Nic nie przywróci już życia tragicznie zmarłemu 14-letniemu Kamilowi, gimnazjaliście z Zespołu Szkół w Duczkach, jednak jego przypadek ma szansę otworzyć oczy na sytuację podobnych mu uczniów. Otworzyć oczy zarówno kadrze pedagogicznej, jak i kolegom i rodzicom takich dzieci. A co dzieje się w gminie po samobójstwie chłopca?
„Tragiczna śmierć ucznia dotknęła niewątpliwie całą naszą społeczność lokalną. Najważniejsze było zapewnienie rodzinie, uczniom, nauczycielom niezbędnej pomocy i opieki psychologicznej w tej niezwykle trudnej sytuacji. Najistotniejsze jest dobro dzieci, dla których śmierć kolegi była dużym wstrząsem.”- informuje naczelnik wydziału polityki społecznej i edukacji Liliana Zientecka.
Tymczasem rodzina Kamila zgodnie twierdziła, że w pierwszym tygodniu po tragedii nikt nie zaproponował im pomocy psychologa. Jak donoszą nam Czytelnicy (uczniowie i rodzice szkoły w Duczkach), wszystkie klasy usłyszały ostrzeżenie od grona pedagogicznego, że nie wolno opowiadać mediom o tym, co dzieje się w szkole. Nieposłusznych ma czekać surowa kara.
Poruszeni tą informacją zapytaliśmy gminną naczelnik oświaty, czy takie straszenie ma jakąkolwiek podstawę prawną i czy dyrekcja może zakazać uczniom rozmowy z mediami – nie otrzymaliśmy jednak odpowiedzi. Tymczasem polskie prawo nie dopuszcza możliwości „kneblowania ust” uczniom, studentom czy pracownikom przez zarządcę czy właściciela szkoły, firmy czy instytucji. Każdy ma prawo wypowiadać swoje zdanie nt. otaczających go wydarzeń, w swoim imieniu i pod swoim nazwiskiem. Czy dyrekcja nie zna prawa czy celowo je ignoruje? (…)
Więcej na łamach Wieści.
Jak widać dziennikarskie hieny nabijające odsłony strony i sprzedaż gazety na ludzkiej tragedii nadal nie zadało sobie kilku minut trudu, by znaleźć w sieci jak ładnie koledzy i koleżanki z klasy traktowali chłopaka na różnych fejsbukach.
Może nie potrafią (nie byłoby to dziwne) a może łatwiej iść ramię w ramię z hienami z TVN.
… ten artykuł przekonał mnie do tego, by nie wierzyć w słowo pisane w tego typu prasie ;), jestem mamą dziecka chodzącego do tej szkoły. Pierwsze słyszę, aby dzieci miały jakikolwiek zakaz wypowiadania się. Szkoła jak szkoła. W żaden sposób nie odbiega od innych (ani pozytywnie, ani negatywnie). Mam więcej dzieci, przeprowadziłam się do Duczek z innej miejscowości, tak więc mam porównanie. Pani N. była specyficzną nauczycielką, ale bez przesady! W przypadku moich dzieci, jedyne co mi się nie podobało, to fakt, że „nowi” w tej szkole przez swoich rówieśników nie są traktowani przychylnie. Dużo czasu minęło, zanim moje dzieci przestały przychodzić z płaczem do domu. Na szczęście poradziliśmy sobie z tym problemem. A dlaczego nie wszyscy chcą się wypowiadać na temat szkoły?? – nie chce rzucać bezpodstawnych oskarżeń??…samobójstwo według mnie, to problem złożony.
Całkowicie się z Panią zgadzam. Mojego syna Pani N. też uczyła przez 3 lata gimnazjum (syn właśnie jest w liceum). Była wymagającym nauczycielem, może specyficznym, ale nie odbiegającym od „średniej krajowej”. Rodzice dzieci z innych szkół też wypowiadają się różnie o nauczycielach swoich dzieci. A teraz próbuje się zrobić z nauczyciela „kozła ofiarnego”.
A te szczeniaki ze swoimi rodzicami, którzy w mediach najgłośniej „obszczekują” Panią N. mają pewnie najwięcej na sumieniu. Mam rówieśniczkę Kamila na swojej ulicy i ona uważa, że najbardziej do tragedii przyczynili się koledzy Kamila.
Do mieszkanki Duczek. Moi synowie chodza do szkoły w Duczkach do gimnazjum i zgodzę sie z opinia prasy. Wszystko co gazeta napisała to prawda. nauczycielki Pani N. nie ma w szkole, ale nie została zwolniona dyscyplinarnie tylko poszła sobie biedna na urlop roczny dla poratowania zdrowia. Postawa Dyrekcji i władz oświaty jak dla mnie jest załosna. Nie zostały podjęte zadne radykalne kroki. Zastanawiam sie powaznie nad zmiana szkoły dla moich synów. Chyba , że od nowego roku szkolnego bedzie inny dyrektor, to wtedy moze cos się zmieni. Póki władzę sprawowac bedzie obecna Pani Dyrektor to nic sie nie zmieni. Pani N była specyficzna, ciekawe okreslenie. Jak dla mnie to furiatka, ktora jakies swoje chore emocje wyładowywała na uczniach. Z cała pewnościa nie jest to osoba, która powinna uczyć w szkole. Powiem tylko tak, ze Ci rodzice, którzy oskarżają rodziców Kamila, ze to niby wina rodziców nie szkoły to niech postawią się w sytuacji tych ludzi. Taka tragedia może spotkac każdego z nas, my jestesmy w sytuacji, ze nasze dzieci zyja i jest ok, ale w zyciu jest różnie. Mam nadzieje, że sumienie nie pozwoli Pani N. funkcjonować normalnie
Prawda jest taka, że poziom nauczania szkół w Wołominie jest tragiczny. Dyrektorzy nie są zainteresowani podnoszeniem poziomu nauczania, starannym doborem kadry tylko własnym stołkami. Uważam, ze szkoła powinna zauważyć i interweniować że chłopiec był w złej kondycji psychicznej. Ale pewnie inne kwestie były ważniejsze. A na marginesie te urlopy zdrowotne dla nauczycieli to jest jakaś kpina… nie uważam, żeby byli jakoś bardziej przeciążeni niż inne grupy zawodowe.
Do margo. Mojego syna tez uczyła Pani N w szkole i tak jak pisałam poprzednio to furiatka. Wyżywała sie wtedy na 6 letnich dzieciach, które dopiero zaczynały swoja edukację. Dzieci nie chciały chodzic do szkoły, były skladane skargi i nic. pani N. nadal uczyła. Nie chce mi się czytać tych postów osób broniących tej nauczycielki, bo podejrzewam, ze to albo ona sama albo jacys znajomi. Każdy kto miał do czynienia z ta Pania to wie o czym napisałam. To człowiek, który nie powinien wogóle uczyć. mam nadzieje, ze zostanie usunieta ze szkoły. Bo nikt z rodziców nie pozwoli, aby uczyła dalej dzieci. Pani margo sądząc po tym jak okresla Pani dzieci mianem”szczeniaki” to sadzę, ze albo jest Pani Panią N. albo jej znajomą. Normalna matka nie powie tak o dzieciach.
Należałoby oddzielić sprawę niewłaściwego postępowania nauczycielki wobec uczniów od sprawy samobójstwa. Rozpatrywanie sprawy niedopuszczalnych zachowań nauczycielki jedynie w kontekście samobójstwa doprowadzi do umorzenia postępowania, a dla nauczycielki będzie stanowić upoważnienie do dalszego upokarzania dzieci. Ale ponieważ w Wołominie wszelkie nauczycielskie grzechy i grzeszki zamiata się pod dywan, to i ta sprawa też znajdzie pod tym dywanem swoje miejsce. A protesty rodziców – kto będzie głośniej krzyczał, temu belferska klika mocniej dokuczy. Taka jest kolej rzeczy.
Kowal zawinił a cygana powiesili. Wielu wykonało juz robotę za sędziów. Przykre i z drugiej strony zatrważające.
Zatrważający jest poziom wypowiedzi forumowicza, który pisać potrafi, jak mu czasem wychodzi, ale z rozumieniem czytanego tekstu ma już poważne problemy.
Zatrważajace jest równiez to, że każdy, kto ośmieli sie miec inne zdanie niż np. taki szanowny SN jest krytykowany.
Znak czasu niestety.
Znakiem czasu jest wtórny analfabetyzm, który objawia się zachowaniem nabytych umiejętności pisania bez przestrzegania zasad poprawności ortograficznej i gramatycznej, zachowaniem nabytej umiejętności czytania przy jednoczesnej utracie umiejętności rozumienia czytanego tekstu. Sporo osób dotkniętych tą przypadłością, opisaną po raz pierwszy w USA, ale szeroko badaną np. w Niemczech, wypowiada się na forum. Paplać każdy może. Klakierem także każdy być może, byle osiągał z tego korzyści.
Dyrekcja główna już się zmieniła, pora na zmianę zastępczyń!!! Psiapsiułek byłej ….pani Sieradzkiej. Jeśli ma być dobrze czas na radykalne cięcia! Powiew świeżości!