spot_img
Strona główna Blog Strona 14

Najpierw naprawa, potem roszczenia

0

Zarządca ulicy Fieldorfa w Wołominie – Starostwo Powiatowe – poinformowało o zabezpieczeniu środków finansowych w wysokości 157 000 zł na wykonanie robót naprawczych w ramach zastępczego wykonania prac usunięcia zapadnięcia jezdni na skrzyżowaniu ul. Fieldorfa z ul. Sportową.

– Priorytetem jest usunięcie zagrożenia na drodze, a następnie podejmiemy działania mające na celu dochodzenie zwrotu kosztów od PGE (…)

Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

Czego potrzebujesz, aby rozpocząć działalność w zakresie drukowania DTF?

0

Rozpoczęcie działalności w zakresie drukowania metodą DTF (Direct to Film) wymaga odpowiedniego przygotowania oraz inwestycji w niezbędne urządzenia i materiały. Dzięki tej technologii możesz oferować wysokiej jakości nadruki na różnych tkaninach, co stwarza szerokie możliwości biznesowe. Poniżej przedstawiamy kluczowe elementy, które są potrzebne, aby zacząć produkcję DTF i skutecznie działać na rynku.

1. Urządzenie do druku DTF

Podstawowym wyposażeniem jest specjalistyczna drukarka DTF, która umożliwia nanoszenie grafiki na folię transferową. Wybór odpowiedniego sprzętu jest kluczowy, ponieważ wpływa na jakość nadruku, szybkość produkcji oraz koszty eksploatacji. Na rynku dostępne są modele o różnych parametrach, dlatego warto wybrać urządzenie dostosowane do planowanego wolumenu produkcji i rodzaju grafik.

2. Folie transferowe i materiały eksploatacyjne

Do procesu nadruku potrzebne są folie transferowe, które przenoszą wydrukowaną grafikę na tkaninę za pomocą prasy termicznej. Warto inwestować w wysokiej jakości folie, aby zapewnić trwałość i intensywność kolorów. Dodatkowo potrzebne są specjalne proszki klejące oraz tusze do drukarki, które są kompatybilne z technologią DTF.

3. Prasa termiczna

Po wydrukowaniu grafiki na folii, konieczne jest jej przeniesienie na tkaninę za pomocą prasy termicznej. Prasa musi umożliwiać precyzyjne ustawienie temperatury i nacisku, co gwarantuje trwałość nadruku oraz jego odporność na pranie i ścieranie. Istotne jest również dopasowanie rozmiaru prasy do wielkości produktów, które zamierzasz zdobić.

4. Programy graficzne i przygotowanie plików

Do tworzenia i obróbki projektów niezbędne są profesjonalne programy graficzne, które umożliwią przygotowanie plików w odpowiednich formatach. Ważne jest, aby projekty były przygotowane z uwzględnieniem specyfiki druku DTF, co wpływa na końcową jakość nadruku.

5. Wiedza i doświadczenie

Chociaż technologia DTF jest stosunkowo łatwa do opanowania, niezbędna jest podstawowa wiedza dotycząca procesu, parametrów druku oraz pielęgnacji urządzeń. Warto zainwestować czas w szkolenia lub konsultacje z ekspertami, aby uniknąć błędów i zwiększyć efektywność produkcji.

Podsumowując, aby rozpocząć działalność w zakresie drukowania DTF, potrzebujesz odpowiedniego sprzętu, materiałów wysokiej jakości oraz wiedzy, która pozwoli Ci efektywnie wykorzystać potencjał tej nowoczesnej technologii. Firma DiasJet oferuje kompleksowe wyposażenie DTF, które pomoże Ci rozpocząć produkcję na profesjonalnym poziomie i osiągnąć sukces na rynku.

Informacje z Mazowsza

0

Żywią, bronią, giną

0

Fot. Płonący dom podczas pacyfikacji; autor nieznany. Zdjęcie ze zbiorów @MHPRL.

Dwunasty lipca został ustanowiony przez Sejm RP Dniem Walki i Męczeństwa Wsi Polskiej. To symboliczna data – tego dnia w 1943 r. hitlerowskie oddziały rozpoczęły pacyfikację Michniowa (województwo świętokrzyskie), mordując ponad 203 osoby. Michniów to symbol 817 spacyfikowanych polskich wsi i 1300 tysięcy zmasakrowanych ich mieszkańców.  

Ta zbrodnia była jednym z najbardziej wyrazistych przejawów okrucieństwa okupantów wobec polskiej ludności cywilnej zamieszkującej obszary wiejskie. Za swoją patriotyczna postawę – pomoc udzielaną uciekinierom, walkę w oddziałach partyzanckich, żywienia mieszkańców miast i żołnierzy Polskiego Państwa Podziemnego – polska wieś zapłaciła krwią. A w wielu przypadkach – życiem.

W tym dniu wspominamy wszystkich walczących w oddziałach partyzanckich, udzielających pomocy wojennym uciekinierom. Czcimy pamięć tych, którzy w walce o niepodległość oddali życie i stracili zdrowie. Tych, którzy w trakcie pacyfikacji wiosek byli rozstrzeliwani, paleni żywcem, a ich dobytek grabiony i niszczony. Którzy byli wyrzucani z własnych domów, wywożeni do obozów koncentracyjnych i sowieckich łagrów oraz na przymusowe roboty do III Rzeszy. Cześć ich pamięci! – podkreśla marszałek Adam Struzik.

Mordowali łamiąc wszelkie prawa

Prześladowania i eksterminacja ugodziły wszystkich Polaków, a wśród nich – chłopów, najliczniejszą warstwę społeczną i zawodową, stanowiącą wówczas 3/4 narodu polskiego. Już we wrześniu 1939 r. z premedytacją, bez jakiegokolwiek związku z działaniami wojennymi spalono 476 wsi i osiedli wraz ze znajdującymi się w nich zwierzętami hodowlanymi i całym pozostałym dobytkiem – mówi dr Janusz Gmitruk, dyrektor Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego (MHPRL).

Były to pierwsze pacyfikacje przeprowadzone przez wojska niemieckie w okupowanej Polsce. Wykonawcami tych akcji, przeprowadzonych wbrew wszelkim prawom i zobowiązaniom międzynarodowym oraz niczym nieuzasadnionych z wojskowego punktu widzenia, były oddziały Wehrmachtu, Luftwaffe, Selbstschutzu i policji. – Ogółem w ciągu 55 dni działalności wojskowej administracji niemieckiej, do czasu utworzenia Generalnego Gubernatorstwa, zamordowano 16 336 osób, z których większość stanowili chłopi i inni mieszkańcy wsi. Zanim Wehrmacht zdołał dokończyć krwawą rozprawę z bezbronną ludnością, wkroczyły już na ziemie polskie, utworzone przez Heinricha Himmlera, tzw. grupy operacyjne – dodaje dr Gmitruk.

„Szef naczelnego Dowództwa Wehrmachtu, Wilhelm Keitel, powołując się na wytyczne w sprawie zwalczania partyzantów, wzywał swoich dowódców do bezwzględnej walki z bandami pod hasłem: być lub nie być. Uzasadniał, że walka ta nie ma »już nic wspólnego z żołnierską rycerskością lub postanowieniami Konwencji Genewskiej«. Rozkazywał ją prowadzić najbardziej brutalnymi środkami, również wobec kobiet i dzieci. (…) »Żaden Niemiec użyty do zwalczania band nie może być nigdy pociągnięty do odpowiedzialności dyscyplinarnej lub też przed sądem wojennym (…)«”[1].

Zemsta za stawiany opór

Wieś Wanaty (gmina Łaskarzew) w lutym 1944 r. liczyła 25 gospodarstw, zamieszkiwanych przez około 115 osób. Rankiem 28 lutego Niemcy wkroczyli do wsi – pierwsza grupa szła od domu do domu, mordując wszystkich mieszkańców, bez względu na wiek i płeć (najczęściej strzałem w tył głowy). W ślad za komandem egzekucyjnym podążał drugi oddział, który rabował inwentarz żywy i wszystkie cenniejsze przedmioty znalezione w gospodarstwach. Na samym końcu szła czteroosobowa grupa podpalaczy, podkładająca ogień pod zabudowania. Ciężko rannych Polaków pozostawiano w budynkach, aby tam spłonęli żywcem. Zginęło 109 mieszkańców wsi – w tym 38 kobiet i 47 dzieci (najmłodsze miało 9 dni). Zbrodni dokonano w odwecie za śmierć kilku niemieckich żandarmów, zabitych w potyczce z polskimi partyzantami.

Skłoby (gmina Chlewiska) zostały spacyfikowane w odwecie za działalność Oddziału Wydzielonego Wojska Polskiego majora „Hubala”. Ekspedycja karna złożona z funkcjonariuszy Ordnungspolizei, wspieranych przez członków SS i Selbstschutzu, doszczętnie spaliła wieś oraz aresztowała niemal wszystkich mężczyzn w wieku od 15 do 60 lat. Jeszcze tego samego dnia 265 zatrzymanych Polaków rozstrzelano w Lesie Rzucowskim.

Od wiosny 1942 r. w Generalnym Gubernatorstwie nieprzerwanie dokonywano zbrodni w formie jawnych i ukrytych egzekucji oraz akcji pacyfikacyjnych, podejmowanych głównie w związku z działalnością partyzancką i przeprowadzonymi wysiedleniami na danym obszarze. Palono całe wsie i osiedla, przeprowadzano masowe egzekucje odwetowe za zamachy na życie członków okupacyjnego cywilnego aparatu administracyjnego i policyjnego oraz niemieckich wojskowych. Zabijano za udział w ruchu oporu, za dopuszczanie się sabotażu, za niepodejmowanie pracy i próby unikania deportacji na roboty w Rzeszy, za niedostarczanie płodów rolnych i zwierząt hodowlanych w ramach dostaw kontyngentów, za ukrywanie osób poszukiwanych przez władze, za pomoc udzieloną zbiegłym jeńcom wojennym, Żydom i partyzantom – wyliczadyrektor MHPRL.

Bardzo często stosowano odpowiedzialność zbiorową, polegającą najczęściej na mordowaniu wszystkich mieszkańców tej samej miejscowości, z której pochodziła osoba uznana za przestępcę. W połowie 1944 r. wprowadzono jeszcze inny rodzaj odpowiedzialności zbiorowej – odpowiedzialność rodową. – Za dokonywane akty sabotażu rozstrzeliwano wszystkich spokrewnionych i spowinowaconych z osobą oskarżoną przez okupanta. Kobiety najczęściej były deportowane do obozów koncentracyjnych. W okresie od wiosny 1942 r. do połowy 1944 r. w różnych akcjach pacyfikacyjnych zabito 33 543 osoby. Natomiast na wsiach Generalnego Gubernatorstwa Niemcy przeprowadzili w tym czasie 650 większych akcji terrorystycznych, odbierając życie około 17 tysiącom ludzi – dodaje dr Gmitruk.

Z niepełnych szacunków wynika, że między latem 1942 roku a latem 1944 roku w operacjach pacyfikacyjnych prowadzonych przez niemieckie służby bezpieczeństwa poniosło śmierć 50 000 osób. Łącznie okupacji zginęło 1,3 mln mieszkańców polskiej wsi.

Masakra po bitwie

Latem 1944 r. Armia Czerwona zbliżała się do linii Bugu. Niemieckie oddziały stacjonujące we wschodnich powiatach dzisiejszego Mazowsza opuszczały swoje lokalizacje w obawie przed Rosjanami. Począwszy od pierwszych dnia sierpnia oddziały Armii Krajowej, w ramach akcji „Burza”, prowadziły aktywne działania bojowe w rejonie Puszczy Białej, dokonując aktów dywersji oraz urządzając zasadzki na wycofujące się oddziały nieprzyjaciela. W ostatnich dniach sierpnia pod Pecynką rozegrała się jedna z największych bitew partyzanckich stoczonych przez AK.

Gdy ucichły odgłosy walki, Niemcy rozpoczęli eksterminację ludności cywilnej okolicznych miejscowości – to była stała okupacyjna praktyka: oddziały partyzanckie w lasach trwały m.in. dzięki pomocy miejscowych, dlatego chciano ich za to ukarać. Brutalne akcje represyjne dotknęły w pierwszym rzędzie mieszkańców gminy Długosiodło oraz ludzi koczujących w Puszczy Białej. Jedną z najkrwawszych akcji pacyfikacyjnych przeprowadzono 2 września we wsi Lipniak-Majorat.

Zaczęło się od ostrzału, a kilka godzin później przez wieś i pobliskie pola przeszła niemiecka obława. Spędzano wszystkich, bez względu na wiek i płeć. Mężczyznom kazano wykopać głębokie doły i rozpoczęto masakrę. Ofiary ustawiano w rzędach na skraju wykopów i rozstrzeliwano z broni maszynowej. Ginęły całe rodziny, a rannych zakopywano żywcem w zbiorowych mogiłach. Niemcy działali w pośpiechu, bo obawiali się, że zaraz wejdą Rosjanie.

Na podstawie ekshumacji przeprowadzonych po wojnie ustalono, że z rąk niemieckich poniosło śmierć 448 Polaków. Zidentyfikowano 129 ofiar – 15 mężczyzn, 59 kobiet oraz 55 dzieci. Armia Czerwona wkroczyła na teren gminy tuż po masakrze. O jeden dzień za późno…

Przed wybuchem II wojny światowej nazwa Kalkówka nie była nawet punktem na mapie. Niewielu mieszkańców Mławy wiedziało o jej istnieniu. Kojarzyła się jedynie ze żwirownią znajdującą się pod miastem. Jednakże miejsce to było świadkiem tragicznych wydarzeń. W przeddzień wyzwolenia Mazowsza Mławskiego, 18 stycznia 1945 roku miejscowi żandarmi i gestapo przeprowadzili egzekucję. Zbrodni dokonano na więźniach mławskich: żołnierzach Batalionów Chłopskich, członkach Stronnictwa Ludowego „Roch”, Polakach osadzonych za przestępstwa gospodarcze, jeńcach radzieckich oraz na przypadkowo napotkanych na ulicy przechodniach.

Czarna liczba

W wyniku działań wojennych i ponad pięcioletniej okupacji Mazowsze poniosło olbrzymie straty biologiczne i materialne. W latach 1939–1945 zginęło 207 374 mieszkańców regionu, a 24 495 osób uznano za zaginione. Hitlerowcy dokonali 360 egzekucji, w których zamordowano 10 147 osób. Dane te nie obejmują egzekucji całych rodzin, które zostały wykonane za pomoc Żydom, jeńcom radzieckim, partyzantom itp.


[1] Józef Fajkowski, „Wieś w ogniu. Eksterminacja wsi polskiej w okresie okupacji hitlerowskiej”, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1972, s. 288 – 289

Informacje z Mazowsza

0

Jak szybko i bezpiecznie sprzedać firmowy samochód w Warszawie? Praktyczny poradnik

0

Sprzedaż firmowego samochodu w Warszawie może wydawać się skomplikowana, ale z moim poradnikiem pokażę Ci, jak zrobić to szybko, bezpiecznie i z zyskiem. Przeszedłem przez to osobiście kilka razy i zebrałem cenne doświadczenia, które teraz Tobie przekażę. Kluczem jest odpowiednie przygotowanie i świadomy wybór metody sprzedaży.

Jak szybko i sprawnie przygotować firmowy samochód do sprzedaży w Warszawie? Moje sprawdzone metody

Zanim w ogóle zaczniesz myśleć o wystawieniu auta na sprzedaż, musisz je odpowiednio przygotować. To jak pierwsze wrażenie – masz tylko jedną szansę, żeby dobrze wypaść!

  • Gruntowne czyszczenie: To podstawa. Zarówno wewnątrz, jak i na zewnątrz. Brudne auto od razu wygląda na zaniedbane i obniża jego wartość. Zainwestuj w profesjonalne detailing lub poświęć kilka godzin sam. Osobiście polecam sprawdzić oferty lokalnych firm detailingowych – często mają specjalne pakiety dla aut na sprzedaż.
  • Drobne naprawy: Nikt nie chce kupować auta, które wymaga natychmiastowego wkładu finansowego. Sprawdź, czy wszystko działa, wymień żarówki, uzupełnij płyny. To niewielki koszt, a może znacznie podnieść cenę sprzedaży. Z doświadczenia wiem, że wymiana oleju i filtrów to inwestycja, która zawsze się zwraca.
  • Aktualna dokumentacja: Upewnij się, że masz wszystkie dokumenty w komplecie: dowód rejestracyjny, kartę pojazdu (jeśli była wydana), polisę OC, a także dokumenty serwisowe, jeśli takie posiadasz. Brak dokumentów to sygnał ostrzegawczy dla potencjalnych kupujących. Zdarzyło mi się, że brak ważnego OC opóźnił sprzedaż o kilka dni.
  • Przegląd techniczny: Świeży przegląd to duży atut. Pokazuje, że auto jest sprawne i gotowe do jazdy. Dodatkowo unikniesz sytuacji, w której kupujący po zakupie odkryje ukryte wady i będzie chciał negocjować cenę.

Gdzie najszybciej sprzedać firmowy samochód w Warszawie? Porównanie opcji: skup aut, komis, sprzedaż bezpośrednia

Wybór kanału sprzedaży to kluczowa decyzja. Każda opcja ma swoje wady i zalety, a ja pomogę Ci wybrać tę najlepszą dla Ciebie. Ważne, by dostosować wybór do swoich potrzeb i możliwości.

  • Skup aut: To najszybsza opcja. Firmy takie jak skup aut firmowych w Warszawie, oferują natychmiastową wycenę i gotówkę od ręki. Idealne, jeśli zależy Ci na czasie i nie chcesz się martwić formalnościami. Zaletą jest to, że skup aut często akceptuje samochody w każdym stanie technicznym, nawet uszkodzone czy powypadkowe. Minusem może być nieco niższa cena w porównaniu do innych opcji. Trzeba pamiętać, żeby wybierać renomowane skupy, aby uniknąć nieuczciwych transakcji.
  • Komis: Komis to pośrednik między Tobą a kupującym. Ty oddajesz auto, a komis zajmuje się jego sprzedażą. Jest to wygodne, ale musisz liczyć się z prowizją dla komisu i dłuższym czasem oczekiwania na sprzedaż. Przy wyborze komisu warto zwrócić uwagę na jego reputację i warunki umowy.
  • Sprzedaż bezpośrednia: To opcja dla cierpliwych. Wystawiasz ogłoszenie i samodzielnie kontaktujesz się z kupującymi. Możesz uzyskać najwyższą cenę, ale wymaga to dużo czasu i wysiłku. Musisz odpowiadać na telefony, umawiać się na spotkania i negocjować. Przy tej opcji trzeba liczyć się z ryzykiem spotkania nieuczciwych kupujących.

Tabela porównawcza opcji sprzedaży:

Mam nadzieję, że mój poradnik pomoże Ci szybko i bezpiecznie sprzedać firmowy samochód w Warszawie. Pamiętaj, że kluczem jest odpowiednie przygotowanie, świadomy wybór metody sprzedaży i ostrożność podczas transakcji. Jeśli masz jakiekolwiek pytania, zostaw komentarz poniżej. Powodzenia!

Gdzie na rower w województwie mazowieckim

0

Fot. Michał Czyżewski

Województwo mazowieckie to idealne miejsce na wyprawy rowerowe, które łączą aktywność fizyczną z bliskością natury. Region oferuje wiele ciekawych tras wiodących przez malownicze wsie i urokliwe miasteczka z niezwykłymi zabytkami.

Wokół Zegrza

Do ulubionych tras podwarszawskich należy ta prowadząca przez południowe wybrzeże Zalewu Zegrzyńskiego – między Narwią a Kanałem Żerańskim. Najciekawszym punktem w okolicy jest Wieliszew ze swoimi fantastycznymi trasami rowerowymi wiodącymi przez uroczyska i słynnym Wieliszewskim Crossingiem. I oczywiście najbardziej znana plaża nad Jeziorem Zegrzyńskim – Nieporęt. Dookoła Zegrza funkcjonują dobrze zorganizowane trasy rowerowe. Na północnym wybrzeżu zalewu warto odwiedzić Serock oraz forty Zegrze i Dębe. Okolicę można poznać lepiej dzięki kilku szlakom rowerowym. Pierwszy z nich to 35,5-kilometrowy szlak serocki żółty prowadzący m.in. do Wąwozu Szaniawskiego, zespołu pałacowo-parkowego w Jadwisinie, rezerwatu przyrody „Zegrze” i Pałacu Zegrzyńskiego. Drugi szlak rowerowy – narwiańsko-ostrołęcki czerwony – liczy 17,5 km. Do najważniejszych atrakcji, które można na nim spotkać, należą: forty i zespół koszarowy Zegrze, zespoły pałacowo-parkowe w Zegrzu, Jadwisinie i Zegrzynku, Wąwóz Szaniawskiego i zabytki Serocka. Trzeci szlak – pułtuski czarny – o długości 18,5 km wiedzie m.in. do fortu Dębe oraz rezerwatu Zegrze.

Tam, gdzie szumią jodły – rowerem przez dolinę Radomki

Na południe od Radomki rozciąga się Puszcza Kozienicka, która przypomina przepastne bory z czasu królewskich łowów. Podobnie jak przed wiekami schronienie wśród wiekowych sosen znajduje tam wiele gatunków zwierząt. Najpiękniejsze zakątki okolicy można poznać właśnie podczas wycieczki rowerowej. Proponowana trasa ma 55 kilometrów długości i na jej pokonanie trzeba przeznaczyć 5-6 godzin. Większa część trasy prowadzi leśnymi drogami, najlepiej więc na wycieczkę po puszczach wybrać się na rowerze do jazdy terenowej.

Na ziemiach radomskich rowerzyści mogą skorzystać z trasy z Bartodziei do Czarnolasu. To szlak rowerowy o długości 52,8 km. Większość trasy przebiega przez Kozienicki Park Krajobrazowy.Przemierzając go na rowerze, można odkrywać uroki Doliny Środkowej Wisły, Doliny Radomki i Zagożdżonki oraz jezior Opatkowickiego i Kozienickiego, a także wypocząć w popularnych letniskach – Garbatce i Jedlińsku.

Ciekawą trasą jest Pętla Rowerowa Związku Gmin Radomka o długości 123,7 km. Przy okazji można zwiedzić najważniejsze atrakcje regionu, w tym m.in. Zalew Domaniowski czy Muzeum Oskara Kolberga w Przysusze.

Gostynińsko-Włocławcki Park Krajobrazowy: jeziora, bagna, bogaty świat zwierząt i roślin

Gostynińsko-Włocławski Park Krajobrazowy obejmuje jeden z największych kompleksów leśnych Niziny Mazowieckiej. Wyróżnia go zróżnicowany krajobraz z setkami jezior, podmokłymi i zabagnionymi terenami oraz bogatym światem zwierząt i roślin, w który człowiek ingerował tylko w niewielkim stopniu.

Na terenie Gostynińsko-Włocławskiego Parku Krajobrazowego utworzono kilka ścieżek przyrodniczo-dydaktycznych. Trzy z nich przebiegają przez teren Mazowsza:

Lucień to 3-kilometrowa ścieżka przyrodniczo-leśna rozpoczynająca się we wsi Lucień. Trasa wiedzie wokół pobliskiego jeziora, a po drodze znajduje się 7 przystanków. Ciekawostką jest to, że nad zbiornikiem mieści się letnia rezydencja prezydenta RP. 

Łąck to 5-kilometrowa ścieżka rozpoczynająca się przy izbie edukacji leśno-ekologicznej Nadleśnictwa Łąck (ul. Lipowa 4). Na trasie zostało wyznaczonych 12 przystanków, gdzie można dowiedzieć się więcej na temat lasu, różnorodności gatunkowej drzew i wpływu działalności człowieka na ekosystem. 

Długa, 27-kilometrowa ścieżka Lasy Łąckie – Soczewka – Sendeń – Łąck jest przeznaczona głównie dla osób zmotoryzowanych lub rowerzystów. Rozpoczyna się przy Zbiorniku Włocławskim przy ujściu Skrwy. Na jej trasie zostało wyznaczonych 8 przystanków łączących jezioro Soczewka, olsy nad Skrwą, wieś Sendeń Duży, jezioro Sendeń, rezerwat Dąbrowa Łącka i jeziora Łąckie Duże i Górskie. 

Kampinoski Park Narodowy  

Kampinoski Park Narodowy to jeden z największych i najpiękniejszych obszarów zielonych w Polsce. W Kampinosie na turystów czekają ścieżki dydaktyczne i szlaki turystyczne, a w jego otulinie – parki rozrywki i historyczne miejscowości. Park to także miejsce ważne ze względu na aspekt patriotyczny: na jego terenie prowadzono walki z wrogiem podczas wojen i powstań oraz szukano schronienia przed prześladowaniami. Do najważniejszych miejsc na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego związanych z wydarzeniami z czasu okupacji dotrzemy na rowerze. Nasza trasa, która prowadzi przez kampinoskie wydmy, łąki i bory sosnowe, jest przeznaczona dla wprawionych rowerzystów. Łącznie ma 54 kilometry długości, a na jej przebycie należy przeznaczyć 7 godzin. 

Ciechanów

Okolice grodu nad Łydynią też mają swoje szlaki. Trasa żółta i pomarańczowa to Powiatowe Trasy Rowerowe prowadzące do najciekawszych zabytków w okolicy Ciechanowa. Pętle rozpoczynają się i kończą przy siedzibie Starostwa Powiatowego w Ciechanowie. Trasa pomarańczowa (37 km) prowadzi do zabytkowego ratusza miejskiego, budynków dawnej elektrowni, kaszarni i młyna, a także do pozostałości wsi Starczewizna. Po drodze można odwiedzić Muzeum Romantyzmu w Opinogórze (instytucja samorządu Mazowsza), gromadzącego zabytki związane z rodziną Krasińskich. Stamtąd już niedaleko do Szulmierza, z którym z kolei był związany Stefan Żeromski. Na trasie wycieczki są także Włostów i Kozdrojów oraz Trzcianki, gdzie można zobaczyć pozostałości dworu. Stamtąd szlak prowadzi w stronę Ciechanowa, by wrócić do niego przez most na rzece Łydyni w Kargoszynie – jednej z najstarszych wsi na Mazowszu.

Trasa żółta (34 km) wiedzie w kierunku Zamku Książąt Mazowieckich, a następnie do drewnianej przeprawy na Łydyni w Kargoszynie. W Lekowie przy drewnianym kościele znajduje się droga do Krośnicko-Kosmowskiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Po przekroczeniu Łydyni trasa prowadzi do wsi Targonie, a następnie przez most w Kargoszynie i ścieżką rowerową z powrotem do Ciechanowa.

Ku Podlasiu

Licząca 38 km pętla rozpoczyna się i kończy w Suchej, a wiedzie m.in. przez Liw i Węgrów. Trasa jest wymarzona do podziwiania przyrody i meandrów rzeki Liwiec. Wycieczka rozpoczyna się przy Muzeum Architektury Drewnianej Regionu Siedleckiego, gdzie można obejrzeć charakterystyczne dla tego regionu zabytkowe budowle drewniane. Warto zatrzymać się w Grodzisku, by zobaczyć pozostałości dużej wczesnośredniowiecznej osady z XI w. Dolina rzeczki Strugi doprowadzi do Liwu, gdzie można zwiedzić Muzeum Zbrojownię na Zamku w Liwie. Stamtąd główną drogą szlak prowadzi w stronę Węgrowa. Miasto kojarzone jest m.in. z legendą o mistrzu Janie Twardowskim. Rzekome lustro Twardowskiego można zobaczyć w zakrystii Bazyliki Mniejszej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny znajdującej się przy miejskim rynku. Z Węgrowa ścieżka wiedzie na południe, wzdłuż porośniętej łąkami doliny Liwca, by w drodze do Wyszkowa przeciąć wilgotny las, a następnie za Pobratymami – przez pola i mostek na rzeczce o nazwie Śmierdziucha – wraca do Suchej.

Więcej informacji i ciekawych miejsc na: https://mazowsze.travel/ oraz https://modanamazowsze.pl/ , a atlas rowerowy do pobrania https://mazowsze.travel/wp-content/uploads/2024/08/atlas_rowerowy_mazowsze_na_rowery_MROT.pdf

Informacje z Mazowsza

0

Na pomoc pogorzelcom z Ząbek

0

Nie ma dziś w Polsce już chyba nikogo, kto nie słyszałby o ogromnej tragedii, jaka dotknęła ponad 500 mieszkańców Ząbek. Po czwartkowym pożarze, który wybuchł 3 lipca na poddaszu bloku mieszkalnego przy ul. Powstańców 62 w Ząbkach – wyłączając na długie miesiące z użytkowania ponad 200 mieszkań – zrozpaczonych lokatorów nie pozostawiono bez pomocy. Oto garść aktualnych informacji, związanych z tym wydarzeniem.

Tuż po pożarze uruchomiono Punkt pomocy w pobliskiej Szkole Podstawowej nr 3 przy ul. Kościelnej 2. Będzie on funkcjonował do 23 lipca. Punkt jest czynny od poniedziałku do piątku w godzinach 13:00 -19:00, zaś w soboty i niedziele od godziny 9:00 do godziny 19:00.

Oprócz informacji, jakie przekazywane są tam poszkodowanym mieszkańcom, punkt zaopatruje potrzebujących w artykuły pierwszej potrzeby, żywność oraz codzienne obiady, które będą wydawane do niedzieli 20 lipca.

Prowadzi go m.in. Hufiec ZHP Ząbki przy pomocy Jednostki Strzeleckiej 1533 im. por. Ludwika Tulińskiego. – Spotykamy się z różnymi ludźmi. Widzimy jak niektórzy z nich nie chcą prosić o pomoc. Często słyszymy słowa „może ktoś inny będzie tego bardziej potrzebował”, albo „w zasadzie to mi nic nie potrzeba”. Ale my wiemy, że przemawia przez nich skromność, a czasem nawet wstyd. My na prawdę to rozumiemy. Mamy do was apel. Nie wstydźcie się, bo to wszytko jest dla Was. To nie jest żadne upokorzenie przyjść i otrzymać pomoc. Nie musicie prosić. Po prostu przyjdzie i weźcie to, co ludzie z dobroci serca dla was przygotowali. To nie my jesteśmy tu najważniejsi, to wasz komfort jest priorytetem. Brakuje Wam ubrań, jedzenia, pościeli, a może środków czystości lub higieny osobistej? Znajdziecie to w punkcie pomocy w Szkole Podstawowej nr 3, przy ulicy Kościelnej 2. Czekamy na Was – apelują harcerze.

Poszkodowani muszą przetrwać najbliższe miesiące w wynajmowanych lokalach, i to dla nich właśnie przygotowano także finansowe formy wsparcia. (…)

Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

Wyniki egzaminu ósmoklasisty

0
Students during an exam at school, horizontal

Choć tego egzaminu nie można nie zdać, i tak każdego roku wzbudza on ogromne emocje zarówno wśród uczniów, jak i rodziców. Mowa oczywiście o egzaminie ósmoklasisty, który jest obowiązkowy i staje się przepustką do wymarzonej szkoły średniej. Jak w tym roku wypadli absolwenci podstawówek z terenu naszego powiatu?

Ósmoklasiści przystąpili w maju do egzaminu z trzech przedmiotów obowiązkowych, tj.: języka polskiego, matematyki i języka obcego nowożytnego. Jest on przeprowadzany w formie pisemnej i w przeciwieństwie do matury, nie określono minimalnego wyniku, jaki uczeń powinien uzyskać by go zdać. (…)

Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563