwanowej i Kubale udało się wszystko zamieść pod dywan i teraz śmiało przystąpili do ataku na niewygodnych radnych. Ciekawe, czy jeszcze nie będzie jakiegoś pozwu do sądu o zniesławienie „nieskazitelnego” MZO ?