W ostatnim czasie wiele osób rozważa instalację paneli fotowoltaicznych. Na rynku można znaleźć rzetelne przedsiębiorstwa, które doradzają i montują tego typu urządzenia. Niestety, ostatnio coraz częściej daje o sobie znać także nieuczciwa konkurencja.
– Jeżeli dzwoni do Was firma z propozycją zainstalowania paneli fotowoltaicznych i mówi, że jest z ramienia urzędu i z nami współpracuje to bezczelnie kłamie! – napisała na fb burmistrz Kobyłki Edyta Zbieć. Okazuje się, że mieszkańcy Kobyłki dostają telefoniczne propozycje dotyczące montażu paneli fotowoltaicznych. W rozmowie oszuści powoływali się na umowę z kobyłkowskim urzędem. Jest to oczywiście kłamstwo.
– Dziś dzwonił do mnie ,,czysty powiat” z informacją dot. paneli fotowoltaicznych – oznajmiła jedna z mieszkanek Kobyłki.
– To ostatnio częsta praktyka, niestety. Mieszkańcy gminy Łochów także sygnalizują takie nieuczciwe działania – napisała inna osoba.
Faktycznie, okazuje się, że oszustwa (wyłudzenia pieniędzy i danych osobowych) „na fotowoltaikę” są teraz dość popularne. (…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Jestem sceptykiem jeśli chodzi o panele fotowoltaiczne. Ponoszę koszty zakupu i instalacji, zwrot tych kosztów nastąpi dopiero co najmniej po 10 latach, po 10 latach panele tracą 10 procent swojej mocy, dochodzą koszty konserwacji i ewentualnych napraw, uzależniony jestem od słońca-co jak go będzie mało. Ja tu zyskuję czy sprzedawcy paneli?
Mam dokładnie to samo, nawet robiłem audyt bo w oklolicy wielu sąsiadów pomontowało więc zaprosiłem taką firmę do siebie. Firma obiecuje zwrot kosztów w 7-8 lat a jak sobie to rozpisałem jak nalezy (mam 7 lat doświadczenia w budowlance i kosztorysowaniu) to wyszło, że na 0 wyjdę po 13 latach przy ząłożeniu że nic się nie zepsuje i jedyne koszty po mojej stronie będą zwązane z okresowymi przeglądami instalacji – o czym też żadna z takich firm montujących nie mówi. Nikt mi nie powie, że instalacja do tego czasu chodzić będzie bezawaryjnie….. Jak kolega wyżej wspomniał jeszcze dochodzi utrata sprawności paneli i zjawiska losowe – typu wichury, gradobicia i nieobliczalna polityka rządu który tylko czeka by obwartować fotowoltaikę dodatkowymi opłatami….. w to, że przez tyle lat żaden panel się nie uszkodzi i że będę się rozliczał za 15 lat na takich samych zasadach jak w dniu montazu….. nie wierzę… OFE i inne cuda też miały być i jak jest każdy wie.
Jeszcze jedno pytanie, kto zapłaci za utylizację zużytych paneli? PSZOKI na pewno takiej ilości nie ogarną . Myślę, że to będzie nasz koszt.
Dlatego trzeba najpierw czyta” i słuchać co ludzie gadają: instalacje robić do max 3,5 kW. Montować nie na dachu cha)upy ale na dachach wiat czy innych obiektach małej architektury- by nie było wielkiej szkody w zniszczonym dachu domu- bo to na lata. Ewentualnie- na pionowej południowej elewacji chałupy- łatwo zdjąć i łatwo tanio odnowić. Jak byłem w anglii – tak właśnie robili- wiele wiat z fotowoltaiką było a nie chałup.#=
Ale ludziska se dach dziurawią i ładują po 8kW- później to borowe szkło trzaska pod gradem- i jest fajnie : remonty pożary, straty na mocy, przestoje…..
Po 10 kW se róbcie – a co tam…
W kobyłce takie eko , ze teraz na kompostownikach w pszoku zrobią innowacyjną fotowoltanikę ,zeby szybciej gniło