spot_img
Strona główna Blog Strona 298

Zielonka: Remont na potęgę

0

Czy Zielonce grozi wkrótce komunikacyjny paraliż? Z burmistrzem Zielonki Grzegorzem Dudzikiem rozmawia Julita Mazur.

Czy wiadomo już kiedy rozpoczną się remonty przejazdów kolejowych w mieście?

– Nie znamy precyzyjnego terminu, na spotkaniach z inwestorem podawane są informacje, że będzie to prawdopodobnie w okresie lipiec-sierpień. Ponieważ trwają jeszcze procedury związane z różnymi decyzjami administracyjnymi, terminy te należy uznać za szacunkowe.

Jak wyglądają rozmowy z PKP na ten temat? Czy współpraca się układa? Miasto czuje się dobrze poinformowane w kwestii remontów?

– Uważam, że współpraca z inwestorem, czyli spółką PKP PLK układa się dobrze. Jesteśmy na bieżąco informowani o sytuacji, uczestniczymy w spotkaniach. Na bieżąco przekazujemy także nasze uwagi, wnioski i propozycje.

Remonty przejazdów najprawdopodobniej będą prowadzone w kilku miejscach miasta na raz. Jak zorganizowany zostanie wówczas ruch samochodowy? (…)

Więcej na łamach Wieści.

Sam sobie wykreśl

25

– My geodeci, prowadzący działalność na terenie powiatu, mamy dość zamiatania spraw pod dywan i udawania, że nic się nie dzieje. Od dawna wiadomo, że działanie Powiatowego Ośrodka Dokumentacji Geodezyjnej i Kartograficznej nie przynosi Starostwu splendoru, podobnie jak nam, osobom zmuszonym do korzystania z powiatowego zasobu. Widząc od lat tę szerzącą się tu „patologię”, głośno o tym mówimy. Od chwili wyboru nowych władz starostwa i informujemy o naszych obawach i póki co, temat ten nie cieszy się zainteresowaniem – piszą w liście do radnych powiatowych geodeci działający na terenie powiatu.

I choć tylko w tym roku odbyły się już dwa spotkania, to wciąż nic z nich nie wynika. Geodeci pozostają rozżaleni, a władza nadal się wszystkiemu przygląda, obiecując wnikliwe zajęcie się sprawą. Tak też było podczas powiatowej sesji, gdy o skargę, która wpłynęła na ręce radnych zapytał jeden z radnych.

– O co w tym wszystkim chodzi – padło na sali. – Jest jakaś skarga, są materiały. Mamy się z nimi zapoznać, czy ktoś nam o tym opowie? – pytał radny.

Pierwsze spotkanie około 50 geodetów z władzami powiatu odbyło się 8 stycznia. Przedstawiono na nim problemy, jakie drążą geodezję w powiecie. Wiele czasu owego spotkania poświęcono na omówienie dziwnych poczynań niektórych pracowników wydziału, budzących zastrzeżenie nie tylko klientów, ale i geodetów. Ponieważ brak było odzewu na argumenty przedstawione na spotkaniu, po prawie miesiącu ci postanowili ponownie powiadomić władze starostwa, tym razem składając skargi na piśmie.

– Według nas powinniśmy mówić o rażących nadużyciach i wyjątkowej przewlekłości w załatwianiu spraw. Owe opóźnienia, źle świadczą nie tylko o złej pracy wydziału, ale rzucają niekorzystne światło na naszą pracę – piszą członkowie

Stowarzyszenia Geodetów Powiatu Wołomińskiego. – A na to zgodzić się nie można – informują przesyłając skargę. Ta, zawierająca 5 stron tekstu, choć nie bardzo zrozumiałych dla laika, jest wielce dosadna w swej wymowie, opisuje niebezpieczne procedery i niezrozumiałe działania niektórych pracowników powiatowej geodezji. (…)

Więcej na łamach

Mieszkał w samochodzie, otrzymał pomoc

4

Losem pana Andrzeja z Wołomina od pół roku interesują się media lokalne i ogólnopolskie. W jakiej sytuacji znajduje się dziś mężczyzna, który nie spłaciwszy zaciągniętego kredytu został eksmitowany ze swojego mieszkania na os. Lipińska, a następnie długie tygodnie mieszkał na parkingu w samochodzie? (…)

Jest on objęty pomocą finansową w formie zasiłku stałego, przy którym przysługuje także składka na ubezpieczenie zdrowotne. Tylko w drugiej połowie roku miasto przeznaczyło na ten cel ok. 20 tys. zł.

Dziś pan Andrzej mieszka w Domu Pomocy Społecznej w Zielonce. Tam znajduje się pod opieką pracowników ośrodka, dostaje posiłki, leki, niezbędne kosmetyki, odzież, obuwie. W razie potrzeby jest dowożony do przychodni i na rehabilitację. Pobyt pana Andrzeja w DPS opłaca gmina – miesięcznie przeznaczając na pomoc ponad 3 tys. zł.

Więcej na łamach Wieści.

Niezwykłe narodziny w drodze do szpitala

0

Takiego obrotu zdarzeń z pewnością nie spodziewało się małżeństwo z Zielonki, które w miniony czwartek, jadąc na porodówkę do szpitala w Wołominie zauważyło, że poród zaczął się już w samochodzie. Nie namyślając się ani chwili, kierowca skręcił do przychodni Multi Medica w Zielonce.

Tak to zdarzenie wspomina kierownictwo przychodni w Zielonce:

„W czwartkowy poranek 12 lutego pielęgniarki Katarzyna Godlewska i Alicja Dmowska rozpoczęły swój dyżur w punkcie pobrań. Przed gabinetem jak co dzień zebrali się pacjenci. Pielęgniarki rozpoczęły pracę, gdy do gabinetu zabiegowego weszła jedna z rejestratorek medycznych informując, że w holu przychodni zgłosiła się kobieta, która właśnie zaczęła rodzić. Pielęgniarki zareagowały natychmiast, wprowadzając kobietę do gabinetu zabiegowego, który znajdował się najbliżej. Wstępnie oceniły sytuację położniczą, która wskazywała na to, że poród jest w toku i główka dziecka jest praktycznie na zewnątrz, maleństwu najwyraźniej bardzo spieszyło się na ten świat, niekoniecznie czekając na dojazd do szpitala. Niezwłocznie powiadomiono także lekarza rodzinnego Roberta Zimnego, który od rana przyjmował pacjentów w gabinecie poradni POZ. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Wołomin stracił milion?

18

Wiele emocji na ostatniej sesji Rady Miejskiej w Wołominie wzbudził temat niepewnych losów Centrum Handlowego na terenie po dawnej Stolarce. Przy okazji wyszło na jaw, że termin wypłaty obiecanego przez przedsiębiorcę miliona złotych dla miasta bezpowrotnie minął…

(…)

Odpowiedział mecenas Maciej Sota: – W akcie są określone terminy, które w moim mniemaniu upłynęły, jeżeli chodzi o zobowiązanie, które spoczywało na darczyńcy. Terminy w akcie notarialnym upłynęły bezskutecznie i w tej chwili możemy jedynie i wyłącznie liczyć na dobrą wolę ze strony darczyńcy, jeśli nie będzie się chciał wykazać tą dobrą wolą, to niestety. Nie mamy natomiast takich narzędzi by wystąpić do niego i domagać się tej kwoty – powtarzał urzędowy radca prawny.

– To kto zawalił temat? Czy darczyńca nas wykiwał czy ktoś z gminy zawalił, że terminy minęły? – ciągnął wątek radny Kozaczka.

– Zobowiązanie, które wynikało z aktu notarialnego nie spoczywało w moim dziale – bronił się mecenas. – Nie chciałbym się wypowiadać, bo nie ma tu osób z tego działu, które miały trzymać rękę na pulsie – odpowiedział zmieszany mecenas. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Jak pomóc „Przystani”?

0

Wołomińska fundacja „Bezpieczna Przystań”, założona przez rodziców niepełnosprawnych „dorosłych dzieci” już nie istnieje. Prywatny właściciel wypowiedział im lokal – jedyne miejsce, gdzie rodzice mogli spotykać się, rozmawiać ze sobą, podtrzymywać na duchu i pomagać. Gdzie ich dzieci, na co dzień wykluczone społecznie, mogły odnaleźć życzliwe słowo, radość wspólnej zabawy i nauki, a przede wszystkim przyjaźń. Sylwestrowy wpis kończącego się roku 2014 brzmi: „O północy kończymy rok 2014. Dzisiaj fundacja Bezpieczna Przystań w dotychczasowym składzie zakończyła swoją działalność. Młodzież, która była szczęśliwa, mając swoją małą bezpieczną przystań straciła ją.”

(…)

Temat dalszych losów „Bezpiecznej Przystani” powrócił na ostatniej sesji Rady Miejskiej. Radny Dominik Kozaczka zapytał, czy nowe władze pomagają rodzicom z byłej już fundacji w odnalezieniu niezbędnego lokalu.

Burmistrz Elżbieta Radwan w odpowiedzi poinformowała, że na bieżąco spotyka się z mamami z fundacji, które nie załamując rąk, postanowiły założyć stowarzyszenie. – Pierwszą wskazaną przez nas lokalizacją jest Hufiec ZHP. „Bezpieczna Przystań” miałaby zajmować lokal w godzinach przedpołudniowych, naprzemiennie z harcerzami tak długo, dopóki czegoś nie znajdziemy. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Wspólny Bilet: Będą rozmowy z ZTM

7

Władze Wołomina wznowią rozmowy z ZTM w sprawie przywrócenia Wspólnego Biletu. Taką deklarację złożył na sesji wiceburmistrz Sylwester Jagodziński.

Na kontynuację Wspólnego Biletu budżet Wołomina rezerwuje 2 500 000 zł. O konkretne działania w tym temacie, na ostatniej sesji RM zapytał władze miasta radny Paweł Banaszek. – Pani burmistrz złożyła wniosek do budżetu, by na Wspólny Bilet była kwota 2,5 mln zł, jednak radni zdaje się są świadomi, że ta kwota może nie wystarczy. Czy przy negocjacjach planuje pani jakąś kwotę, za którą pani nie wyjdzie? Na przykład 3 mln zł? Czy może na sesji zaproponuje nam pani ucięcie jakiejś inwestycji, by Wspólny Bilet utrzymać?

Z wyjaśnieniami pośpieszył wiceburmistrz Sylwester Jagodziński: – Jeśli chodzi o nasze działania, zmierzające do powrotu Wspólnego Biletu lub wprowadzenia czegoś podobnego, z czego mogliby korzystać mieszkańcy, i mniej płacić za dojazd do Warszawy, to chciałbym powiedzieć, że jesteśmy zainteresowani wszystkimi możliwościami, które by nas do tego celu zaprowadziły. (…)

Więcej na łamach Wieści.

Co się dzieje na wysypisku w Lipinach?

100

Czy Wołomin będzie odbierał śmieci z Radiowa? Jak wiele odpadów trafi do budowanej instalacji w Lipinach Starych? Czy nowy Zakład Odpadów Komunalnych zasmrodzi okolicę? Te i inne pytania niepokoją mieszkańców Wołomina, trafiając także na redakcyjną skrzynkę mailową. W miniony piątek wybraliśmy się więc na wysypisko w Lipinach by oddać głos szefowi MZO, poznać szczegóły uruchamianej instalacji i przedstawić Czytelnikom to, co tam ujrzeliśmy.

Przyjmuje się, że instalacja przy starym wysypisku w Lipinach Starych ruszy najprawdopodobniej na początku czerwca. Dziś już prawie wszystko jest gotowe, stoi nowy budynek biurowy, zadaszony wjazd z wagą dla śmieciarek, wiata z 8 boksami do suszenia i stabilizacji odpadów, powiększona płyta do kompostowania odpadów zielonych i nowa kwatera. – Budynek administracyjno-biurowy z szatniami dla pracowników celowo został zaprojektowany tak, by nośność fundamentów była większa. Być może w przyszłości zaistnieje bowiem potrzeba dobudowy piętra, a wówczas parter pozostanie nienaruszony – tłumaczy nam prezes Miejskiego Zakładu Oczyszczania w Wołominie Krzysztof Kuśmierowski. To on podjął się oprowadzenia nas po przyszłym RIPOKu. Jak mówi, teren został ogrodzony, a przy płocie już nasadzono blisko 20 metrowy pas drzew. Tym sposobem instalacja zostanie oddzielona od pobliskich zabudowań naturalną barierą dźwiękochłonną. Żadne ciekawskie oko nie zajrzy też na teren zakładu tak swobodnie, jak to miało miejsce dotychczas.

Jak więc będzie funkcjonować nowo wybudowana instalacja? (…)

Więcej na łamach Wieści.

ripok (7)

Skontrolują Miejski Zakład Dróg i Zieleni

5

Jak informuje burmistrz Wołomina Elżbieta Radwan, wkrótce rozpocznie się kontrola Miejskiego Zakładu Dróg i Zieleni. Funkcjonowanie jednostki stało się gorącym tematem w październiku ub. r., kiedy to po kontroli MZDiZ radni zwrócili się z prośbą o wprowadzenie do niej kontrolerów NIK. Jakie są plany nowej pani burmistrz wobec wołomińskiego zakładu? Z Elżbietą Radwan rozmawia Julita Mazur.

W czasie ostatniej sesji Rady Miejskiej pojawiło się pytanie o Pani plany ws. MZDiZ. Powiadomiła Pani wówczas radnych o planach skontrolowania tej jednostki. Czy miała na to wpływ ubiegłoroczna kontrola komisji rewizyjnej, analizująca lata 2012 i 2013, która we wnioskach poprosiła o dokładniejsze przyjrzenie się tej jednostce?
– Wspominana kontrola dotyczyła 2013 roku. Zarządzony audyt nie ma jednak nic wspólnego z tamtą sytuacją. Pragnę zapewnić, że wszystkie jednostki i spółki podległe Urzędowi Miejskiemu będą poddawane kontroli. MZDiZ nie jest tu wyjątkiem. W chwili obecnej trwa na przykład kontrola w Ośrodku Sportu i Rekreacji Huragan. Po przejęciu odpowiedzialności za losy Wołomina w najbliższych latach, za konieczne uważam opracowanie swoistego raportu otwarcia. By dobrze zarządzać tak dużym organizmem i skutecznie wytyczać właściwy kurs dla rozwoju naszego miasta, konieczna jest, i nie ma w tym cienia przesady, wnikliwa znajomość każdego aspektu jego funkcjonowania.

W minionej kadencji radni prosili władze miasta o konkretną rzecz: powiadomienie o nieprawidłowościach w MZDiZ Najwyższą Izbę Kontroli. Myśli Pani, że potrzebna jest taka kontrola?

– Jak sama Pani nadmieniła, o taką kontrolę radni poprzedniej kadencji prosili przewodniczącego Rady Miejskiej. Także w poprzedniej kadencji zostało wyłonione kierownictwo MZDiZ-u. Tym samym nie miałam na tę kwestię żadnego wpływu. Z tego co jednak wiem, po kontroli komisji rewizyjnej minionej kadencji, dyrektor MZDiZ ustosunkował się do sporządzonego raportu. Sprawa później przygasła.

Pamiętam, że dyskusja na temat powiadomienia NIK toczyła się aż do końca kadencji. Przypomnę, że główne zarzuty, jakie pojawiły się po kontroli komisji rewizyjnej w jednostce to: opieszałość i nieuprzejmość wobec mieszkańców oraz większa liczba pracowników biurowych niż fizycznych, co powoduje zlecanie przez MZDiZ wszystkich zadań firmom zewnętrznym. Pani zdaniem są to argumenty przemawiające za likwidacją jednostki? (…)

Więcej na łamach Wieści.

Problem ścieżek rowerowych

4

Niedawno w Kobyłce odbyły się spotkania warsztatowe w ramach projektu „Od diagnozy do strategii – model planowania rozwoju usług publicznych”. Opinie i spostrzeżenia, które zgłaszali wówczas mieszkańcy, posłużyły urzędnikom w sformułowaniu „Strategii rozwoju usług publicznych w zakresie transportu w mieście Kobyłka”. Treść tego dokumentu można znaleźć na stronie internetowej Urzędu Miasta Kobyłka, zaś do końca lutego mieszkańcy mogą jeszcze zgłaszać swoje uwagi.

Dość mało miejsca w tej Strategii poświęcono komunikacji rowerowej, a przecież w Kobyłce ścieżek rowerowych z prawdziwego zdarzenia jest jak na lekarstwo. Jeśli zaś chodzi o ścieżki przeznaczone dla osób jeżdżących na rolkach, to można jedynie o nich pomarzyć. – Według przepisów kodeksu drogowego rolkarze traktowani są jako piesi, a poruszanie się na rolkach po asfalcie przeznaczonym dla samochodów może skończyć się mandatem. Niestety, władze nie wzięły pod uwagę faktu, że Kobyłka nie jest przyjaznym miejscem dla ludzi korzystających ze sprzętu o małym rozmiarze kółek, takim jak rolki, wrotki, deskorolki czy hulajnogi. Władze naszego kraju i osoby publiczne nakłaniają do zdrowego trybu życia. Unia Europejska wspiera takie inicjatywy, przyznając na nie dotacje. Jednak kobyłkowscy urzędnicy nie są w stanie zapewnić odpowiedniej infrastruktury dla ludzi preferujących aktywny tryb życia, dbających o sprawność fizyczną. Mieszkańcy, z którymi rozmawiałem są podobnego zdania. – Zamiast pięknych obietnic i drogich pomników Urząd Miasta Kobyłka wziąłby się za rzeczy bardziej praktyczne i pożyteczne. Wystarczyłoby stworzyć na terenie naszego miasta kilka dłuższych ścieżek asfaltowych, przystosowanych dla tego typu sportu. Wówczas mieszkańcy byliby bardziej zadowoleni oraz bezpieczniejsi, aktywnie i rodzinnie spędzając wolny czas. Liczymy na zaangażowanie i pomysłowość władz Kobyłki i powiatu wołomińskiego – powiedział nam Michał Szarek. Reprezentuje on grupę mieszkańców zabiegających o budowę ścieżek, z których mogliby korzystać zarówno rowerzyści, jak i rolkarze. (…)

Więcej na łamach Wieści.