W wołomińskim parku Wodiczki stanęła niedawno fontanna. Niestety dość szybko uległa awarii. Jak informują przedstawiciele urzędu, fontanna wymagała naprawy już dzień po uruchomieniu.
– Z pierwszą awarią poradzili sobie pracownicy Urzędu Miejskiego, kolejna wymaga wezwania serwisu, ponieważ w raptem 2 dni udało się doprowadzić urządzenie do katastrofalnego stanu. (…)
Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Powyższy tekst przypomniał mi anegdotę o pewnym Polaku, zapewne mieszkańcu Wołomina, który przebywając w pojedynczej więziennej celi dostał do zabawy dwie stalowe kule. Jedną natychmiast zepsuł a drugą zgubił.
Dzieci narzucały piachu i żwiru. Nieźle. Tu to nawet monitoring jest bez sensu. Wyjdzie, że Jasio wrzucił trzy kamyki do fontanny, a Małgosia garść piachu, a pan Kowalski nie zdążył dobiec do dziecka, żeby go powstrzymać przed wrzuceniem patyka do fontanny, bo jego synek ma już pięć lat i dość szybko biega. Pani Zosia za to, odłożyła pospiesznie dziecko, które akurat karmiła piersią i rzuciła się w pościg za swoją trzyletnią Amelką, która prawdopodobnie miała zamiar wrzucić pięciogroszówkę do fontanny, ale tak do końca nie wiadomo, może chciała tylko schłodzić rączki. I jakie będą dalsze kroki mundrzy urzędnicy?
Opublikujecie wizerunek Jasia i Małgosi w pasiaku czy film sprintu Kowalskiego? A może potrącicie kasę z kieszonkowego albo Kowalski zapłaci za to, że nie był lepszy w biegach na 60 m?
Bawią mnie ci idioci, co uważają, że rodzice na placu zabaw mają biegać za dzieckiem. Ale widać taka konwencja Wołomina. Przy Nałkowskich też trzeba uważać, bo barierki na pomoście mają szczebelki oddalone od siebie na tyle, że dla trzylatka to tak jakby ich w ogóle nie było.
I teraz zaskoczenie, słuchaj Ogrodowa, nie dziękuj: plac zabaw ma być użyteczny i bezpieczny dla dzieci. Chcieliście pokazać jak to Wołomin pięknieje to trzeba było wcześniej włączyć myślenie, a tak mamy kolejny dzwon, bezużyteczny w miejscu, w którym stoi. Czemu nie słuchacie mieszkańców?
Ludzie, co wy gadacie???? Jaś nawrzucał żwiru….
A nawet mógł tam nasrać! Od czego są filtry w takich urządzeniach???
Są filtry frakcyjne, które zbierają- po koleji- różny syf, po to by zapewnić i dostarczyć pompie odpowiednio czystą wodę.
Nawet czysta- też sie brudzi.
Pytanie: co te chomonty zakupiły za nasze pieniądze. Wychodzi- że najgorszy na rynku chłam za fakture za miliony.
Byłem w hotelu za granicą. Dzieci wrzucały do fontanny wszystko- zabawki, piach żwir z plaży – razem z tym wiaderkiem – rzecz obowiązkowa dla maluchów- i fontanna kotłowała wode – 2 tygodnie od 9- do 18 tej. I wątpię, żeby po moim wyjeździe sie zepsuła. No ale- kupili chłam- no to mamy!!! Chciałbym fakture za to zobaczyć.
A czy ta samodzielna naprawa fontanny wykonana przez pracowników urzędu nie wywołała negatywnych skutków w związku z gwarancją? Bo chyba dostawca udzielił gwarancji? Pracownicy urzędu mieli kwalifikacje do wykonania naprawy gwarancyjnej?
Mark ma rację. I nawet nie trzeba jeździć za granicę. Wodne place zabaw dla dzieci funkcjonują już teraz praktycznie przy każdym większym parku rozrywki i w wielu polskich miastach. Mayaland, Park Bajka w Błoniu, park wodny w Zabrzu, itp. Nawet w Radzyminie jest fontanna, w której dzieciaki eksperymentują, biegają raz po piachu na placu zabaw, za chwilę są pod fontanną. I nic się nie dzieje. Do fontann „ozdobnych” też ludzie np. wrzucają monety i nikt ich co trzy dni nie naprawia. A jeśli wiatr mocniej zawieje i w fontannie znajdzie się nawiany piach, liście jesienią, pies wskoczy i syfu naniesie to też będzie naprawa? A wystarczyło postawić ze dwie zabawki natryskowe i dzieciaki miałyby frajdę, a tak to znowu kupa kasy poszła w piach. Mam nadzieję, że pomysłodawcy z pensji będą potrącać na naprawę. Nie potraficie nic zrobić sensownego to po prostu jedźcie do tych, co zrobili to dobrze i zerżnijcie pomysł od początku do końca.
Brawo Elle- słuszne pytanie!! Widać – NAWET gwarancji na to nie ma bo liczyła sie wartość produktu a nie jego jakość.
Niesamowite, pani burmistrz jak kompromitacja goni kompromitacje.
Jak tam odwiert??? Woda leci??? Do czego sie nadaje???
Nie ma już dla was kamienia pod który moglibyście spokojnie wpełznąć i tam zostać- bo z pod każdego was widać.
Mark, nie słuszne, a elementarne. Informacja o tym, że pracownicy urzędu dokonali naprawy fontanny w okresie gwarancyjnym jest kompromitująca. Chociaż niektórzy mieszkańcy mogą uznać tę informację za świadczącą o najwyższych kwalifikacjach pracowników urzędu.
Eee ja tam myśle se ze może szefowa sama w nocy nawrzucała kamyczków i starych majtek, zapchalo się i teraz może ponarzekać, PIS winny itp. zorganizuje konferencje, pierwsza taka na świecie , będą eksperci od fontann , telewizja … I oszczednosci na zasilaniu minimini fontanny ( tu wsio mini, prócz ego ;)) hm senat uciekł ale choć może izba niższa … 😉 I tak się kręci …
W j
Co tu się dzieje panie? Najpierw skasowali kiosek koło hermesu, a tera sam hermes pustoszeje. W centrum miasta powiatowego pustki, nic nie ma, niedługo w tym Wołominie to wrony będą zawracać…
To jeszcze jest miasto?
Miałem racje- wydali 550 tysięcy- tyle co na dom- żeby założyć wodotrysk bez koniecznych filtrów.
Cymbały poprostu. Skończeni debile do kwadratu co mają 2 zwoje mózgowe więcej od kury.
Poprostu….. żenada.
Kury szczać prowadzać… a nie gminą zarządzać.