Ubiegłotygodniowa notka jednej z matek ucznia wołomińskiego „ekonomika” spowodowała niemałe zamieszanie na większości lokalnych portali społecznościowych. Nie chodzi tu tylko o nie do końca przemyślany wpis, dotyczący jakoby przymusowej lekcji religii, ale i narrację dyrekcji, mającą uzasadniać dziwne decyzje szkoły. Sprawa wywołała lawinę komentarzy, trafiając (w okresie wyborczym) na czołówki ogólnokrajowych dzienników. Dziś wydaje się być już wyjaśniona, choć niesmak wokół zajścia pozostanie jeszcze na długo. (…)
Wspomniane rozgoryczenie pedagogów być może spowodowane było koniecznością dodatkowej pracy, w tym koniecznością zmianą planu zajęć, którego ułożenie, zwłaszcza w tym roku, było nie lada sztuką. W dzień po publikacji wspomnianego postu Starostwo powiatu starało się wyjaśnić całe zajście, przygotowując oświadczenie dla prasy. Jednak jego publikacja nie zmniejszyła napięć wokół sprawy, dlatego też poprosiliśmy o szersze wyjaśnienia od przedstawicieli organu zarządzającego szkołą.(…)
Więcej na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html
„jednej z matek ucznia” – nie ma się co dziwić, że dziecko mające co najmniej dwie matki nie będzie wielkim fanem lekcji religii, przynajmniej w obecnym wydaniu 😉
Widać, że mama dba o przyszłą karierę swojego synka ? Żal mi chłopaka. Przykre, że decyzje podejmuje za niego mamusia?
Nazjeżdzało się tego warszawskiego ścierwa i wieśniaków spod ruskiej granicy, i forsują swoje chamskie standardy. Tfu w ryj tej napływowej tłuszczy.
„A” – W punkt 🙂 😉 „Jedna z matek ucznia” to zdecydowanie nie to samo co „Matka jednego z uczniów”. Redaktor się nie popisał 😉