spot_img
Strona główna Blog Strona 301

Ul. Willowa: skrajne emocje

11

Ulica Willowa w Duczkach to droga powiatowa, do której budowy dokłada się gmina Wołomin. Właśnie zakończył się pierwszy etap jej modernizacji, i choć patrząc na efekt prac wykonawcy każdy widzi ten sam obrazek, okazuje się, że władze miasta i powiatu dochodzą do zupełnie innych wniosków niż radni i mieszkańcy.

Podstawą do burzliwej dyskusji na temat inwestycji w Duczkach stała się sesja zdjęciowa burmistrza i starosty, jaka miała miejsce w pewne słoneczne południe na wyremontowanym fragmencie ulicy. Zdegustowani taką promocją radni zaczęli więc dopytywać na sesji o niedociągnięcia, jakie mają miejsce na inwestycji.

Jako pierwszy głos zajął radny Marek Górski: – Przeżywamy wszyscy konsternację i nie wiemy co tam się dzieje. W pierwszym etapie została zrujnowana stara nakładka i położona kanalizacja deszczowa. Trwało to całe lato, jesień i zimę. Potem fragment doprowadzono do porządku i na tym skończono. Nie ma żadnej informacji, mieszkańcy są zaniepokojeni. Powiem szczerze: nie wiem czy ktoś kontroluje nasz wkład finansowy w tę inwestycję? Tam chodniki są rozbierane, ponownie układane, znów rozbierane i znów układane, a ktoś musi za te roboty zapłacić. Wytłumaczcie nam panowie na czym polega fenomen tej ulicy? – zapytał burmistrza Madziara, lecz ten nakazał odpowiedzieć swojemu zastępcy.

– Każda inwestycja jest swoistym torem przeszkód. O nie wszystkich rzeczach, które dzieją się na inwestycji musicie mieć państwo wiedzę. Zdarza się tak, że istnieją różnice pomiędzy projektem, a tym, co zastaje wykonawca w terenie. Niestety, ludzie są tylko ludźmi. Nie wszyscy projektując idą w teren, bazują tylko na obrazie wirtualnym i tak stało się tym razem – mówił tajemniczo wiceburmistrz Mickiewicz (…)

Więcej na łamach gazety.

Groźny pożar w Ząbkach!

1

W miniony poniedziałek po godz. 16.00 na terenie Praskiej Giełdy Spożywczej wybuchł pożar. Paliły się dwie hale magazynowe o łącznej powierzchni 480 m2 wraz z wyposażeniem (chłodziarki, meble biurowe, komputery, drewniane palety, plastikowe skrzynie) oraz wyrobami przetwórstwa mięsnego.

W momencie przyjazdu na miejsce pierwszych jednostek straży pożarnej stwierdzono, że w całości ogniem objęte są dwie hale o konstrukcji stalowej, przykryte blachą. (…)

Więcej na łamach gazety.pozar1419c

pozar1419b

Społem odpuszcza i oddaje plac miastu

3

Po 6 latach sądowych przepychanek udało się wreszcie dojść do porozumienia w sprawie opuszczonego placu po spalonym markecie w centrum Wołomina. W minionym tygodniu gmina podpisała porozumienie z PSS Społem, w którym spółdzielnia zobowiązała się do usunięcia blaszanego płotu i sprzątnięcia terenu na własny koszt.(…)

Jak przyznają urzędnicy, tuż po ukazaniu się tej informacji w Wieściach, Społem podjęło decyzję o oddaniu placu. Porozumienie w tej sprawie podpisali 23 kwietnia prezes zarządu PSS Społem i burmistrz Wołomina. Spółdzielnia w maju na własny koszt usunie ogrodzenie i uporządkuje teren.
Więcej na łamach gazety.

 

 

 

Zielonka: Rada Seniorów jednak powstała

5

Kończy się kadencja, zaczyna się puszczanie oka do wyborców. Jak inaczej bowiem nazwać zjawisko, kiedy to kilka miesięcy przed wyborami, aż dwie gminy postanowiły przyznać seniorom prawo do współdecydowania o sprawach miasta? To niewątpliwie bardzo słuszna decyzja, tyle że chyba mocno spóźniona… (…)

Pomysł spodobał się władzom Wołomina, które również ogłosiły, jak czytamy w informacji prasowej: „konsultacje z członkami klubów seniorskich i emeryckich z terenu gminy. Seniorom został przedstawiony do konsultacji projekt uchwały zakładającej powołanie Rady Seniorów, która będzie reprezentować osoby starsze przed władzami gminy”.

– Dzięki poznaniu i zrozumieniu potrzeb osób starszych będziemy mogli wspierać jeszcze bardziej ich aktywność. To grupa osób z dużym potencjałem społecznym, ale także potrzebami i oczekiwaniami, dlatego współpraca i dialog są jak najbardziej potrzebne – deklaruje burmistrz Wołomina, nie wspominając jednak o ważnym fakcie: otóż Rada będzie działać jedynie do końca kadencji. Założywszy, że radni Wołomina zgodzą się na powołanie takiego organu na majowej sesji, Rada Seniorów miałaby szansę zebrać się do wyborów najwyżej kilka razy. Nawet, gdyby podczas posiedzeń padły jakieś ustalenia czy propozycje, mogłoby zabraknąć czasu, by przedstawić je w formie uchwały radnym miasta…

Więcej na łamach gazety.

W Jasienicy bez zmian

7

Parafia w Jasienicy nadal, zgodnie z decyzją arcybiskupa Henryka Hosera, pozostaje zamknięta. Na nic zdały się prośby przedstawicieli parafian z Jasienicy. Oburzeni wierni wysłali 24 kwietnia do rzecznika prasowego Kurii Warszawsko Praskiej list o następującej treści: „Komunikat grupy reprezentującej Parafię Jasienica w rozmowach z Kurią. Jako osoby reprezentujące mieszkańców Jasienicy wyrażamy stanowczy protest przeciwko prowadzonej w mediach kampanii dyskredytującej nas jako mieszkańców Jasienicy i ks. Wojciecha Lemańskiego. 17 kwietnia br. stojąc niemal pod samym banerem, na którym widniał napis „Oddajcie nam kościół i ks.Lemańskiego”, w swej wypowiedzi dla telewizji TVP Info użył pan frazy „kościół Lemańskiego”. Wyrażamy nasze oburzenie tą próbą siania zamętu i dezinformacji zawierającej określenie nas jako jakiejś sekty z ks. Lemańskim jako guru. NIE JESTEŚMY KOŚCIOŁEM LEMAŃSKIEGO! Jesteśmy wiernymi Kościoła katolickiego, a ks. Lemański jest naszym proboszczem!

Więcej na łamach gazety.

Konrad Rytel mówi…

10

Nadal trwa niefortunna passa włodarzy powiatu wołomińskiego w zetknięciu z mediami. O ile jakiś czas temu wiedzą, kunsztem i erudycją popisał się starosta, o tyle teraz w jego ślady poszedł zastępca. Od dwóch tygodni szlagierem emitowanych w internecie filmów jest wystąpienie wicestarosty podczas telewizyjnego programu „Uwaga”.

Dla nikogo, kto choć trochę zna wicestarostę Konrada Rytla nie jest tajemnicą, że to człowiek o dość specyficznym poczuciu humoru, zdecydowanie oryginalnym podejściu do życia czy rozwiązywania samorządowych problemów. Często mówi się o nim słodki nerwus.

Rzucanie słuchawki telefonicznej podczas rozmowy, drwienie z rozmówcy, wyśmiewanie jego poglądów, czy uznawanie tylko wartości reprezentowanych przez siebie – to cechy, których starosta nie był w stanie wyzbyć się przez lata.

Nie jest tajemnicą, że wyprowadzenie go z równowagi nie było niczym trudnym i zawsze kończyło się niekontrolowaną agresją słowną.

Na początku kończącej się właśnie kadencji, starosta zmienił podejście do życia, a tym samym do mediów. Znacznie ograniczył z nimi spotkania, twierdząc, że od tego jest starosta albo rzecznik urzędu. Niemożliwym stało się uzyskanie od niego informacji na nurtujące pytania. Jednak w ostatnim czasie zrobił wyjątek dla TVN-u i pożałował…

Więcej na łamach gazety.

Kolejne popiersia w Panteonie Pamięci w Ossowie

13

W minioną sobotę, w strugach deszczu w Ossowie zebrali się duchowni diecezji warszawsko-praskiej, członkowie Komitetu Pamięci ks. J. Popiełuszki, lokalne władze i rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, by modlić się za swoich bliskich i odsłonić kolejne dwa popiersia w Panteonie Pamięci. Obok wykonanych z brązu popiersi śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego, bp polowego WP ks. gen. Tadeusza Płoskiego, prezydenta RP Ryszarda Kaczorowskiego i gen. Franciszka Gągora, stanął pomnik osobistego lekarza prezydenta L. Kaczyńskiego – gen. Wojciecha Lubińskiego oraz marszałka Macieja Płażyńskiego. (…)panteon1418

W swoim przemówieniu przedstawicielka rodziny gen. Lubińskiego ze łzami w oczach dziękowała wszystkim fundatorom oraz opiekunom, którzy przyczynili się do utworzenia tego miejsca pamięci i stale się nim opiekują. – Wierzę, że dzięki pamięci o tych wspaniałych ludziach, pielęgnowanej przez Państwa, to dzieło stanie się drogowskazem dojścia do prawdy, bez której nie zapanuje cisza nad ich grobami, a której tak pragną wszystkie rodziny – mówiła wzruszona.

Więcej na łamach gazety.

Nie doczekali się drogi, więc wzięli sprawy w swoje ręce

11

prezes

Ulica Marszałkowska w Wołominie wzbudza emocje już od dawna. W 2010 r. mieszkańcy pisali do burmistrza z prośbą o utwardzenie jej nawierzchni. Droga służy bowiem jako skrót dla mieszkańców Leśniakowizny i 
tych, którzy skracają sobie drogę na trasie Wołomin – Warszawa. Piach i wszechobecne doły powodowały, że nad ulicą bez przerwy unosił się kurz, który wielokrotnie przekraczał dopuszczalne normy zapylenia. Efektem monitów wysyłanych przez mieszkańców było jedynie postawienie znaków ograniczających prędkość. Przez cztery kolejne lata władze nie zrobiły nic, więc mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce. 
Z Bogdanem Domagała, prezesem DJCHEM CHEMICALS POLAND S.A. w Wołominie, mieszkańcem ul. Marszałkowskiej rozmawia Julita Mazur.
Ulica Marszałkowska zyskała sobie ostatnio niemałą sławę. A to za sprawą internetowego filmiku, w którym autor śmieje się z kawałka asfaltu i progu zwalniającego, zlokalizowanych na leśnym odcinku ulicy….
– Obraz przedstawiony w tym materiale został zmanipulowany. Autor nie pokazał bowiem obrazka zza swoich pleców – przecież kilkadziesiąt metrów od progu zwalniającego znajdują się domy mieszkalne. Ukazany w filmie obraz to ostatni próg końcowego, leśnego fragmentu drogi, 60 m od skrzyżowania i pierwszych zabudowań. Właśnie tak, według obowiązujących przepisów, progi winne być umiejscowione. Rozumiem, że autor chciał nagrać coś humorystycznego, ale pominął on całkowicie istotę problemu. Filmik obejrzało wiele osób w całej Polsce, które mają teraz negatywne zdanie o naszym mieście.  Szkoda, że zbyt mało promuje się Wołomin pod kątem rozwoju gospodarczego, inwestycji, przemysłu. Pierwszy z brzegu przykład: DJCHEM CHEMICALS POLAND S.A. znajduje się na 28 miejscu w województwie mazowieckim na liście „Diamenty Forbesa  2014”. Współpracujemy z największymi firmami na świecie, takimi jak: Continental, Goodyear, Pirelli, Michelin, BASF, Chevron Phillips, General Electric, czy też polski Synthos, ZA Puławy i PGNiG. W firmie zatrudnionych jest około 100 pracowników. Podobnych przedsiębiorstw jest w Wołominie więcej. Tymczasem do mediów ogólnopolskich i na fora internetowe trafiają informacje negatywnie przedstawiające Wołomin.  Nie potrzeba nam takiej reklamy …
Jak więc wygląda prawda o ul. Marszałkowskiej?
– Problem zaczął się już za rządów burmistrza Mikulskiego. Wówczas bardzo długo prosiliśmy o poprawę przejezdności tej drogi, ponieważ była w fatalnym stanie, a korzystało z niej wielu mieszańców gminy, także rowerzystów. Marszałkowska była ulicą poszatkowaną przez dziury, z ogromnym zapyleniem. Po wykonaniu badań przez Jednostkę Ratownictwa Chemicznego DJCHEM CHEMICALS POLAND S.A. okazało się, że stopień zapylenia ww. obszaru kilkukrotnie przekraczał dopuszczalne normy.
Ponieważ nie było odzewu ze strony władz miasta, sami zaczęliśmy równać tę drogę. Niestety, efekt był na kilka dni. Potem wszystko wracało do „normy”. Po uzyskaniu stosownych zezwoleń, przy wjeździe na ulicę umiejscowiono znaki ograniczające prędkość do 30 km/h, jednak nieznane osoby zaczęły je niszczyć. Kiedy my, na własny koszt ustawialiśmy je ponownie, po krótkim czasie znów znikały. To była walka z wiatrakami. Po wystąpieniu z pismem do Urzędu Miasta i uzyskaniu zgody Miejskiego Zakładu Dróg i Zieleni utwardziliśmy drogę z własnych środków i od tego czasu zaczął się dramat – przejeżdżające samochody pędziły nierzadko ponad 100 km/h. Strach było wyjechać samochodem z bramy, nie mówiąc już o bezpieczeństwie pieszych czy rowerzystów.
Ponownie więc wystąpiliśmy z pismem do Urzędu i do Miejskiego Zakładu Dróg i Zieleni. Dyrektor MZDiZ zezwolił nam na zamontowanie na własny koszt czterech progów zwalniających. Wraz ze zgodą dostaliśmy także warunki szczegółowo określające sposób ich wykonania . Progi musiały być umiejscowione w odległości nie mniejszej niż 60 m od skrzyżowań, oraz należało umieścić po obu ich stronach odpowiednie znaki. Próg miał się też znajdować na części utwardzonej asfaltem. Stąd owe „lizaki” asfaltu, o których z taką pogardą wypowiadał się na sesji pan Kazimierz Zych. Odnosząc się do cynicznej wypowiedzi pana Zycha, który wydatkowanie prywatnych, opodatkowanych dochodów mieszkańców na projekt mający na celu poprawienie ich jakości życia i komunikacji nazywa wyborczą inwestycją, bez posiadania jakichkolwiek argumentów, świadczy jedynie o awanturniczości i próbie sprowadzenia dyskusji do poziomu politycznych rozgrywek, z których ma się zamiar wynieść korzyści. Wypowiadać powinno się na tematy, o których posiadło się choć minimalną wiedzę, nie zaś prowokowanie pustych, nic nie znaczących debat i doszukiwanie się afer, których nie ma.
Temu Panu, który z taką pogardą wypowiada się na temat ulicy Marszałkowskiej odpowiadam: potrafi Pan tylko krzyczeć. Niech Pan lepiej spojrzy na swoje poczynania i przypomni sobie gdzie lokowano inwestycje, w okresie kiedy zasiadał Pan w Radzie Miasta i Gminy Wołomin, a jeśli zajdzie taka potrzeba możemy je Panu przypomnieć…
Na sesji w sprawie ul. Marszałkowskiej wypowiadali się także radni Dutkiewicz i Kozaczka. Proponuję im przejechanie się na naszą ulicę i zapytanie o to, kto w nią inwestuje u źródła – czyli samych mieszkańców.
Radni poproszeni zostali o interwencję listownie.  Autor sygnalizował, że na Państwa ulicy może dochodzić do różnych nieprawidłowości.
– Gdyby ktokolwiek próbował ustalić fakty u źródła, sprawa szybko by się wyjaśniła. Wiem, kto jest autorem tego listu i zaręczam, że ta Pani od dawna próbuje w skargach do różnych instytucji utrudnić nam życie. Stworzono teorię, że jest to droga szczególnie wyróżniana przez włodarzy gminy, niemalże droga prywatna. Ja chciałbym stanowczo oświadczyć: żaden z mieszkańców nie ma zamiaru zabraniać jeżdżenia ul. Marszałkowską – drogą gminną, publiczną. Prosimy tylko o to, by zachować rzeczywistą, dopuszczalną prędkość i nie niszczyć nam tej ulicy. Przede wszystkim prosimy, by zakończyć proceder bezmyślnej zabawy przez osoby, które przyjeżdżają tu robić samochodem tzw. bączki, efektem czego niszczyć nawierzchnię ul. Marszałkowskiej.  Wkrótce wystąpimy także z prośbą do Powiatowej Komendy Policji w Wołominie, aby zwiększono w tym rejonie ilość kontroli, mających na celu poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Co dalej z ul. Marszałkowską? Wiem, że macie Państwo kolejne plany poprawy jej przejezdności…
– Ulica Marszałkowska, mimo że otrzymała pozwolenie na budowę ze Starostwa, została pominięta w budżecie Miasta i Gminy Wołomin na 2014 rok. Nie mając już nadziei na jej szybki remont, po sfinansowaniu utwardzenia drogi tłuczniem i zamontowaniu progów zwalniających wykonaliśmy kolejny etap prac, kładąc na jej fragmencie nawierzchnię bitumiczną, czyli asfalt. W planach jest dokończenie całej drogi, co podkreślam ucinając wszelkie ewentualne spekulacje, także na koszt mieszańców. Tu jednak potrzebujemy pomocy ze strony urzędu, do którego zwracamy się z prośbą o wydanie stosownych pozwoleń.
Chciałbym przy tej okazji uspokoić mieszkańców Leśniakowizny: to my umożliwiliśmy Państwu lepszy dojazd do Wołomina. Nie możemy się jednak zgodzić z postulatami, by wprowadzić na Marszałkowską dodatkowo ruch ciężkich samochodów (tj. pow. tonażu 3,5t) dojeżdżających do oczyszczalni. Po pierwsze dlatego, że naprawiliśmy ją z wielkim wysiłkiem i staraniem, a po drugie chronimy przed ruchem samochodów asenizacyjnych ulicę Sikorskiego, z jej zwartą zabudową. Czy wyobrażacie sobie Państwo przejazd kilkudziesięciu ciężarówek dziennie przez skrzyżowanie ul. Sikorskiego z ul. 1 Maja? To jest absurd i mam nadzieję, że żadna władza na to nie pozwoli. Ciężkie samochody powinny poruszać się drogami wojewódzkimi i powiatowymi, nie zaś wąskimi uliczkami gminnymi.
marszalkowska_rok2012_v2marszalkowsk_dzis_2014

Jasienica: Wielkie rozczarowanie

16

Przedświąteczny tydzień przyniósł wiele nowych wydarzeń w tzw. jasienickiej sprawie. Po pierwsze doszło do spotkania delegacji parafian z arcybiskupem Henrykiem Hoserem. Po wtóre zgodzono się na udział w próbie, która miała udowodnić, że jasieniczanie są gotowi na ponowne otwarcie kościoła. Podjęli wyzwania, ale szybko okazało się, że dali się ograć. (…)

Kiedy dalszy ciąg budowy?

8

W minioną środę uroczyście zainaugurowano budowę drogi wojewódzkiej 631 (ul. Żołnierska), na dwukilometrowym odcinku w Zielonce. Prace mają zakończyć się jeszcze w tym roku, jednak kierowcom codziennie obserwującym postępy prac nasuwa się jedno pytanie: co z pozostałym fragmentem Żołnierskiej? (…)