Mieszkańcy Zielonki od miesięcy skarżą się na forach internetowych na atmosferę, jaka panuje obecnie na Gliniankach. Co przeszkadza spacerowiczom i plażowiczom w tym, do niedawna, uroczym zakątku naszego powiatu?
Każdy post w mediach społecznościowych w tym temacie wzbudza ożywioną dyskusję tych, którzy pamiętają tzw. stare Glinianki. Jak twierdzą, tęsknią za panującym tam spokojem, kulturą spacerowiczów i czystością.
Oto co mówią mieszkańcy:
– „Jeden pies puszczony luzem na plaży, nad którym nie panuje nastolatek obsikał mi torbę. Drugi pies: miła pani najpierw go myła w wodzie między dziećmi, w międzyczasie piesek nie wytrzymał ciśnienia i też nasikał na granicy wody tuż obok bawiących się dzieci. I to wszystko w tłumie ludzi, na oficjalnej plaży na gliniankach, gdzie obowiązuje zakaz wpuszczania psów.”
– „Z tego co wiem, to mieszkańcy praktycznie tam już nie chodzą. Nawet na spacer. I nie dziwię się. Większość to chyba przyjezdni. W tej wodzie było już wszystko. Nawet toi toi. Jest śmierdząca.
Obecnie jest imprezownia i śmietnisko. Kołchoz i tyle. I jeszcze te głośniki z muzyką, masakra.”
- „Na temat psów puszczanych luzem na Gliniankach mogłabym napisać książkę – dramat i tyle. Przed wyborami zgłaszaliśmy ten problem burmistrzowi Miasta Zielonka na spotkaniach z mieszkańcami – niestety bez odzewu.”
- „To wina ludzi. Mam wrażenie, że niektórzy właściciele psów stracili rozum.”
- „Dokładnie, ale spróbuj zwrócić uwagę to jesteś wyzywany od najgorszych.”
- „Prawda, kiedyś bywałam tam cały rok. Obecnie tylko w okresie jesienno-zimowym, kiedy kąpią się tylko morsujący.” (…)
9 maja zapytaliśmy władze Zielonki o pomysł na przywrócenie porządku na Gliniankach.
Cały artykuł przeczytasz na łamach Wieści.
http://www.e-kiosk.pl/index.php?page=titleissues&id_title=154563
https://www.egazety.pl/marpan/e-wydanie-wiesci-podwarszawskie.html