Czwartkowa komisja w radzymińskim urzędzie znów rozpaliła emocje – tym razem radnych gminy. Chodzi oczywiście o temat budowy kompostowni w Starym Dybowie, o którą inwestor zabiega już od ponad 1,5 roku, ale radni i mieszkańcy dowiedzieli się o tym dopiero po zakończonej przez władze Radzymina procedurze wydawania decyzji środowiskowej. Mieszkańcy drżą o swoje zdrowie i wartość nieruchomości, obawiając się przede wszystkim uciążliwości związanych z przetwarzaniem odpadów w ich najbliższej okolicy. Natomiast radni obecni na komisji w ostry sposób krytykują sposób postępowania włodarzy gminy deklarując, że trudno im będzie odbudować do nich zaufanie.
W obradach uczestniczyło ponad 30 mieszkańców, wielu z nich przyglądało się im za pomocą transmisji online. Jednak tym razem to nie oni wzięli na siebie proces zadawania pytań burmistrzowi i poszukiwania rozwiązań, które zatrzymałyby plany inwestora.
Głos po kolei zabierali przede wszystkim radni, pytając burmistrza i naczelnika wydziału dlaczego przez tak długi czas nie wspomnieli im o procedowanej dokumentacji dotyczącej kompostowni. Wiele razy w czasie spotkania powtarzali też, że nie mieli pojęcia o planach budowy tego typu zakładu na terenie gminy – a to za sprawą listu, jaki burmistrz odczytał w imieniu przedsiębiorcy. Inwestor oznajmił w nim m.in., że od prawie 2 lat rozmawiał o swoich planach z wieloma osobami, temat poruszany był też na radzie miasta i nie spotkał się z negatywnymi uwagami na temat tej inwestycji. Deklarował, że na razie wstrzyma się z budową kompostowni i rozpocznie budowę kruszarni. W przyszłości zaś każdy mieszkaniec dostanie od niego… 100 l darmowego kompostu.
Nietrudno się domyśleć jaka była reakcja zebranych.
Tłumaczenia wiceburmistrza Krzysztofa Dobrzynieckiego o umieszczeniu w BIP informacji nt. „Budowy zakładu produkcyjno-usługowego na terenie działki o nr ewid. 284/2 w Starym Dybowie” radni komentowali jednym stwierdzeniem: niewiele osób, także i oni, systematycznie zagląda do zakładki urzędowej BIP. Trudno więc oczekiwać tego od mieszkańców. Na potwierdzenie tych słów radny przekazał, że jeden z dokumentów dotyczących tej inwestycji na BIP ma tylko 11 odsłon, co oznacza, że nie widzieli go nawet wszyscy radni. W odpowiedzi burmistrz przyznał, że to wydarzenie uświadomiło mu, że w przyszłości należy w inny sposób zawiadamiać mieszkańców. Jak mówił (…)
Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html