Wszelkiego rodzaju ograniczenia nakładane przez przepisy UE, tłumaczone koniecznością dbania o środowisko dochodzą czasem do takiego poziomu absurdu, że w przestrzeni publicznej zyskują niechlubne miano ekoterroryzmu. Potrzeba więc wielkiej czujności w przyjmowaniu kolejnych rozporządzeń i programów, by w imię bliżej nieznanych idei nie utrudnić życia mieszkańców, czy narazić ich na niepotrzebne koszty. Przed takim właśnie wyzwaniem stanęli niedawno radni Marek, którzy musieli zmierzyć się z zapisami „Planu zrównoważonej mobilności miejskiej dla metropolii
warszawskiej 2030+”. Tłumacząc się niejasnymi zasadami narzuconymi miastu w dokumencie, najpierw odrzucili uchwałę, by po długich dyskusjach i z mieszanymi uczuciami ostatecznie ją przyjąć. (…)
Mareccy radni powątpiewali jednak w rzetelność przeprowadzonych w tym zakresie konsultacji i wartość merytoryczną przedstawionego im dokumentu. Pytali burmistrza m.in., gdzie znajdują się zapisy mówiące o tym, że w ramach „SUMPu” miasto będzie mogło uzyskać środki na remont dróg, ponieważ w dokumencie mowa jest o ścieżkach rowerowych czy parkingach. Jak wskazywali, w przedstawionym im projekcie znajdują się zapisy o planach zagęszczania zabudowy, zwłaszcza na osiedlach jednorodzinnych, oraz o ingerencji w obowiązujące miejscowe plany zagospodarowania.
Na sesji 3 stycznia burmistrz ponownie tłumaczył, że przyjęcie SUMP daje pole działania na trzech obszarach: komunikacja zbiorowa, infrastruktura rowerowa oraz piesza. Przypomniał, że wszystkie drogi ze ścieżką rowerową w mieście powstały dzięki dofinansowaniu zewnętrznemu. (…)
Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html