Od jakiegoś czasu mówi się głośno, że w powiatowej koalicji rządzącej trzeszczy. Dopowiada, że „ruch w interesie” przyspieszył tuż po ogłoszeniu wyników wyborów parlamentarnych. O całkowitym braku niepokojów, jakiegokolwiek napięcia w tym temacie, zapewnia starosta Kazimierz Rakowski, który w rozmowie podsumowującej rok rządów wskazuje, że ciągoty przegranych do powrotu na urząd, to już tradycja. Tyle tylko, że tym razem jakże daleka od realizacji.
W tych dniach mija rok od chwili wybrania na urząd starosty, Kazimierza Rakowskiego. Jaki był: co przyniósł mieszkańcom powiatu, co udało się zrealizować a co utracić? Dziś po roku jego rządów, koalicjanci mówią z uznaniem: rozsądny wybór, opozycjoniści zaś twierdzą krótko: największy błąd. Co o samorządzie sądzi człowiek o najdłuższym w powiecie stażu samorządowca nieprzerwanie od tylu dekad?
Zakładam, że nie tracił Pan czasu na poznawanie specyfiki pracy. Przez lata spędzone w Klembowie poznał je doskonale. Zatem z kopyta przystąpiliście do pracy?
– Właśnie, że nie. Praca w starostwie jest zdecydowanie odmienna od tej w gminie. Można przyjąć, że mimo doświadczenia musiałem się jej uczyć. Różnice są wielkie, nie miałem świadomości, że aż takie. Wystarczy powiedzieć, że pomieszczenia starostwa znajdują się w kilku miejscach powiatu, że baza lokalowa jest znacznie większa, podobnie jak liczba zatrudnionych osób.
Skoro o pracownikach mowa. Czy mógłby Pan wytłumaczyć dlaczego po objęciu urzędu zwiększyła się liczba pracowników starostwa? Z tego co wiem, zadań nie przybyło, a asystentów znacznie.
– I będzie jeszcze więcej. Asystent zatrudniony jest tylko na pewien czas do wykonania zadania. Czy potrzebna jest ich taka ilość, na dziś? Tak. Póki co, zadań nie przybyło, ale nikt nie wie co będzie dalej. Poza tym wydaje się konieczna zmiana choćby w wydziale budownictwa. Nie może być tak, by petent czekał na załatwienie sprawy miesiąc. To wymusza konieczność dokonania zmian, przyjęcie nowych kadr. Przed nami konieczności rozwiązania problemu archiwum powiatowego. Stąd konieczność nie tylko samej budowy, ale późniejszego zatrudnienia kadr. (…)
Narzekacie na brak środków, a gdy już są, wydajecie je bez sensu. Jak mieszkaniec powiatu ma się odnieść do informacji, że wynajęcie namiotu i część cateringu podczas świętowania 25-lecia samorządu powiatu wołomińskiego we Franciszkowie kosztowało 34 tys.797 zł? Jak zrozumieć, że płacicie za 200-osobowe wystawne przyjęcie w zielonkowskim hotelu podczas obchodów 40-lecia zadłużonego szpitala powiatowego? (…)
Więcej na łamach Wieści.