Wołomińscy samorządowcy wymyślili sobie wyśmienitą zabawę – niestety – ubaw z niej mają jedynie oni. Do swoich gierek wykorzystują bowiem głównie drżących z niepokoju o swoją przyszłość pracowników MZO. Mowa o produkowaniu i roznoszeniu po mieście setek ulotek, które nawołują do nienawiści – z jednej strony skierowanej w burmistrz, z drugiej – w radnych opozycji z PiS.
Na kolorowych świstkach kredowego papieru opozycja drukuje głównie komunikaty o rzekomym upadku miasta. Z emocjonalnych tekstów, po którymi nikt się nie podpisuje wynika, że miasto stoi na skraju epidemii, wkrótce na ulicach walać się będą tony śmieci, a władza zrobiła „wałki” na szerokopasmowym internecie. Z drugiej strony produkuje się ulotki o identycznej szacie graficznej, odwracające rzeczywistość wymyśloną przez opozycję, a dodające nowe, sensacyjne plotki. Mieszkańcy, którzy owe „dzieła” znajdują w skrzynkach lub otrzymują z rąk działaczy jednej czy drugiej strony są zaskoczeni tym, jak skrajnie różnią się od siebie te same wydarzenia z życia miasta. W poniedziałek jedna strona wieszczy zamiar zlikwidowania przez burmistrz największej miejskiej spółki MZO – we wtorek druga odwraca sprawę, opisując misterny plan radnych PiS i byłego burmistrza, co do sprzedaży pracowników i wybudowanego w Lipinach St. zakładu przetwarzania odpadów prywatnemu gigantowi śmieciowemu. Średnio orientującemu się w sprawach miasta mieszkańcowi, mającemu dylemat w co uwierzyć i skąd pochodzą te „rewelacje”, podpowiadamy: ulotkowa prawda zawsze leży pośrodku.
Sprawa dezinformujących świstków papieru zajmuje uwagę samorządowców na tyle, że poświęcili im sporą część ostatniej sesji. (…)
Więcej na łamach Wieści.
Cały Wołomin. Jednego w tym mieście nigdy nie brakowało, a mianowicie buractwa. Buractwo wychodzi z tych ulotek i to dzięki takiemu buractwu Wołomin jeszcze długo pozostanie zapyziałym zaściankiem.
Zabawa jest głównie naszym kosztem i to głównie my – za te zabawe płacimy – i to słono. Dlaczego – bo samorządowcy za swoje czyny obciążyć chcą raz mieszkańców a raz MZO – a sami są czyści. Wstyd ! Nie mieszkańcy stwworzyli od czapy decyzje na mocy których zaczęto rozbudowę ripoka. A które to – decyzje – i cała możliwość funkcjonowania tej instalacji – została zakwestionowana przez wyższe urzędy. Nie mieszkańcy i nie pracownicy MZO chcą teraz odkręcić kota ogonem – wprowadzając konsultacje dla powstania inwestycji – która już istnieje – choć prawdopodobnie – wbrew przepisom – tylko samorządowcy. To samorządowcy zgotowali nam pasztet z ripokiem, internetem i dojazdem do S-8. Nie mieszkańcy nie pracownicy MZO i nie mieszkańcy Jankowa. Brak komunikacji, pomysłów – to wina samorządowców i ich należy rozliczać. Rozliczcie więc decydentów – i bijcie pianę mieszkańcom – którzy ogłupić sie nie dadzą.
Byłem na pomorzu zachodnim- w majówkę. Wałcz Piła, Drawsko, Borne Czarnków Trzcianka . Drogi równe, przy drogach wojewódzkich i krajowych , wojewódzkich i krajowych – podkreślam- zatoczki dla autobusów.( A tu – sie nie da zatoczki zrobić ). Ścieżki rowerowe, cała infrastruktura – i wszędzie tablice: Inwestycja dofinansowana ze Środków UE…..bla bla bla. Aż w oczy kole !!! Małe gminy które o funduszu wielkości chociażby – połowy budżetu wołomińskiego – mogą pomarzyć. Ale można ! Bo tam – widać – komuś sie chce. Więc kłóćcie sie – skutecznie rozliczcie ten chlew – coście mieszkańcom zgotowali.
Ten kto nie „przespał lat 2005-2014 i pozyskiwał środki UE to ma.Wołomin trzeba przyznać niewiele ale troche pozyskał np.kanalizacja. Na pewno mozna było więcej. Urzad Marszałkowski o nas nie chciał pamiętać, a tylu samorzadowców przyznawało sie do dobrych relacji z Marszałkiem.
Zamiast zajmować się zaśmiecaniem miasta może opozycja zacznie dla jego dobra współpracować?
Wolność jest i demokracja, każdy może pisać co mu się żywnie podoba a kończy się jak na załączonym obrazku. Jedni się obrażają na drugich a zwykły szary mieszkaniec Wołomina guzik z tego rozumie i na szczęście wierzy tylko własnym spostrzeżeniom. Szkoda papieru i pieniędzy. Każda ze stron (nawet ta opozycyjna) ma szansę coś zrobić dobrego dla miasta, zaistnieć – po owocach ich poznamy!
No żeby akurat w tej gazecie użalano się nad „dezinformującymi świstkami papieru” i bijącą z nich nienawiścią…? Hm. A w jakiej to gazecie tuż przed wyborami ukazał się stronniczy artykuł krytykujący poprzedniego burmistrza zarzutami wyjętymi wprost z opozycyjnych ulotek? Artykuł był niepodpisany – więc w założeniu od redakcji. Akurat „Wieści..” z podejściem na zasadzie piszmy źle o wszystkich to gazeta się sprzeda są chyba ostatnią instytucją, która powinna się wypowiadać w sprawie „dezinformujących świstków papieru”. Jako redakcja i całe środowisko jesteście współtwórcami takiego sposobu „komunikacji” z mieszkańcami.
Prawda zazwyczaj leży po srodku, ale nie zawsze, w wielu przypadkach tak sie mówi aby kogoś bronic kto miał niecne zamiary lub popełnił rzeczywiscie nieprawidłowość, bądż sa powazne watpliwosci jak jest naprawdę.Spór na linni Burmistrz , jej srodowisko a radni opcji Pis rzeczywiscie istnieje i z tego tytułu nie ma co sie uzalać.Wazne aby to był spór mozliwie merytoryczny, oparty na faktach. Kwestia nieprawidłowosci przy np.Internecie w 2015 r. to już jest konkretna oparta na dokumentach sprawa. i tu prawda nie leży po środku.Co do innych tematów np.Ripok to też sa poważne watpliwosci.Ale obydwie sprawy powinny wyjasnić stosowne słuzby i organy. Z MZO ogólnie temat od jakiegoś czasu dosć nie jasno sie prezentuje.Na pewno powinny paść konkretne oparte na prawdzie deklaracje władz Wołomina w tej sprawie.
nie w tej – tylko: w tych sprawach – bo to nie jest jedna świnia tylko cały chlew
By komentować należy trzymać się faktów , a one są niepokojące. Zacznijmy od tego że od ponad pół roku nie wywozimy naszych śmieci na własną zwałkę i to jest podstawowy sygnał do larum. Ktoś nie dopełnił tematu by dalej ja użytkować choćby dla siebie. Na naszych śmieciach zarabiają inni a my tylko je produkujemy i będą one coraz droższe. Tego nie unikniemy jeżeli dzień w dzień około sto ton jeździ marną drogą kilkoma samochodami tam i z powrotem do Warszawy. pamiętajmy jak te transporty blokują już ślimaczy ruch. RIPOK w prokuraturze , niebawem MZO również a zatem nie jest kolorowo. Byt w takiej formie MZO jest zagrożony.
A właściwie to na jakiej podstawie nazywa się Wołomin m i a s t e m? Na serio… Kto widział jakikolwiek akt nadania temu przypadkowemu zbiorowisku budynków praw miejskich?
A Sz. P. Jagodziński najpierw nas chciał wytruć smrodem śmieci z połowy mazowieckiego dzięki RIPOK a teraz wielkiego społecznika zgrywa jak on się losem mieszkańców wielce przejmuje i na deptaku na Niepodległości (7 maja 2016) strasznie udział bierze w zbieraniu głosów pod petycją o ścieżkę rowerową wzdłuż torów która nota bene jest niewykonalna ze względu na budynki PKP. W sumie by się przydała bo jak by jego i jego koleżków wcześniejszy pomysł z RIPOKIEM wypalił to byłoby można nawet rowerem z tego syfu uciekać!! Panie Jagodziński weź się Pan i daj spokój z obłudą!!!
Chyba się Pan S. J. wkurzył za poprzedni komentarz i kazał górką RIPOKową potrząsnąć bo smród niósł od wczorajszego wieczora (9 maja) do dziś rana aż pod stację Słoneczna prawie!!! Prawda w oczy kole!!!!
Wróciłem w nocy z Warszawy i też mi coś nieprzyjemnie zalatywało. Bez urazy, ale nawet w Warszawie zdecydowanie lepiej się oddycha.
Ale prócz Radiowa, a właśnie taką atrakcję chcą nam sprzedać!! Ja wolałbym żeby rajcowie lokalni innego typu przykłady z Warszawy brali albo już chociaż z innych podwarszawskich miejscowości, na przykład nie wiem bloki wyremontować, chodniki, ulice, o bezpieczeństwo zadbać, o rozrywkę dla mieszkańców trochę innego rodzaju niż upadające instytucje finansowe i pole do popisu dla prokuratorów. Echhhh pomarzyć można o normalności…..