Prokuratura Rejonowa w Wołominie postanowieniem z dnia 20 grudnia 2017 r. odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie ujawnienia procederu przywiezienia odpadów poza godzinami pracy składowiska. Nie zajęła się ani sprawą zgłoszoną przez wołomińską spółkę, ani zawiadomieniem komisji bezpieczeństwa Rady Miejskiej.
5 stycznia także komisja bezpieczeństwa otrzymała pismo z Prokuratury Rejonowej informujące, że ponieważ zawiadomienie dotyczy tej samej sprawy wskazanej przez MZO, brak jest podstaw do odrębnego jej rozpoznania. Prokuratorzy przekazali więc radnym odpis o odmowie wszczęcia postępowania, przesłany wcześniej spółce MZO. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Bo trzeba być dzieciakiem i kredkami świecowymi pisać pozwy, a nie radnym, bo tym nigdy to nie wychodzi.
Uzasadnienie postanowienia jest merytoryczne i innego chyba nikt się nie spodziewał. Bywają dużo gorsze uzasadnienia, kiedy powołane dowody, a czasem i wcześniej poczynione ustalenia, zostają pominięte albo uznane za niewiarygodne i nie mające znaczenia dla sprawy. Ot, ktoś zrobił teatrzyk dla ludu, a ktoś, w majestacie prawa, opuścił kurtynę.
Ta, bo taka była treść zgłoszenia.
Nie, bo to sprawa cywilna jest. Gdyby tam był jakiś kawałek odpadu niebezpiecznego albo niezgodnego z umową, to byłaby inna prawna rzeczywistość.
I właśnie w tym problem jest, że nie sprawdzono i nie potwierdzono jakości złożonego odpadu, jak też ilości, która trafiła bez kontroli i zważenia na wysypisko od czasu jego otwarcia. Policja z prokuraturą ograniczyła postępowanie do dnia w którym zostało dokonane nagranie.
No, pomyliły się porządki. Kk i kc.
Madzia,ale Policja ani prokuratura nie musi się znać na odpadach… Jeśli nikt nie wskazał na odstępstwo rodzaju odpadu od przewidzianego w umowie i nie potwierdził, że nie to zostało zrzucone, co powinno, to można na Berdyczów pisać. I każdy rozsądny w miarę człowiek powinien o tym wiedzieć,
Oczywiście, że prokurator opiera się na doniesieniach o podejrzeniu przestępstwa i zgromadzonym materiale dowodowym. Jednakże nie zwalnia to prokuratora oraz policjanta z szerszego spojrzenia na przestępstwo. Naturalnym pytaniem na które nie szukano odpowiedzi jest to, czy wjazd wydarzył się jednego dnia czy było takich więcej. Na stratę 200 tys. zł. kwalifikującą do ścigania z urzędu wystarcza udokumentować 7 takich zdarzeń jak 30 listopada, kiedy to na teren wysypiska wjechało kilka transportów śmieci. Z treści postanowienia wynika, że w podczas czynności przygotowawczych nie analizowano i nie poddano sprawdzeniu zdarzen poza dniem, w którym radny nagrał nieuprawniony przywóz i zrzut śmieci na wysypisko.
Raczej niedozwolony niż nieuprawniony. Składowanie odpadów bez kontroli ich rodzaju oraz wagi jest niedopuszczlane.
Pytanie zasadnicze: czy ma obowiązek szerzej patrzeć na przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego. Jeśli poszkodowany zgłasza jednostkowe zdarzenie i do niego odnosi się wnioskami dowodowymi, to pozostałe działania na swoją szkodę przyjmuje za dobrą monetę. Logiczne chyba? Przecież poszkodowany był reprezentowany przez profesjonalnego pełnomocnika, więc pełnomocnik powinien zebrać kompleksowo materiał dowodowy i uprawdopodobnić szerszy rozmiar przestępstwa.
Większej niekompetencji wykazanej przez radnych PiS przy tym doniesieniu, być nie może. Niesłychane, w tym samym czasie ich polityczny guru R. Madziar zarzuca takową innym. Klasyka proponuje – jak najszybciej pogonić takich samorządowców na szczaw i mirabelki.
A kto widział psa – co pana kąsa??? Było złożyć wniosek w Stargardzie wrocku czy rzeszowie.To było do przewidzenia bo jak by zaczęli kopać – to wiadomo co by wyszło?? Tajemnice poliszynela – ale ze stęplami
Przeraża mnie kto nas reprezentuje i nami rządzi? Radni z PiS oraz Radwan popierana przez PSL, PO i Nowoczesną znają się tylko na kłótniach, rozdawaniu kasy swojakom, a ostatnio robieniu z Wołomina sterty śmieci. Awantura o wysypisko, ktrórego rodzicami są Madziar i Radwan jest żenująca. Ze zbierania i gromadzenia „fajansu” żyją fajansiarze, bo nie potrafią zarabiać w inny sposób. Co miało być świetnym biznesem, stało się u nich bankructwem wszystkiego.
Przypominam tym co zapomnieli, że do najgorętszych zwolenników śmierdzącego interesu należał Jagodziński.
A przewał w temacie bezkarności za zwożenie syfu poza kontrolą zrobili Ciepielewski, Makowski i Kubała. Protestującym zamknęli usta straszeniem odpowiedzialnością za komentowanie spraw objętych dochodzeniem, a przy okazjio ukryli dokumentację oraz nagrania.
Wyobrażacie sobie, że ten Ciepielewski miał jeszcze tupet po umorzeniu postępowania odpowiadzieć przeciwnikom „szach i mat”. Bezczelny i zadufany pełnomocnik E. Radwan, kim więcej jest i co sobą przedstawia?
Nie wiesz czytelniczko kim on jest, to Ci powiem. Ciepielewski jest „koniem trojańskim” Kozaczki przemyconym do urzędu przez Zbieć, potrzebnym i wykorzystywanym w póki co zakulisowej walce o przejęcie władzy.