Codzienna dawka informacji, niosąca newsy o kolejnych, planowanych przez Rosję obszarach działań wojennych, każe zastanawiać się nad tym, czy w razie ataku mieszkańcy powiatu wołomińskiego będą mieli gdzie się schronić. Nic dziwnego, że na takie pytania muszą coraz częściej odpowiadać lokalni włodarze.
Na niedawnym spotkaniu online burmistrz Radzymina został zapytany o najbliższe schrony przeciwlotnicze. Nie miał niestety dobrych wiadomości: – W pełni podzielam pana obawy. Jakiś czas temu ministerstwo zbierało informacje na temat tego czy w gminach i w których gminach znajdują się schrony. Na terenie naszej gminy takich schronów nie ma. Wierzę, że ministerstwo zbierało te informacje właśnie po to, by w sposób rozsądny zaplanować plany ewakuacyjne albo ewentualną budowę obiektów tego typu – odpowiedział Krzysztof Chaciński.
Marne są na to szanse, choć niewątpliwie obrona cywilna stała się ostatnio bardziej dostrzeganym elementem obronności kraju. (…)
Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
No i wyszło jak sinym jesteśmy państwem i jak ważni są jego obywatele. Nie każdy ma metro pod nosem by się schować w wypadku ataku rakietowego (pomijam atomowy).
Myślę że wystarczy Polakom wyłączyć prąd,internet, gaz, wodę i już nie trzeba robić wielkich nalotów bombowych. Strasznie miękie, i rozpieszczone towarzystwo, ruscy są zahartowani bo u nich zawsze nędza więc już na tym polu mają przewagę im zima nie straszna. Jadąc metrem popatrzcie na mężczyzn coraz wiecej w rurkach włosy kolorowe,kolczyki, z damskimi torebkami bedą walczyć?
Każdy powinien być twierdzą nie do zdobycia, powinny być nie palne podłogi, stropy wyłącznie żelbetonowe, bez wielkich okien tarasowych itp. Każdy dom małym zamkiem