Dowcipny wandal

7

Podświetlane napisy z nazwami miast to atrakcja, która ostatnio jest dość popularna. W tego typu napisy zainwestowało już wiele miejscowości. Jedną z nich jest Kobyłka. Napis „I  KOBYŁKA”, który rok temu zagościł na Placu 15 Sierpnia, polubiło wielu mieszkańców, którzy od razu zaczęli robić sobie pamiątkowe zdjęcia na jego tle. Niestety, nie wszyscy podzielają ten entuzjazm. 

Już od jakiegoś czasu ktoś regularnie psuje wspomniany napis poprzez celowe odłączanie kilku liter. Żartobliwy „elektryk” napis KOBYŁKA przerabia na KOKA ku uciesze internautów, którzy fotografie z jego dziełem regularnie wrzucają na lokalne fora internetowe. Wygląda jednak na to, że cierpliwość władz Kobyłki się wyczerpała. Po kolejnej naprawie napisu burmistrz Edyta Zbieć zapowiedziała bowiem, że dłużej nie zamierza tolerować tego typu wybryków (…)

Więcej na łamach Wieści.

http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563

https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html

7 KOMENTARZE

  1. To nie pierwszy wandal bo kilka lat temu żeby popsuć dzieciom imprezę z okazji Dnia Dziecka jakiś wandal zdewastował transformatory i skrzynki rozdzielcze i połowa Kobyłki nie miała prądu przez kilka dni, to dopiero był wandal.

    • Jak pani Głębocka została dyrektorem MOK to ktoś złośliwie w przeddzień Dnia Dziecka zniszczył przewody elektryczne aby kosztem dzieci dokuczyć dyrektorce, podobnie teraz niszczą całkiem ładny podswietlony napis aby dokuczyć burmistrzowej.

  2. Na sesji w poniedziałek przez godzinę chyba była gadka o budynku pod szkołę. Przez pół godziny policjant opowiadał o włamaniach i kradzieżach samochodów. A dla Was napis to najważniejsze, co się zadziało w Kobyłce od tygodnia? Serio?

    • No serio.

      Bo samorządność wygląda teraz tak, że o losach miasta decydują w swojej masie zwykle nowi, tutejsi „spacze”. Wieczorem przemknąć do swojej sypialni, ewentualnie jeszcze zakupy w lidlu, a rano do „kolejki”, albo samochodem ruszyć do fabryki w stolicy. Zaś o miejscu swojej sypialni dowiadywać się zza okna transportu, albo z grup w socjal mediach pełnych wariatów spod ośmiu gwiazdek. Tam można pochwalić się znajomością miejsca zamieszkania pytaniami w stylu „gdzie tutaj kupię chlebek i bułeczki?”

      W takich okolicznościach podświetlony napis (znaczący i symboliczny plagiat z białołęki) urasta do rangi problemu, bo to jest to co widać. I jest to też to, co porusza nową, specyficzną społeczność.

      Kwestia szkoły? Dajcie spokój. Dziś lepszy PR niż dzieci mają psy, koty i drzewa. Kto by się serio przejmował losem dzieciaków.
      Nadto, demografia jest precyzyjną dziedziną. Obecna sytuacja była do przewidzenia dekadę temu. Wówczas (ale później też) był czas na działania i decyzje. Dziś równie przewidywalne jest minięcie tej wyżowej fali. Byle jeszcze parę lat pościemniać, pobrandzlować się na fejsbukach i sytuacja wróci do normy. W podstawówkach miejsc będzie wystarczająco, a wyżowe dzieciaki ruszą do zmagań z brakiem w okolicy sensownych szkół średnich. I wtedy też pewnie będą gorące dyskusje co zrobić. Będą teatralne pozy zaskoczenia i ściema jakiegokolwiek działania.

  3. co za idiota stawia napis na ziemi a nie na budynku to wyrzucenie w błoto pieniedzy, a gdzie ochrona, burmistrz mysli ,ze policja cos zrobi a to lenie jezdza tylko samochodami słuzbowymi na żarcie Chinol i do sklepów Marcinek nas kiełbasę taka ich robota – wstyd , powołac straz miejską aby pilnowac małych spraw

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj