Budżet gminy Wołomin na 2023 r. został co prawda uchwalony jednogłośnie, ale podczas dyskusji poprzedzającej głosowanie nie zabrakło pytań o finansową kondycję gminy. Czy jest się czym martwić?
Regionalna Izba Obrachunkowa (RIO) pozytywnie zaopiniowała zarówno budżet gminy, jak i Wieloletnią Prognozę Finansową, ale w uzasadnieniu do tych opinii pojawiły się też pewne uwagi. Jak czytamy w uzasadnieniu dołączonym do sporządzonej przez RIO opinii do projektu uchwały o Wieloletniej Prognozie Finansowej Gminy Wołomin na lata 2023-2041: „W 2023 roku Gmina planuje emisję obligacji komunalnych w wysokości 24.000.000,00 zł, przy czym planowana kwota długu na koniec 2023 roku, w stosunku do roku 2022, wzrośnie o kwotę 21.786.078,00 zł i wyniesie 171.180.115,92 zł, co z kolei stanowić będzie 65,10% planowanych na 2023 rok dochodów ogółem Gminy. Wobec powyższego skład orzekający wskazuje, iż istnieje potencjalne zagrożenie utraty płynności finansowej gminy. Skład wskazuje tym samym na konieczność podjęcia działań w kierunku niezaciągania nowych tytułów dłużnych, restrukturyzacji posiadanego zadłużenia, racjonalizowania wydatków bieżących i majątkowych oraz wypracowania nadwyżek w kolejnych latach budżetowych w celu spłaty posiadanych zobowiązań, tak aby zniwelować lub wyeliminować wymienione wyżej ryzyko. Jednocześnie Skład Orzekający przypomina, iż zgodnie z art. 44 ust. 3 ustawy o finansach publicznych wydatki publiczne powinny być dokonywane w sposób celowy i oszczędny z zachowaniem zasad uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów, optymalnego doboru metod i środków służących osiągnięciu założonych celów w sposób umożliwiający terminową realizację zadań oraz wysokości i terminach wynikających z wcześniej zaciągniętych zobowiązań. W kontekście powyższych ustaleń Skład Orzekający zwraca szczególną uwagę na wymóg realistyczności planowania prognozy i jednocześnie wskazuje, iż wydając niniejszą opinię uwzględnił przyjęte założenia, iż faktyczna kwota długu na koniec 2023 r. nie będzie wyższa od wykazanej w prognozie jako plan oraz, że realizacja dochodów budżetu gminy będzie też na poziomie kwot prognozowanych, a po 2023 r. nie będą zaciągane zobowiązania wpływające na dług gminy. Skład orzekający wskazuje na konieczność stałego monitorowania stopnia wykonania prognozowanych dochodów oraz korekty WPF w przypadku braku możliwości realizacji dochodów na założonym poziomie. Mając na uwadze powyższe Skład Orzekający Regionalnej Izby Obrachunkowej w Warszawie postanowił jak w sentencji uchwały, a mianowicie wydaje się pozytywną opinię z uwagami zawartymi w uzasadnieniu.”
Swoje stanowisko w sprawie planowanego zadłużenia gminy przedstawił Klub Radnych PiS. Odczytał je Andrzej Fuśnik. (…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Hahahaha, zadłużenie na poziomie 65% i jeszcze plany emisji papierów dłużnych. Geniusze ekonomii i zarządzania. Racjonalizacja wydatków? Czyli, że co miniminimini, nieprzynoszące żadnego zysku do budżetu, a jedynie generujące koszty to nie ten kierunek rozwoju? Przykre. A wołomińscy nieporadni i stado elfów z Ogrodowej nie zauważyli, że jak się wydaje kasę z podatków na kolejny lakier do paznokci, którego być może użyje się raz, to zabraknie kasy na buty dla dziecka?
Dam wam dobrą radę. Oddelegujcie jednego, najbardziej kumatego, z waszej kliki i zamiast wyrzucać kasę na kolejną ławeczkę, muralek, pomniczek czy inny oderwany od rzeczywistości nikomu niepotrzebny minigadżecik poślijcie go na kurs z zarządzania finansami. Niech zrobi notatki, zadaje pytania, a potem uczcie się zbiorowo na tych waszych sesjach. Może będziecie w stanie coś więcej wydukać na temat budżetu i zaczną wam stykać synapsy, coś razem logicznego wymyślicie. A jeśli to dla was za trudne, to po prostu nic nie róbcie, zdajcie się na ślepy los, może ten pociąg bez kilku kół i z wybrakowanymi torami jakoś dotelepie się do wyborów.
No to jestem ciekaw który majątek miejski pójdzie pod młotek bo to przecież najprostsze wystawić jakaś miejska działkę na sprzedaż. Czy miasto ma jeszcze coś co może spienieżyć? Bo przy tej inflacji i niepewnej sytuacji gospodarczej jaka mamy założenie że dług na koniec roku nie wymknie się spod kontroli to założenie bardzo optymistyczne.
I ciekaw jestem ile tych miniminimini inwestycyjek na przekór wszystkim jeszcze powstanie. Burmistrz lubi bibeloty które stoją i się kurza i tymi bibelotami nikomu nie potrzebnymi całe miasto zasyfi.
Sklepy „wszystko za 5 złotych” powstają na biednych, zdegradowanych obszarach. Dają one możliwość uczestniczenia w konsumpcjoniźmie tym których „nie stać” . Dzięki tym małym zakupom czują się częścią festiwalu kapitalizmu, kupując kolejna miarkę do makaronu za 5 złotych łagodzą w swoich oczach to, że już dawno powinni ograniczyc wydatki, bo są biedni. To właśnie robi Wołomin i jego niekompetentne kierownictwo. Najpierw doprowadzili finanse miasta do sytuacji krytycznej, 65% zadłużenia i będzie rosło, a teraz kupują ławeczki w sklepie wszystko po 5 zł, żeby zalać wiaderkiem opium zbiorowy ból mieszkańców Wołomina. Pozdrawia były mieszkaniec Marek, teraz Kobyłki , a urodzony w Wołominie.
Po raz kolejny zadaj pytanie o właściwą segregacje odpadów w gminie wołmin:
Jak to jest, że u Trzaskosia butelka po jogurcie kefirze oleju jadalnym- traktowana jest jako odpad możliwy do przetworzenia a we wołmińcy jest to odpad- który powinien znaleźć sie w odpadach zmieszanych??? Czy gmina podpisała umowe z jakąś firmą na odbiór TYLKO CZYSTYCH ODPADÓW PLASTIKOWYCH DO PRZETWORZENIA ??????
A INNE PLASTIKI- W PIACH??? Bo każdej takiej butelce znajduje ssię trójkąt informujący, że tworzywo można przetworzyć i nie ma dopisku- wszędzie – prócz wołomina.
A może ktoś duży chajs bierze by te odpady w ten sposób segregować????
Eee… co to jest 171 mln długu, pikuś, kogo to, kogo opinia jakiejś RIO, po nich choćby potop, rok przedwyborczy, coś w końcu trza zrobić nie za swoje, milion ławeczek, teżunii i nikomu niepotrzebny remont placu za grube miliony pewno.. Tak się dba o mieszkańców o! Co potrzeba tego nima, co se ładniej na fb wygląda i niepotrzebny wysiłek przy tym to jest.. Na chwałę BER. .. Ludzie kiedyś wybrali złudzenia, teraz czas aby kolejny raz.. I aby kasa się zgadzała w kieszeni własnej ich..!?? Kiedy komisarz? Czas najwyszy bo jak się wydaje te 171 mln dlugu w tym biefnym mieście to może byc ściema? . Ktoś to zbada naprawdę? Najbardziej się uśmiałem gdy czytam zalecenie „wypracowanie nadwyżek budżetowych” „racjonalizacjja” ha ha kto niby ma to zrobić? Gdzie chęć umiejętności wiedza
Jprdl co za banda nieudaczników która umie tylko zadłużać. Pozytywnie oczywiscie a jakze tylko dla siebie i znajomych krolika
A nad wszystkim bedom murale
Właśnie, urząd pozbył się wszystkich myślących, chcących i z doświadczeniem i zostały same ofiary losu, których nikt nigdzie indziej zatrudnić nie chciał. A efekt widzimy na załączonym obrazku. Nie ma od kogo nawet wymagać. Pewnie teraz siedzą ze słownikiem wyrazów obcych i analizują uwagi, bo to znacznie wykracza poza ich rozumienie budżetu. Dla nich budżet jest zły albo dobry. A racjonalizacja? Nadwyżki? Realistyczność planowania prognozy? Przecież 30 lat temu nikt o tym nie słyszał i ludzie żyli i byli szczęśliwi. Coś jak na tych memach z całą rodziną w podartych ciuchach śpiącą na jednym łóżku i podpisem, że kiedyś to ludzie byli szczęśliwi, może nie mieli dużo, ale się kochali. Wypisz wymaluj mentalność Wołomina. Dziurawe drogi, smród, głód i ubóstwo, ale za to fałszywa aura miłości i lokalnego miru. MASAKRA. To miasto to już nawet nie średniowiecze, cofamy się do czasów Etrusków. Nawet pasuje, oni też słynęli z wróżbiarstwa, co prawda z wnętrzności, a tu się flaki przewracają na sam widok wróżek.
Tylko patrzeć jak zacznie się wielka ucieczka z tonącego okrętu… Zapewne ucieczka do przodu na Wiejską
Na wiejska to trzeba chyba raczej mieć coś.. Cokolwiek.. Znaczy tak powinno byc, jakiś rozum pomysł propaństwowosc … Choć patrząc na tych tam to nawet ona sie tam znajdzie wśród swoich fajowych.. . Chore niestety. Niech idzie , może PO ja weźmie na chwale partii i ku wzmocnieniu I Q. A Wołominie… No ktokolwiek, gorzej nie będzie moim zdaniem
A kto ją tam na wiejskiej będzie chciał?? Stanowiska oddźwiernych dawno pozajmowane. Do ochrony sie nie nada.
Ponawiam pytanie: jak to jest, że Trzaskowski swoim mieszkańcom butelki po kefirze jogurcie i oleju rzepakowym nakazuje podczas segregacji traktować jako odpady do odzysku- zgodnie ze znaczkiem na opakowaniu, a we wołminie – trzeba je wrzucać do zmieszanych???? Czy firma która odbiera śmieci do przetworzenia podpisała sobie umowe tylko na czystr plastikowe śmieci? Podczas gdy w wawie- idą wszystkie???
to kolejna „PORAŻAJĄCA WIADOMOŚĆ” z gminy Wołomin dla zobrazowania skali pustek świecących w wołomińskiej kasie dodam tylko że deficyt całego powiatu wołomińskiego na koniec 2022 roku wyniesie ok. 71 mln a na koniec 2023 zamknie się kwotą nieco poniżej 100 mln i to jest bbb. dużo przy budżecie ok 300 milionów czyli porównywalnym z tym gminnym.
Wiecie ile nas mieszkańców Wołomina kosztuje te hulaszcze życie na Ogrodowej ?
Zgodnie z projektem budżetu na 2023 rok podpisanym przez Panią Burmistrz Radwan odsetki od pożyczek i emisji obligacji zaciągniętych w latach poprzednich i planowanych do zaciągnięcia w 2023 r. – 8 020 000,00 zł
8 milionów które gdyby nie ciągłe zabawy ponad stan i permanentna kampania BER mogłyby zostać przynajmniej w połowie w gminie Wołomin
Wydatki na promocję wpisane w budżet w Wołominie 437 tysięcy, w budżecie powiatowym 403 tysiące….
To jest budżet roku przedwyborczego. Zastaw się a postaw się, a po nas choćby potop. Ela w czasie swoich dwóch kadencji nie zrobiła nic żeby zwiększyć ilość podatników płacących podatki. Miasto pod jej rządami wyludnialo się, a poziom życia spadał. Przykład Wołomina pokazywany jest na branżowych spotkaniach jako przykład miasta źle zarządzanego. W dookoła warszawskiej enklawie zamożności my zostaliśmy wiele długości w tyle. Smutne.
Miasto zarządzane według standardów rodem z PRLu. Ogrodowa hermetycznie zamknięta, obrośnięta pajęczynami, z ogromną determinacją broniąca czasów słusznie minionych i nie mająca w ogóle pojęcia, że świat rządzi się już nowymi prawami i odleciał o lata świetlne od tego grajdołka.
W najbardziej zapyziałych popegeerowskich wioskach na końcu świata już odkryli, że siłą napędową rozwoju są środki zewnętrzne, że bez mieszkańców i przedsiębiorców (podatników) w kasie miasta będą pustki. Przecież to nie jest wiedza tajemna, wystarczy chcieć i mieć kilka szarych komórek na krzyż, żeby to pojąć. A u nas stawia się na promocje. Jeszcze, gdyby promocja dotyczyła wielkich inwestycji to byłaby zrozumiała, ale chwalenie się dzwonek, ławką czy muralem to żenada. To pokazuje jak nisko to miasto upadło. Wszystko ma swoje konsekwencje w budżecie.
Przecież nie trzeba nawet przytaczać przykładów z innych miast. Wystarczy spojrzeć w historie naszego miasta. Była kolej, była huta, było technikum szklarskie, osiedla pracownicze, dom kultury kluby sportowe sponsorowane przez zakłady pracy, był rozwój. Kilka zakładów, a rozwijały się obszary powiązane. Spójrzcie na plany rozwoju np. Grodziska, spójrzcie jak w ciągu kilku lat rozwinęło się Wilno Zacisze. Niedawno wrony po błocie skakały, a teraz jest przystanek kolejowy, pętla autobusowa, mnóstwo sklepów, przedsiębiorców. Spójrzcie na Wyszków, Legionowo, nawet Radzymin. A co u nas się zmieniło? Kilka gadżetów przybyło, które nie wygenerują większych przypływów do kasy miasta, za to będą generować ciągłe wydatki na konserwację, przeglądy. Te ubóstwo widać w budżecie. Jak miasto kompletnie straci płynność to nawet nie będzie z czego go ratować, bo obecna ekipa wykończyła wszystkie źródła dochodów. Tego się nie pozbiera przez dekady.
Dziś radny Kocik zabrał swoje media i wraz z skompromitowanym związkiem słów Pozytywny i Wołomin, zrzucił z ramion ten niemiły balast . Twarz klubu, ostatni z jakimkolwiek pojęciem o kampaniach, o komunikacji i o tym czym pozytywny mógł być, daje jasny sygnał- coś tu gnije. Zwykło się mówić, że pozytywny śmierdzi pi.erde.m(przepraszam za to słowo, nie ja je wymyśliłem). Ostatnio do tego koloru doszedł zapach gnijącego mięsa i makabrycznej uczty przy tym stole. Brawo Kociku, że uszedłeś jedną nogą z tej barki. Przyzwoitym ludziom pozytywny wołomin nie przystoi. Kto wie z czego są potrawy na tym stole dań nie próbuje.
Dla mnie klub ma twarz obecnej władzy i radnych. Szczerze to nie rozróżniam, kto jest pozytywny, a kto nie. Wszyscy do jednej taczki, jak najdalej i nie do zobaczenia. I czy to będzie 2.0 czy 8.1 nie ma najmniejszego znaczenia. Mieli tyle lat, żeby tę strukturę ukształtować, nadać jej cel, charakter, logikę działania i zrobić coś konstruktywnego, że wszelkie zmiany formy niczego nie zmienią.
Te infantylne filmiki, na których cała ekipa powtarza, że „budżet jest dobry, bo jest dobry”, te miksy z wróżką, różami i ekipą Piotrusia Pana w rajtkach na szelkach, te błędy z Wołominem w zachodniopomorskim, afery z szaletem, psią sralnią z obrazkiem i muralami na rozpadających się kamienicach, niedokończone inwestycje i mocno sfatygowany miś w przyszarzałym futerku… Moje skojarzenia z Pozytywnym to coś między przedszkolem, rzyganiem tęczą a właśnie smrodem smogu, szamba wylewanego po ogródkach i odoru kaca, także moralnego po tym mieszaniu, hejcie i niszczeniu wszystkich chcących działać na rzecz miasta. Nie i nie, nigdy nie zagłosuję na nikogo z tej ekipy i żadna zmiana wizerunkowa tu nie pomoże.
Jak bardzo Romanie masz racje to wiedzą tylko Ci którzy wiedzą jak żyje się w mieście w którym burmistrz i radni nie zachowują się jak upośledzone przedszkolanko-celebrytki.
Pozdrawiam z okolicznego miasta po 30 latach w Wołominie i 2 w Radzyminie.
Ależ oczywiście, mam też dom w innym mieście niż Wołomin i wtedy widać dopiero absurd Wołomina. W Wołominie próbuję coś załatwić miesiąc, dwa, trzy lata i ciągle się nie da. Czasami wręcz się zastanawiam czy te miganie się od załatwiania, wymyślanie ciągle nowych argumentów dlaczego się nie da jest wynikiem niechęci do mieszkańców, chęci poczucia się ważnym jako pani urzędnik czy po prostu przejawem głupoty i lenistwa.
W Legionowie podobną sprawę załatwiam w 15 minut i na moje wielkie zdziwienie, że co już, tak prosto, bez problemów, panie urzędniczki reagują śmiechem: a co pan z Wołomina?
Tylko tu najprostszą rzecz załatwia się latami, tylko tu sralnia dla psów jest ważniejsza od remontu dróg, tylko tu ludzie żyją jak w średniowieczu, bez kanalizacji, ze zdychającym oświetleniem ulicznym, tylko tu burmistrz nagrywa infantylne filmiki w myśl zasady „jak nie było internetu, to tylko najbliżsi wiedzieli, żeś głupi”…
Ale to widzą tylko ci, co mieli okazję mieszkać gdzie indziej albo co najmniej wyjeżdżają z Wołomina raz na jakiś czas. A u nas dochodzi do absurdu. Ogrodowa robi dobrze seniorom, oni głosują na burmistrz i mamy skostniały od lat system, aż chce się powiedzieć: zabierz babci dowód na wybory. Jest jeszcze grupa ćwierćinteligentów, którzy tak nienawidzą PiS, że zagłosują na psa, który szczeka na kogoś z PiSu i uważają, że tak walczą z zacofaniem, bo przecież PiS to ciemnogród, a burmistrz to niczym Emilia Plater, Reytan, Piłsudski w spódnicy i Kasztanka razem wzięte. Tak bardzo dają się na ten różowy pijar nabrać i nie wiem co by się musiało stać, żeby zrozumieli, że PiS i burmistrz nie różnią się od siebie niczym.
A ja mimo wszystko życzę Pani Burmistrz, żeby jej się udało spełnić w Nowym Roku moje dość skromne oczekiwania…
Dobra, dobra… Jak na razie to w Wołominie się wszystko zamyka – kiosek koło hermesu, banki przy patelni… Dlatego głosujta na mnie, a bendzieta miely lepij…
Od parunastu lat Wam pisze: jedźcie zobaczeć jak żyje sie w innych okołowarszawskich powiatach. Sprawdźcie jak wyglądają drogi, zorganizowana komunikacja- nie taka z pupy na ucieche, sprawdźcie ile czasu sie czeka na księge wieczystą w takim Grodzisku- a ile tu sie czekało pare lat temu- bo teraz to nie wiem…. w bukowinie tatrzańskiej lepiej sie do obcego człowieka podchodzi- niż tu !! Zobaczcie jak wyglądają tężnie te prawdziwe a nie te mikro z patyków i garstki szalówki, skwery i ścieżki dla rowrzystów- w mieście i poza nim. Media!!!!!!- przepaść!!!!! Drogi- przepaść!!! Miejscowe plany zagospodarowania …- Boże!!!!! – przepaść liczona dekadami !!!!!!!! Dopiero od jakiegoś roku wydział urbanistyki dostrzegł że ludzie potrzebują MPZP- i że coś im sie kopci koło dupy- bo obszary w gminie objęte planem- to może 20%- ale żart!! Ale to żałosne!!! – kolejny wydział od parzenia kawy !!
Ciesze sie, że w końcu pojawiają sie głosy ludzi- którzy w końcu tak jak ja dostrzegają w jakim szambie zaległ wołmin.
Ale pamiętajcie , że to nie jest „sukces” tylko tej ekipy . Do tego że wołmin siedzi w czarnej du…. – MOCNO przyczyniła sie wielokadencyjna władza niemoc i nieróbstwo- mikuli i jego następcy – madzi. Pamiętajcie, że połowa rady i stanowisk w gminie nadal to są ludzie z tych poprzednich ekip. Pochowani po wydziałach na tych czy innych stołkach- w radzie też.
Tak że pamiętajcie- idą kolejne wybory- ale oni sie tylko ryjami przy korycie zamieniają- od lat- ale siorbią nasze koryto- cały czas- bezustannie.
Żeby to zmienić- trzeba zagłosować na człowieka którego nie wiąże żaden układ, żaden wujek czy ciocia albo tatuś. Żadna firma biorąca udział w niby przetargach. Inaczej- nic sie nie zmieni.
Tak że paniętajcie – nie wieszajcie psów TYLKO na elipie obecnej- ale przypomnijcie se poprzednie. One wszystkie są siebie warte- a najmniej warte naszych głosów. I ekipy i ich ludzie.
Prymitywne myślenie. Weźmy Kukiza samorządu i będzie lepiej. Nowy był Rysiek – swieżak. Nowa była Elżbieta – wcześniej popychadło w kilku urzedach. I mamy to co mamy. Potrzeba człowieka który zna się na samorządzie i ma odwagę oraz wiedzę żeby powiedzieć co jest do zmiany i jaja żeby to zrobić. W moim świecie, świecie korporacji (dyrektor finansowy) nikt nie weźmie świeżaka do zarządzania pół miliardem środków publicznych rocznie. Dorosnij i przestań wierzyć w bajki o cudownym naturszczyku – zbawcy.
Masz CFO rację, tylko kto przyjdzie posprzątać taki bałagan za taką kasę? Też jestem na kierowniczym stanowisku i wcale nie w korporacji, znam samorząd wołomiński od kuchni i podjąłbym się takiego zadania powiedzmy za min. 20 tys. zł miesięcznie. Zarabia tyle burmistrz? To tak patrząc realnie. Tyle mniej więcej kosztuje wystawienie się na obrzucanie szambem mnie i mojej rodziny przez oderwanych od koryta i tyle mniej więcej zarabiają ludzie na kierowniczych stanowiskach w Warszawie i nawet nie mówię o korpo. Przecież nowy burmistrz będzie musiał nie dość, że rozpędzić to całe towarzystwo wzajemnej adoracji nierobów, to jeszcze będzie musiał umieć jakimś cudem przesunąć Wołomin w rankingach o kilkadziesiąt pozycji w górę i to nie biorąc pod uwagę ilość czasu spędzonego na fb, ale patrząc na wskaźniki ekonomiczne.
Co więcej, będzie musiał mieć zaplecze ludzi, którzy znają się na finansach, funduszach, inwestycjach, pijarowca, który nie tylko będzie umiał manipulować informacją i kolorować zdjęcia, ale przede wszystkim będzie potrafił pozyskiwać sponsorów, budować relacje ze wszystkimi środowiskami, z biznesem, ngosami (tu to w ogóle trzeba odbudować od zera praktycznie tę grupę). Nie mówiąc już zupełnie o zmianie struktury kadrowej samego urzędu, otwarcia tej hermetycznej puszki na zewnątrz, wysłania pracowników na jakieś kursy, wizyty studyjne, gdziekolwiek, gdzie zobaczą jak świat odjechał. Do tego posprzątanie w spółkach miasta, pozbycie się krewnych i znajomych króliczka, którzy to raz są dyrektorami OSiRu, raz ZECu i na wszystkim się znają.
To jest jak praca u podstaw. W mojej działce zazwyczaj rozwiązuje się taki bałagan na zasadzie wsadzenia granatu i odbudowania wszystkiego od nowa na nowych zasadach. Ale tutaj to kto przyjdzie do urzędu pracować? Ludzie wybierają pracodawcę albo ze względów finansowych albo dlatego, że może nie zarabiają dobrze, ale mają inne korzyści (blisko do pracy, zarąbista atmosfera, super zespół odnoszący sukcesy). W Wołominie to chyba tylko bliskość od domu może być argumentem. O ile szefa da się zmienić w miarę szybko, to żeby to wszystko zaczęło grać właściwą melodię jest wymagana zmiana postaw, mentalności, to lata świetlne. Dla mnie mało realne, choć np. w Legionowie udało się w ciągu kilku lat poddźwignąć miasto z syfu. Ja liczę na cud, bo patrząc realnie to sytuacja bez wyjścia.
Po ostatnich zmianach w przepisach burmistrz może zarobić 16-30 tys. zł miesięcznie licząc ze wszystkimi dodatkami. Pensja nawet niezła, ale trzeba brać pod uwagę, że kadencja na tym stanowisku jest 5-letnia (to tak jakby podpisać w korpo kontrakt na 5 lat z możliwością przedłużenia), a są ludzie (również fachowcy), którzy mają gdzieś tam już podpisaną umowę o pracę na czas nieokreślony, być może nawet za mniejsze pieniądze, ale ich sytuacja zawodowa dzięki takiemu rodzajowi umowy jest po prostu bardziej stabilna. Do tego dochodzi dogadanie się z radą gminy w kwestii zarobków – tak naprawdę to rada ustala wysokość zarobków burmistrza, więc nie mając własnego zaplecza (m.in. w postaci przewagi zwolenników w radzie) należy liczyć raczej na to minimum, tj. 16 tys. zł. No i najważniejsze, to wystawienie się na widok publiczny – siebie i swojej rodziny, ze wszystkimi tego konsekwencjami.
Edit: minimum to 16 tys. zł + dodatek stażowy zależny od stażu pracy.
A właśnie, zostaje jeszcze kwestia rady. Domyślam się, że tu będziemy mieć wymianę składu pewnie w całości i to będzie loteria, jak się rozłożą siły. Co do czasowości kontraktu to nie sądzę, żeby to była przeszkoda. Dobrzy menadżerowie w większości mają dużą otwartość na zmiany i też często sami zmieniają zatrudnienie. Czasy, w których ktoś się uczepił etatu już chyba słusznie mijają i ograniczają się do pewnych grup społecznych, które tej stabilizacji w danym momencie potrzebują (wiek przedemerytalny, kobiety z małymi dziećmi). Raczej jest problem, jak zatrzymać pracownika. Ale to chyba jeszcze realia niewołomińskie.
Osoby mające kredyt hipoteczny lub starający się o niego mogą moim zdaniem preferować większą stabilność zatrudnienia.
Starający się tak, ale jak ktoś ma takiego rzędu wynagrodzenia to raczej już potrafi też zarządzać kredytem, niekoniecznie comiesięczne spłaty raty są problemem. Wydaje mi się, że patrzysz z perspektywy osoby ciułąjącej od pierwszego do pierwszego.
Zapewne masz rację… Pewnie dlatego, że nie zaczynałem kariery od razu od wysokiego stanowiska czy też od ponadprzeciętnych zarobków i gdzieś jeszcze takie myślenie we mnie siedzi 🙂 Teraz pracuję na kierowniczym stanowisku niższego szczebla.
Myślę, że to jest inny sposób myślenia. Mam coraz więcej znajomych, którzy w ciągu dwóch-trzech lat zbudowali firmę od zera dochodząc do wielomilionowych zysków i wprowadzając firmę na giełdę, bogaci z domu nie są. Określenie celu i szczegółowej realnej ścieżki jego osiągnięcia, a z drugiej strony, szybka reakcja i elastyczne reagowanie na zmiany, dostosowywanie swojej wizji. I jednak otwartość na nowości, wiedza, analiza rynku, skłonność do ryzyka, ale oparta na realnych i aktualnych danych. Wiele i niewiele trzeba, żeby postawić firmę na nogi. Ile zarządzającym naszym samorządem do tego brakuje? Przepaść.
To Pani Elżbieta Radwan zarabia ile???? Ponad 16000? 20 000? 25 000? 30 000? Ktoś wie? A moim zdanien za co? Ludzie wiedzą że aż tyle? Jakby się dowiedzieli to by…no to nie wiem by… Gratulowali???? Dziękowali? I ze sie należy za tak bezcenna praca na raczej wyłącznie swoją chwałe i na siebie? Warto zeby sie dowiedzieli szeroko, i który radny co gdzie i za ile, tak wprost, czysta lista. Ktoś może ma wie?
Jak to za co? Za określenie realnych celów, elastyczne reagowanie na zmiany, wiedzę i doświadczenie, znajomość finansów, funduszy i profesjonalizm pijarowy…. Oh wait, mówimy o Elżbiecie Radwan?
Piękne korpo piepszenie. Szukacie typa do kolejnego dojenia kasy? Czy samorządowca?? Bo widze, że elke już policzyliście i zastanawiacie sie ile można ugrać? Z waszym mysłeniem – ugracie – tylko dla siebie- tyle co do kolejnej kadencji. I nie więcej.
Wasze głosy są cenne – bo w końcu ktoś prócz mnie dostrzega w jak czarnej dupie tkwi to miasto i powiat. Ale….
Wszyscy mądrzy kierownicy…. a robiliście ankiete co sie liczy dla waszych pracowników w firmach najbardziej? Pewnie nie- bo skąd byście wiedzieli że pieniądze- są dopiero na 3 lub 4 miejscu. Liczy sie stabilność zatrudnienia atmosfera i związek z firmą. Ale to w normalnych i stabilnych przedsiębiorstwach – nie kasa i ciągłe zmiany i rozpiździel. Zróbcie se taką ankiete. Wyjdzie z niej do czego te wasze firmy sie nadają i jaką mają przyszłość na rynku.
Potrzebujemy samorządowców a nie dojarek do gminnej kapuchy. Najpierw człowieka z wizją- a później zaplecza menadżerskiego. Choć trudno rządać od wydziału np urbanistyki- by robił bisnes. Bo w ich przypadku bisnes sie tworrzy gdy wydział zacznie robić co do nich należy – czyli ustalać MPZ P. A do tego nie trzeba funduszy- tylko wzięcia sie do roboty.
Co wy o biznesie- jak wołmin nie ma PODSTWY , platformy do jego budowania….. ludzie…
Piar fundusze …. tak- ale na czym??? Tu nie ma podstaw dla inwestycji.
Miejscowe plany komunikacja i drogi- a później- możemy zacząć o czymś myśleć dalej. Bez tego to będą cały czas ławeczki mikro tężnie mikro parki dla żuli makro bezrobocie i zapaść ogólna.
Żeby nie było- ja nie kandyduje. Mam swój grajdoł.
Wołomin nie ma podstaw. Podstawa w przypadku Wołomina jest wymiana 30 procent kadry urzędniczej. Ja jestem tym mitycznym „urzędnikiem” który pracował min dla legionowa ale też wielu innych jst które są w czołówkach rankingów. Pracowałem też w Wołominie. I jako że kiedyś było to moje miasto chetnie zrobiłbym coś jeszcze. Pod Elżbietą a dokładnie jej „specjalistami” pracować nie zamierzam. Na moich szkoleniach opowiadam o ich osiągnięciach ku ogólnej radości samorządowej braci, a ci biedacy są pośmiewiskiem w całym kraju. No i co z tego? Nic. W politykę bawić się nie będę. Wiem co o Elce myślą ci którzy z miasta odeszli i robią kariery gdzie indziej. Wiem, że kilku z nich rozmawia o starym mieście, myślą co można by zmienić. I co? I znowu nic. Więc czekamy na wyzwoliciela miasta z rąk nieudaczników.
Co w tym złego, że po prostu lubię kobiety z klasą i z kasą? 😉
Ano nic…
Mówisz Echu prawdziwy o kobiecie z klasą? Czyli o wołomińskiej przedszkolance? Ciekawe kto w urzędzie w Wołominie lubi takie fetysze?
Eee gościu jakiś raczej se ja ja robi 🙂 i z tego powodu też podszywa się pod mój nick.. No chyba że to rzeczywiście jakiś pozytywny kierownik z urzędu czy takiż radny 🙂
Bo to jest trochę tak, że jak ktoś mieszka lub mieszkał w Wołominie przez wiele lat, jest z tym miastem związany, a ma w cv pracę w urzędzie miasta w WWL to go szlag trafia, że można tak to miasto doprowadzić do ruiny. Podczas swojej pracy w urzędzie widziałem wiele przypadków osób, które próbowały coś w tym grajdole zmienić, wykorzystując wiedzę i doświadczenie z innych jednostek. Tłumaczyły, pokazywały gotowe rozwiązania, które z powodzeniem funkcjonują w innych miastach, także i te finansowe. Ale to jak walenie głową w mur, rozpoczynała się walka z nimi, bo może chcą od razu kierownicze stanowisko zająć albo nie daj Boże coś w tym mieście zmienić i trzeba będzie wziąć się do roboty. Po roku, dwóch rezygnowały i pracują już gdzie indziej, ale tu mieszkają i nadal chciałyby działać na rzecz swojego miasta, tylko nie mogą, bo na Ogrodowej jest mur.
Dopóki nie pogoni się całej bandy pozytywnych, kierowników wydziałów, burmistrza, wice i sekretarz to absolutnie nikt nic w pojedynkę nie zmieni. Jeśli zostawi się choć jedną decyzyjną osobę to odbuduje całą sieć powiązań. Jak ktoś wyżej napisał, wsadzić granat, wygonić ekipę i zakaz wstępu do miasta, a sobie zakupić pancerz, co by kwik oderwanych od koryta i rzucane przez nie błoto krzywdy nie zrobiły. A potem można zacząć działać. I mam wielką nadzieję, że wyborcy nie popełnią kolejny raz tego samego błędu i dokonają wyboru na podstawie kompetencji, wiedzy, doświadczenia zawodowego i konkretnych planów rozwoju miasta, nie opartych na wróżkach, landrynkach i innych słodkich rzygach, bądź pierdach jak kto woli.
Faktycznie sporo wieloletnich pracowników UM Wołomin ucieka stamtąd – niektórym z nich pomogłem znaleźć pracę w Warszawie. Z jednej strony szkoda, że Wołomin traci dobrych fachowców, ale z drugiej strony patrząc to też jest trochę żal tych ludzi, że w Wołominie nie bardzo mogą się rozwijać…
Z Wołomina odchodzą ludzie których z pocałowaniem ręki przejmuje taka warszawa. Z Warszawy na stanowisko kierownicze trafia do Wołomina „urzędniczka” która prace w warszawie mogła znaleść tylko dzięki koledze z partii. Nieudacznicy zostali w Wołominie i nieudaczników ciągną z okolicy. Zawodowcy odeszli i poziom urzędu jest na samym dnie. Jeżeli coś można załatwić w innym UM jadę tam.
Mała uwaga. W Wołominie syfiasta jest klasa przydupasów eli jak ich tu na ogrodowej nazywamy. Nie wiecie jaka w UM panuje atmosfera. To nie jest przyjazne miejsce do pracy. Ludzie się boja cokolwiek powiedzieć, bo nie wiadomo kto bedzie chciał cię sprzedać za awans.
Znamy niestety to szambo, dlatego pewnie większość z nas odeszła. Banda przydupasów, co to utopiliby drugiego w łyżce wody, tylko dlatego, że chciało mu się uczyć, podczas gdy przydupasy jedynie na układach i wrednym charakterze bez jakichkolwiek hamulców jadą. Zdradzić kolegę z wydziału, donieść do straży miejskiej, że samochód źle zaparkowany, zniszczyć kogoś z pozycji siły, bo się ma matkę/ojca/kolegę, który dużo może… a potem nagrać film, jak to się kocha i szanuje bliźniego. Na miejscu rodzica takiego przydupasa zapadłbym się pod ziemię ze wstydu, chociaż, z drugiej strony, jak ktoś tak postępuje, to znaczy, że żadnego wychowania z domu nie wyniósł i cała rodzina na podobnym wątpliwym kręgosłupie moralnym jedzie.
Ja byłem świadkiem, jak burmistrz najpierw przez pół godziny wieszała psy na nauczycielach, że nieroby, że tylko by kasy chcieli, że same żądania, potem przez 10 minut kadziła jednej z dyrektorek, że jest wspaniała i niezastąpiona i nauczyciele to bardzo ważny zawód, a po jej wyjściu odstawiła kolejną szopkę, że ona zupełnie nie rozumie, dlaczego nauczyciele jej nie lubią. Jeśli ktoś ma takie problemy psychiczne to powinien się leczyć, a nie zarządzać miastem. A dla wszystkich, którzy zastanawiają się nad podjęciem pracy w urzędzie w Wołominie, dobra rada: nie róbcie tego, zostańcie tam, gdzie pracujecie. I tak tu nic dobrego nie uda wam się zrobić, a tylko nerwów szkoda.
O cholera. Jakbym widział żywą Elkę 🙂 masz talent i widać że widziałeś to na żywo.
Zrobil się zaścianek. Daleko od szosy.
Do byłego urzędnika
To może dobrze , że odszedłeś. Bo tak sie zastanawiam, co ty chłopie za mikuli i madzi robiłeś? Kawe parzyłeś , czy piłeś?? Bo oni elce równi a mikul po 3 kroć gorszy – bo nic dla tego miasta przez 3 jadencje nie zrobił. W niwecz zapędIł. Riczi też. To nie wiem, czym ty sie chwalisz i po co tu dupe obrabiasz ? Było w urzędzie mówić o tym co cie boli a nie na forum. Teraz twardzioszek jesteś?
Ja w chocholim tańcu przy urzędowym korycie które wespół przygotowują dla wszystkich urzędasów – wszyscy podatnicy wołmińscy – nie uczestniczyłem- to wolno mi psioczyć ale jak ty siorbałeś z korytka- fajnie było? Bez dojazdów i wstawania o 4 rano?? A teraz , co, boli???
Idź sie chłopie poulewaj gdzieindziej. Może cie ktoś przytuli?
Od przynajmniej 12 lat parzycie tam tylko kawe i nic nie robicie. Więc nie żal mi cie. Ani nikogo innego z tego grajdoła nieróbstwa.
Rzygać sie chce….
Oj Mark, Mark, już problemy gastryczne minęły? Nie pracowałem ani za Mikulskiego ani za Madziara, więc nie wiem jak się wtedy pracowało. Do urzędu przyszedłem za czasów Elżbiety, bo taką miałem wtedy sytuację rodzinną, że musiałem być blisko i po kilku miesiącach odszedłem. Nachapałem się z koryta całe 2,5 tys. miesięcznie na rękę. Raz nawet dostałem nagrodę w wysokości 500 zł z okazji dnia samorządowca. Co do stawiania się to powiem tak, to ma sens, jak po drugiej stronie jest ktoś, kto z tego stawiania się cokolwiek zrozumie. Poza tym, ciekawe czy ty byś się stawiał w domu wariatów, mając rodzinę w tym mieście i dzieci w wołomińskich szkołach i wiedząc, że mściwość obecnie rządzących dosięgnie każdego, kogo są w stanie dosięgnąć. A żal ci nie musi być. Owszem żałuję tych kilku miesięcy i nie wiem co mnie podkusiło, żeby myśleć, że cokolwiek mogę w tym grajdole zrobić dobrego, ale szybko błąd naprawiłem i odrobiłem straty, i nawet nie muszę wstawać o 4 rano i dojeżdżać, a zarobki pięć razy wyższe na dzień dobry, więc nie musisz mi współczuć naprawdę.
Wogóle Ci nie współczuje.
Marku, ja pracowałem, bo mnie ściągnęli z rynku. Jak zobaczyłem co tam się dzieje to odszedłem, bo kopać się z głupkami nie ma sensu. Za moją prace w każdym urzędzie dostane tyle samo, a za dodatkową robotę na wolnym rynku podbije sobie wypłatę do dwukrotności tego co w Wołominie zarabia Elka. A gadać z nimi o zmianach? To kosztuje, a nie za darmo będę pracował w doradztwie.
A z kim chcesz o zmianach rozmawiać w urzędzie miasta?! Oni ten wyraz traktują jak inni diabła. Krzyżyk, święcona woda i osikowy kijek mają na takie okazje. Tak zabetonowanego i opornego na zmiany środowiska to ja nie widziałem nawet w PRLu. Przecież zmiana wiązałaby się z koniecznością nauki, zdobycia nowych umiejętności, trzeba by było kogoś poprosić o pomoc, nawiązać kontakty z innymi, otworzyć urząd na świat, być może nawet podjąć jakieś ryzyko. Boże uchowaj. Lepiej iść tę samą drogą od 30 lat. Ona jest bezpieczna, kij, że świat odleciał o lata świetlne.
Przez 20 lat prowadzę szkolenia w określonej działce, bardzo potrzebnej gminie. 90% samorządów stosuje podobne rozwiązania, a w Wołominie jak przedstawiłem coś, co jest standardem u innych, usłyszałem, że chce gminne środki zdefraudować. I nic nie pomogły zapisy w umowie, ustawy, rozporządzenia, dobre praktyki, kontakty z innymi samorządami. Nie, bo nie, bo oni tego nigdy nie stosowali i nie będą ryzykować. Po roku udowadniania, że nie jestem wielbłądem i to, co mówię inne samorządy stosują od 10-15 lat, dałem za wygraną. Nie ma co się kopać z koniem i nawet już nie o kasę chodzi. Jak ktoś nie chce, a ma władzę to nic nie poradzisz. Im wcale nie zależy na rozwoju. Mają pijarowca, który zastępuje pracę w innych działkach. Działają na zasadzie przytupywania pożarów promocją, powielania tych samych informacji po kilka razy i rzucania jakiś gówien w stylu minitężnia czy psi park. Duża część wyborców się na to łapie i twierdzi, że dużo robią, ale już nie pytają co robią i jakiej to jest jakości.
Podsumowując, po co im specjaliści mający wiedzę o tym, jak się zarządza miastem w XXI w., skoro mając ogarniętego pijarowca, można zarządzać cały czas według standardów z lat 70. i ludzie to kupują.
To co piszecie o tej tempocie i braku rozwoju- wiedziałem bez was 20 lat temu- bez przekraczania nawet progu tego niby-urzędu.
Powiedzenie mówi że nie trzeba wiedzieć jaką u chłopa herbate dostaniesz i czy ją wogóle pić – wystarczy stanąć przed bramą i spojrzeć na podwórze. Już wiesz, czy tam wchodzić czy nie. Choć są pewne odstępstwa- czy wyjątki- reguła raczej sie potwierdza. We wołmińcu – w 100 %.
To że to miasto kroczy raźnie swobodnym krokiem do zapaści- wiedziałem 20 lat temu- jak rządził ten nierób co go za nieróbstwo zrobili prymasem cieplarni. Tak jak mówicie – przez 3 kadencje zabetonował układ w którym wszelkie zmiany- są dziś niemożliwe. Podczas gdy 15, 10 lat temu inne gminy zaczęły sporządzać miejscowe plany zagospodarowania , ciągnąć fundusze- bo już mieli opracowane plany pod inwestycje i dla inwestorów- ci tutaj – spali !!! 15 lat temu poszerzyli aleje Jerozolimskie w Piastowie, poszerzyli Modlińską do Legionowa, w Halinowie zaczęły zakręcać warszawskie autobusy- podobnoe jak w Babicach i dalej- to ci tutaj – spali !!
No to teraz niech śpią dalej i dziwią sie , że im ludzi ubywa- mimo że niby sie buduje i inwestorów nie ma. Kasa budrzetu pusta – no bbo kto ma ją zasilać- jak ludzie sami widząc co sie tu dzieje , piszą do skarbówek: prosze odstawiać moje składki z podatku na konto każdej innej gminy i powiatu- tylko nie do wołomińskiego. Trzeba iść, postać w kolejce, złożyć załącznik- ale ludzie to robią- bo są tak zdenerwowani nieróbstwem wołmińskiego magistratu- który w nagrode za te działania będzie im kwity od szamba sprawdzał….
A nie było czasu środków i funduszy na budowanie kanalizacji???? Za ciężko????
Może w mieście ciężko. Ale po wsiach- prócz Duczki megalopolis-village- drogi bez asfaltów a tempe chłopy i baby i tak w gumjokach przecież chodzooo- tam mogliście zacząć kłaść – wszystko. Tyle że gmina nawet projekt na światłowód o przekroju 5mm potrafiła skopścić. To co mówić o przekroju półmetrowej rury? Gdzie ten chajs za internet dla sołectw i gdzie ten internet???? I wszystko ok- Nasze trzy miliony złotych ktoś przytulił i jest giciorex – bajkowo. Samba !!!!
Elka nabrała wody w usta jak żaba błota- tematu ni ma.
To już ludzie w maglu wiedzą wszystko- a brać urzędnicza , bjedna , przymierająca głodem za 2,5 kafla- nic nie wie…..
Nieee bidulki- jesteście po tych samych piniondzach – wszyscy.
Widzicie jak defraudowane są nasze pieniadze- jak niszczy sie środowisko i obszary zamieszkania – kitując jakąś firme co zwozi śmiecie i inny gnój wszelaki- ale nie zaprotestujecie.
Urbanistyka na poziomie minus 10- żadnych konkretnych planów- samo nic nie znaczące studium- i nic poza tym… a później pytania o inwestycje , inwestorów…środki…..
A tych już z uni nie wyrwiecie za wiele. Pcim obajtka będzie je miał i jakieś Dłusko w zachodniopomorskim albo Dzierżążno- ale nie Wołomin.
Przespaliście urzędasy najlepszy czas na rozwój tego regionu. Nie żal mi was.
I co z tego mark, że mówiłeś. Ja też mówię i nie znam nikogo, kto widział ten burdel od kuchni, kto by nie mówił jak to naprawdę wygląda. Tylko co to zmienia? Popatrz sobie na dyskusję na Absurdalnym pod postem dotyczącym nowej koncepcji placu. Ile tam jest komentarzy w stylu: bez względu na to co burmistrz przedstawi i tak będziemy ją popierać. Zlikwidują miejsca parkingowe? To co? Wywalą kasę w błoto na kolejną przebudowę placu, nic nie szkodzi. Ile z tych ludzi rozumie jak jest skonstruowany budżet i że jak kasa pójdzie na plac to nie będzie jej na remont drogi. Ilu z nich zdaje sobie sprawę, że rozwijają się jedynie miejsca dobrze skomunikowane? Patrzą w kategorii wyłącznie swoich potrzeb, czyt.: odpocznę sobie pod zielonym drzewkiem, ale już nie są w stanie ogarnąć umysłem, że pod drzewkiem to da się odpocząć jak ich już dawno na tym świecie nie będzie. Jak chcesz tych ludzi przekonać, że miasto 20 km od stolicy powinno nie mieć już problemów w stylu braku kanalizacji, chodników czy dziur w drogach? Że mieszkańcy mogą pracować na miejscu i że wcale to nie musi być sypialnia Warszawy? Oni kolejny raz wybiorą tę pseudopozytywną ekipę, bo jest np. miła i lubią panią Elę. Ciemnogród. Gorszy niż wyborcy PiSu. Tu nigdy nic się nie zmieni.
Mark mówił i nic nie zrobił . Ja mówiłem, zmieniłem kawałek burdelu i odszedłem. 2.5 na rękę? No nie zarabiałem 2.5 x tyle a to mniej niż zarabiam teraz. Gadanie Marków całego świata jest nic nie warte, bo po pierwsze nic nie robią, a po drugie nie wiedzą jak cokolwiek zmienić. Markowie to jałowi ludzie.