Ponad dwa miesiące oczekiwał na odpowiedź urzędu mieszkaniec Wołomina Sławomir Piechotko, który zapytał w trybie dostępu do informacji publicznej o liczbę delegacji, jakie przedłożyli urzędnicy i radni miejscy oraz koszt jaki ponieśli z tego tytułu podatnicy w 2016 i 2017 roku. Jak się okazuje, rocznie z tego tytułu niektórzy proszą o zwrot nawet kilku tysięcy złotych…
(…) Rok później najwięcej delegacji wypisała wiceburmistrz Edyta Zbieć, która odebrała z tego tytułu 3 629,10 zł. Jednak i wówczas największą kwotę delegacji pobrał urzędnik Bartłomiej Rajchert, któremu za 7 podróży zwrócono aż 5 222,13 zł.
Podsumowując, łącznie w 2016 r. samorządowcy „wyjeździli” ponad 18 tys. zł, a w 2017 r. ponad 20 538 tys. zł z kasy miasta.
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/numer,271386,wie_ci_podwarszawskie/
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
Nie no zdjecie z kategorii bezcenne. Na jednym skuterku to i delegacja mniejsza o koszty paliwa i amortyzacje sprzetu. A gdzie kaski???
Proszę pod zdjęciem o komentarz Młota, Młota Karola
Pan Rajchert to do Radzymina często jeździ – w cukierni tamtejszej jest widywany często w godzinach pracy…
Nie rozumiem ze 3samochody służbowe w urzędzie to chyba powinny być na właśnie tego typu wjazdy/delegacje a nie 7 wyjazdów 5000zł !!!?
Za te 2 lata łącznie prawie 40 tysięcy to już idzie kupić kolejny samochód-albo wrzucić parę ogłoszeń do lokalnych gazet, ale jak się bawić to się bawić
Bo gdzie panią burmistrz tak dobrze jak tu? Tylko w Wołominie !
Proszę odnaleźć sobie temat fundacji Nowy Kierunek to wszystko wyjaśni kontakty z PIS kombinatorstwo od dyrektorem biura a ona radnym PIS ciekawe dlaczego oboje już nie naleza
Za chwilę otworzą Biuro Podróży w Urzędzie mają już doświadczenie…
Za koszulkę należy sie plus:)
To nie są żadne podróże w porównaniu z burmistrzem Kobyłki, ten to dopiero wyjeżdża
Faktycznie, pieniądze nie są duże, tylko czy wszystkie koszty są w nich ujęte. Wielu organizatorów stosuje taki myk, gro kosztów pokrywają wpłaty za udział i na organizację sympozjów, szkoleń itd. itp. W takich okolicznościach koszty delegacji są znikome, a na wyjazdach high live. W przypadku Rajcherta ciekawsze jest co on robi w urzędzie i za jakie pieniądze. Wieść gminna niesie, że często bywa widziany podczas godzin pracy w radzymińskich lokalach.
To nie takie znowu koszty w przypadku Wołomina. Przeciez to duże miasto z burmistrzem. Dwa razy tyle „wyjeżdża” wójt Klembowa. Wystarczy tylko spojrzeć na budżet gminy w tym temacie. Widać zamiłowanie do wyjazdów. Minister transportu by się nie powstydził. Ale gdy gmina tonie w błocie to zrozumiałe, ze się chce pojeździc po dobrych drogach.
Ta z tyłu wygląda jakby usiadła na sztycy od siodełka
szukacie sensacji tam gdzie jej nie ma, co to znowu za wysokie koszty ?? już nie pzesadzajcie , w poprzednich kadencjach było podobnie , a w następnej kto by nie został urmistrzem kwoty beda jesczze wyzsze