Inspiracją do napisania tego tekstu jest plakat i to wcale nie wyborczy, który od dłuższego czasu zawieszony jest na skrzyżowaniu głównych ulic Wołomina. Tuż przed przejściem dla pieszych, róg ul. Wileńskiej i Legionów na biało-czerwonych rurkach zabezpieczających pieszych przed autami, wisi portret byłego burmistrza Wołomina.
Wyszukane zdjęcie bohatera i z licem zwróconym w stronę budynku wołomińskiego SKOK informuje nas o możliwości nawiązania kontaktu z obecnie już powiatowym samorządowcem. Rychło w czas, bowiem miasto pełne jest mieszkańców, którzy w czasach jego rządów na wspomnianą rozmowę, podzielenie się tym, co im dokucza, i dręczy musieli czekać tygodniami. Niejednokrotnie byliśmy informowani, jak sekretarka burmistrza wyznaczała termin wizyty z trzymiesięcznym wyprzedzeniem, ale ten i tak nie był gwarantem spotkania.
Dziś jest inaczej, były burmistrz sam oczekuje na gościa, nie będąc już rządzącym, a co najwyżej nieudolnym „dziennikarzem” opisującym rzeczywistość wedle partyjnego klucza. Zawieszając plakat nawet nie zapytał o zgodę, nie sprawdził, kto jest właścicielem drogi, zakładając niesłusznie, że powiat, a skoro tak – to można.
Wiadomo nie od dziś, że politycy, kandydaci na nich w okresie wyborczym zawieszają banery, gdzie tylko popadnie. Latarnie, przystanki, skrzynki elektryczne w mieście zamieniają się w tablice ogłoszeniowe. Oklejone są setkami plakatów z twarzami osób, które startują w „wyścigu o fotel”. Przeważająca ich ilość naklejona jest nielegalnie.
Bez trudu znaleźliśmy je także w kilku wybranych gminach powiatu wołomińskiego. W Zielonce, tuż obok Glinianek, na parkingu nielegalnie stanęła potężnych wymiarów konstrukcja z bilbordem reklamującym kandydata na posła z ramienia PiS.
Nielegalna, bo sprawdziliśmy, stalowa budowla niczym kinowy ekran, nie została zgłoszona nigdzie. Co za tym idzie, pełnomocnik wyborczy partii, zapomniał zapłacić za to co stoi. Niebawem zapłaci, powiększając kwotę o kary umowne.
W gminie Kobyłka nie jest lepiej. W okolicach Bazyliki Mniejszej, drzewa parku „przystrojono” plakatami wyborczymi PiS. W niczym nie przeszkadza im fakt, że wieszanie takich „rzeczy” na drzewach jest zabronione i opisane stosowną ustawą. To miejsce w Kobyłce od lat cieszy się uznaniem, mam nadzieję, iż wreszcie posypią się kary tym bardziej, że kilkadziesiąt metrów dalej usadowiono właściwy słup reklamowy. (…)
Więcej na łamach Wieści.