Nie milkną echa sprawy ostatniej decyzji PKP PLK S.A., dotyczącej rezygnacji z budowy na terenie Kobyłki wiaduktu i tunelu w linii kolejowej E-75. Rada Miasta Kobyłka 1 października podjęła uchwałę, w której przekazała burmistrzowi wszelkie poparcie do działania na rzecz utworzenia w Kobyłce przejazdów bezkolizyjnych. Głosowanie poprzedziła jednak długa dyskusja, która momentami wyglądała jak wzajemnie przekrzykiwanie się. Zaś sala obrad w Urzędzie Miasta, wypełniła się po brzegi przeciwnikami kolejowej inwestycji. Większość gości stanowili sympatycy kobyłkowskiej Wspólnoty Samorządowej, którzy twardo bronili swoich wcześniejszych opinii w tym temacie.
Jako pierwszy, głos zabrał burmistrz. – Informacja, która dotarła do nas w ostatnim czasie nie jest dobra dla Kobyłki. Oznacza ona odłożenie w czasie inwestycji, które zostały zaplanowane na najbliższy okres. Szkoda tych kilkudziesięciu milionów złotych, które w ramach tej inwestycji przypadały na Kobyłkę. Mówimy tu nie tylko o bezkolizyjnym przejeździe w postaci wiaduktu czy tunelu, ale również o całej infrastrukturze, która miała powstać wokół tych lokalizacji. Oczywiście władze samorządowe miasta Kobyłka będą robiły wszystko, aby to zadanie utrzymać. Jesteśmy świeżo po spotkaniu z dyrekcją PKP PLK S.A. Zaplanowane są już kolejne rozmowy… – Nie można jednak krytykować wszystkiego na zasadzie „nie, bo nie”. Najbardziej ubolewam nad tym, że część osób została wykorzystana chociażby w przypadku zbierania podpisów pod protestem. Nawet wczoraj do urzędu przyszły osoby, które szczerze przyznały, że nie widziały co podpisywały – mówił burmistrz Robert Roguski.
Jego wypowiedź została jednak przerwana przez obecnych w sali przeciwnków. Nie pomogły apele o kulturalną dyskusję. – Nie mówicie prawdy o tym, że modernizacja przejazdów jest możliwa, bo inwestycja została przełożona do drugiego etapu. On się już rozpoczął i niech radni to wiedzą. Jak zostaną dołożone kolejne dwa tory, to ruch się nie zwiększy. W ciągu dwóch lat PKP PLK wybuduje bezkolizyjne przejazdy. Dajecie wyłączność burmistrzowi na to, żeby decydował za waszymi plecami. To nieprawda, że mieszkańcy będą stali w korkach, bo jest możność wybudowania przejazdów bezkolizyjnych w istniejących miejscach. Proszę o odbycie rozmów z mieszkańcami w tej sprawie, dopiero później niech radni podejmują decyzje – stwierdził z oburzeniem Stanisław Chaciński, który wielokrotnie podczas wcześniejszych sesji Rady Miasta krytykował kolejową inwestycję.
Do dyskusji przyłączyła się również Małgorzata Śliwińska – przedstawicielka Stowarzyszenia „Nasza Ziemia”. – Wystosowaliśmy do PKP PLK pismo z prośbą o przekazanie wszystkich dokumentów, które dotyczą budowy wiaduktu. W odpowiedzi poinformowano nas, że ta inwestycja zostanie wykonana w drugim etapie realizacji tej całej przebudowy kolei. Projekt wiaduktu powstaje na podstawie planów z 1999 r. i 2004 r., które polegały na przeniesieniu ruchu w tzw. ul. Norweską, biegnącą wzdłuż linii kolejowej, przecinającą ul. Napoleona. Miała ona biec wzdłuż nasypu i wchodzić na wiadukt. Natomiast nam zaczęto serwować ul. Jasińskiego. Nikt nigdy wcześniej nie brał pod uwagę ul. Jasińskiego jako drogi zbiorczej. Pociągi będą zaś jeździły z prędkością 120 km/h i nie jest to zawrotna prędkość – stwierdziła Małgorzata Śliwińska.
– Uważa pani, że to nie jest dużo? – krzyknęła z oburzeniem jedna z mieszkanek.
– Gdybyście zmienili swoją wcześniejszą decyzję w sprawie lokalizacji, to protestów by nie było – dodała przedstawicielka Stowarzyszenia „Nasza Ziemia”.
– Jaką mamy pewność, że gdyby decyzję budowy tunelu i wiaduktu pozostawiono w tzw. starym śladzie, to dziś nie byłoby tu protestujących mieszkańców z ul. Ręczajskiej, ul. J. Pawła, ul. Poniatowskiego czy ul. Napoleona? Tunel to nie dołek a wiadukt to nie górka. Tę lokalizację opracował sztab fachowców, na taką lokalizację Bruksela dała pieniądze – odpowiedziała przewodnicząca Rady Miasta Ewa Jaźwińska.(…)
Więcej na stronach Wieści.