Panele fotowoltaiczne to niewątpliwie krok w nowoczesność i oszczędność, jednak dla naszej Czytelniczki z Zielonki instalacja tych nowatorskich urządzeń skończyła się pożarem instalacji i wielkim stresem. W sprawę musiał interweniować urząd miasta.
Jak opowiada Czytelniczka, 18 maja wyczuła w domu specyficzny zapach spalenizny. Źródłem niepokojącego smrodu były urządzenia elektryczne, odchodzące z paneli zamontowanych niedawno na dachu jej domu. – Tylko dzięki przytomności umysłu i mojej obecności w domu, szybko ugasiłam tlące się przewody piaskiem. Jednakże skutki tego zdarzenie odczuwamy do dziś. Jesteśmy kłębkiem nerwów – opowiedziała nam mieszkanka Zielonki, która zdecydowała się poprosić o interwencję nasz tygodnik. Jak mówiła, minął prawie miesiąc od pożaru, w domu nadal unosił się smród spalenizny, przewody nie były wymienione, a oni nie mogli doczekać się nawet rzeczoznawcy, który wyceni szkody, nie mówiąc o naprawie zniszczonego systemu i remoncie okopconego pomieszczenia domu.
Ponieważ system Odnawialnych Źródeł Energii (OZE) oparty na energii słonecznej i biomasie dla mieszkańców Miasta Zielonka dofinansowany i zamontowany został w ramach projektu zewnętrznego zapytaliśmy władze miasta o to, jakie kroki podjęły by pomóc mieszkance. Jak się okazuje, miasto monitoruje sprawę, i choć nie bez przeszkód, udało się jednak pomóc zrozpaczonej kobiecie.
Jak odpowiedział nam burmistrz Zielonki Kamil Michał Iwandowski, przyczyna pożaru do dnia dzisiejszego nie została stwierdzona. Nadal trwają prace specjalistów, którzy mają ustalić przyczyny stopienia się tej instalacji. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Zdj. poglądowe
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Dlatego zakładam niepalne panele grafenowe
Jasne bo to „tylko od paneli” zależy…
Całe szczęście mamy całe armie magisterków dla których fizyka poziom szkoły podstawowej to czarna magia – a wraz z nią prawo Ohma czy prawa Kirchhoffa
Dobrze dobrana instalacja, przewody przekroje, falownik…A i tak będzie na babe: przecież my „tylko” wykonaliśmy , co pani później odebrała- podpisała. Firma „tanio zrobimy”….
Piniendze wziente, kosztorys rozpisany, umowy spisane , protokół z odbioru sporządzony, projektanta i projektu – ni ma…. radź se babo sama.
Do tych instalacji projekt jest jak żelazny dokument. Ma być przed kosztorysem i wykonaniem