Nadzór nad Nadzorem

3
Female and male building engineers wearing helmets discussing building plans over unfinished brick house, man pointing at the building

O tym, że nie najlepiej dzieje się w jednym z powiatowych Inspektoratów, słychać było od dawna. Pod koniec ubiegłego roku na ręce starosty wpłynęły dwa pisma wskazujące na nepotyzm jego kierownictwa, „uprawianie dziwnej polityki” czy brak umiejętności by nim kierować. W drugim wręcz wychwalano dokonane przez starostę pół roku wcześniej zmiany stwierdzając, że od dawna na nie czekano. Pod koniec stycznia br. na biurko tego samego starosty, wpłynęło inne pismo (sprawozdanie z ubiegłorocznej działalności), ale i tym razem większych sukcesów Inspektoratu nie było. Po jego analizie można dojść do przekonania, że jedynym, co się udało, to skłócenie ludzi i pracowników. A miało być tak dobrze.

By nie być gołosłownym, choć na chwilę należy wrócić do wspomnianych ubiegłorocznych listów. Pod każdym z nich widnieją podpisy kilku lub kilkunastu pracowników, a zatem żadne z pism anonimowe nie jest. W jednym z nich przedstawiciele wszystkich uczestników procesu budowlanego: inwestorów, inspektorów nadzoru inwestorskiego, projektanci oraz kierownicy budów i robót, w ostrych słowach opisali to, co od lat działo się w instytucji Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Wołominie.

Pisali o konieczności dokonania zmian. – Z pełną odpowiedzialnością stwierdzamy, iż praktyki stosowane pod rządami poprzedniego kierownictwa Powiatowego Nadzoru Budowlanego w Wołominie zasługują na określenie „skandaliczne i niezgodne z interesem społecznym”. U osób odpowiedzialnych za zarządzanie i kierowanie PiNB, widoczne były braki w wiedzy o budownictwie i przepisach prawa związane z brakiem odpowiedniego wykształcenia w dziedzinie budownictwa, brakowało doświadczenia zawodowego i praktyki. Fakt opóźniania wydawania decyzji, przeciągania spraw i nierzetelne informowanie Inwestorów, stało się niemal praktyką. Wszystko to skutkowało spadkiem zaufania społecznego do PINB w Wołominie oraz ograniczeniem inwestycji w naszym powiecie. Nagminne były żądania wykonywania dodatkowych ekspertyz, opinii, opracowań. Uczestnicy procesu budowlanego byli narażeni na nieuzasadnione szykany i poniżanie, ponosili nieuzasadnione koszty na przewlekłość prowadzonych postępowań – relacjonują skarżący się inspektorzy. (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

3 KOMENTARZE

  1. Dziwiło mnie zatrudnienie na stanowisko kierownika PINB w Wołominie po raz drugi pani, która już raz na owym stanowisku się nie sprawdziła a jej jedynym działaniem było mobing ferment i skłócanie załogi. Chora instytucja, a pani CH. tak mila i słodka że aż niedobrze się robiło, normalnie do rany przyłóż gangrena murowana.

  2. No i to jest temat dla radnych i starosty – nie lizanie d..y Struzikowi który i tak nie przebuduje DW -bo nie ma w tym żadnego interesu…

  3. Ciekawe ile deweloperzy płacą nadzorowi w Wołominie? Co widać ,ze nikt nie kontroluje stawianych budynków zgodnie z planem zagospodarowania. W Kobyłce na ul. Moniuszki 23 pozwolono stawiać obok siebie wielomieszkaniowe budynki – 4 poziomy ( dwa na poddaszu), a zasypano tam staw , który zatrzymywał wodę i bronił przed zalewaniem, zasypano rów i zrobiono parking , zieleń zasypano gruzem , chyba bez pozwolenia.
    Ale teraz na Moniuszki w Kobyłce pruje sie nowo wylany asfalt na drodze aby zrobić tam odwodnienie. Widać ,że wołomińska mafia zadomowiła się na dobre w urzedach i samorządachna tym terenie. Brawo PIS i PO.i PSL – wszyscy do koryta.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj