W październiku ubiegłego roku Rada Miasta Kobyłka wyraziła zgodę na utworzenie spółki, której udziałowcami mają być miasto Kobyłka oraz konsorcjum Multibud W. Curzyński S.A. i Unidevelopment S.A. Wszystko po to, aby wybudować w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego trzy budynki mieszkalno-usługowe w rejonie ulic Ręczajskiej, Fałata, Leśnej i Nadarzyńskiej w Kobyłce. Zapewne już niebawem „Kobyłka Dom” spółka z o.o. zacznie funkcjonować, więc włodarze miasta postanowili nowej Radzie Miejskiej przedstawić szczegóły dotyczące przedsięwzięcia, które ma ona nadzorować. (…)
– Tego typu mieszkania zapewne łatwo znajdą nabywcę. I etap inwestycji to teren od ul. Fałata. Budynek, który tam stanie będzie składał się z parteru usługowego, trzech kondygnacji mieszkalnych oraz ostatniej kondygnacji z większymi mieszkaniami. Planujemy wybudować również garaż podziemny – powiedział Maciej Mąka.
Grunt, na którym wybudowane mają zostać te budynki jest podmokły, zatem głównym wrogiem tej inwestycji może być woda. – Czy podniesienie tego terenu nie spowoduje zalewania okolicznych mieszkańców? Niedaleko stoi blok z podziemnym garażem, który jest zalany nawet wtedy, gdy nie ma dużych opadów – zauważyła radna Hanna Łach. – Zatrzymujemy całą wodę deszczową na naszej działce. Wszystko to reguluje prawo budowlane. Samo wyniesienie terenu nie spowoduje, że wody opadowej będzie mniej czy więcej. My reagujemy na poziom wody gruntowej. Dysponujemy takimi technologiami, które pozwolą całkowicie uszczelnić garaże – odpowiedział Maciej Mąka. – To jest dla nas bardzo trudny projekt. Dużo czasu spędziliśmy na różnych rozważaniach. Szukaliśmy odpowiedniego partnera, który wraz z Multibudem podejmie się tej pracy. Podmokły teren to nasz największy przeciwnik. Musimy dobrać odpowiednie materiały po to, żeby później nie było problemów z podtopieniami. Podchodzimy jednak do tego z optymizmem – powiedział Stanisław Albinowski z Multibud S.A.
Z kolei radny Jakub Kowaleczko chciał, aby przedstawiono mu ryzyko, jakie może wynikać z nieukończenia tej inwestycji. – Mamy partnera publicznego, który wnosi aportem nieruchomość i partnera prywatnego. Z tego co mi wiadomo, ta nieruchomość będzie zabezpieczeniem na wzięcie kredytu, żeby mogło w ogóle dojść do tej inwestycji. Co stanie się w przypadku, gdy partnerowi prywatnemu powinie się noga i zwinie interes. Co stanie się wówczas z nieruchomością? – pytał radny Kowaleczko. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Ciekawe jaki będzie skład osobowy spółki ?
Zapewniono sobie dwa stanowiska prezesowskie . Zgadnijcie kto z urzędu obejmie stanowisko prezesa? Za ile?
Kto spłaci zaciągnięty kredyt pod budowę? Kto będzie zarządcą interesu? Jeżeli inwestycja się uda i miasto będzie właścicielem powierzchni handlowej ?
E tam! Swoje ryzykują?
Każda umowa powinna być korzystna i zarazem bezpieczna. Ryzyko powinno być zabezpieczone dodatkowymi warunkami. Umowa ta rodzi wątpliwości nie tylko kwestii prawdopodobieństwa utraty gruntu ale także powierzchnia budynku dla miasta w stosunku do wartości ziemi jest zbyt mała. To , że tej ziemi przedtem nie chciał nikt kupić to też budzi wątpliwości. Teraz plac jest oczyszczony , zmienił się plan zagospodarowania w momencie sprzedaży było inaczej.