W miniony poniedziałek w południe grupa ok. 40 mieszkańców Mostówki, Majdanu, Cięciwy i Starych Lipin wyszła na przejście dla pieszych z transparentami i maseczkami na twarzach. Blokowali co kilka minut przejazd samochodom by jak mówią, zwrócić kierowcom uwagę na nierozwiązany problem zwożenia odpadów niewiadomego pochodzenia na nową kwaterę wysypiska w Lipinach Starych.
Uczestnicy protestu przez godzinę przechodzili po pasach w okolicach składowiska. – Protestujemy przede wszystkim przeciwko zwożeniu odpadów niewiadomego pochodzenia i w niewiadomej ilości. Jak pokazało życie i nagrania, które mamy oraz to, że sprawa jest w prokuraturze, nie wiemy tak naprawdę co zostało przywiezione na wysypisko i w jakiej ilości. Wiedząc o tym, że kwatera została otwarta wbrew woli mieszkańców – mieszkańcy nigdy na to nie wyrazili zgody, żaden komitet monitorujący ani lokalny komitet dialogu – nikt oficjalnie nigdy nie pozwolił otworzyć nowej kwatery. Nie zgadzamy się na to, by nowa kwatera była otwarta i zwożono tutaj coś, nad czym nikt nie ma kontroli – wyjaśnił nam inicjator akcji radny Tomasz Kowalczyk, zauważając że skoro nie ma reakcji burmistrz na pisma sołtysów i komisji bezpieczeństwa, zastosowano protest ostrzegawczy. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Znowu nie prawdziwa informacja dla mieszkańców.Kto ich policzył?, że było 40 osób. Może było to podwójne widzenie? Na zdjęciu widać b. małą grupkę, chyba, że pozostali koczowali w lesie… Gazeto zacznij pisać obiektywnie swoje artykuły.
Najwidoczniej ktoś już nie ma pomysłu jak tu ugryźć.
Po filmiku widać że było zaledwie parę osób co jak na kilkutysięczny Wołomin pokazuje, że odzewu na prowokacje nie będzie. Więcej ludzi w południe pod Biedronką spotkasz niż na politycznym spacerniaku.
Po tym jak Radny Dominik Kozaczka na facebooku zaorał, pokazał gdzie ich miejsce, odesłał do kąta itd organizatorów protestu, raczej nikt się w ich towarzystwie nie miał ochoty pokazywać.
Znowu nie prawdziwa informacja dla mieszkańców. Kto ich policzył?, że było 40 osób. Może było to podwójne widzenie? Na zdjęciu widać b. małą grupkę, chyba, że pozostali koczowali w lesie… Gazeto zacznij pisać obiektywnie swoje artykuły. Znowu nie prawdziwa informacja dla mieszkańców. Kto ich policzył ?, że było 40 osób. Może było to podwójne widzenie? Na zdjęciu widać b. małą grupkę, chyba, że pozostali koczowali w lesie… Gazeto zacznij pisać obiektywnie swoje artykuły.
Trzeba było być i policzyć było ponad 40 osób było by dużo więcej ale był to zwykły dzień pracy
Było około 40 osób. Byłam widziałam.
Ja byłam i policzyłam. Razem z radnymi było 36 osób, to niezły wynik jak na niezbyt fortunną godzinę protestu
którzy radni, poza Kowalczykiem pojawili sie na tym proteście?
radni : Maciej Łoś, Robert Kobus i Zbigniew Paziewski
Zbigniew Paziewski? ten znany przeciwnik RIPOK-u?
Na zdjęciu jest tylko skrawek uczestników, bo na początku podzielili się na dwa przejścia co rozbiło demonstrację
Faktycznie poziom dziennikarski żenujący. Przedstawienie ogólnikowych, hasłowych racji jednej strony. Ponadto rozmiary protestu co najmniej dwukrotnie zawyżone Gdzie stanowisko władz miasta i MZO. Trudno było zadzwonić? Co to znaczy odpady niewiadomego pochodzenie w niewiadomej ilości? Z tego co wiem przepisy prawa są jednoznaczne i na składowiska mogą trafiać tylko określone rodzaje odpadów pod określonymi warunkami. Jeśli dzieje się inaczej to trzeba chyba złożyć doniesienie do prokuratury.
Szanowny Mieszkańcu Wołomina. Piszesz o poziomie dziennikarskim, a tego kawałeczka tekstu nie przeczytałeś uważnie, ze zrozumieniem, ot choćby tego, że sprawa jest w prokuraturze. Tak samo pewnie stwierdzenie na podstawie kawałka zdjęcia ” rozmiary protestu co najmniej dwukrotnie zawyżone” Esencja obiektywizmu taki komentarz;-).
Mieszkaniec Wołomina: W gazetowej wersji jest stanowisko władz miasta oraz spółki. Przeczytaj zamiast pluć na forum
Jak w zegarku 8 wybiła urząd zaczyna pracować są i pierwsze komentarze … brawo Lechu!
tak to jest z tymi urzędnikami, nie przeczytają do końca artykułu a się wypowiadają, Tak właśnie tracą dotacje zewnętrzne- bo czegoś nie doczytali albo przeoczyli jakiś zapis… Przepraszają a potem znów to samo. wstyd
Tak wypowiada się na forach publicznych jedna z Liderek ZW
„Pan radny {…} w ostatnich słowach spotkania, „Głównym atutem Zielonego Wołomina było zamknięcie składowiska a dziś na proteście ich nie było” ………
hmmmm, niech pomyślę cóż się mogło stać, że nie jesteśmy podatni na manipulację……….. A już wiem, może mamy zbyt dużą wiedzę w temacie i potrafimy myśleć analitycznie, no cóż Panie radny nami nie da się sterować dla rozgrywania własnych celów. Skutecznie powstrzymaliśmy przerabianie odpadów na naszym podwórku ale budowy kwatery niestety nie zdołaliśmy powstrzymać, ciężko przełknąć tą gorzką pigułkę ale trudno stało się, teraz musimy tylko przypilnować żeby składowisko było prowadzone wzorcowo i nie dostało się w prywatne ręce. A wszystkie próby zwalania winy Pisowskich harcy w tym temacie na ZW są po prostu żałosne.
…
A i jeszcze jedno naszym głównym atutem było jednak coś innego Panie Radny , naszym atutem była i jest odpowiedzialność społeczna, solidarność i upór w dążeniu do celu. Mimo wszystkich nieprzyjemności było warto bo udowodniliśmy, że nie da się w tym mieście dłużej lekceważyć zdania mieszkańców. Burmistrz poległ na tym sporze a przed kolejnymi wyborami jego ekipa próbuje nas ponownie zdyskredytować czyli nadal się nas obawiają 🙂
Liderko ZW, niestety, mijasz się z prawdą. Nie wykręcaj się i nie wycieraj wacikami. Zielony Wołomin poległ na całej linii w sporze z ekipami R. Madziara oraz E. Radwan. Z chwilą pojawienia się smrodliwych klimatów oraz okoliczności skapitulował. Od wejścia Zielnego Wołomina w komitywę z burmistrz Radwan i Społecznym Komitetem Monitorującym, protestów nie podjął i nie poparł.
Pierwszym wymiarem porażki Zielonego Wołomina jest uruchomienie wysypiska. Miało go nie być! Obok spalarni śmieci, za którą liderki ZW zostały pozwane przez MZO, to ono było osią sporu i powodem powołania stowarzyszenia.
Drugim z wymiarów przegranej jest 20 tys. ton stabilizatu przyjmowanego na składowisko. Niemal o połowę przekracza ilość założoną dla RIPOK budowanego przez Kuśmierowskiego.
Po trzecie, udział członków Zielonego Wołomina w komitecie monitorującym nie przeszkodził MZO przyjmować odpady bez kontroli ich ilości oraz rodzaju.
Po czwarte, rezygnacja z biologicznego przetwarzania jest następstwem wybudowania instalacji niezgodnej z wymogami („zasługa” Kuśmierowskiego) oraz ograniczenia liczby tych instalacji w wojewódzkim planie gospodarki odpadami. Wypadły najgorsze, a jest to zasługa marszałka Struzika. Na etapie konsultacji wojewódzkiego planu gospodarki odpadami w 2016 r. burmistrz Radwan nie zmieniła stanowiska odnośnie uruchomienia składowiska, a Zielony Wołomin nie zareagował protestem na ten fakt. Sam też nie pokusił się o złożenie u marszałka stosownego protestu, również po tym, jak wojewoda uchylił WPGO woj. mazowieckiego z uwagi na brak dostatecznych konsultacji.
Po piąte, Zielony Wołomin nie wstrzymał budowy żadnej instalacji. W większości zrealizowane były i rozliczone w pierwszej połowie 2015r. tj. podczas kadencji burmistrz Radwan. W czasie tym ZW nie atakował jej tak jak poprzednika. W okresie grudzień 2014 r. – marzec 2015 r. budowy RIPOK nie blokował, nie podjął akcji informacyjnych lub protestacyjnych pomimo wsparcia otrzymanego od wojewody mazowieckiego. Największe zadłużenie, które można było przerwać powstało na etapie końcowego rozliczenia wykonawcy w II kwartale 2015 r.
Zielony Wołomin w stosunku do burmistrz Radwan wykazywał się naiwnością i wiernopoddańczą biernością, czekał oraz zadawalał się zbędnymi wydatkami na audyty znanych faktów. W końcu zaakceptował fikcyjne konsultacje po tym, jak burmistrz Radwan wszystko pozamiatała. Mógł je zerwać w każdej chwili, szczególnie po nieustępliwym forsowaniu uruchomienia składowiska. Niestety wolał zostać zakładnikiem 8 mln. długu MZO, zaciągniętego w trakcie nadzoru właścicielskiego burmistrz Radwan. Liderki oraz liderzy Zielonego Wołomina i Społecznego Komitetu Monitorującego czas swój, uwagę oraz zaangażowanie, poświęcają wraz z burmistrz Radwan na ideowo polityczne protesty.
Pkt. 2 totalne kłamstwo. Gdzieś w internecie na fb krąży zdjęcie dokumentu z 2014 o 40 tysiącach rocznie.
Pkt. 4 i znowu miniecie się z faktami. Instalacja MBP od samego początku nie miała szans na uruchomienie zgodnie z zapisami w krajowym planie gospodarki odpadami.
Mieszkanko, trudno zarzucić kłamstwo osobie totalnie pozbawionej zdolności zrozumienia czytanych tekstów. Bez różnicy czy źródłem jest to FB, czy inna publikacja.
Moje źródło twierdzi tak, ilość 40 tys. ton dotyczyć może wyłącznie ilości odpadów zmieszanych mających trafiać na instalację MBT. Około jednej trzeciej tej masy to stabilizat podlegający składowaniu, większość stanowi alternatywne paliwo, które rzekomo miało być tam spalane.
Również w drugim poruszonym przez Ciebie temacie mijasz się z rzeczywistością o jakieś 2 lata „światłej” wiedzy. Krajowy plan gospodarki odpadami mówiący o wystarczającej przepustowości istniejących instalacji MBT jest z połowy 2016 r., tj. okresu, w którym warszawski urząd marszałkowski opracował WPGO. Jeszcze aktualizacja KPGO z 2014 r. opublikowana we września 2015 r. (tj. po wybudowaniu instalacji RIPOK w Starych Lipinach) na stronie 32, mówi o braku na Mazowszu instalacji przetwarzających odpady o masie 328 tys. ton, (tj. ośmiu wołomińskich ripoków).
Szanowna Pani Madziu
Śpieszę wyjaśnić, że protesty ZW były nie do momentu takiego czy innego burmistrza ale do momentu do póki była jakakolwiek możliwość prawna zablokowania powstania RIPOK. ZW odwoływał się i pisał do wszystkich możliwych i niemożliwych instytucji m.in. WSA, prokuratury, wojewody, RDOŚ, GDOŚ, CBA, MŚ, NFOŚ. Wszystkie te instytucje uznały, że inwestycja jest zgodna z prawem, że można budować na terenie zalewowy a raport oddziaływania na środowisko mówiący, że oddziaływanie kończy się na płocie MZO jest ok.
Nie do końca wiem na czym polegało wsparcie ZW ze strony wojewody poza ustną deklaracją przed wyborami, że lepiej tej instalacji nie kończyć. To prawda, że instalacja suszenia odpadów nie została oddana głównie dlatego, że takich instalacji już nie wolno budować. Tyle że chcę zwrócić Ci uwagę na jedną rzecz. Już w momencie budowania suszarni było wiadome, że takich instalacji się nie powinno budować a mimo wszystko nasze władze starały się o taką instalację a inne władze wyraziły na to zgodę a jeszcze inne pożyczyły na to pieniądze. Oznacza, to że miał to być jakiś niewyobrażalny przekręt w który byli umoczone różne instytucje i ludzie z różnych partii politycznych. Nawet jeśli ZW osiągnęło sukces np. pismo od RDOŚ, że decyzja środowiskowa jest błędna, za chwilę RDOŚ z niewyjaśnionych przyczyn zmienia stanowisko. ZW nie miało najmniejszych szans w takim starciu, ale podjęło wyzwanie i włożyło ogromny wysiłek i wszystko co było można zrobić żeby nie dopuścić do budowy instalacji (suszarni i składowiska). To była praca kilkunastu ludzi, którzy bezinteresownie godzinami badali dokumenty i pisali pisma. Opluwać takich ludzi jest co najmniej nie w porządku.
Co co Pani Radwan nie wiem czy była umoczona w ten przekręt czy nie, ale wydaje mi się, że nieuruchomienie instalacji, wybudowanej „zgodnie z prawem” mogłoby się skończyć zarzutami.
PS. odnośnie piątej Twojej tezy – to nie wiem skąd masz te daty.
pozdrawiam
Drogi „kapslu”, skomentowałam wypowiedź pewnej liderki w zgodzie z posiadaną wiedzą i obserwacjami.
p.s. w tym temacie najwięcej wiedzą najbardziej zagrożeni polityką, która wkroczyła w działalność gospodarczą MZO. Masz wątpliwości? Skorzystaj ze wskazanej ścieżki.
pozdrawiam
@ Madzia Towja opinnia jest trafna, masz wiele racji.
Wydaje mi się, że madzia ma rację w bardzo wielu kwestiach, a na pewno w tej dotyczącej zmiany jaka zaszła u działaczy ZW po wyborze nowej osoby na urząd burmistrza. Nie można też kwestionować faktu kontynuacji budowy instalacji, aż do jej formalnego odbioru, o czym wszyscy wiedzieli, a nikt nie reagował, chociaż jest instytucja odstąpienia od umowy, może kosztowna, ale nie tak kosztowna, jak kontynuacja. Na początku było zaangażowanie, praca, działanie, ale zapał stopniowo wygasał. A teraz nie ma woli do działania ze strony ZW, ale jest kampania wyborcza jednego radnego, który zbija swój kapitał wyborczy, prymitywnie bardzo, ale widać inaczej nie potrafi.
Jak czytam te wszystkie teksty to mam nieodparte wrażenie, że obecnie w Wołominie nie chodzi o śmieci i składowisko, ale o politykę, o władzę o zbicie kapitału politycznego przed wyborami. Ewidentnie widac zasadniczą różnicę. Cztery lata temu Zielony Wołomin – Mieszkańcy Gminy Wołomin autentycznie z troski o ekologie protestowali przeciwko decydentom, którzy po cichu zafundowali im składowisko. A teraz na podobnym patencie pan radny i jego środowisko robi politykę, która w zamyśle ma odsunąc od władzy obecną burmistrz by znowu powrocily dobre czasy dla partii i jej wspólnotowej przystawki. Ta sprawa śmierdzi na odległosc pan radny robi na smrodzie polityke
Podwaliny tego śmieciowicha – to bagno: polityczne finansowe społecznie ekologiczne i środowiskowe. Węzeł gordyjski zawiązany tylko po to – by saszce dać pole manewru i by ktoś na wiacie na ośmiu słupach – nieźle zarobił – ale nie gmina i nie mieszkańcy. Wszelkie gwiazdy na niebie mówią – że to powstało mimo logiki praw wszelakich i konstruktywnej chęci mieszkańców – na siłę ponad wszystko.
Paziewski na proteście buhahaha
A kto łapki do góry podnosił głosując za RIPOK?
A Góra jak rosła, tak rośnie…
Smutne.
Nie widzę na proteście czołowego aktywisty Zielonego Wołomina, sołtysa Lipin R. Ufnala. To jak to jest, śmieci przeszkadzają mieszkańcom czy nie?
Biedny lud Wołomina , dawał sie manipulowac i wykorzystywać. Na jesienie tez tak bedzie???
Nie jest to protest jednego radnego zbijającego kapitał wyborczy, jak chcą to przedstawiać obrońcy status quo wysypiska. Miał to nieszczęście, że dokonał i ujawnił nagranie z nielegalnego składowania odpadów. Od tego momentu jest atakowany. Nieprawidłowościami zainteresowała się komisja bezpieczeństwa. Ona pociągnęła temat dalej. Dlaczego nikt nie chce zauważać braku odpowiedzi burmistrz Radwan na pytania w tej sprawie, do niej kierowane? Gdzie podziała się jej wola dialogu oraz konsultacji? Na dzień dzisiejszy czynnie w wyjaśnieniach oraz proteście uczestniczą radni: Kowalczyk, Paziewski, Kobus oraz Łoś. Komentatorzy potwierdzają ich obecność w miejscu protestu. W większości są to członkowie klubu Przymierza Samorządowego. Ich kandydat na burmistrza jako jedyny deklarował zamknięcie wysypiska po wygranych wyborach. Protestu nie można odbierać jako zdobywanie kapitału politycznego, a przeciwdziałanie jego utracie. Kapitał zdobywali kandydując 4 lata temu razem z działaczami i działaczkami ZielonegoWołomina w jednej drużynie. Gdy pozyskali teraz przedstawicieli PiS zmieniających swoje opinie na temat wysypiska, czyni się im z tego zarzut zdobywania kapitału politycznego. Oni kapitału nie tracą. Dobre imię traci część liderów ZW rezygnująca z kontynuowania działań zmierzających do zamknięcia wysypiska. Chcąc, nie chcąc, potwierdzają polityczny charakter wcześniejszej aktywności. Nieważny jest dla nich problem do załatwienia, decyzje podejmują na bazie zmieniających się okoliczności politycznych. Zamiast wykorzystać Paziewskiego, Orycha oraz innych radnych PiS w walce o zamknięcie wysypiska, torpedują protest ludzi walczących w interesie tych, których sami zawiedli. Nic dziwnego, bronią traconych pozycji i manipulacji, którym ulegli. 🙁
Protesty będą narastać ponieważ są ku temu powody.
Bo masz styl pisania podobny do tzw. „ojców RIPOKu”
@madzia, wielki szacun dla Ciebie, skoro nawet przeciwnicy RIPOK-a potrafią odnieść się jedynie do Twojego stylu (hahaha, nie ma mowy tym razem o przecinkach). Jeszcze raz chapeu bas (dla nie kumatych szapoba).
Oj, szacun, nie „chapeu”, a „chapeau”… Odezwał się kumaty inaczej…
hehehe, @Elle, zdecydownie jesteś bezkonkurencyjna w komentowaniu przecinków i literówek. Coś nie coś jeszcze i przed Tobą – na to liczę. 🙂
Elle, dzięki za korektę, już kumam – pomiędzy „e” i „u” wstawiać „a”. Poprawiaj co złe i nie wciskaj wątpliwych prawd. 😉
szacun
W to, że odpowie mi któryś z burmistrzów nie wierzę, ale może ktoś z jego otoczenia jest w stanie wyjaśnić, dlaczego mieszkańcy mają ponosić koszty źle zaplanowanej i zrealizowanej inwestycji? Dla przykładu kierownik zespołu ds. majątku gminy lub sekretarz gminy odpowiedzialny za ekologię, a najlepiej razem, bo razem nadzorują to badziewie. W ostateczności dziennikarze śledczy, bo na policję nie liczę.
Za straty oraz działanie na szkodę spółek prawa handlowego odpowiadają całym majątkiem członkowie zarządu!!!
Jak to jest, że nikt nie odpowiedział za wybudowanie i opłacenie przydatnych psu na budę instalacji?
Wysypisko jest tylko częścią tej śmierdzącej i przeinwestowanej afery budowlanej!
Nie odpowiedzą, urzędasy musieliby nadać na szefowe i na siebie.
Bo MZO Sp. z o.o. jest spółką gminną, prawa jedynego wspólnika wykonuje burmistrz, umowa spółki była robiona w wielkim pośpiechu, rejestracja – też, błędów kardynalnych w umowie chyba nikt nie poprawił, ani poprzedni, ani obecna o ksh nie mają pojęcia, więc czego oczekiwać?
Chciałaś powiedzieć, że burmistrz olewa wszystko co nie jest bezpośrednio jego, a dbałość o dobra wspólne sprowadza do wyciągania dla siebie oraz ekipy horrendalnych apanaży (nawet 300 tys rocznie na „łeb”)?
Popatrz na karuzelę stanowisk, w IMSIG zobaczysz całą historię zmian, jeśli znajdziesz czas, to obejrzyj akta rejestrowe w Sądzie na Czerniakowskiej, szczególnie wniosek o rejestrację spółki i związaną z nim korespondencję, pierwsze uchwały nowej burmistrz – też, bo warto, i koniecznie sprawozdania finansowe, najstarsze mam na myśli, zestaw treść umowy z dość znanym orzeczeniem wydanym w lutym tego roku, w którym zawarta była umowa spółki. Pojęcie „gmina” przeciętni i nie tylko przeciętni obywatele odnoszą do urzędu lub obiektu geograficznego na mapie. Petryfikacja stanowisk i karuzela stanowisk urzędniczych i zarządczych o czymś świadczy.
Obecną postawę członków Zielonego Wołomina tłumaczą posty na ich stronie z dnia 9 grudnia 2014 oraz 20 stycznia 2015 r. Pani Burmistrz wykonała świetny ruch i zyskała sprzymierzeńców we wszelkich działaniach, również dotyczących otwarcia nowej kwatery wysypiska.
Przywołane posty tłumaczyć mogą ich zachowanie przed i w trakcie manipulacji z konsultacjami. Teraz w okoliczności nowego protestu mamy całkiem inną sytuację. Część liderów ZW nie chce przyjąć do wiadomości tego, że firmują fałsz burmistrz Radwan i stają się jej zbrojnym ramieniem w walce z PiS. Godzą się na wysypisko i smrody wcale nie mniejsze od tych, które wcześniej oprotestowali. Finał mało ciekawy, ale pouczający.
A może najzwyczajniej są zmęczeni wcześniejszą walką, kiedy nie uzyskali szerokiego poparcia. Na spotkania, podczas których tworzył się komitet dialogu, tłumy też nie waliły. Zdaje się, że jest większa aktywność w komentowaniu wydarzeń i działań, i zaniechań działań też, niż realna aktywność, kiedy trzeba się ruszyć i twarz własną pokazać.A smrodek z nowej kwatery będzie się niósł nie tylko po najbliższej okolicy wysypiska.
During the Warsaw Uprising Germans killed 160000 people. Thousands of them were children. In the Whole World War II Germans murdered 6 mln Poles and almost 6 mln people with jewish roots.
A może najzwyczajniej są zmęczeni wcześniejszą walką, kiedy nie uzyskali szerokiego poparcia. Na spotkania, podczas których tworzył się komitet dialogu, tłumy też nie waliły. Zdaje się, że jest większa aktywność w komentowaniu wydarzeń i działań, i zaniechań działań też, niż realna aktywność, kiedy trzeba się ruszyć i twarz własną pokazać.A smrodek z nowej kwatery będzie się niósł nie tylko po najbliższej okolicy wysypiska.
Elle, domysły są zbędne. Liderki ZW jasno określiły powód braku uczestnictwa w proteście. Za przyczynę uznały niechęć poparcia działań o charakterze polityczno – promocyjnym. Utrata ich wizerunku i twarzy nastąpiła po pojawieniu się uciążliwości na nowo uruchomionego wysypiska. Wcześniejszy protest oraz dialog wziął w łeb, z chwilą wejścia ZW w społeczny komitet monitorujący. Oznaczało to przyzwolenie na uruchomienie wysypiska i poparcie działań burmistrz Radwan.
Z utratą twarzy i wizerunku to chyba duża przesada. Może utraciły wiarygodność, co jest skutkiem zaniechania możliwych działań, co u podłoża ma znikome poparcie wcześniejszych protestów i praktycznie zerowe zainteresowanie dalszymi działaniami, ze słodkim nicnierobieniem obecnej burmistrz w pakiecie. Prawdą jest, że teraz na śmieciach kapitał wyborczy buduje jeden radny, zdaje się nie od roku mieszkający w okolicy. Z całą odpowiedzialnością stwierdzam, że nie dziwię się, że są ludzie, którzy chronią swoje nazwiska przed występowaniem z nazwiskiem aktywisty w jednym tekście.A przyczyny tego są chyba jasne i oczywiste.
Dlaczego piszecie o utracie zaufania tylko u liderów ZW. Jeszcze gorzej wyglądają radni oraz politycy, którzy na proteście zbijali kapitał w 2014 r., a teraz milczą (np. Kozaczka) lub zmienili zdanie (np. Sulich). Oni robią coś gorszego, zawodzą i zdradzają mieszkańców oraz wyborców.
31 marca 2015 r. doszło do spotkania Burmistrz E.Radwan z mieszkańcami Lipin Starych, na terenie wysypiska w celu rozwiązania problemu z jego funkcjonowaniem. Burmistrz, poprosiła mieszkańców o wskazanie cieszącego się ich zaufaniem, kandydata do Rady Nadzorczej Spółki MZO, twierdząc, że „kiedy takowa osoba zostanie powołana, wszyscy będą mieli pewność, że procesy funkcjonujące w spółce, będą przebiegały zgodnie z oczekiwaniami i wolą wszystkich stron”. Ciekawe, czy mieszkańcy Lipin Starych posłuchali „dobrej rady” Pani Burmistrz i czy mają „swojego” członka w Radzie Nadzorczej MZO ?
Spotkanie w Starych Lipinach odbyło się dopiero po zakończeniu robót budowlanych tj. po 4 miesiącach od objęcia władzy przez burmistrz Radwan. Pytanie o gotowość do wejścia do składu Rady Nadzorczej było kurtuazyjną zagrywką. Dobrze, że nikt na nią się nie nabrał, ponieważ zmiana powołanej przez Madziara RN odbyła się dopiero po roku rządów Radwan. Kuśmierowskiego odwałała jeszcze później tj. po 15-u miesiącach od przejęcia władzy.
Po powołaniu do zarządu spółki I. Sulicha (lipiec 2015) czynnie wspierającego ZW w walce o zamknięcie składowiska, zbędne stało się uczestnictwo ZW w RN. Zdecydowanie więcej od członka rady nadzorczej wie i może zrobić członek zarządu. Niestety po powołaniu zmienił zdanie, ważniejszymi od interesu mieszkańców okazały się, wola burmistrza i przychody spółki. W świetle rozwoju sytuacji na wysypisku nieobecność jednego członka ZW w radzie nadzorczej jest zbawienna. O mało co, ZW nie posiadając wpływu na działania zarządu umoczony by został w szerszy zakres odpowiedzialności.
Zarówno Właściciel- Patrz Burmistrz, jak i Członek Rady Nadzorczej oraz Członek Zarządu spółki odpowiada już nie politycznie ale karnie i finansowo za swoje działania na korzyść bądź niekorzyść spółki. Nie korzystanie z inwestycji na którą spółka wzięła kredyt ewidentnie podchodzi pod taką odpowiedzialność. Uruchomienie składowiska to nie polityka ale pragmatyka.
Nie właściciel, a wspólnik, i nie burmistrz, ale gmina, więc każdy mieszkaniec gminy Wołomin, w niewydzielonej części, jest wspólnikiem każdej miejskiej spółki.Burmistrz wykonuje jedynie prawa jedynego wspólnika, czyli gminy. Wykonuje – to za dużo powiedziane, bo raz jest hiperaktywna, innym razem – bezczynna. Odpowiedzialność karna zarządu spółki – jest coś takiego, ale nie wierzę, aby burmistrz złożyła zawiadomienie o działaniu na szkodę spółki. Przeczytaj raport NIK o miejskich spółkach, bo to ciekawa lektura, i pouczająca.