Znamy wyniki pierwszego w historii egzaminu ósmoklasisty. Punktacja z trzech testów, które w kwietniu pisali uczniowie ostatnich klas podstawówki wraz z wynikami na świadectwie szkolnym daje liczbę, decydującą o tym, do jakiej szkoły (i czy w ogóle) dostanie się nastolatek. Jak wypadły szkoły powiatu wołomińskiego? Które z nich najlepiej, a które najgorzej przygotowały swoich wychowanków do tego niezwykle ważnego etapu w życiu? Sprawdziliśmy to.
Spośród gmin powiatu wołomińskiego największe sukcesy na egzaminie odnotowały (według kolejności) szkoły z Ząbek, Kobyłki i Marek, dalej są szkoły Zielonki, Wołomina i Radzymina, a stawkę zamyka gmina Tłuszcz. Na wyrazy uznania zasługują także w tym roku absolwenci Szkoły Podstawowej w Zabrańcu i Szkoły Podstawowej we Wszeborach (gm. Dąbrówka). (…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Jest źle, bardzo źle zwłaszcza patrząc na wyniki egzaminu z matematyki. Chyba każdy począwszy od nauczycieli a kończąc na rodzicach powinniśmy się zastanowić i wyciągnąć wnioski gdzie w tym nauczaniu jest błąd. Matematyka i język polski to podstawa.
Język polski to podstawa, matematyka – też, ale w komentarzu roi się od błędów… Chyba nie jest źle, ale gorzej…
Marta masz rację jeżeli chodzi o wyniki egzaminów gimnazjalnych. podobnie jest z wynikami matur. Matematyka jest na kiepskim poziomie. Ja uważam, że jest to głownie „zasługa” nauczycieli.
Poziom nauczania jest kiepski. W podstawówce nauczyciele głównie obrzydzają matematykę. Dziecko, które rozwiąże zadanie „po swojemu” ma obniżony stopień bo powinno zrobić tak jak pani. Nagroda w konkursie matematycznym wg. pani wcale nie świadczy o znajomości matematyki. Podobnie jest w liceach. Nauczycielki klepią od wielu lat te same zadania. Uczniowie rozwiązania odnajdują te zadania w internecie i koło się zamyka. Wystarczy w takich zadaniach zmienić parametry i otrzymujemy inne zadania nad którymi trzeba „pogłówkować „.
Ale tego nauczycielkom robić się nie chce. Można takich przykładów przytaczać dowolną ilość. O fizyce nie wspomnę bo z tym jest jeszcze gorzej.
Ps. Panie od matematyki przed i w czasie matur strajkowały i żadne konsultacje nie wchodziły w rachubę, ale kciuki za maturzystów trzymały.
A gdzie jest SP7 w tym zestawieniu?