spot_img
Strona główna Blog Strona 29

Rower rządzi!

0

Spełnia zarówno funkcje robocze, jak i rekreacyjne – niezależnie od miejsca zamieszkania
i wieku użytkownika. Jeździmy jednośladem do szkoły, na uczelnię i do pracy. W wolnych chwilach – na bliższe i dalsze wycieczki lub amatorskie zmagania sportowe. A infrastruktura rowerowa na Mazowszu temu sprzyja.

Mazowsze stawia na turystykę rowerową. Chcemy, aby mieszkańcy mogli aktywnie spędzać czas i odkrywać atrakcje, które są na wyciągnięcie ręki. Tu, na Mazowszu, ale także w innych regionach. Ruszamy z dużym projektem. Przeznaczyliśmy 11 mln zł na przygotowanie dokumentacji przedprojektowej. Chcemy, aby na całym Mazowszu powstało aż 1100 kilometrów wygodnych tras – podkreśla marszałek Adam Struzik.

Pierwszym krokiem w realizacji tego zadania jest opracowanie koncepcji programowej. Jej cel to doprecyzowanie przebiegu tras i wypracowanie rozwiązań, które umożliwią ich sprawną i szybką realizację.

Mazowieckie ścieżki będą częścią EuroVelo – sieci rowerowej liczącej sobie blisko 90 tysięcy kilometrów tras. Mają połączyć Warszawę z innymi miastami w regionie. Będą także prowadziły m.in. do województw łódzkiego, podlaskiego, warmińsko-mazurskiego czy świętokrzyskiego. Założeniem projektu jest, aby biegły możliwie bezkolizyjnie m.in. wałami przeciwpowodziowymi czy wzdłuż linii kolejowych – dodała członkini zarządu województwa mazowieckiego Anna Brzezińska.

Jeszcze do niedawna w miastach przysłowiowy „rower na komunię” wskazywał, że rekreacyjnie pojazd wykorzystywany był przez dzieci. Z kolei na wsiach stanowił podstawowy środek komunikacji dla młodszych i starszych. Przez lata zmianie uległo w zasadzie wszystko.

Od wczesnej wiosny do późnej jesieni rowerem do pracy jeździ Anna Zygmunt-Stańczyk z Warszawy. Codziennie przemierza trasę o długości 12 km (licząc w obydwie strony). Mimo, że z domu do pracy ma bardzo wygodne połączenie autobusowe, zdecydowała się na rower. – Zaczęłam dojeżdżać do pracy
2 lata temu, bo chciałam zwiększyć codzienną dawkę ruchu, a co za tym idzie – zadbać o zdrowie. Poza tym lubię jeździć na rowerze –
mówi.

Przekazywane w genach

Urszula Sabak-Gąska rowerowe podróże uwielbia już od dzieciństwa. Tę pasję zaszczepił w niej tata.
Z dumą mówi o jego osiągnięciach, które sprawiły, że z czasem jazda rowerem stała się czymś więcej niż tylko rekreacyjnym zajęciem dla całej rodziny. – Miłość do roweru miałam wpajaną od dziecka. Mój tata był kolarzem amatorem, startował w lokalnych zawodach kolarskich i zawsze dbał o to, by jego dzieci miały dobre marki, sprawne rowery i aby często nimi jeździły. Sam każdą wolną chwilę wykorzystywał na jazdę rowerem –wspominanasza rozmówczyni.

Mazowiecki Gravel

Tym, którzy lubią wyzwania polecamy Mazowiecki Gravel, czyli ultramaraton rowerowy. Impreza organizowana jest od 2021 r., a jej partnerem jest m.in. Samorząd Województwa Mazowieckiego. Tegoroczne wydarzenie przyciągnęło rekordową liczbę ponad 700 uczestników. Do wyboru były trzy trasy o długości 550 km, 220 km oraz 120 km wiodące przez drogi szutrowe, asfaltowe, ścieżki leśne i polne. Kolarze startowali z Wilanowa. Przygotowano dla nich 10 pit-stopów, między innymi przy współpracy z mazowieckimi miastami – Warką, Czerwińskiem, Pułtuskiem, Czerskiem, Podkową Leśną, Lesznem, Mińskiem Mazowieckim i Ossowem.

Rowerem przez Mazowsze

Odkrywanie mazowieckich perełek to najmodniejsze zajęcie tego sezonu – uważa Aleksandra Szajewska z Płocka. – Podróże to moja największa pasja. W wolnych chwilach uwielbiam eksplorować zakątki naszego województwa, a szczególnie te, które są jeszcze nieodkryte. Znalezienie miejsc, w których nie ma tłumów i rzeszy turystów z aparatami fotograficznymi to pewne wyzwanie, jednak takie lokalizacje cieszą mnie najbardziej  wyznaje.

Pierwszy w stolicy

Wycieczkę możemy rozpocząć po pierwszym w Warszawie, długo wyczekiwanym moście pieszo-rowerowym przez Wisłę. Po zjechaniu z kładki warto ruszyć rowerem dalej wzdłuż lewego brzegu Wisły. Biegną tam najciekawsze trasy rowerowe w Warszawie. Tuż przy zjeździe można na chwilę odstawić rower i odpocząć na bulwarach korzystając z dostępnej tam infrastruktury.

Od 2020 r. prowadzimy kampanię „Odpocznij na Mazowszu”, promując walory turystyczne regionu. Tegoroczna jej odsłona pod hasłem „Odpoczywam na Mazowszu!” już wystartowała. Nasze kreacje pojawiły się m.in. na 500 rowerach miejskich w Warszawie. Jest to świetna alternatywa nie tylko dla tych, którzy nie mają własnego roweru, ale i praktyczne rozwiązanie także dla tych, którzy wykorzystują je jako środek transportu lub chcą się zrelaksować i wybrać na przejażdżkę. – mówi Izabela Stelmańska, zastępca dyrektora Departamentu Kultury, Promocji i Turystyki UMWM w Warszawie.

Wokół Zegrza

Do ulubionych tras podwarszawskich należy ta prowadząca przez południowe wybrzeże Zalewu Zegrzyńskiego – między Narwią a Kanałem Żerańskim. Najciekawszym punktem w okolicy jest Wieliszew ze swoimi fantastycznymi trasami rowerowymi przez uroczyska i słynnym Wieliszewskim Crossingiem. I naturalnie najbardziej znana plaża nad Jeziorem Zegrzyńskim – Nieporęt. Dalej od brzegu znajdują się malownicze tereny leśne. Jeśli ktoś woli trasy asfaltowe może przejechać się drogą
z Białobrzegów do fortu Beniaminów.

A może coś nad Bugiem?

Na stronie LGD Tygiel Doliny Bugu dostępna jest mapa szlaków rowerowych Doliny Bugu. Opisane zostały też szlaki przecinające m.in. Podlaski Przełom Bugu oraz południowo-wschodnią enklawę Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego z Korczewem. Można tu znaleźć międzynarodowy Wschodni Szlak Rowerowy Green Velo, a także m.in. Szlak Nadbużańskich Grodzisk, Szlak Pałaców, Dworów
i Sadów Nadbużańskich i wiele innych. Rowerzyści i piesi mogą także skorzystać ze ścieżek przyrodniczych. Jedna z najciekawszych – ścieżka „Trojan” – rozpoczyna się w okolicach jeziora o tej samej nazwie, przy rezerwacie Zabuże.

W Puszczy Kozienickiej

No obrzeżach Puszczy Kozienickiej i nad zalewem rzeki Gzówki (8 km od Radomia) leży niewielka miejscowość – Jedlnia-Letnisko. Stąd można wyruszyć na wycieczkę rowerową wieloma szlakami, zjeść regionalne przysmaki i wypocząć na łonie natury. Miejscowość i okolicę wyróżnia specyficzny mikroklimat oraz źródła wód mineralnych. W miasteczku warto zobaczyć m.in. zabytkowy kościół drewniany p.w. św. Józefa, jedyny na Mazowszu zbudowany w stylu zakopiańskim, zalew Siczki oraz rezerwat „Jedlnia”.

Autor: Henryk Czerwiński, Karol Czerwiec

Cały artykuł dostępny jest na stronie: Rower rządzi – Witryna Mazovia.pl oraz w najnowszym numerze miesięcznika „Mazowsze serce Polski”?

Polisa AC w wariancie serwisowym – na czym polega?

0

Jeśli Twój samochód został uszkodzony, masz możliwość likwidacji szkody z opłaconej polisy AC. Jest to jeden z wariantów postępowania, ponieważ istnieje również druga opcja, czyli wersja kosztorysowa. W praktyce różnica polega na tym, czy rekompensata nastąpi w formie wypłaty odszkodowania (opcja kosztorysowa) czy też naprawy w warsztacie, w tym w ASO. W tym tekście skupimy się na opcji numer dwa i sprawdzamy, w jaki sposób przewiduje ją ubezpieczenie AC (autocasco).

1. Czym jest autocasco? Zakres ubezpieczenia AC

2. Likwidacja szkody a ubezpieczenie autocasco

3. Zalety wariantu serwisowego

Poniżej znajdziesz ogólne reguły, jakimi rządzi się likwidacja szkody w wydaniu serwisowym. Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji na temat tego, co dokładnie obejmuje ubezpieczenie AC, a także czym różnią się opcje wyboru w przypadku uszkodzenia pojazdu, sprawdź na https://ubezpieczamy-auto.pl/warsztat-czy-kosztorys/.

Czym jest autocasco? Zakres ubezpieczenia AC

Autocasco – odmiennie niż ubezpieczenie OC – nie jest obowiązkowe, jednak bardzo wielu kierowców decyduje się je wykupić w ramach pakietu, w skład którego wchodzi ubezpieczenie odpowiedzialności cywilnej oraz ubezpieczenie NNW. Dokładny zakres polisy jest określony w ogólnych warunkach ubezpieczenia oraz umowie – o tym, na co może liczyć ubezpieczony, decyduje głównie suma ubezpieczenia. 

Kiedy polisa AC okazuje się przydatna? Działa ona w przypadku zniszczenia mienia – nawet gdy zawinił jego posiadacz, a także w przypadku kradzieży pojazdu. W podstawowym wariancie polisy ujęta jest przede wszystkim szkoda całkowita i kradzież, natomiast bogatszy pakiet AC wyraźnie rozszerza zakres działania. Pełna ochrona oznacza, że ubezpieczenie AC samochodu zadziała także w przypadku:

  • uszkodzeń auta spowodowanych warunkami pogodowymi i żywiołami,
  • zderzeń z udziałem zwierzyny,
  • wandalizmu,
  • zdarzeń spowodowanych nieuwagą kierowcy.

Choć to ubezpieczenie samochodu nie jest obowiązkowe, jak widać, może być cenne w wielu sytuacjach drogowych i życiowych. Więcej informacji na jego temat znajdziesz na https://ubezpieczamy-auto.pl/ubezpieczenie-autocasco/.

Likwidacja szkody z AC

Wyjaśnijmy teraz, w jaki sposób ubezpieczenie samochodu AC może pomóc, gdy dojdzie do szkody. Zacznijmy od tego, że – jak wspomnieliśmy na początku – każdy ubezpieczony może zdecydować, czy lepszy jest dla niego wariant serwisowy czy kosztorysowy.

Wariant serwisowy to opcja bezgotówkowa. Właściciel samochodu w ogóle nie musi przejmować się rozliczaniem kosztów naprawy, ponieważ cały proces przebiega na podstawie faktur przedstawianych bezpośrednio towarzystwu ubezpieczeniowemu. Klient musi tylko dostarczyć pojazd do określonego warsztatu – w grę wchodzi również ASO. W przypadku wariantu kosztorysowego to właściciel bierze na siebie całość formalności – ustala zakres prac, pilnuje terminów, opłaca usługę.

Zalety wariantu serwisowego

Możemy wskazać kilka istotnych zalet, jakie pociąga za sobą likwidacja szkody w wariancie serwisowym. Do najważniejszych zalicza się:

  • brak konieczności samodzielnego znalezienia odpowiedniego warsztatu,
  • przerzucenie rozliczenia usługi na ubezpieczyciela,
  • brak potrącenia amortyzacji,
  • możliwość skorzystania z oryginalnych części

Jak widzimy, zaletą w tym przypadku jest przede wszystkim mniej formalności i brak przejmowania się organizacją. Dodatkową korzyścią jest gwarancja naprawy na oryginalnych częściach, brak potrącenia amortyzacji i często, choć nie musi to być regułą, wyższa jakość usługi. Trzeba natomiast liczyć się z tym, że składka ubezpieczeniowa będzie wyższa. Wszystko to sprawia, że na wariant serwisowy decydują się przede wszystkim właściciele nowszych i droższych aut.

Informacje z Mazowsza

0

Gdzie działa karta EKUZ?

0

Jeśli chcesz wyjechać za granicę i udać się do kraju europejskiego, powinieneś zainteresować się tak zwaną kartą EKUZ. To europejska karta ubezpieczenia zdrowotnego, jakie upoważnia do bezpłatnego korzystania z podstawowych usług medycznych. Czy posiadając taką europejską kartę ubezpieczenia zdrowotnego można korzystać z usług medycznych w każdym Państwie w Europie, czy tylko w tym, które znajduje się w Unii? Odpowiadamy na najważniejsze pytania!

  1. EKUZ – co to jest?
  2. Czy karta EUZ działa również w Wielkiej Brytanii?
  3. Czy warto zdecydować się na dodatkowe ubezpieczenie poza EKUZ, wyjeżdżając do Wielkiej Brytanii?

Posiadanie EKUZ, czyli europejskiej karty ubezpieczenia zdrowotnego to bardzo dobra decyzja, szczególnie, jeśli chce się wyjechać za granicę do państwa europejskiego. Jakich dokumentów potrzeba by wyrobić kartę? Czy musisz posiadać na przykład dokument potwierdzający kontynuację nauki, czy skrócony odpis aktu urodzenia? Co należy zrobić, aby został spełniony obowiązek ubezpieczenia zdrowotnego? Czytaj dalej i dowiedz się więcej!

EKUZ – co to jest?

EKUZ to specjalna karta ubezpieczenia zdrowotnego, dzięki której nie musisz martwić się o ewentualne problemy zdrowotne i konieczność ponoszenia kosztów związanych z nimi, jeśli jesteś za granicą – bez względu na to, czy jest to wyjazd turystyczny, czy służbowy. Jeśli coś Ci się stanie, na przykład wypadek, w wyniku którego doznasz uszczerbku na zdrowiu albo po prostu się przeziębisz, czy będziesz mieć problemy gastryczne, jakie wymagają wizyty u lekarza, nie musisz martwić się o koszty. Pamiętaj, że warto, ponieważ karta ta jest darmowa, a leczenie za granicą kosztuje krocie. Pamiętaj jednak, że obowiazuje tu tylko podstawowy zakres pomocy.

Czy karta EUZ działa również w Wielkiej Brytanii?

Chcesz wyjechać do Wielkiej Brytanii i zastanawiasz się, czy EKUZ tam obowiązuje? Okazuje się, że nie musisz się bać. Mimo, że Wielka Brytania nie jest już w Unii Europejskiej, nie oznacza to, że nie możesz korzystać z karty EKUZ – więcej na https://ekuz.com.pl/ekuz-w-wielkiej-brytanii/. Dotyczy ona bowiem wyjazdów do kraju w Europie, a nie w UE. W związku z tym, jeśli posiadasz aktualną kartę EKUZ, możesz posługiwać się nią na terenie Zjednoczonego Królestwa Wielkiej  Brytanii. Jeśli pojawi się taka nagła potrzeba, otrzymasz niezbędną pomoc medyczną, a wszelkie świadczenia zostaną Ci zapewnione dokładnie tak samo, jak dzieje się to w przypadku obywateli tego kraju.

Czy warto zdecydować się na dodatkowe ubezpieczenie poza EKUZ, wyjeżdżając do Wielkiej Brytanii?

Jeśli nie za bardzo orientujesz się w świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych i nie potrafisz potwierdzić faktu posiadania prawa do opieki na terenie tego kraju, z pewnością zastanawiasz się też, czy EKUZ wystarczy, czy może jednak lepiej jest dokupić jeszcze dodatkowe ubezpieczenie, na przykład od ubezpieczyciela w Polsce?

Informacje dotyczące karty EKUZ są jednoznaczne – ochrona zdrowia w przypadku ubezpieczenia turystycznego powinna zostać rozszerzona o dodatkowe ubezpieczenie. Dzięki temu będziesz mógł korzystać z każdego typu świadczeń medycznych, nieodpłatnie – w przypadku EKUZ może bowiem zdarzyć się, że w niektórych sytuacjach trzeba będzie jednak dopłacić.

Ubezpieczenie turystyczne to bardzo dobra opcja, ponieważ zawiera bardzo wysokie sumy gwarantowane, jeśli chodzi o koszty leczenia/ Pokryje nawet transport medyczny do kraju. EKUZ również działa bardzo dobrze, ale zapewnia wyłącznie podstawową pomoc medyczną, taką, jaka jest oferowana Brytyjczykom. Za resztę trzeba będzie zapłacić samodzielnie. Przykład stanowi chociażby kradzież bagażu – turysta, który korzysta z EKUZ nie otrzyma zwrotu w takim wypadku. Zobacz na ekuz.com.pl i dowiedz się więcej!

Alzheimer – sejmik Mazowsza wspiera budowę domów dziennego pobytu seniorów

0

W Polsce na choroby otępienne (w tym na chorobę Alzheimera), które dotykają głównie ludzi starszych, choruje już 600 tys. osób. Właśnie z myślą o nich na Mazowszu powstała pierwsza w Polsce sieć domów dziennego pobytu.

Jedną z takich placówek jest Dom Dziennego Pobytu „Radosna Przystań” w Radomiu. Ma 24 podopiecznych, ale chętnych jest dużo więcej. W kolejce po wolne miejsce w tym domu oczekuje drugie tyle. Podobnie jest w pozostałych placówkach, wchodzących w skład sieci. Tak wygląda to np. w dwóch domach dziennego pobytu, funkcjonujących w Ząbkach (tam kolejka oczekujących liczy 30 osób) czy w Domu Dziennego Pobytu „Przystań” w Myśliborzycach koło Płocka. — Chętnych jest więcej niż mamy miejsc – mówi Agnieszka Krzemińska, kierowniczka DDP „Przystań”, prowadzonego przez gostynińską Fundację Mocni Mocą Nadziei. — I będzie ich coraz więcej.

Potwierdzają to dane statystyczne, według których w Polsce chorych na Alzheimera szybko przybywa. I wynika to przede wszystkim ze starzenia się naszego społeczeństwa. Już dziś na choroby otępienne, które dotykają głównie ludzi starszych, choruje w naszym kraju aż 600 tys. osób. Z tego połowa to cierpiący na chorobę Alzheimera, która jest najczęstszą przyczyną otępienia w podeszłym wieku. Powoduje nieodwracalne zmiany w mózgu (przez zanik komórek nerwowych), co często uniemożliwia samodzielne funkcjonowanie chorego.

Jak zauważa marszałek Adam Struzik opieka długoterminowa nad osobami w podeszłym wieku to jeden z priorytetów samorządu województwa. – Jesteśmy społeczeństwem starzejącym się. Dane demograficzne z roku na rok są coraz bardziej niepokojące. Dlatego musimy podejmować działania wspierające osoby starsze, wśród których szczególną grupę stanowią osoby zmagające się z chorobami neurodegeneracyjnymi tj. choroba Alzheimera oraz ich opiekunowie. Stąd decyzja o budowie dziennych domów pobytu, w których osoby w początkowym spectrum choroby mogą liczyć na działania aktywizujące i specjalistyczną pomoc.

Jak mówi członkini zarządu województwa Anna Brzezińska, samorząd województwa mazowieckiego działa wielotorowo. – Zapewniamy chorym odpowiednie zajęcia i terapie, a opiekunom – czas na pracę zawodową i odpoczynek. Duża część domów dziennego pobytu działa w gminach wiejskich i miejsko-wiejskich, w których samorządów lokalnych często nie stać na tworzenie tego typu placówek. Nasz pilotaż przynosi pozytywne efekty. Dlatego jak tylko będziemy mieli taką możliwość, będziemy go dalej rozwijać.

To nie tylko medyczny, ale i społeczny problem

To wszystko dotyka boleśnie nie tylko samych chorych, ale również ich bliskich. Stała opieka nad osobą cierpiącą na Alzheimera wymaga ogromnego wysiłku. Ciężko pogodzić to z pracą zawodową. Najtrudniej jest właśnie w ciągu dnia, gdy chorzy zostają sami w domu, bo ich najbliżsi są w pracy. Często jest też tak, że mieszkają sami, a rodzina jest daleko, dzieci wyprowadziły się do innej części Polski czy za granicę. Wtedy zamienia się to w dramat.

Można więc już mówić o społecznym problemie, tym bardziej, że w Polsce wraz ze starzeniem się naszego społeczeństwa chorych na Alzheimera przybywa. Co gorsza na razie nie malekarstwa, dzięki któremu możliwe byłoby wyleczenie z tej choroby. Jednak jej rozwój można opóźnić. Kluczem do tego jest wczesne wykrycie choroby Alzheimera i rozpoczęcie działań, które złagodzą jej objawy i poprawią komfort życia chorego oraz jego bliskich. Do tego potrzebne są jednak systemowe rozwiązania.

Raport Najwyższej Izby Kontroli z 2017 r. ujawnił, że w Polsce brakuje takich rozwiązań. I właśnie w odpowiedzi na ten problem Mazowieckie Centrum Polityki Społecznej (instytucja samorządu województwa mazowieckiego) zarekomendowało stworzenie w regionie sieci domów dziennego pobytu (DDP) dla osób z chorobami otępiennymi, w tym z Alzheimerem. Takie domy w pierwszej fazie rozwoju tych chorób są lepszym i tańszym rozwiązaniem niż placówki całodobowe, w których chorych umieszcza się na stałe, wyrywając ich ze swojego domu.

Muzykoterapia jako forma walki z chorobą

Domy dziennego pobytu, które powstały w ramach tej sieci, działają na ogół przez 5 dni w tygodniu, od poniedziałku do piątku, przez osiem godzin dziennie (od rana do godzin popołudniowych). — Nasi podopieczni przyjeżdżają na godzinę ósmą rano i zaczynamy od tego, że wspólnie z nimi przygotowujemy dla nich śniadanie — mówi Agnieszka Krzemińska, kierowniczka Domu Dziennego Pobytu „Przystań” w Myśliborzycach koło Płocka.

W „Przystani” po śniadaniu rozpoczyna się terapia zajęciowa, ale w ciągu dnia są też inne formy terapii. — U nas to m.in. muzykoterapia, która redukuje stres i rozładowuje wewnętrzne napięcia, pomaga w budowaniu relacji. Gdy któryś z naszych podopiecznych usłyszy piosenkę, którą zna i lubi, to od razu poprawia mu się humor – opowiada Agnieszka Krzemińska.

Ogromna pomoc dla rodzin

To, co zapewniają swym podopiecznym te placówki, przynosi spektakularne efekty. To garść przykładów. Do „Drewnickiego Azylu” zaczęła przychodzić pani z depresją, a po kilku tygodniach po jej depresji nie było już śladu. Pani Elżbieta, gdy trafiła do „Radosnej Przystani”, prawie nic nie mówiła. A teraz mówi dużo. Pani Maria przyjechała tam pierwszy raz na wózku, a dziś chodzi, wprawdzie z balkonikiem, ale różnica i tak jest ogromna. Pan Marek nie chciał z nikim rozmawiać, nawet z najbliższymi, a teraz rozmawia.

Ważne jest również to, że dofinansowanie z samorządu wojewódzkiego pokrywa na ogół większość kosztów funkcjonowania tych placówek, a dzięki temu opłata za pobyt w nich nie jest duża.

Warto również wspomnieć, że dzięki wsparciu samorządu województwa mazowieckiego powstaje w naszym regionie – na razie w ramach pilotażu – jeszcze jedna tego typu sieć. To tzw. domy opieki medycznej, które też są domami dziennego pobytu, adresowanymi do osób z chorobami otępiennymi. Z tą różnicą, że zapewniają one również opiekę lekarską i mogą z nich korzystać także osoby w bardziej zaawansowanym stadium choroby, wymagające większej opieki. I jako że jest to program pilotażowy, to na etapie pilotażu pobyt w tych placówkach jest na razie bezpłatny.

Cały artykuł dostępny jest w najnowszym numerze miesięcznika „Mazowsze serce Polski” oraz na stronie internetowej https://mazovia.pl/pl/pismo-samorzadu-wojewodztwa-mazowieckiego/mazowsze_serce_polski_nr_5_73_2024/nie-spiesz-sie-panie-alzheimerze.html

Politycy! Nie zabijajcie polskich mediów!

0

Polskie media są ważną częścią życia każdego z nas – wszystkich żyjących, mieszkających i pracujących w Polsce.

Są częścią naszego dziedzictwa kulturowego i systemu demokratycznego. I jako takie muszą przetrwać.

W całej swojej, także niedawnej historii, stały na straży wolności, demokracji, obywatelskiego prawa do debaty publicznej, prawdy i odpowiedzialności za słowo. W interesie Polski jest, by to się nie zmieniło.

Niestety, musimy mierzyć się z groźbą, jaką jest dominacja globalnych gigantów technologicznych na rynku polskich mediów. To organizacje niezwykle potężne i wpływowe.

Wskutek szybkiego rozwoju przejęły lwią część środków reklamowych finansujących dotąd polskie media. Bezkarnie i nieodpłatnie wykorzystują tworzone przez nas treści, a zyski przekazują za granicę.

Dlatego, by przetrwać, musimy mieć wsparcie demokratycznego państwa. Tego samego, którego zawsze z tą samą pasją bronimy. Niestety, po raz kolejny państwo w tej roli się nie sprawdza.

Podczas uchwalania przepisów o prawie autorskim w świecie cyfrowym kompletnie zlekceważono nasze postulaty. A o wiele nie zabiegaliśmy.

Oczekiwaliśmy wprowadzenia instrumentów mediacji między platformami i wydawcami w przypadku sporu o należne nam tantiemy, sprawiedliwej rekompensaty za ekspozycję naszych treści w sieci oraz ochrony przed ich kopiowaniem.

To były nasze główne postulaty, kompletnie zignorowane przez MKiDN i Sejm.

Sprawy, o których piszemy, są kluczowe dla polskich mediów, ambitnego dziennikarstwa i rzetelnej debaty o sprawach publicznych.

Niechęć rządzących do zajęcia się tym problemem świadczy o braku odpowiedzialności i krótkowzroczności. Dziś nie jest jeszcze za późno.

Apelujemy do władzy, do posłów i senatorów wszystkich opcji politycznych, by wysłuchali naszych racji i poprawili szkodliwe prawo.

Oddanie tych obszarów w całości globalnym graczom technologicznym nie tylko poważnie zuboży nas jako społeczeństwo, ale może też zagrozić demokracji, jaką znamy. Nie wolno do tego dopuścić. Politycy – zróbcie coś nie tylko dla zagranicznych gigantów technologicznych, ale też dla Polski, Polek i Polaków!

Polscy wydawcy, redakcje i dziennikarze

Malta: Perła Morza Śródziemnego

0

Malta – niewielki archipelag wysp położony w samym centrum Morza Śródziemnego. Kraj bogaty w historię, kulturę oraz piękną, chociaż surową naturę. Malta składa się z trzech wysp: Malty, Gozo i Comino, a podczas podróży do tego kraju zdecydowanie warto odwiedzić każdą z nich. Niegdyś Malta była punktem wymiany handlowej dla różnych cywilizacji, dzięki czemu słynie z niebanalnej architektury, wpływu wielu kultur oraz fascynujących miejsc do zwiedzania – jedną z ciekawostek o Malcie jest fakt, że na głównej wyspie znajduje się aż 365 kościołów, dokładnie tyle, ile dni w roku.

Malta – podstawowe informacje o kraju

Historia Malty sięga czasów prehistorycznych, a pierwsi ludzie żyli tu już w 5900 roku p.n.e. Wyspy były pod wpływem różnych kultur, w tym Fenicjan, Rzymian, Arabów, Normanów i Kawalerów Maltańskich. Megalityczne Świątynie Malty, jedne z najstarszych wolnostojących budowli na świecie, świadczą o wczesnej zaawansowanej kulturze maltańskiej. Kawalerowie Maltańscy, znani również jako Kawalerowie Szpitalnicy, odegrali znaczącą rolę w kształtowaniu historii Malty. Przybyli w 1530 roku i przekształcili wyspy w potężną twierdzę militarną. Wielkie Oblężenie Malty z 1565 roku, podczas którego Kawalerowie bronili Malty przed Imperium Osmańskim, jest kluczowym momentem w historii Malty. Dziedzictwo Kawalerów jest widoczne w imponujących fortyfikacjach i architektonicznych zabytkach, takich jak stolica Valletta, wpisana na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Z tego też powodu wakacje na Malcie (https://planetescape.pl/kraj/malta/) są idealnym pomysłem dla osób, które kochają historię, zwiedzanie i odkrywanie. Przy okazji, Malta oferuje także bogactwo natury, piękne plaże i świetną pogodę! Leży na południe od Sycylii, na wschód od Tunezji i na północ od Libii, a najbardziej zaludniona jest główna wyspa archipelagu – o tej samej nazwie. Gozo i Comino są praktycznie niezamieszkane, mają skaliste wybrzeża z licznymi zatokami, piaszczystymi plażami i krystalicznie czystą wodą. Blue Lagoon na Comino jest znane z turkusowych wód i przyciąga odwiedzających poszukujących rajskich miejsc do pływania.

Kiedy jechać na Maltę?

Na Maltę można lecieć praktycznie przez cały rok, a wiele zależy od indywidualnych preferencji podróżujących. Osoby kochające słońce i plażowe życie mogą rozważyć wakacje już od wiosny – kwiecień i maj to miesiące z temperaturą dochodzącą do 25 stopni, natomiast od czerwca do września robi się już upalnie i można spodziewać się temperatur powyżej 30 stopni oraz wody idealnej do pływania. Natomiast osoby lubiące zwiedzanie i aktywne spędzanie czasu, mogą wybrać się na Maltę w miesiącach poza sezonem – od października do listopada, czy od połowy lutego do marca. Najzimniejszymi miesiącami jest grudzień i styczeń, przy czym temperatura w tym czasie wynosi 10-15 stopni – to bardzo łagodna zima, chociaż często wiatr i deszcz mogą zepsuć urlop.

Jak zwiedzać Maltę?

Malta to kraj bardzo kompaktowy i można ją zwiedzać zarówno autobusem, jak i wypożyczonym samochodem. Dla wielbicieli self drive jest to idealny kierunek. Pomiędzy wyspami przemiesza się za pomocą promów. Istnieje także wiele lokalnych biur podróży, w których można wykupić jednodniowe wycieczki, takie jak island hopping czy oglądanie delfinów z pokładu statku. Jeśli zaś chodzi o zakwaterowanie, na Malcie znajduje się wiele hoteli w najwyższym standardzie, dlatego to też idealny kierunek na luksusowe wakacje. Na Maltę z powodzeniem można lecieć na kilka dni, a spędzając tu dwutygodniowy urlop można już wiele dowiedzieć się o wyspie i odnaleźć swoje ulubione miejsca. Jak już wcześniej wspomniano, poleca się podzielić swój pobyt na zwiedzanie Malty oraz na Gozo, które jest zdecydowanie mniej turystyczne, ale zachwyca naturalnym pięknem oraz historycznymi miejscami.

Informacje z Mazowsza

0

Kryzys śmieciowy

7

Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Kobyłka uchwalono limity dotyczące ilości niektórych frakcji odpadów, oddawanych do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Jak zaznaczono, decyzja ta podyktowana została ciągle wzrastającą ilość odpadów, jaka trafia do kobyłkowskiego PSZOKu.

W ostatnim czasie burmistrz Konrad Kostrzewa oraz urzędnicy z Wydziału Ochrony Środowiska spotkali się z przedstawicielami firmy RDF Sp. z o.o., która zapewnia w Kobyłce odbiór odpadów komunalnych. Rozmawiano wówczas o ostatnich przypadkach opóźnień w realizacji usług. Firma zobowiązała się do dokładnego przeanalizowania tych problemów (na podstawie zarejestrowanych w systemie wywozów, trasy samochodów itp.), żeby uniknąć podobnej sytuacji w przyszłości. (…)

W 2022 r. oddano 39,8 ton zużytych opon, a w 2023 roku aż 60 ton. W 2022 roku odpady wielkogabarytowe zamknęły się w liczbie 357 ton, a w 2023 roku oddano ich aż 784 tony. Z kolei do maja br. tych odpadów zarejestrowano już w ilości 224 ton. To niepokojące liczby.

Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

Uwaga na kleszcze

0

Pogoda w ostatnich latach sprawiła, że kleszcze żerują przez cały rok. Możemy się na nie natknąć coraz częściej nawet nie wyjeżdżając z miasta do lasu. Dlatego trzeba być czujnym również podczas spacerów po miejskich skwerach, o czym pouczają tabliczki ustawione w niektórych miejscach Wołomina.

Kiedy zdarzy nam się przynieść do domu tego „pasażera na gapę”, warto wiedzieć jak go usunąć. Otóż kleszcze usuwamy wyłącznie mechanicznie przy pomocy pęsety lub odpowiednich przyrządów do usuwania kleszczy. Zabieg ten wykonujemy niezwłocznie po zauważeniu kleszcza, aby zminimalizować ryzyko zakażenia. Wyciągając kleszcza chwytamy go, jak najbliżej skóry, za przednią część ciała i pewnym ruchem pociągamy ku górze. Ranę po ukąszeniu dokładnie oczyszczamy środkiem dezynfekującym. (…)

Kleszcze są groźne dla zdrowia.Choroby przenoszone przez kleszcze są coraz poważniejszym problemem. Do zachorowań najczęściej rozpoznawanych w Polsce należą borelioza oraz kleszczowe zapalenie mózgu.Zakażenie boreliozą w pierwszej fazie przebiega bezobjawowo. Widoczne objawy w postaci okrągłego lub owalnego rumienia o czerwonym zabarwieniu mogą pojawić się w ciągu kilku tygodni od ugryzienia.

Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html