Kolega koledze, czyli samorządowy sojusz pomocowy

1

O tym jak pomóc będącemu w potrzebie koledze, dość szybko zadecydowali radni w gminie Radzymin. Widząc olbrzymie kłopoty finansowe jednego z nich, przychylili się do prośby jego małżonki i w ekspresowym tempie przekształcili blisko 24-hektarowe dotąd pole w teren przeznaczony pod budownictwo i usługi. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, że jest to jedyny taki teren w Ciemnem, będący swoistą enklawą finansowej ekspansji. Dotąd działka warta jedynie tysiące złotych, dziś osiąga wartość kilku milionów.

– Jak tu nie pomóc, skoro jej właściciel już po przekształceniu, z oporami, ale obiecał oddać gminie teren pod budowę drogi? Szlachetny taki, choć przez trzy lata samorządowego działania odezwał się zaledwie kilka razy. Słynie jednak z tego, że od zawsze stoi za burmistrzem jak bodyguard jakiś – śmieją się koledzy radni. – I wystał… – dodają.

Przez lata obserwacji samorządowych sesji widziałem wiele poczynań i głosowań radnych, które od względem prawnym, a i etycznym budziły szereg wątpliwości. Jednak to, czego byliśmy świadkami podczas ostatniej sesji Rady w Radzyminie wprawiło w osłupienie nie tylko nas.

Co prawda pod względem prawnym jest OK, procedura przekształcenia przeszła właściwy tryb, ale jakże daleki jest od standardów moralnych.

Bez najmniejszych etycznych ogródek dokonano zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego miejscowości, tłumacząc to kłopotami finansowymi radnego, właściciela gruntów.

Owa zmiana – jak mówiono, na długo przed rozpoczęciem sesji – miała spowodować, że po sprzedaży ziemi i spłaceniu komornika radnemu jeszcze coś zostanie. – Gdyby nadal był to grunt rolny, musiałby dopłacać, a nie ma z czego. Słowem, jak mówiono, wybrano mniejsze zło. (…)

Więcej na łamach Wieści.

 

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj