Od 1 lutego Koleje Mazowieckie podniosą ceny biletów. Wysokość podwyżki nie została jeszcze opublikowana, bo jak mówią członkowie zarządu Kolei Mazowieckich, trwają ostatnie kalkulacje taryf.
Jak wyjaśnia członek zarządu Kolei Mazowieckich, koszt jednej megawatogodziny rośnie aż o 65%. Rosną także koszty pracownicze i nie ma innego wyjścia jak to, aby podwyższyć ceny biletów. (…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Już teraz do roboty często bardziej opłaca się jechać małym autem w gazie…
Gdzie tu polityka klimatyczna?
Mały smart w dieslu pali ok. 3,5 l ropy na 100 km, w benzynie do 4. Zimą tylko jest problem – lekki jest i bardzo łatwo zakopuje się w śniegu.
Nie ma śniegu.
puscic tramwaje na tory, – bedzie taniej
To chwila moment i bilet metropolitalny zdrożeje. KM podniosą stawkę ZTM, a ten przerzuci podwyżkę na posiadaczy tego biletu. Pięknie.
A podobno nie odczuje y wzrostu cen prądu.
Ja już to widzę. Ceny biletów, opłata za śmieci, pieczywo, wędlina, warzywa, owoce, ceny wszystkiego wystrzeliły. I 500+przrstaje na to wystarczać. I 100 +, i krowa plus też dzieury w budżecie nie zapłata.
Moze moj rachunek za prąd nie wystrzeli aż tak, ale naprawdę suwerenowi się wydaje że nic nie zdrozeje? Tak może uważac jedynie idiota który nie ma konta w banku, prawa jazdy, dzieci i jie ma pojęcia że lodówka nie zapelnia się sama a do produkcji i sprzedaży potrzeby jest prad który zdrozal i siła robocza która też jest coraz droższa. A inni idioci na niego głosują, tylko nie wiem dlaczego.
Jak rosna zarobki, to ma to wpływ na koszty pracy a wiec na ceny usług i produktów? W elektrowniach , gdzie wytwarza się prund pracuja ludzie, którym sie wiecej płaci, to chyba tez ma jakiś wpływ na podwyzki cen prundu. Wiecej zarabiacie, dostajecie wieksze emerytury, to skąd na to brac. Wiecej drukować papieru? Podstawowe prawa rynku finansowegi gospodarczegi sie kłaniają.
Matkapolka – co ma 500= do tego że eurokołchoz postanowił sam się zaorać i oddać pola USa, chiną a nawet Indiom…
atom jest bee
węgiel jeszcze bardziej
A Niemcy mają prawie miliard ton śmieci – po elektrowniach wiatrowych które własnie pokończyły resursy i nie wiadomo co tym chłamem zrobić…
Ale wiadomo
TO WINA KACZYŃSKIEGO
Błahahahaha…. osiągnij takie spalanie STOJĄC W KORKU dzień w dzień w obie strony!!! Nawet nie próbuj mówić, że dojazd do W-wy i po W-wie jest „płynny”. P.S. Smart to nie samochód!
A KM … wsiadam i SIADAM, czytam książkę przez 20 min (wileńska) lub 40 min (śródmieście) bez nerwów, stresu, patrzenia na zegarek i wskazówkę poziomu paliwa. Pomimo kursowania na trasie W-wa-Tłuszcz tylko zmodernizowanego taboru EN-57 jest całkiem wygodnie i czysto (o ile jakiś „prosiaczek” nie zostawi po sobie chlewu).
Do pracy i z pracy też jeżdżę KM – bo szybciej i wygodniej.
Ale trzeba spojrzeć szerzej – po Wołominie śmigam smartem. Poza miasto – też. Randka? Auto nieodzowne. Nawet jeśli jest tylko jeżdżącą puszką – jak się powszechnie nazywa smarty. W korku? Diesel spokojnie daje radę.
Zgadzam się, że smart to zdecydowanie nie jest samochód rodzinny.
Pozdrawiam.
Od kilku lat jeżdżę na randki komunikacją i jakoś żyję. Może dla Ciebie ten Smart nieodzowny Mariuszu, ale na pewno nie dla wszystkich.
Bywa, że też jeżdżę komunikacją, ale jak wracam w nocy, to smartem jest po prostu szybciej 🙂 Na wypad za miasto też jest wygodniej, bo niektóre miejscowości za Tłuszczem są słabo skomunikowane (kilka kilometrów na stację lub do przystanku, autobus co 2-3 godziny albo 1-2 kursy dziennie).
Pewnie że smart niepotrzebny!!! Bo mając takiego smarta jeszcze by się mieszkańcy Wołomina zorientowali na jakim zadupiu mieszkają!!!
Ha ha ha ha!!!