Wygląda na to, że sytuacja ze składowiskiem niebezpiecznych odpadów, które znajduje się w Wołominie przy ul. Łukasiewicza zaczyna być coraz bardziej skomplikowana. Właśnie temu tematowi poświęcona została ubiegłotygodniowa sesja Rady Miasta.
– W ostatnim czasie wpłynął do nas wniosek nowej spółki, która powstała na ul. Łukasiewicza, o wydanie decyzji środowiskowej związanej z przetwarzaniem odpadów niebezpiecznych. Sprawa jest wielowątkowa i trudna – powiedziała na wstępie burmistrz Elżbieta Radwan.
Nieco więcej wyjaśniła w tej kwestii sekretarz gminy Małgorzata Izdebska. – Dziś otwiera się kolejny wątek tej sprawy związany z chęcią prowadzenia działalności gospodarczej, polegającej na wytwarzaniu mas z siarkobetonu z wykorzystaniem odpadów niebezpiecznych. Taki wniosek o wydanie decyzji środowiskowej wpłynął do urzędu. Dlatego chcielibyśmy o tym z państwem porozmawiać, bo ta sytuacja jest unikatowa niemalże w skali kraju. Nagromadzenie odpadów przy ul. Łukasiewicza jest jednym z największych, a z naszych informacji wynika, że na pewno największym na Mazowszu. Wszystko zaczęło się od tych miejsc podrzucenia nielegalnych odpadów na działkach prywatnych naszych mieszkańców, w Duczkach i Starych Grabiach, później doszła jeszcze Leśniakowizna. W tych incydentach zostały podjęte czynności administracyjne, przeprowadzono postępowania i dziś już jest ogłoszony przetarg na usunięcie tych odpadów – informowała Małgorzata Izdebska.
Ta nowa propozycja wzbudziła sporo kontrowersji i zaczęto się zastanawiać czy tym oto sposobem do Wołomina nie będą napływać do utylizacji niebezpieczne odpady z całej Polski. (…)
Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Mark kandyduj. Jak do tej pory nie ma z czego wybierać. Wybór między dżumą i cholerą.
A może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi z tymi procentami i bilansami skoro na terenie większości gminy nie ma planu zagospodarowania? Na jakie wzory i wyliczenia powoływała się burmistrz na spotkaniu w Zagościńcu? W ustawie nie ma nic o tym mowy. Jakie przepisy to regulują? Jest gdzieś jakiś obowiązujący wzór? Dlaczego to na terenie Zagościńca nie można wpisać mieszkaniówki, bo podobno limit na mieszkaniówkę jest już w gminie wyczerpany? Dlaczego gmina teren przy Zielonej po dawnej oczyszczalni wystawiła na sprzedaż pod developerkę, a nam próbuje wcisną usługi szkodliwe dla środowiska? A ja proponuję przy Zielonej i w ogóle pod lasem zrobić teren pod usługi uciążliwe dla środowiska, bo czemu nie? W planie jest napisane, że dlatego te hektary są pod usługi uciążliwe, żeby była kumulacja działalności uciążliwej w jednym miejscu. W Starych Lipinkach jest już wysypisko, może tam skumulujemy? Albo najlepiej skumulujmy przy Ogrodowej. Dlaczego tylko mieszkańcy Zagościńca i Lipinek mają wdychać ten syf?
Tam nikt w tym urzędzie nie umie odpowiedzieć konkretnie na żadne pytanie. Rzucają jakimiś hasłami, a jak ludzie się dopytują o konkrety i podstawę prawną, to słyszą odpowiedź „bo nie można” i koniec albo „nie o tym mówimy”. W ustawie jest wyraźnie napisane, że gmina na obowiązek wypłacić odszkodowanie przy zbyciu nieruchomości, jeśli w wyniku sporządzenia planu wartość nieruchomości spadła – musi wypłacić różnicę między ceną gdyby planu nie było a ceną sprzedaży. Dlaczego jak ludzie pytali o odszkodowania, burmistrz odpowiedziała „nie o tym teraz rozmawiamy”. A o czym w takim razie? Ludzie mają ponosić skutki takiej działalności za darmo? Przecież to zwykła kradzież. Niech gdzie indziej sobie tę uciążliwą działalność kumulują.
Propozycja na weekend – obejrzenie krótkich fragmentów spotkania w Zagościńcu. Są udostępnione na profilu Zagościniec. Rządzą nami tacy ludzie. Naprawdę się na to zgadzamy?
Masz Pablo rację, tylko szczerze dziwię się np. takim mieszkańcom osiedla Słoneczna, Niepodległości, Sławka, Czarnej, Rżysk, Lipin, Duczek, że nie protestują kiedy jest na to czas. Teraz można zatrzymać zmiany w planie. To jest ostatni dzwonek. Na razie się mówi, że tam ma powstać asfalciarnia i zakład przetwarzania mączki kostnej i innych odpadów pozwierzęcych. Ale może też powstać równie dobrze fabryka farb albo lakierów. Studium praktycznie nie blokuje żadnej działalności, a burmistrz na spotkaniu wyraźnie powiedziała, że Wołomin potrzebuje wpływów do budżetu z działalności przemysłowej. Przecież to nie będzie śmierdziało tylko w Zagościńcu, będzie podobnie jak w przypadku wysypiska w Lipinach, smród będzie się rozchodził na połowę gminy Wołomin i Radzymin i nie będzie to smród kompostu, ale związków chemicznych. 24.10 o godz. 18 w szkole w Zagościńcu jest spotkanie Komisji Gospodarki Rady Miejskiej, na które są zaproszeni wszyscy mieszkańcy. Liczę na to, że temat nie ucichnie i jednak burmistrz odstąpi od zmian w studium albo pozostawi tam działalności mieszkaniową i rolną, bo nastroje są naprawdę nieciekawe i już kilkukrotnie ludzie chcieli iść pod urząd z mniej pokojowymi zamiarami. Na razie są jeszcze osoby, które studzą emocje, ale jest już ich coraz mniej i w końcu dojdzie do tragedii, za którą winę poniesie wyłącznie burmistrz, która po prostu manipuluje ludźmi i ludzie to wreszcie zauważyli, a nie ma większych emocji niż te wywołane poczuciem bycia oszukanym. A jak dołączą do nich mieszkańcy Mostówki, Majdanu czy osiedla Niepodległości będzie naprawdę słabo.