SOR w Wołominie: Cudów nie obiecuję

7

Szpitalny Oddział Ratunkowy w każdym ze szpitali uważany jest za jeden z najtrudniejszych oddziałów w kierowaniu. Być może dlatego chętnych do jego prowadzenia jest „jak na lekarstwo”, a ci którzy podejmą się wyzwania muszą cechować się mocnym charakterem. Po latach trudności Szpitala Powiatowego w Wołominie wydaje się, że nareszcie nadchodzi chwila, gdy mocny charakter stanie na czele SOR. Od kwietnia br. kierownikiem został bowiem chirurg, w trakcie specjalizacji z medycyny ratunkowej, Zbigniew Ostrówka.

– Nie zakładam cudów, chcę usprawnić pracę tego oddziału. Nie będę robił rewolucji SOR, bo tu najlepszym rozwiązaniem jest raczej ewolucja. I taką przewiduję, zarówno w strukturze zatrudnienia, liczę na większe zatrudnienie lekarzy specjalistów, zmiany w sposobie podejścia do pacjenta. Pragnę by pacjenci opuszczający wołomiński SOR wychodzili usatysfakcjonowani z udzielonej pomocy. By zamiast grymasu bólu na ich twarzach, pojawił się uśmiech i zadowolenie – mówił lekarz.

O personelu z tego oddziału w Wołominie i okolicach mówiło się dużo i nie zawsze dobrze. Od teraz ma się to zmienić. SOR wzorem innych oddziałów ma stać się przykładem. – Dysponuję skromnym stanem osobowym: 16 -18 lekarzy, 19 pielęgniarek, 14 ratowników medycznych – wszyscy pracują w systemie zmianowym. Całodobowo dyżur pełni dwóch lekarzy – chirurg i internista, dodatkowo lekarz z oddziału urazowo-ortopedycznego konsultujący pacjentów, trzy pielęgniarki, ratownik medyczny i dwóch opiekunów medycznych. To mały skład jak tak wielki powiat, ale w pełni go zabezpieczający. Chcę jednak zaszczepić w tych ludziach konieczność zmian w podejściu do pacjenta. Czasem napiętą atmosferę uspokoi zwyczajny uśmiech pielęgniarki lub lekarza. Czasem „nerwową bombę” rozbroi krótka rozmowa. Pacjent i jego rodzina muszą mieć informację na bieżąco: co z nim robimy, na jakie badania czekamy, jakie badania musimy jeszcze wykonać bądź powtórzyć. To są zmiany, które nie wymagają żadnych nakładów, są możliwe do wprowadzenia od już i zależą od moich współpracowników. Podobnie jest z kolejnymi, chciałbym by pacjent urazowy miał szybko wykonane i prawidłowo zinterpretowane badanie USG. To nie rewolucja a konieczność. Takie badanie uważam za obowiązkowe, a zatem będę dążył do tego, by na każdym dyżurze była możliwość jego wykonania. Innym pomysłem jest to by postawić na kadrę lekarzy i ratowników na stałe związanych z wołomińskim szpitalem. Ograniczymy się w zatrudnianiu lekarzy pracujących dorywczo na dyżurach – opowiada o planach Zbigniew Ostrówka z wołomińskiego SOR.

Więcej na łamach Wieści.

7 KOMENTARZE

  1. sor w wołomin szpital jest wporzo. jedna lekarka przyjmujaca non-stop, bylim calom wioskom z wesela bo siem pobili, to rannych przyjeli grupowo, na chirurgi przyszyli ucietom reke i reka dziala. w natepny tydzien tez bylo wesele i tez ranni byli, to na chirurgi chlopaki ucietom noge przeszyli i noga dziala, ale lekarka byla ta sama na ogolnym. mowiom, ze ona tam caly czas jest, spi tam i je tam. ale jest spoko, czeka sie tylko jakies 12-16 godzin to i tak szybko, jak bylim na weselu na pradze, to byli takie chlopaki, co ze szpital sor kondratowicza po trzech dniach czekania na sor zostali przyjete. jednemu to nawet rozbity łeb sam sie zagoił. ogolnie sor szpital wolomin jest spoko, tylko zeby wiecej krzeselek w poczekalni bylo, to by sie czlowiek troche przespal na siedzaco.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj