Od czasu pojawienia się tematu minął dokładnie rok. Dla jednych to 12 długich miesięcy codziennego życia w otoczeniu niebezpiecznych substancji od lat składowanych bezprawnie w pokopalnianych wyrobiskach gliny w Mokrem i Zawadach (gmina Radzymin). Dla innych, doskonały czas na rozgrywanie meczów „światowej ligi spychologii” w papierkowej pseudo walce na przetrwanie i w urzędniczej próżni. (…)
Mimo posiadanej wiedzy, kilku zleconych ekspertyz potwierdzających zawartość szkodliwych substancji w pobliżu domostw, „zapach w powiecie” podobnie jak zapał jakby słabł. Mimo to, po czasie zwrócono się do jednostki zwierzchniej jaką jest Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie. RDOŚ rozpatrywał sprawę długo, doszukując się w ziemi nie tylko smrodu, szkodliwych substancji, ale też czegoś, czego w tym temacie brakuje – zdrowego rozsądku.(…)
Więcej na łamach Wieści.
Kolejny fajny wałek – od urzędasów począwszy.
Wyrobisko było rekultywowane, oczywiscie bez zadnego nadzoru. Tak sie dzieje i dzisiaj w innych tego typu wyrobiskach na terenie powiatu i okolic. Poza nielicznymi mieszkańcami to nikogo nie interesuje co sie zwozi w te jakoby rekultywowane wyrobiska. Dopiero pózniej jest alarm, ale to jest juz za pózno. Ktos bierze i to niezlą kase za przyjmowanie w te wyrobiska i inne obnizenia terenu, róznego typu ziemi skazonej i innych odpadów. Przykład gdzie jest wywozona ziemia z metra ,która jest/była „zmękczana” substancjami chemicznymi?Cała ta ochrona srodowiska i działania urzedników od ochrony srodowiska od poziomu gmin poprzez powiaty,RDOŚ to fikcja.
można powiedzieć: oficjalnie biorą kase żeby siedzieć i nic nie robić. A oni 3 dni powinni deptać po polach z próbówkami, sprawdzać a 2 dni to opisywać. Ten organ – to totalne nieporozumienie. Bez brygad czy służb terenowych – o kant dupy potłuc. Nie powinni z budżetu grosza dostawać jak wałki kręcą – co widać