Przez ostatnie lata działalności wołomińskiego szpitala próbowano nam wmówić, że wszystko to, co tu się dzieje, jest dla naszego dobra, a zastosowane i wdrażane procedury służą jedynie temu, byśmy poczuli się należycie zaopatrzeni. Złe sygnały, głównie ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego płyną do nas od dawna. E-maili i telefonów dotyczących zastrzeżeń do działania SOR w każdym tygodniu odbieramy kilka. Chcąc poznać je wnikliwiej przeanalizować, zawsze słyszymy, iż niedługo będzie lepiej. Nadchodzi czas, gdy kolejny raz na taką odpowiedź nie damy się nabrać.
Dość obietnic, że będzie lepiej jak rozbudujemy Oddział, dość braku decyzji dotyczących niemożności uzupełnienia braków kadrowych. Czas na działania i ucywilizowanie tego, o czym odpowiedzialni za zmiany chyba zapomnieli. Łączcie siły panowie Dyrektorzy i Wy Ważni Samorządowcy, nie jest tak jak mówicie bezradnie rozkładając ręce, nie wszystkie zmiany wymagają dodatkowych środków, czasem wystarczy dobre słowo, troskliwe opieka czy zmiany organizacyjne.
Kolejny raz nie damy sobie wmówić, że równacie do najlepszych. Opowiadacie, że zachowane standardy na najtrudniejszym oddziale „SOR” są podobnie do tych, w podobnych placówkach leczniczych, informujecie iż wielogodzinne oczekiwanie na pomoc to nic nowego w tego typu placówkach. Ośmiogodzinne oczekiwanie pacjenta z ciśnieniem (ponad 200) na poradę lekarską stało się normą, a na korytarz SOR nie mogą wejść opiekunowie schorowanego pacjenta, nawet gdy ten wymaga stałej opieki. Nie damy sobie kolejny raz wmówić, że to co np. zadziało się w noc z 15 na 16 marca może być normą. List z opisem zaistniałej sytuacji otrzymaliśmy od rodziny kilkanaście dni temu, tyle też czasu czekamy na odpowiedź władz. Oto treść listu: (…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/numer,272496,wie_ci_podwarszawskie/
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Wstęp żałosny! Albo cały szpital, albo jeden oddział, nie po raz pierwszy krytykowany na łamach lokalnej prasy. Skąd ta ilustracja? To szpital bije pacjentów? Od kiedy? Rozumiem doskonale, że lokalna gadzinówka rządzi się swoimi prawami, ale są jednak granice dziennikarskiego obiektywizmu, których przekraczać nie wolno. Nawet dziennikarze – samozwańcy, bez wykształcenia i oczytania powinni o tym wiedzieć.
Proszę zejść na ziemię widać że bardzo boli krytykowanie „wołomińskiej umieralni” jak to nazywają pacjenci którzy mieli stycznia z tym pożałowania obiektem który raczy się nazywać szpitalem a daleko mu do niego
Ares, nie czepiaj się szpitala, ale nauczycielki polskiego, bo bełkoczesz, a nie piszesz, a jest coś takiego, co się nazywa interpunkcja. I z czytaniem ze zrozumieniem też masz problem, więc nie lekarz jest ci potrzebny, ale psycholog, specjalista od diagnozowania przyczyn problemów edukacyjnych i upośledzenia umysłowego…
Bardzo dobrze że podejmujecie ten temat. Ciekawe kto jest tam odpowiedzialny za ten bałagan?
To co się dzieje na SORze wołomińskim to jakiś horror! Nikt o tym nie pisze, nikt głośno nie mówi i ludziom się wydaje że wszędzie jest tak samo. Bardzo dobrze że ktoś wreszcie zrobi zadymę! Patologia!
Pacjentów traktują jak śmieci!
No proszę… A jak ja mówię ludziom prawdę w tym temacie, to mi wmawiają, że jestem chamski, bo jak można mówić takie rzeczy o tym, co wołomińskie… :-)))
Pan nie jest chamski, ale prostaczkowaty, i monotematyczny, co, być może, jest spowodowane traumatycznymi zdarzeniami z życia, jednakże zamiast wylewać swoje żale w internecie powinien Pan skorzystać z pomocy psychologicznej, bo tak cywilizowani ludzie postępują.
Inteligentni ludzie przede wszystkim ostrzegają innych, a sami w miarę możliwości korzystają z usług renomowanych usługodawców. I proszę się na mnie nie wyżywać 😉 Pozdrawiam serdecznie.
A to Pan jest inteligentny? Trudno to zauważyć, przepraszam, ale to pewnie jakiś rodzaj bardzo ukrytej, subtelnej inteligencji… Więcej samozadowolenia, jeszcze więcej…
Prostaka poznaje się ZAWSZE po tym, że atakuje osobę zamiast zajmować się problemem. ELLE jest prostaczką [to za mało powiedziane]. Atakuje człowieka, nie odnosi się do problemu. A problem to postawa SOR-owców na poziomie załogi KC Auschwitz. sam tego doświadczyłem.
Bałagan to mało powiedziane, nie dość że syf, syf i jeszcze raz SYF! to podejście do pacjenta= DNO. Za każdym razem, gdy NIESTETY tam trafiłam byłam nie mile traktowana-raczej jak towar-następny następny następny. Człowiek płaci ZUS’y nie małe i chce chociaż trochę EMPATII, WYROZUMIAŁOŚCI, zwłaszcza, że na SOr nie trafia się bo ma się taki kaprys, chociaż wg niektórych pielęgniarek i lekarzy chyba tak :). <— jakieś przeszkolenie psychologiczne z podejścia do pacjenta w takich warunkach by się przydało i taka moja sugestia, że zanim coś powiedzą niech 2-3x przemyślą, bo rozumiem ,że jest to praca stresująca ale sami sobie ją wybrali, a my jako pacjenci domagamy się szacunku a nie podejścia do nas jak do nic niewartościowych przedmiotów, bo w warunkach ekstremalnych powypadkowych cokolwiek też czujemy!!!
Pozdrawiam serdecznie, obym nie musiała tam już NIGDY więcej trafić.
Należałoby przeprowadzić restrukturyzację SOR-u. Innym wyjściem jest po prostu zmiana miejsca zamieszkania 😉 Oba rozwiązania są równie dobre.
„Jakość w Szpitalu Wołomińskim
POLITYKA JAKOŚCI
Nadrzędnym celem Szpitala Powiatowego w Wołominie – Samodzielnego
Zespołu Publicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej jest udzielanie naszym
pacjentom świadczeń zdrowotnych służących ratowaniu, zachowaniu, przywracaniu
i poprawie zdrowia, zapobieganiu powstawania chorób, promowaniu
zdrowia i edukacji zdrowotnej na najwyższym możliwym poziomie w duchu poszanowania
godności i praw naszych pacjentów….
…. Polityka jakości jest skierowana przede wszystkim na:
* Uświadamianie i angażowanie personelu w działania na rzecz poprawy jakości
świadczonych usług.
* Systematyczne monitorowanie procesów i ich doskonalenie pod kątem
satysfakcji pacjentów, ich rodzin oraz naszych pracowników
* Zapewnienie pacjentom optymalnej dostępności do świadczeń finansowanych
przez NFZ
* Stwarzanie warunków sprzyjających wdrażaniu nowoczesnych metod
diagnozowania, leczenia, pielęgnacji i rehabilitacji poprzez:
* Systematyczne i planowe podwyższanie wiedzy i umiejętności
zawodowych pracowników,
* Pozyskiwanie nowych specjalistów
* Wyposażanie w sprzęt i aparaturę medyczną oraz dostosowanie stanu
techniczno-sanitarnego pomieszczeń i urządzeń do obowiązujących
* Dążenie do poprawy warunków pracy personelu,
…..
Dyrekcja Szpitala Powiatowego w Wołominie dokonując okresowych
przeglądów funkcjonowania systemu zarządzania weryfikuje politykę jakości
przystosowując ją do zmieniających się warunków.”
Moja mama będąc ostatnio po papiery w szpitalu, to lekarka od razu się pytała co dostanie w zamian, bo jak nie to niech czeka miesiąc
Moja zona trafiła na SOR z poważnym złamaniem… lekarz stwierdził, że nie wie czy będzie ruszać ręką, zaleceniem lekarza ortopedy było wziąć temblak i do domu i stawić się za 5 dni…
Od razu pojechaliśmy na Lindleya. Tam nazajutrz przeprowadzili operację.
Powiedzieli, że jakby nie wykonano operacji to mogłaby już nigdy nie ruszyć ręką.
Inna sytuacja – źle zdiagnozowana starsza Pani, której wmówiono że wszystkiemu winne jest zjedzenie niewielkiej ilości śledzia. Na drugi dzień trafiła już na SOR ale w stanie nie do odratowania.
Ten szpital to największa tragedia tego powiatu.
U nas w domu już dawno wszyscy sobie powiedzieliśmy: gdyby któreś miało zawał zator wylew złamanie ręki nogi ból dupy nadział sie na sztachete spadł z roweru w rów – wieźcie mnie gdziekolwiek – ale nigdy – do wołmina. Tego szpitala dla normalnych ludzi NIE MA. Uznaliśmy że jest budynek, coś tam sie robi – ale lepiej nie wnikać – co i lepiej nigdy tam nie trafiać. Ostatnio słyszałem o kimś kto miał przykry wypadek – w styczniu ( to ważne ) spadł z roweru. Nieszczęśliwie bo skaleczył głęboko palec pozrywał ścięgna mięśnie co tam było. Trafił do tego lazaretu – bo chciał. W styczniu zaszyli mu paluch z brudami i nićmi i gnoił sie do dziś – mamy wielkanoc. Wsadzili mu jakieś dreny – w palec i sączyła sie ropa że diesla można był do wawy za darmo pognać – a miejscowi medycy twierdzili -że tak ma być – to prawidłowa rzecz. Ostatnio jegomość sam z tego palucha wyciągał se nić. Na żywca i bez znieczulenia – ot -tak – bo tak chyba miało być – według wołmińskich medyko-terapełtów. Słaba historia – co? Ale prawdziwa. Palec nie sprawny. To idź tam człowieku z okiem z nogą miednicą płucem czy czym kolwiek. Od razu -zapłać księdzu za msze – bo cie nie pochowa. My uważamy – że tam NIC nie ma. I tego sie trzymamy.
Głupi wołmiński naród – i jego pazerni samorządowcy – byli przeciwko metropolii Saszkina ( którego zresztą nie kocham ) . Lecz gdyby temat przeszedł – wołmiński lazaret przeszedłby z pod władania wołminskich niedojdów – pod władanie marszałka czy wojewody – a to by już była inna bajka – i na pewno lepsza niż to co mamy. Dalej więc głosujcie przeciwko związkom z warszawą a zamiast leczyć sie w miejscu godnym – będą was leczyć szamani w ziemliankach
Mark, zazwyczaj się z Tobą zgadzam, bo przeważnie masz rację. Ale w kwestii szpitala nie mogę się zgodzić, bo może nie jest tam doskonale, ale niektóre oddziały są doceniane nawet przez warszawiaków. Nie wrzucałabym wszystkich oddziałów do jednego worka, bo SOR jest zły. To uogólnienie dla innych oddziałów, które oferują usługi medyczne na dobrym poziomie. Moje doświadczenia z miejscowym szpitalem są bardzo niewielkie, ale pozytywne. Bądźmy bardziej wnikliwi w ocenach i sprawiedliwi, dzięki tej wnikliwości.
Wyburzyć ten przybytek skoro nie pomaga a szkodzi.
na pewno inna bajka tak jak w Rembertowie czy w Wawrze ,gdzie do tej pory brak np wodociągu na dość gęsto zabudowanych terenach.
Elle , a ja Ci zdrowia życze. Po tym co sam tam przeszedłem i co usłyszałem i widziałem wiem – że tam Ci go nie zwrócą. Ale próbuj! Jak to mówią: do odważnych….. Ja ufam że nie trafie tam za prędko.
Nie zmienię zdania o miejscowym szpitalu tylko z tego powodu, że ktoś był niezadowolony, a komuś ciocia tam zeszła i on do dziś ma traumę. Byłam tam, z opieki byłam zadowolona, i z reakcji lekarzy w sytuacji zagrożenia życia – też. Był tam mój syn – trafił tam w stanie ciężkim po oryginalnym leczeniu w Warszawie. W wołomińskim szpitalu rodziły się dzieci moich znajomych z Warszawy. Kilka znajomych osób mieszkających poza granicami naszego powiatu miało operacje okulistyczne, dwie z nich nie żyją, ale zmarli w wieku 85 i 92 lata, kilka lat po przeprowadzonych w Wołominie zabiegach, więc raczej nie z powodu szpitalnych zaniedbań. Ktoś potrzebuje do życia taniej sensacji – niech jej szuka gdzie chce. Takie prawo pcimskich obywateli i ich druga natura. Ludzie z pipidówka zawsze wyjdą, ale pipidówek z ludzi – nigdy… Takie mamy realia…
SOR to syf. Ale większy syf to wewnętrzny.
Ja nawet dzieci tam nie chciałam rodzić. A tak ta porodówka rozsławiona. Rodziłam na Karowej w Warszawie to jest dopiero szpital. Polecam.
Na wewnętrznym był mój syn, jak wspomniałam, trafił tam w stanie ciężkim. Biednie tam było, ale od strony procedur medycznych – bez zarzutów. Jeśli w szpitalu największą i najpotrzebniejszą inwestycją jest kaplica, to po co szpital i lekarze? Ale z czegoś taka gradacja potrzeb wynika…
Wołomin to syf jakich mało. Tez unikam, a dziwię się kobietom, ze z Warszawy tu przyjeżdzają, bo warunki tragiczne. Teraz 3 sale porodowe wyremontowane, nawet ładnie, ale co z tego jak nie ma wykwalifikowanej kadry. Za dopłatą bym tam nie chciała rodzić. Jak coś sie dzieje to trzeba tylko do Warszawy jechac.
Wolominski szpital to jednak bardzo niski standard usług, szczególnie na SOR ale tez w innych miejscach. Miałem (nie)przyjemność mieć doczynienia kilka razy w różnych przypadkach wymagających nagłej pomocy. W jednym, przy perforacji żołądka pacjenta i rozwijającym się zapaleniu otrzewnej czas oczekiwania na samo zajęcie się cierpiącym pacjentem (wymagającym natychmiastowej pomocy chirurgicznej) wyniósł kilka godzin i wymagał „awantury” w celu wdrożenia właściwej opieki.
Sam pracuję w służbie zdrowia i znam kilka szpitali od podszewki (tak prywatnych jak i publicznych) w niedalekiej okolicy Wołomina. Porównanie standardów jest niestety na niekorzyść Wołomina. Na pewno są takie oddziały które można uznać za zadowalające czy nawet dobre (porodówka?) jednak szpital ocenia się głównie od strony oddziałów pierwszego kontaktu i ratujących życie w nagłych przypadkach np. SOR, a dalej interna, ortopedia, itd. Do operacji planowanych mogę sobie wybrać ośrodek wg własnych preferencji, w sytuacjach ratowania życia jestem skazany na mizerię lokalnego przybytku. I słusznie zauważają pacjenci, że wina leży po stronie samorządu i kierownictwa. Szpital wymaga restrukturyzacji i właściwego zarządzania. Wieloletnie zaniedbania w podstawowych sprawach są widoczne jak na dłoni. „Nędza” obsługi i organizacji pracy na SOR razi w oczy. Nie ma dnia żeby na fb pacjenci SOR nie opisywali skandalicznego często poziomu usługi.
Pacjenci piszą „zaorać”. Może tak trzeba właśnie. Założyć nową placówkę na zgliszczach poprzedniej (w przenośni).
W ostatnich miesiącach miałam okazję poznać jakość pracy szpitali warszawskich, krótka to była znajomość, ale bardzo intensywna. Nie mam powodów, żeby ocenić warszawski szpital publiczny chociaż odrobinę lepiej niż miejscowy. Bo nie wydaje mi się, żeby z miejscowego szpitala ktoś chciał wypisywać pacjenta w stanie niezdolności do samodzielnego życia, w stanie ciągłego prawdopodobieństwa zaistnienia sytuacji stanowiącej bezpośrednie zagrożenie życia, wymagające zastosowania pilnych procedur ratujących życie. Wypisywanie takiego pacjenta, którego rodzina musi przewieźć transportem medycznym do innego szpitala, prywatnego, nie świadczy chyba dobrze o poziomie usług medycznych świadczonych przez szpital. Niesprawiedliwe jest uogólnienie, że cały szpital jest zły, jeśli największą bolączką jest jeden oddział.
Tu nie wypisują, ale kładą na internie i niech się dzieje wola nieba. Jest dokładnie tak, jak napisał Piotr – nie ochrzanisz, pomocy nie uzyskasz. Tylko są przypadki, że rodzina nie zdąży dotrzeć na czas, żeby ochrzanić… I właśnie dokładnie 3 oddziały wymagają restrukturyzacji: SOR, interna i ortopedia.
Oczywiście można nie lubić dyskutantów, wmawiać im traumę i wysyłać do psychologów, ale rzeczywistości się w ten sposób nie zmieni. W mojej rodzinie było kilka przypadków, więc z doświadczenia wiem, że patologiczna sytuacja w tym szpitalu trwa od co najmniej 2003 roku i dotyczy właśnie tych 3 oddziałów.
P.s. Zgadzam się w kwestii porodówki – bratowa tam rodziła i było ok, choć narzeczona ma już uprzedzenia. Innych oddziałów nie ocenię, ale sądząc z braku złych opinii, to pewnie jest tam dobrze. Osobiście jednak wolałem skorzystać z chirurgii w Centrum Medycznym Damiana (planowy zabieg na NFZ).
Panie Florkiewicz, pohamuj Pan swoje potrzeby publicznego wypróżniania się…
No ale pic w tym- że tylko o jednym mówiło sie swego czasu dobrze a i to tylko dlatego że wiązany był z nazwiskami warszawskich celebrytów- a bez celebry- to jak reszta- per noga. No chyba że wcześniej brało sie udział w prywatnych wizytach u ordynatora. I pamiętaj- że z pipidówy o zycyjestśy-Ty też, al to i powód bysmy byli traktowani z góry- w większośćì jaķ widać
Sam Pan redaktor naczelny z zawałem czekał kilka godzin na przyjęcie przez lekarza i szczerze dziwie się że wtedy nie nagłośnił tematu.
Jestem też przekonany że obecny stan szpitala jest wynikiem wieloletnich zaniedbań władz w szczególności osób odpowiedzialnych za nadzór szpitala jak pan M. SZ.
Zawsze dziwiła mnie sprawa priorytetowej budowy kaplicy przy szpitalu zamiast remontów oddziałów czy rozbudowy szpitala. Swojego czasu padały głosy że owa kaplica jest niejako pomnikiem byłego dyrektora R.
Miałem okazje kilkukrotnie korzystać z SOR i na szczęście ani czas oczekiwań ani standard obsługi nie odbiegał od standardów w innych jednostkach – być może miałem fart. Co do opryskliwego tonu personelu to mogę się zgodzić tylko w części to zazwyczaj jest to wynikiem relacji obustronnych choć jak pacjent cierpi to ma w głębokim poważaniu konwenanse. Kiedyś też ktoś mądry powiedział mi że jak zgodziłeś się za psa to szczekaj więc robienie łaski przez personel owego SOR u uważam za co najmniej niewłaściwy, że o zasadach etyki nie wspomnę. A jeżeli opisywane sytuacje są nagminnym zjawiskiem to myślę że starosta w końcu powinien się temu przyjrzeć i wspólnie z dyrekcją podjąć zdecydowane działania może nawet personalne, bo to jednak nie jest fabryka makaronu.
A ja mam sposób na szybkie przyjęcie na SORze. kiedys na moje protesty, że jakiś pijak został przyjęty od razu, a ja czekam 5-ta godzinę, usłyszałam: „Pacjent po alkoholu, to pacjent priorytetowy. Bo z powodu pomroczności wywołanej alkoholem nie wiadomo, co mu jest, co mu zaszkodzi, czy ma cukrzycę, czy co innego. Dlatego trzeba go przyjąć najpierw”. Od tamtej pory, chodząc na SOR, wypijam szklanę siwuchy, i od razu staję się pacjentem priorytetowym.
kretyn
Szanowni Państwo. A czego się spodziewać. Przecież walka o zmiany w szpitalu trwa od kilku lat. Mimo wiedzy że dyrekcja nic nie robi ma poparcie władz. Biją pianę i mydlą oczy nam społeczeństwu. Polityka oszczędności nie sprzyja poprawie warunków leczenia. Szkoda gadać. Wszyscy wiedzą o co chodzi. O kasę. Szkoda tylko tych ludzi którzy są skazani na takie warunki leczenia. Pani Elle to pracownik szpitala, bez dwóch zdań – widać to po jadzie w wypowiedzi. Aż wstyd tak bronić „tego syfu”. Elle ma pewnie wszystko bez kolejki. że radni nie decydują o próbie szukania innych możliwości – nowy zarząd szpitala. Im szybciej tym lepiej.
A co na to ci wszyscy radni tak zainteresowani jakością leczenia? Może opowiedzą co robią dla poprawy warunków pobytu w szpitalu?
Czy nie rozważają Państwo stałego działu informacji o sytuacji i zdarzeń ze szpitala?
Aleś ty inteligentny i spostrzegawczy! Pracuję w branży samochodowej i budowlanej. Najczęściej korzystam z prywatnej służby zdrowia, bo mam pieniądze i nie mam czasu. Podobno szpital psychiatryczny jest doinwestowany, więc tam się udaj. Jad w moich wypowiedziach? Niech ci będzie, inteligentny inaczej…
Zanim sądzimy warto zapoznać się z opinią drugiej strony
Tu nie ma „drugiej strony”. Są świadczeniobiorcy i jest dostawca świadczeń. Świadczeniobiorca ma oczekiwania, a dostawca świadczeń ma sprostać tym oczekiwaniom. Jeśli występuje niezadowolenie świadczeniobiorców, to może dostawca świadczeń powinien umieć wytłumaczyć skąd się bierze jego niemożność. W końcu pieniądze na świadczenia nie rosną na drzewach.
Zgoda że Sor jest kiepski, ma małą obsadę. A z czego to wynika, z braku personelu i pielęgniarek i lekarzy. Obecny dyrektor który jest już chyba z 5 lat wprowadził zamordyzm finansowy, tnie na wszystkim żeby się przypodobać władzy i zostać na stolku dalej. Pracują najgorsi w Sor bo lepszym nikt nie chce płacić. Zresztą to dotyczy i innych oddziałów. Ludzie się zwalniają bo wszędzie indziej dostają wyższe pensje. Zgoda że interna wygląda biednie, no może poza oddziałem nefrologii, o który walczył ordynator tego oddziału a w zamian za to obecny dyrektor chciał go zwolnić-było o tym szeroko w prasie swego czasu, pacjenci go wybronili. Nie dziwmy się słabej jakości w szpitalu bo tu, poza może ta nefrologią i okulistyką, nikt nie chce tam pracować, bo byle jaki POZ zapłaci więcej i nie trzeba się tak narażać jak w szpitalu. Dopóki włodarze szpitala nie zrozumieją że szpital to nie fabryka i wymaga inwestycji nie tylko w sprzęt ale i ludzi, którzy go obsłużą dopóty nie będzie dobrze. Może czas na zmiany w kierownictwie
Pielęgniarki, położne, ratownicy medyczni i dyspozytorzy dostali podwyżki w ostatnim czasie. Nie wiem, jak to wygląda na szczeblu szpitala wołomińskiego. Znam ten temat na poziomie, na którym pracuję (czyli tam gdzie ta ścieżka się zaczyna).
Wolominsku szpital nie chcial wyplacic ratownikom pieniedzyjakie dalo na ten cel ministerstwo sprawa oparla sie prawie o sad. Nie wiem jak to sie skonczylo bo sie zwolnilem. Problemem jest personel wiecznie niezadowolony bo….musi pracowac mowie tu o pigulach Lucy, Grazynka wiadace prym ciezkosci pracy i wielkiego niezadowolenia w tej placowce