– Naszym priorytetem jest stałe podnoszenie bezpieczeństwa na drogach oraz budowa nowych ścieżek rowerowych. Na koniec tej kadencji chcielibyśmy, aby można było rowerem dojechać np. z Zielonki przez Kobyłkę, Wołomin, Radzymin aż do Zegrza po bezpiecznej ścieżce rowerowej i jak dotychczas wszytko idzie w tym kierunku – zapowiada starosta wołomiński Adam Lubiak. Oto lista budowanych właśnie ścieżek rowerowych w powiecie. (…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
2 lata temu o tym pisałem. A oni tetaz na to wpadli. 2 lata zajęło im przemyślenie tego tematu. ….. Ale ja za to naszej kasy przez 2 lata nie brałem- a oni – tak.
Zielonka zrobiła przepiękną inwestycje- ścieżke wzdłuż Czarnej- kto tam jechał- to wie.
Pytanie- czy na terenie gmin Kobyłka i Wołomin- jest to wykonalne???????
Sprawa wątpliwa. Właściwie…. nierealna. Niewykonalna. Choć przyznacie – do zrealizowania bardziej możliwa niż gminna inwestycja na terenach PKP – której piwecą ogłosił sie łysy syfek jagoda- co to internet dla sołectw objął swoimi skrzydłami- niczym orzeł- pan sestfozy
Tymczasem ciemna Ela buduje wzdłuż DW634 ścieżkę z kostki „dauna” od Duczek do Dobczyna/Starych Grabi. Zatrzymała się w połowie lat dziewięćdziesiątych XX w? To trasa bardzo uczęszczana przez kolarzy, mimo kiepskiego stanu i ogromnego ruchu. Rowerzysta to nie tylko baba na damce, co jedzie z jajkami na targ. Standardy na świecie dawno się zmieniły, a takie Wolominy dalej w ciemnej d…
Halopierdl – ścieżka rowerowa to scieżka rowerowa – A NIE TRASA KOLARSKA….
Na równej kostce też można jeździć szosówką – jak jest dobrze ułożona…
Ale tak wiem szlachcie asfalt się śni – taki tyko 10 razy droższy niż owa kostka…
Skoro tkwisz w wołomińskim błocie, to z technicznego punktu widzenia raczej trudno jest polemizować. Ktokolwiek jeszcze wierzy w prawidłowo wykonane drogi i remonty w tym gównianym miejscu? Kostka dauna i rower szosowy? Omijacie zapadnięte studzienki na niedawno wyremontowanych drogach dla sportu, czy dla draki w nie wyjeżdżacie? Jak jakość powietrza? Super, co? Po co infrastruktura, skoro mamy fejsbunia w urzędach.
Haloperidol
Tiaaa idąc tym tokiem „rozumowania” to nawierzchnie bitumiczna nic nie da – bo jak mają spierniczyć to spierniczą i asfalt
Tylko 20 razy drożej…
Może to się uda. Burmistrz kiedyś wspominała o ścieżce wzdłuż torów i cisza.
Panie starosto, za półtora roku Wołomin będzie potrzebował burmistrza. Może Pan ogarnie to co zgotowal nam pozytywny Wołomin przez te siedem lat?
Tluszcz wiadukt Zielonka tunel Kobylka wiadukt a Wolomin nie moze przeforsowac dawnego przejscia Warszawska/Pulsudskiego
Gdy powiat zaczyna mówić o „ścieżkach rowerowych” (co to za nazwa w ogóle?) to strach się bać. Żeby nie być niesprawiedliwym – przy inwestycjacvh gminnych też.
Droga dla rowerów wytyczone w optymistycznej wersji tam gdzie nie są potrzebne (ale ładnie wyglądają w statystykach i folderach propagandowych), a w wersji najpowszechniejszej – zaprojektowane tak, że obniżają bezpieczeństwo wszystkich użytkowników: piesi i rowerzyści wpuszczeni w ten sam pas ruchu, rowerzyści vs. kierowcy skazani na gorszą wzajemną widoczność.
Oby starostwo pokazało, że obawy był bezpodstawne, ale jakoś trudno być optymistą.
Takie ścieżki z tym samym pasem ruchu dla pieszych i rowerzystów zawsze będą niebezpieczne, zwłaszcza te ułożone z kostki. Ci, którzy jeżdżą szybciej, będą pewnie nadal jeździć po szosie, łamiąc przepisy. Po kostce nie wiem komu wygodnie się jeździ. I nadal nie rozumiem, czemu np. taki Radzymin jest w stanie zrobić dobrą ścieżkę w kierunku Białobrzegów, a u nas jest to niemożliwe i nadal robi się beznadziejne ścieżki z kostki. Jak coś robić, to na lata i z odrobiną pomyślunku, a nie tylko po to, żeby odhaczyć kolejny sukces.
Na kostce da sie jechać dostatecznie szybko. Ale ja wiem… Są egoistyczne debilki którzy w miejscu publicznym chcą uprawiać kolarstwo – i nie rozumieją że miejsce publiczne (nie wazne czy chodnik, ulica czy ścieżka rowerowa) to nie miejsce na zap…nie na rowerze…
Cóż zrobić z chamstwem które nie wyznaje żadnych zasad współżycia społecznego…-
Romanie, spośród wszystkich komentarzy twoje są najbardziej chamskie i głupkowate, o znajomości zasad polskiej gramatyki nie wspominając. Chciałbym zauważyć, że podobno miasto jest ekologiczne, czyste, stawia na P&R i namawia do ekologicznego trybu życia, dojazdów do pracy transportem publicznym, rowerem. Tylko, że do pracy nie jedzie się 5 km/h, a ścieżki z kostki są porównywalne do dróg brukowych, a tych z jakiś powodów się już nie buduje. Innym gminom dojście do tego poziomu świadomości zajęło zdecydowanie mniej czasu. Ale cóż, jak widać, w Wołominie wszystko jest tylko teorią. Z jednej strony, wywala się kupę kasy na bezużyteczne, nieprzemyślane i niepowiązane ze sobą elementy infrastruktury, które z założenia mają służyć ekologii, wycinając przy tym masę drzew, tylko dlatego, że na pustym to i ostatni nieudacznik coś tam zbuduje, a z drugiej strony, wyciera się buźkę ekologią, bo to modne. Cóż zrobić, jaka Ogrodowa, taki Roman z błota.
Co prawda w oczy kole?
Nie wiem czym jedziesz 5 km/h bo ja szybciej chodze na piechoteę.
Ścieżkę można ułożyć kostki bezfazowej, lub innego formatu, albo płyt – słowem jest dużo rozwiązań alternatywnych…
I owszem sie buduje – ale ze ty nie widziałeś to nie mój problem…
Za to mam dość powszechnego zdebilnienia – ludzi którzy np. do autobusu wpychają się ze swymi szosówkami – a potem matka z wózkiem nie ma jak wejść…
Półgłówków korzy mając szeroki chodnik z oznakowaniem ruchu pieszo rowerowego muszą jechać jezdnią – i tamować ruch inny,
W przeciwieństwie do ciebie Ja wiem ile kosztuje 1 km ścieżki w kostce a ile 1 km w masie… I nie są to „drobniaki” – szczególnie teraz gdy od jesieni cena asfaltu wzrosła o 100%.
I proszę nie przywównywać mnie do tych nieudaczników z ogrodowej – bo nie mam z nimi nic wspólnego.
To ty właśnie ty swym życzeniowym, oderwanym od rzeczywistości roszczeniowym myśleniem bliższy jesteś mentom z ogrodowej…
Kwestia nawierzchni drogi dla rowerów ma znaczenie, ale jest drugorzędna gdy nie są spełnione podstawowe warunki. Pierwszy z nich to bezpieczeństwo wszystkich użytkowników. Jeżeli DDR zmniejsza wzajemną widoczność użytkowników, albo korzystanie z niej jest uciążliwe z powodu złej jakości, to lepiej, żeby jej nie było. Normalny kierowca nie ma problemu z użytkownikiem jednośladu na jezdni, choć wiem, że propaganda napuszcza jednych na drugich i trzecich, tj. kierowcy vs. rowerzyści vs. piesi – używając do tego skrajnych przykładów, a ludzie potrzebujący życ w nienawiści łykają to.
Problemem są właśnie złe projekty (robione ewidentnie przez ludzi, którzy na oczy nie widzieli miejsca budowy) i złe lokalizacje. Pieniądze na DDR-y są marnowane na miejsca, gdzie ruch jest znikomy i względnie wolny, lub/i jest wystarczająco szeroko na jezdni, lub/i DDR nie stanowi żadnego logicznego ciągu z innym odcinkiem.
Potem dochodzi kwestia utrzymania, która też leży i kwiczy (widać to dobrze teraz, po zimie).
Mniej projektów, a dobrze zaplanowanych, sensownie zlokalizowanych i wykonanych dałoby więcej użytkowników, rózwnież spoza miejscowości, plus mniej byłoby dylematów „kostka czy asfalt”.
No ale jak to, mniej wstęg do przecięcia? Mniej spektakularne liczby w propagandowych gazetkach? To niedopuszczalne.
Poza tym – nie ma co się zżymać i strzelać fochów jeśli ktoś na jednośladzie chce przejechać sprawnie jakiś odcinek. Ludzie na rowerach to nie tylko weekendowe wycieczki z dziećmi, ale również normalne dojazdy do pracy, lub przy załatwianiu innych spraw. Przy zmianie środka transportu zwiększa się ilość samochodów lub ilość ludzi w transporcie publicznym.
A czy jechał ktoś drogą od Turowa do Majdanu?? Niby- jest tam ścieżka- ale bardziej właśnie dla dzieci ze szkoły- i ok ! Ale ktoś kto chce poruszać sie właśnie szybciej – jedzie drogą- bo ma do tego prawo- jest równoprawnym użytkownikiem. Dziś jechałem z zakupami do domu i dwóch DEBILI Z TIRÓW strąbiło mnie – że jade drogą. Dodatkowo- dzień- ale włączyłem tylne oświetlenie- co każdemu pecam- kierowcy inaczej sie zachowują przynajmniej ci z mózgiem. Ale DEBILE Z TIRÓW- Z FIM TRANSPORTOWYCH CO PĘDZĄ 70 KM/H PO TEJ DRODZE MIMO ŻE MAJĄ NAPISANE- DO 40 DLA CIĘŻARÓWEK- WSIOKOWI KRÓRE KRZYWYCH SZOS- NIE AKCEPTUJĄ ROWERZYSTÓW. Z TEGO MIEJSCA- CHCIAŁEM POZDROWIĆ TEGI CHAMA Z TIRA CO TRĄBI NA PRAWIDŁOWO JADĄCYCH ROWERZYSTÓW I ŻYCZYĆ MU ŻEBY ZDECHŁ …
UKŁONY DLA WOŁMIŃSKIEJ POLICJI KTÓRA Z TYMI DEBILAM NIE ROBI NIC. ŻYCZE CAŁEJ KOMENDZIE TEGO SAMEGO CO TEJ PROSTYTUTCE W TIRZE . I winszuje ogrodowej- że coś w tej kwestii nieroby robicie.
@Karol przypomniał o jeszcze jednym, ważnym problemie:
każda DDR, choćby nie wiem jak słaba, oznacza, że jednośladem nie można jechać jezdnią. Może być najszerzej, najbezpieczniej, ruch niewielki, widoczność super – nie wolno i kropka. Nie to, że przepisy złe, bo one są z grubsza ok. Bardziej o to, że decydenci i projektanci marnych DDRów skazują użytkowników jednośladów na ryzyko mandatu, ew. agresję co głupszych kierowców oraz – w ostateczności – na omijanie miejsc, którymi dzięki DDR nie można w żaden sposób bezpiecznie przejechać.
Sorry- ale sie mylisz. To że jest tam chodnik z napisem… dopuszcza sie jazde rowerem po chodniku- nie oznacza wcale- że jest ona zabroniona na drodze jednojezdniowej dwukierunkowej. Nie ma tam zakazu jazdy rowerem po drodze- jezdni. Znaczy- że można.
Tylko DEBILE W TIRACH W ŻADEN SPOSÓB NIE KONTROLOWANI PRZEZ WOŁOMIŃSKĄ POLICJE ZROBILI SOBIE Z AKURAT TEJ DROGI DZIKI ZACHÓD. I WSZYSCY O TYM WIEDZĄ – ŁĄCZNIE Z OGRODOWĄ I POLICJĄ TYLKO PALĄ GŁUPA STAWIAJĄC KWESTIE WPŁYWU CHAJSU DO PUSTEGO BUDŻETU WOŁOMINA – STAWIAJĄC CHAJS I PRZYCHODZY NAD BESPIECZEŃSTWO UŻYTKOWNIKÓW TEJ DROGI . TYPOWO WIEŚNIACZE TEMPE PODEJŚCUE BIDNEJ GMINY I ŚLEPA CHĘĆ NACHAPANIA SIE ZA WSZELKĄ CENE – NAWET CENE BEZPIECZEŃSTWA.
I Ponownie pozdrawiam te rure z tira- żebyś zdechł.
Tak, zgadza się, ale mowa była o DDRach.
Ten koszmarek w postaci „dopuszczenia ruchu rowerów” na chodniku to osobna sprawa.